Okazuje się, że na powódź w roku 2024 państwo zareagowało nieźle. Choć jakby nieco wbrew sobie. A co jest do poprawy? Trzeba np. poważniej traktować opinie hydrologów, a służby powinny ostrzegać, że katastrofa nam grozi, a nie wtedy, gdy już jest pewna. Jednak nie to jest najważniejsze
Marcin Kotras, Dawid Sześciło i Konrad Kubala przygotowali dla Fundacji Batorego raport „Kiedy pękają tamy. O państwie, wspólnocie i zarządzaniu kryzysem” – 150 stron o wnioskach z zarządzania kryzysem w powodzi z 2024 roku. Piszą: „Powódź ujawniła więc paradoks: państwo działa, ale raczej reagując na wystąpienie problemu, niż zgodnie z modelem planowego i spójnego zarządzania kryzysowego”.
No to jak z tym państwem jest – pytamy przed Świętem Niepodległości współautora raportu Dawida Sześciło, adiunkta w Zakładzie Studiów nad Dobrym Rządzeniem – Good Governance na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, oraz członkiem Kolegium Najwyższej Izby Kontroli i Rady Służby Publicznej.
Agnieszka Jędrzejczyk, OKO.press: Było dobrze czy źle?
Prof. Dawid Sześciło: W skrócie – państwo naprawdę dało sobie radę nie najgorzej, a na pewno lepiej niż w poprzednich podobnych kryzysach, począwszy od powodzi roku 1997.
Prof. Dawid Sześciło: W skrócie – państwo naprawdę dało sobie radę nie najgorzej, a na pewno lepiej niż w poprzednich podobnych kryzysach, począwszy od powodzi roku 1997.
Zaś społeczeństwo dało sobie radę jeszcze lepiej, a wręcz doskonale. I to reakcja społeczna sprawiła, że ten kryzys nie okazał się katastrofalny, a szkody – jak na skalę zagrożenia – były mniejsze, niż byłoby to jeszcze kilka, kilkanaście lat temu.
To, że odkrywamy to dopiero po roku, jest po części konsekwencją tego, jak sobie tę powódź relacjonowaliśmy. Jak piszecie – katastrofy „nie tylko się wydarzają – one zostają jakoś opowiedziane”.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze