Jureczkowa to ostateczny dowód, że dotychczasowa polityka wobec Wołynia zawiodła. Musimy wyjść z tego impasu. Pora przyjąć prostą regułę: ofiary i sprawcy byli obywatelami II RP. To Polska odpowiada za ich identyfikację, pochówek, nawet symboliczny, pamięć i rozliczenie
We wtorek, 30 września 2025 r., w Jureczkowej na Podkarpaciu, pod nadzorem polskiego IPN i pod ochroną polskiej policji, specjaliści z ukraińskich instytucji podjęli prace poszukiwawczo-ekshumacyjne. Strona ukraińska informowała o możliwości odnalezienia szczątków do 20 osób uznawanych za bojowników UPA, czyli nie chodzi o cywilów, poległych w 1947 r., „broniąc lokalnej ludności przed przymusowym wysiedleniem” w ramach akcji „Wisła”. Dyrektor ukraińskiego IPN, Ołeksandr Ałfiorow w oficjalnym komunikacie wpisał ten epizod w kontekst wspólnych, skomplikowanych porozumień powojennych między władzami sowieckimi a komunistycznym aparatem Polski.
W polskim internecie odpowiedź była natychmiastowa. Pod relacjami pojawiły się komentarze: „Qrwa Ukraińcom pozwalają ekshumować zbrodniarzy, a Polakom nie pozwalają ekshumować ofiar rzezi na Wołyniu!!!!!!!”, „Przecież to jawne plucie Polakom w twarz!!!!!”, „Kto na to pozwolił, czyżby to samo zdrajcy?”. Jednocześnie na oficjalnym kanale Ukrinform TV ukraiński komentator pyta retorycznie: „A gdzie są «tysiące» zabitych «kobiet i dzieci», gdzie jest ta osławiona «RZEŹ WOŁYŃSKA»?” i oskarża polski rząd o „wymyślenie kłamstw” o Ukraińcach i pisze o „CHWALEBNYCH WOJOWNIKACH UPA”. Inny komentator, @Anna[…], woła: „DOBRZE, ŻE ZAJĘLIŚCIE SIĘ TĄ SPRAWĄ! UKRAINA MA SWOICH HISTORYKÓW, KTÓRZY ROZSTRZYGNĄ SPRAWĘ SPRAWIEDLIWIE!”.
Rosyjski TASS natychmiast wykorzystał ten moment, podkręcając antagonizmy i serwując prostą narrację: UPA to bandyci. Moskwa na pewno na tym nie poprzestanie. Ponoć zwołują się już „polscy” nacjonaliści, żeby przegnać ukraińskich badaczy z Jureczkowej. To nie będzie incydent po jednej ze stron. Obyśmy się mylili, ale pachnie to największym kryzysem w historii polsko-ukraińskich relacji po 1989 r.
A miało być inaczej.
Duet pisarski, akronim MAGowie. Ich inspiracją jest Wschód, który jak Średniowiecze Fernanda Braudela wciąż pisze. Publikują m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Newsweeku”, współpracują z kwartalnikiem literacko-artystycznym „Akcent”. Autorzy książek m.in. „Naukowcy spod czerwonej gwiazdy", „Grażdanin N.N}. i „Inżynierowie Niepodległej", a także „Naznaczeni przez rewolucję bolszewików" (pod red. Piotra Nehringa). Prywatnie małżeństwo i rodzice czwórki dzieci, mieszkają w Warszawie.
Duet pisarski, akronim MAGowie. Ich inspiracją jest Wschód, który jak Średniowiecze Fernanda Braudela wciąż pisze. Publikują m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Newsweeku”, współpracują z kwartalnikiem literacko-artystycznym „Akcent”. Autorzy książek m.in. „Naukowcy spod czerwonej gwiazdy", „Grażdanin N.N}. i „Inżynierowie Niepodległej", a także „Naznaczeni przez rewolucję bolszewików" (pod red. Piotra Nehringa). Prywatnie małżeństwo i rodzice czwórki dzieci, mieszkają w Warszawie.
Komentarze