0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Mariusz Jałoszewskifot. Mariusz Jałosze...

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota postawił właśnie absurdalne zarzuty dyscyplinarne trzem cenionym sędziom karnistkom, które są represjonowane za obronę praworządności. Zarzuca im, że od połowy września 2022 roku do połowy maja 2023 roku odmawiały wykonywania wymiaru sprawiedliwości jako sędzie wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Za to postawił im zarzuty dyscyplinarne z artykułu 107 paragraf 1 punkt 1a ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przepis ten mówi, że odmowa wykonywania wymiaru sprawiedliwości jest deliktem dyscyplinarnym. Do ustawy o sądach został wprowadzony w 2022 roku, prezydencką nowelizacją ustawy o SN. Ma być batem na sędziów stosujących prawo europejskie. Jest ogólny i daje duże pole do uderzania w sędziów.

I tak należy traktować decyzję rzecznika dyscyplinarnego Lasoty. To odwet na sędziach Marzannie Piekarskiej-Drążek, Ewie Gregajtys i Ewie Leszczyńskiej-Furtak.

Rok temu sędzie zostały przymusowo przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy sądu apelacyjnego. To była kara za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, na podstawie których podważały status neo-sędziów. Karnie przeniósł je prezes sądu apelacyjnego Piotr Schab i jego ówczesny zastępca Przemysław Radzik. Są oni też rzecznikami dyscyplinarnymi razem z Lasotą ścigają sędziów.

Trzy sędzie walczyły o powrót do macierzystego wydziału. Najpierw w ETPCz uzyskały zabezpieczenie nakazujące przywrócić je do orzekania w wydziale karnym. Potem podobne zabezpieczenia wydały polskie sądy orzekając, że ich przeniesienie było sprzeczne z prawem.

Przeczytaj także:

Sędzie domagały się wykonania tych orzeczeń, ale prezes Schab przez rok je lekceważył. Dopiero z początkiem września przeniósł je z powrotem sędzie do wydziału karnego. Ale teraz Michał Lasota, który jest jego zastępcą w biurze rzecznika dyscyplinarnego, uderza w nie dyscyplinarkami.

Zarzuty powinien jednak postawić Schabowi – za lekceważenie orzeczeń.

To już kolejne dyscyplinarki sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Mężczyzna w okularach siedzi za stołme w sali sądowej. Michał Lasota
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak sędzie wywalczyły powrót do wydziału karnego

Trzy sędzie apelacyjne do pracy w macierzystym wydziale karnym wróciły 1 września. Przez ostatni rok formalnie były przypisane do wydziału pracy, ale nie sądziły tam spraw. Mają inną specjalizację. Zajmowały się sprawami karnymi, które rozpoznawane są w innej procedurze.

Dla dobra obywateli nie chciały więc z dnia na dzień sądzić spraw z zakresu pracy i ubezpieczeń społecznych. Tym bardziej że sąd apelacyjny wydaje prawomocne wyroki.

Dlatego występowały do SN o przekazanie przyznanych im spraw – w nowym wydziale – do innych sądów apelacyjnych. I większość SN przekazał, powołując się na to, że sędzie nie mają specjalizacji zawodowej z zakresu prawa pracy. Odmowę dawali tylko neo-sędziowie SN.

Sędzie cały czas przychodziły jednak do pracy. Ale nie wychodziły na sale rozpraw. De facto były zawieszone. Walczyły też o powrót do wydziału karnego. Najpierw w grudniu 2022 roku ETPCz wydał zabezpieczenie nakazujące ich przywrócenie do starego wydziału.

Schab go nie wykonał.

Potem Sąd Rejonowy w Słupsku i Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w ramach zabezpieczenia, przywróciły do orzekania w wydziale karnym sędzię Marzannę Piekarską-Drążek i Ewę Leszczyńską-Furtak. Oba sądy orzekły, że ich karne przeniesienie było bezprawne – naruszało zasady regulujące przenoszenie sędziów zapisane w ustawie o sądach. Te zabezpieczenia też nie zostały wykonane.

Zaś w maju 2023 roku zabrano sędziom sprawy w wydziale pracy. To dlatego mają teraz zarzut, że odmawiały orzekania do połowy maja. Mimo to nadal nie wróciły do spraw karnych.

To się zmieniło pod koniec sierpnia 2023 roku, gdy nagle prezes Schab uznał, że przeniesie je z powrotem do wydziału karnego. Nie wykonał jednak orzeczeń, nawet się na nie nie powołał. Zacytował tylko przepisy regulujące przeniesienie sędziów. Trzy sędzie do macierzystego II wydziału karnego wróciły jednak tylko na miesiąc. Bo od 1 października mają trafić nowo tworzonego VIII wydziału karnego.

Schab chce bowiem oddzielić neo-sędziów od starych sędziów, tak by ci drudzy nie mogli już na podstawie prawa europejskiego kwestionować ich statusu. A takim neo-sędzią jest też Schab, Radzik i wkrótce może być nim Michał Lasota. Ma już nominację od nielegalnej neo-KRS na sędziego tego sądu.

W nowym wydziale karnym mają też znaleźć się dwie neo-sędzie, które jednak stosują prawo europejskie i też podważają status neo-sędziów. Ponadto ma tam trafić Przemysław Radzik. Dla niego to ma być kara, bo kilka miesięcy temu pokłócił się ze Schabem. W efekcie został zesłany do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, gdzie jest wiceprezesem.

Z informacji OKO.press wynika, że plany reorganizacji wydziału karnego sądu apelacyjnego mogą się jednak zmienić. I do nowego wydziału trafią jednak neo-sędziowie. A starzy sędziowie pozostaną w wydziale II. Dlaczego? Bo z zabezpieczeń wydanych na korzyść trzech przeniesionych sędzi wynika, że mają wrócić do pracy w wydziale II. A o to, jak zostało wykonane zabezpieczenie, ETPCz zapytał we wrześniu 2023 roku polski rząd.

W tych sprawach sędziom Piekarskiej-Drążek, Gregajtys i Leszczyńskiej-Furtak pomagali w sądach adwokaci Piotr Zemła i prof. Michał Romanowski. Ten ostatni za lekceważenie orzeczeń przywracających sędzie do pracy złożył na Schaba i Radzika zawiadomienia do prokuratury. Kolejne zawiadomienie złożył na Lasotę, Radzika i Schaba za robienie tym sędziom bezpodstawnych dyscyplinarek za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.

Kobieta patrzy prosto w obiektyw
Sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Fot. Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sędzia Piekarska-Drążek: cieszę się, ale znowu mogę być zawieszona

Dyscyplinarka za rzekomą odmowę wykonywania wymiaru sprawiedliwości jest już kolejną, jaką Michał Lasota zrobił sędzi Marzannie Piekarskiej-Drążek. W sumie ma już 16 zarzutów dyscyplinarnych. Wcześniejsze dostała za podważanie statusu neo-sędziów – w oparciu o wyroki ETPCz i TSUE – oraz za mówienie prawdy o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej.

Dla Ewy Gregajtys jest to kolejna dyscyplinarka za stosowanie prawa europejskiego, a dla Ewy Leszczyńskiej-Furtak pierwsza.

Sędzia Piekarska-Drążek mówi OKO.press: „Te zarzuty to taki prezent na rozpoczęcie pracy, po rzekomym przywróceniu do wydziału karnego. Wyszłam już raz na salę rozpraw. Orzekałam w sprawie przedłużenia tymczasowego aresztu. Co czułam? Nie przywiązuję się do mojego powrotu do wydziału karnego. Spodziewałam się lada chwila jakiegoś ataku. I jest ta dyscyplinarka. Myślę, że może to zmierzać do mojego kolejnego zawieszenia. Ale niczego nie żałuję”.

Piekraska-Drążek pierwszy raz została zawieszona na początku 2022 roku przez samego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Ukarał ją w ten sposób za podważenie statusu neo-sędziów. Sędzi groziło bezterminowe zawieszenie. Ale nielegalna Izba Dyscyplinarna nie zdążyła tego zrobić. Piekarska-Drążek wtedy dostała chroniące ją przed zawieszeniem inne zabezpieczenie ETPCz.

Sędzia mówi dalej OKO.press: „My nigdy nie odmawiałyśmy orzekania, co zarzuca nam rzecznik dyscyplinarny. Zawsze domagałyśmy się tylko prawidłowego ukształtowania sądu, takiego jak wymaga Konstytucja i Europejska Konwencja Praw Człowieka. Sądu ustanowionego ustawą, a nie wolą polityczną. Sądu niezależnego i bezstronnego [takim sądem nie jest sąd z neo-sędziami, nominowanymi przez nielegalną neo-KRS-red.].

Nie domagałyśmy się tego dla siebie, tylko podsądnych, którzy przychodzą do naszego sądu po sprawiedliwy, prawomocny wyrok”. Sędzia dodaje: „Sądzimy najpoważniejsze sprawy, decydujemy o losach ludzi. I nie może być wątpliwości czy decyduje o tym sąd, czy ktoś, kto bez uprawnień nosi togę sędziowską. To walka o praworządność”.

Sędzia podkreśla, że dyscyplinarkę traktuje jako odwet za ich twardą postawę i domaganie się wykonania orzeczeń. Mówi OKO.press: „Te zarzuty to też obrona własnego status quo. Bo Lasota [który też jest neo-sędzią] jest na ostatnim odcinku nominacji do naszego sądu apelacyjnego. Ma trafić do wydziału karnego”.

Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Stoi po lewej. Obok sędzia Ewa Gregajtys. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Lasota uderza dyscyplinarkami w sędziów apelacyjnych

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota nie po raz pierwszy uderza w sędziów apelacyjnych z Warszawy. Ściga ich za orzeczenia i stosowanie prawa europejskiego. Co ważne nadal stosuje bezprawną ustawę kagańcową, którą w czerwcu 2023 roku TSUE uznał za sprzeczną z prawem UE.

Oprócz Piekarskiej-Drążek, Gregajtys i Leszczyńskiej-Furtak, sprawy dyscyplinarne założył też sędzi Dorocie Tyrale, Annie Kalbarczyk, Beacie Kozłowskiej i Joannie Wiśniewskiej-Sadomskiej.

Wcześniej ścigał też sędzię Paulinę Asłanowicz, która nie ujawniła, do jakiego stowarzyszenia należy. W ten sposób chroniła swoje chore dziecko. Obowiązek ujawniania przynależności do stowarzyszeń nałożyła na sędziów ustawa kagańcowa. Ale to też podważył TSUE w wyroku z czerwca 2023 roku. Lasota ostatecznie wycofał się ze ścigania sędzi Asłanowicz.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze