Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie została przeniesiona do innego wydziału za stosowanie prawa europejskiego. To była represja, która uderzyła w prawa stron procesów. Tak orzekł stołeczny sąd.
Takie mocne stwierdzenia znalazły się w pisemnym uzasadnieniu ważnego orzeczenia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, który przywrócił sędzię do pracy w starym wydziale. Sąd przywrócił ją w ramach tzw. zabezpieczenia, które 14 czerwca 2023 roku wydała sędzia Ewa Oleksiak. Teraz znane jest już pisemne uzasadnienie tego orzeczenia. Ważne jest ono dla wszystkich sędziów, bo karne przeniesienie stało się nową represją i zastępuje dyscyplinarki.
Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek – na zdjęciu u góry – to ceniona sędzia karnistka z 30-letnim doświadczeniem. W sierpniu 2022 roku została nagle i przymusowo przeniesiona z wydziału karnego do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. Razem z nią przeniesiono dwie inne sędzie karnistki ze stołecznego sądu apelacyjnego – Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak.
Ich przeniesienie było karą za stosowanie prawa europejskiego oraz wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Na ich podstawie odmawiały orzekania z neo-sędziami i podważały wydane z ich udziałem orzeczenia. Za to karnie przeniósł je prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Obaj też są neo-sędziami i „słyną” ze ścigania niezależnych sędziów jako rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry.
Wszystkie trzy sędzie walczą jednak o powrót do wydziału karnego i występują do sądu o tzw. zabezpieczenie. W sprawie sędzi Piekarskiej-Drążek stołeczny Sąd Rejonowy wstępnie ocenił, że została ona przeniesiona ze złamaniem przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych. Sędzię przeniesiono wbrew jej zgody, specjalizacji i wbrew kadrowym potrzebom sądu. A powodem była represja za podważanie statusu neo-sędziów. Pełnomocnikiem sędzi w tej sprawie jest prof. Michał Romanowski.
Podobne zabezpieczenie – już prawomocne – uzyskała też sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak. W jej sprawie sąd w Słupsku też orzekł, że przeniesienie narusza ustawę o sądach. Sędzia Ewa Gregajtys czeka jeszcze na pozytywną decyzję sądu.
Korzystne dla sędzi apelacyjnych zabezpieczenia są natychmiast wykonalne. Ale prezes sądu Piotr Schab je lekceważy. Nie wykonał też podobnego zabezpieczenia ETPCz z grudnia 2022 roku, które przywraca trzy sędzie do wydziału karnego.
Przymusowo przeniesionych sędziów jest więcej. Piszemy o nich w dalszej części tekstu.
Zabezpieczenie wydane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia ma na celu ochronę praw sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek, do czasu wydania prawomocnego wyroku w jej sprawie. Sędzia pozywa prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie za karne przeniesienie i domaga się przywrócenia do orzekania w wydziale karnym.
Sędzia Ewa Oleksiak z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia udzielając zabezpieczenia, wstępnie oceniła zasadność roszczeń sędzi. I uznała, że je uprawdopodobniła. Oceniła decyzję Schaba i Radzika o przeniesieniu do wydziału pracy. I orzekła, że narusza ona ustawę o ustroju sądów powszechnych.
Sędzia przypomniała, że zasady przenoszenia sędziów do innych wydziałów określa artykuł 22a ustawy o sądach. Przepis ten reguluje, kiedy można przenieść sędziego do innego wydziału, a także daje prawo prezesom sądów do ustalania zakresu podziału czynności w sądzie. Ale mają to robić z uwzględnieniem specjalizacji sędziów oraz zapewnieniem właściwego rozmieszczenia sędziów.
Przepis pozwala na przeniesienie sędziego do innego wydziału w sądzie, ale tylko za jego zgodą. Można go też przenieść bez zgody, ale tylko w określonych przypadkach. Chodzi o sytuacje, gdy:
Co ważne, przepis ten mówi, że przymusowo przeniesiony powinien być sędzia z najkrótszym stażem pracy w danym wydziale.
I stołeczny Sąd Rejonowy ocenił, że prezes Schab nie zastosował się do wymogów ustawy. Sędzia Piekarska-Drążek nie dała bowiem zgody na przeniesienie. Nie miała najkrótszego stażu w wydziale karnym Sądu Apelacyjnego. Sędzia orzeka tam od 2011 roku, a tylko w latach 2020-2022 pracę w tym wydziale rozpoczęło aż 9 neo-sędziów. Są nimi m.in. Piotr Schab, Przemysław Radzik i członek nielegalnej neo-KRS Dariusz Drajewicz.
Sąd wywiódł z tego wniosek, że staż pracy nie był brany pod uwagę przez prezesa sądu. Sąd zauważył też, że nie kierowano się innym wymogiem. Czyli przydziałem sędziów do wydziałów zgodnie z ich specjalizacją i potrzebami kadrowymi. Bo z dnia na dzień wysłano sędzię do rozpoznawania spraw, z którymi do tej pory nie miała do czynienia. I które są rozpoznawane w oparciu o procedurę cywilną, a nie karną, którą zna. Sąd uznał również, że prezes sądu nie kierował się kryterium sprawności postępowania, a jego decyzja była wbrew potrzebom kadrowym zarówno wydziału karnego, jak i pracy.
Sąd napisał w uzasadnieniu zabezpieczenia: „Taki wniosek wywieść można z pisma Przewodniczącej III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, która wprost wskazywała, że potrzeby kadrowe wydziału nie obejmowały uzupełnienia obsady sędziowskiej, tym bardziej dotyczyło to przydzielania sędziów niewyspecjalizowanych w sprawach pracowniczych i ubezpieczeniowych.
Z drugiej strony, pozbawienie uprawnionej [Piekarskiej-Drążek-red.] możliwości orzekania w II Wydziale Karnym miało negatywne skutki bezpośrednio na sprawy, w których termin rozprawy już wyznaczono, jak i na ogólną pracę tego wydziału”.
Sędzia Ewa Oleksiak przypomniała, ze sędzia Piekarska-Drążek była jednym z sędziów załatwiającym największą liczbę spraw w wydziale karnym, w którym były spore zaległości. Bo tam też były braki kadrowe. Co potwierdza fakt, że władze sądu szukały chętnych w Polsce do pracy w tym wydziale.
Stołeczny sąd ocenił, że faktycznym powodem jej przeniesienia – podobnie jak dwóch pozostałych sędzi – było stosowanie wyroków ETPCz i TSUE i kwestionowanie statusu neo-sędziów.
Sąd: „Jeśli zaś decyzja ta miała stanowić formę represji wobec uprawnionej, w oderwaniu od systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów lub sposób rozwiązania narastającego konfliktu pomiędzy nią a osobami kierującymi Sądem Apelacyjnym w Warszawie, to przesłanki te nie mieszczą się w omawianym przepisie [artykuł 22 ustawy o sądach-red.], na co zresztą uwagę zwracało środowisko sędziowskie w licznych wystąpieniach”.
Sędzia Piekarska-Drążek cieszy się z orzeczenia. To jej duże zwycięstwo, zwłaszcza, że za stosowanie prawa europejskiego spadają na nią represje. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota robi jej bezpodstawne dyscyplinarki. Na początku 2022 roku na miesiąc zawiesił ją też bezprawnie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jego decyzję uchyliła potem nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Sędzia mówi OKO.press: „Uzasadnienie sądu rejonowego jest satysfakcjonujące. Mówi, że nasze przeniesienie rok temu nie miało żadnej podstawy prawnej, a zatem było bezprawiem. Cieszę się z tego, że sędziowie wydając takie orzeczenia wciąż dowodzą swojej niezależności, mimo akcji zastraszania ich przez rzeczników dyscyplinarnych, prezesów sądów i przewodniczących wydziałów. Mam też wielki szacunek i wdzięczność dla adwokatów, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas, by bronić sędziów i niezależności sądów”.
Piekarska-Drążek: „Od prawie roku nie możemy sądzić, nie możemy wyjść na salę rozpraw w todze. Pozbawiono nas możliwości orzekania, z całym zestawem upokorzeń. Potraktowano nas jak osoby szkodliwe dla sądownictwa. Tymczasem sądy i Trybunały kolejno przyznają rację nam i naszym pełnomocnikom. Mówią, że działania prezesów sądu są bezprawne. A mimo to nadal nie wykonują oni środków zabezpieczających krajowych i ETPCz, mimo naszych wielokrotnych wezwań”.
Sędzia podkreśla: „Teraz jesteśmy faktycznie zawieszone. Właściwe wyjęte spod prawa. O naszym losie stanowią decyzje władzy, a nie procedury prawne. Nie zostałyśmy zawieszone przez żaden legalny organ, ani sąd, a mimo to nie możemy orzekać. Odebrano nam wszystkie sprawy w wydziale karnym i w wydziale pracy. Co kilka dni wzywamy do zmiany tego stanu, ale już nawet nie dostajemy odpowiedzi. Jesteśmy sędziami bez sądu”.
I jeszcze jedna wypowiedź sędzi: „Co dalej? Jest jasne i oczywiste, że sędziowie, którzy walczą tyle lat o niezawisłość i niezależność sądownictwa, nie dadzą się złamać”.
Podobnie uważa pełnomocnik sędzia adwokat, prof. Michał Romanowski. Mówi OKO.press: „Sąd w całości podzielił naszą argumentację z wniosku o zabezpieczenie. Cieszy to, ponieważ zaczyna się już kształtować jednolita linia orzecznicza sądów polskich. Dostrzegły one, że przenoszenie sędziów obecnie jest podstawową formą represji sędziów.
Przenosi się ich do wydziałów, w których nie mają wiedzy i doświadczenia wymaganego do orzekania. Co jest dla nich szczególnie dotkliwe. Dzieje się to pod pozorem zapewnienia sprawności wymiaru sprawiedliwości”.
Profesor podkreśla: „Jest to z oczywistą szkodą dla uczestników postępowań, których prawo do sądu oznacza prawo do rozstrzygania ich życiowych spraw przez sędziego, który ma wysokie kwalifikacje i doświadczenie. Mam nadzieję, że inne sądy w Polsce, do których są i zapewne będą wnoszone tego typu sprawy, skorzystają z tego orzeczenia i jego uzasadnienia. I będą badały rzeczywiste motywy zsyłania sędziów do innych wydziałów, a nie tylko formalne uzasadnienie decyzji prezesów sądów”.
Prof. Romanowski mówi dalej: „O tej formie represji odbywającej się się poza trybem dyscyplinarnym, miałem okazję niedawno mówić w Paryżu w wystąpieniu, skierowanym do francuskich sędziów, prokuratorów i adwokatów. Oni na tego typu orzeczeniach uczą się o metodach stosowanych przez autorytarną władzę i posłusznych jej urzędników sądowych, działających w celu stłumienia oporu wolnych sędziów przed rażącym naruszeniem praworządności.
Sędzia Piekarska-Drążek nie tylko broni się przed oczywistym bezprawiem, ale pokazuje wszystkim sędziom polskim i europejskim na czym polega prawdziwa niezawisłość sędziego. Składa również do prokuratury zawiadomienia o nadużyciu władzy przez rzeczników dyscyplinarnych sądów powszechnych. Jak dowodzi bowiem historia i teraźniejszość, instytucje same się nie obronią się”.
I jeszcze jedna wypowiedź prof. Romanowskiego: „Poziom represji jest tak daleko posunięty, że łamane są nawet przepisy uchwalone w 2017 roku przez obecną większość rządzącą. To wtedy znowelizowano ustawę o sądach. To pokazuje, że jeśli prawo stworzone przez obecną władzę jest niewygodne, to również jest łamane przez jej nominatów.
Dlatego trzeba dbać o niezależne sądy i wolność, bo nie jest to nam dane na zawsze.
A niekiedy jak sędzia Piekarska-Drążek trzeba o to walczyć, bo słusznym sprawom prawo sprzyja”.
Sędzie Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie są jedynymi przymusowo przeniesionymi. Za obecnej władzy pierwszy w Polsce w ten sposób został ukarany – za obronę wolnych sądów – sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie.
W 2018 roku z wydziału cywilnego odwoławczego został przymusowo przeniesiony do wydziału cywilnego I instancji, gdzie na początek dostał do załatwienia stos zaległych spraw.
Jego przeniesienie odebrano jako karę za ostrą krytykę zmian w sądach. Za tą decyzją stała ówczesna prezes sądu, a obecnie przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. W 2023 roku Sąd Okręgowy w Katowicach orzekł, że Żurek był dyskryminowany i nakazał przywrócić go do starego wydziału. To na kanwie jego sprawy TSUE wydał w październiku 2021 roku wyrok uznający przenoszenie sędziów za naruszające ich niezawisłość.
Drugi po Żurku przymusowo został przeniesiony z wydziału karnego do wydziału pracy sędzia Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Wiązało się to z tym, że sędzia jako pierwszy w Polsce zaczął uniewinniać uczestników antyrządowych protestów.
Po ten środek represji prezesi sądów zaczęli częściej sięgać po wydaniu w lipcu 2021 roku przez TSUE i ETPCz wyroków ws. statusu Izby Dyscyplinarnej i neo-KRS. Sędziów przenoszono, by uniemożliwić im badanie statusu neo-sędziów.
W Sądzie Okręgowym w Krakowie spotkało to sędziów: Wojciecha Maczugę, Beatę Morawiec, Katarzynę Wierzbicką i Macieja Czajkę. Ten ostatni jako jedyny został przeniesiony z wydziału karnego do wydziału cywilnego, niezgodnie ze swoją specjalizacją. Po protestach sędziów ówczesna prezes sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka wycofała się z tej decyzji.
Karnie przeniesiono też sędziów Piotra Gąciarka i Annę Ptaszek z Sądu Okręgowego w Warszawie. Z wydziału karnego trafili do wydziału wykonawczego. Były to decyzje ówczesnego prezesa sądu Piotra Schaba i jego zastępcy Przemysława Radzika.
Przymusowo przeniesiono też sędzię Agnieszkę Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku. To była decyzja tamtejszego prezesa sądu Andrzeja Michałowicza, męża członkini neo-KRS Joanny Kołodziej-Michałowicz.
W Olsztynie karnie pierwszy został przeniesiony Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego. Gdy w maju 2022 roku po ponad dwóch latach zawieszenia odwiesiła go nielegalna Izba Dyscyplinarna, sędzia wrócił do pracy. Ale wtedy prezes sądu Maciej Nawacki karnie przeniósł go z macierzystego wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego.
W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał jednak zabezpieczenie, w którym orzekł, że przeniesienie było sprzeczne z prawem i nakazał powrót sędziego do wydziału cywilnego. Ale Nawacki tego nie wykonał i chce wyrzucić sędziego z zawodu.
W grudniu 2022 roku przymusowo przeniesiono sędzię Dorotę Lutostańską z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Była to decyzja wiceprezesa tego sądu Marcina Czapskiego. A pod koniec marca 2023 roku karnie został przeniesiony z wydziału cywilnego do wydziału rodzinnego sędzia Wojciech Kuciejewski z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Przeniósł go prezes Nawacki, który jednak po kilku dniach z tej decyzji się wycofał.
Zaś w lipcu 2023 roku przymusowo został przeniesiony sędzia Rafał Jerka z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Z wydziału pracy trafił do wydziału rodzinnego. To decyzja prezesa tego sądu Michała Lasoty, który jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Ewa Gregajtys
Ewa Leszczyńska-Furtak
karne przeniesienie
Marzanna Piekarska - Drążek
Piotr Schab
praworządność
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Apelacyjny w Warszawie
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia
sędzia Ewa Oleksiak
wniosek o zabezpieczenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze