0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Patryk Ogorzalek / Agencja GazetaPatryk Ogorzalek / A...

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oskarżeniami pod adresem TSUE i UE rzucał na konferencji prasowej, którą zwołał w sobotę 11 listopada 2021 roku. Wystąpił na niej z wiceministrem Marcinem Warchołem.

Oboje atakowali UE i TSUE zarzucając rzekomą wielką aferę, korupcję i handel wpływami. Sugerowali, że wyroki TSUE dotyczące Polski - głównie podważające „reformy” Ziobry - są na polityczne zlecenie i są tzw. ustawką. Zaś sam TSUE ma być pod wpływem Europejskiej Partii Ludowej, której szefem jest Donald Tusk.

Wiceminister Warchoł snuł opowieść o planie obalenia obecnego rządu w Polsce i zrobienia z polski województwa, podporządkowanego Berlinowi. Minister Ziobro zażądał wyjaśnień od szefowej Komisji Europejskiej, zwołania debaty w Parlamencie Europejskim i powołania komisji śledczej. Ziobro i Warchoł swoje oskarżenia oparli na artykule francuskiego, lewicowego „Liberation”, w którym nie ma jednak dowodów na korupcję i handel wpływami w instytucjach UE i w TSUE. Co zresztą potwierdził poniekąd sam autor artykułu w rozmowie z RMF.

Ale artykuł polska prawica i prorządowe media wykorzystują do uderzania w UE, TSUE oraz w Donalda Tuska. A Ziobro wykorzystuje go do odwrócenia uwagi od niszczenia przez obecną władzę - czyli też przez niego - niezależności sądów w Polsce i od planu przejęcia całkowitej kontroli nad wszystkimi sądami w Polsce. Dla Ziobry to również pretekst, by nie uznawać wyroków TSUE oraz ich nie wykonywać. Co minister przemilczał na swojej konferencji opisujemy w dalszej części tekstu.

Prof. Marek Safjan, były prezes legalnego Trybunału Konstytucyjnego, a obecnie sędzia TSUE wyznaczony przez Polskę mówi OKO.press:

„Sugerowanie, że w TSUE jest afera i odbywa się uzgadnianie kierunku orzeczeń jest nonsensem. Ten artykuł w „Liberation” na nikim w TSUE nie wywarł wrażenia. Wytworzono w nim historię z domniemaniami, bez pokrycia w faktach”.

Safjan dodaje: „Ta sprawa nie istnieje w poważnych zachodnich mediach, bo nie ma materiałów do stawiania takich zarzutów. Ta sprawa jest tylko w Polsce, w TVP. Trybunał nie planuje reakcji na ten artykuł, bo odpowiadanie na każdy absurdalny zarzut, byłoby stwarzaniem wrażenia, że TSUE się broni i, że jest coś na rzeczy”. Prof. Safjan podkreśla, że gdy politycy nie mają argumentów to atakują sędziów. Całą jego wypowiedź dla OKO.press zamieszczamy w dalszej części tekstu.

Ursula von der Leyen w błękitneej marynarce i białej bluzce przemawia na tle niebieskiego logo Komisji Europejskiej
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Minister Ziobro wysłał do niej list z żądaniem wyjaśnień ws. artykułu w "Liberation". Fot. Komisja Europejska.

Czym uderza Ziobro w TSUE

Artykuł w lewicowym, francuskim „Liberation” ukazał się 1 grudnia 2021 roku. Autorem jest Jean Quatremer, korespondent z Brukseli. To nie jest artykuł typowo newsowy, ani typowo śledczy, choć jako śledczy reklamuje go redakcja. To raczej coś w rodzaju felietonu, analizy. Artykuł ma pokazać konflikt interesów i rzekomy handel wpływami na „szczycie UE” i „chaos wśród sędziów” Trybunału Sprawiedliwości UE.

Głównym wątkiem jest sprawa Karela Pinxtena, który w latach 2006-2018 był członkiem Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO), z ramienia Belgii. To instytucja kontrolująca UE, coś w rodzaju polskiej Najwyższej Izby Kontroli. Jej członkiem z ramienia Polski, jest teraz Marek Opioła z PiS, a wcześniej był Janusz Wojciechowski (obecnie komisarz UE ds. rolnictwa).

Pinxten w 2021 roku został niejako osądzony przez TSUE za nieprawidłowości w wydawaniu publicznych pieniędzy. Historia ma początek w 2016 roku, kiedy ETO sam podjął działania w celu wyjaśnienia nieprawidłowości dotyczących korzystania przez Pixtena z samochodu służbowego oraz wydatkowania środków na cele reprezentacyjne. ETO zawiadomił w tej sprawie OLAF, czyli Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, który potwierdził nieprawidłowości.

W 2018 roku OLAF miał już swój raport na ten temat. Zarzucił Pinxtenowi nadużycia na kwotę 472 tys. euro. Chodziło o nadużycia w korzystaniu z samochodu służbowego. Uznano, że aż 332 podróże nie były związane z pełnieniem obowiązków szefa ETO. Zarzucono mu też płacenie służbowymi środkami za prywatne spotkania. OLAF w swoim raporcie stwierdził też, że Pinxten „Miał wiele nieusprawiedliwionych nieobecności, nie zgłosił określonej działalności zewnętrznej i przekazywał informacje poufne w niedozwolony sposób. Stwierdzono również istnienie sytuacji konfliktu interesów”.

Zakwestionowano również jego udział w przyjęciach znajomych i w weselach. I tak za nie związane z jego działalnością uznano m.in. wyjazdy: - kilkudniowy do Crans Montana w Szwajcarii, - pół miesięczny na Kubę, - wyjazdy na polowania, w tym do zamku w Chambord we Francji. Te wyjazdy uznano za rekreacyjne.

Ponadto zarzucono mu, że będąc członkiem ETO prowadził w latach 2009-2010 działalność w ramach macierzystej belgijskiej partii politycznej Open VLD, w skład której wchodzili Flamandzcy Liberałowie i Demokraci. Pinxten związany z nią był od lat. Partia ta współrządziła Belgią, a Pinxten przed ETO był jej czynnym politykiem - był deputowanym oraz ministrem rolnictwa oraz obrony.

Jako członek ETO - jak wynika z raportu OLAF - Pinxten brał udział w naradach zarządu Open VLD. Co narażało go na zarzut braku bezstronności jako członka ETO (na naradach zarządu partii omawiano też kwestie europejskie) i konflikt interesów. W tej sprawie śledztwo wszczęła prokuratura w Luksemburgu, bo tam ETO ma siedzibę. Zaś TSUE we wrześniu 2021 roku - na wniosek ETO - zredukował o 2/3 prawa emerytalne Pinxtena.

Wszystko to było jawne i jest znane. Szczegóły tej sprawy i stanowisko Pinxtena jest tutaj.

Jak „Liberation” ze sprawy Pinxtena zrobił sieć oplatającą UE

„Liberation” wraca teraz do sprawy Pinxtena. Pisze, że ma być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Dziennik pisze o „rozległej sieci na szczycie UE, w której mieszają się konflikty interesów i handel wpływami”. Pisze o systemie, który ma obejmować Europejską Partię Ludową - do której należy PO - i na czele, której stoi Donald Tusk.

„Liberation” zapewnia, że odkrył „Prawdziwy system konfliktów interesów i handlu wpływami, który rozciąga się nie tylko na Komisję, ale także na TSUE, świątynię prawa europejskiego, która zasadniczo obejmuje członków EPL (Europejskiej Partii Ludowej), partii-matki europejskich partii konserwatywnych [w rzeczywistości chadeckich, ludowych i liberalno-konserwatywnych - red.]. Jest to „państwo EPL”, które zagnieździło się w sercu Unii Europejskiej dla dobra swoich członków”. To zaskakująca teza, bo sędziów TSUE wskazują rządy, które raczej wybierają na to stanowisko wybitnych prawników i sędziów. Nie członków partii. Z Polski w 2009 roku sędzią TSUE został prof. Marek Safjan, którego opiniowała komisja w MSZ.

Jakie gazeta ma dowody na swoje zarzuty? „Liberation” pisze o posiłkach Pixtena, za które płacił służbowymi pieniędzmi ETO. Lunche i kolacje miał z nim jeść na koszt ETO m.in. prezes TSUE Koen Lenaerts, który w TSUE jest od 2003 roku, a jego prezesem jest od 2015 roku. Tak się składa, że prawnik i sędzia Lenaerts też jest Belgiem i jest związany z flamandzką uczelnią. Gazeta odnotowuje, że Lenaerts nie brał udziału w orzeczeniu TSUE, w którym zmniejszono Pinxtenowi emeryturę.

Prezes TSUE Koen Lenaerts, pochodzący z Belgii. Fot. TSUE.

Ale Lenaerts się wyłączył, bo nie kryje, że zna Pinxtena, który jest ojcem chrzestnym jego córki i był na jej ślubie w 2012 roku. „Liberation” zarzuca też, że Lenaerts brał udział w imprezach w domu Pinxtena. Na przykład w 2008 roku - Lenaerts nie był wtedy prezesem TSUE - na której byli też europejscy urzędnicy, politycy i szefowie belgijskich firm. „Te kolacje, które wcale nie są przyjazne, mogą mieć wpływ na handel i konflikt interesów” - stwierdza „Liberation”.

Gazeta pisze, że w orzeczeniu ws. Pinxtena nie brał udziałów również szwedzki sędzia TSUE Nils Wahl, oficjalnie z powodu „epidemii”. Ale „Liberation” zarzuca, że miał on być z Pinxtenem na co najmniej 10 polowaniach „Zorganizowanych i opłaconych przez brukselskie lobby ELO (Europejska Organizacja Właścicieli Ziemskich), które odbyły się albo w Chambord we Francji, albo w posiadłości królewskiej w Belgii”.

Dziennik pisze dalej: „To lobby, kierowane przez Belga Thierry'ego de l'Escaille, zasadniczo ma na celu zgromadzenie europejskich urzędników, polityków i szefów podczas świątecznych wydarzeń”. Dziennikarz wysnuwa tezę, że takie spotkania mogą służyć budowaniu sieci powiązań. Podkreśla, że w takich polowaniach mieli brać też udział „europejscy komisarze i dyrektorzy generalni Komisji, w szczególności były przewodniczący Komisji Juncker (2014-2019)”.

„Liberation” rzuca kolejnymi nazwiskami z kim jadał Pinxten oraz powiązaniami rodzinnymi sędzi TSUE z Holandii. Te dane są dostępne, bo Pinxten zgłaszał posiłki jako służbowe. Wiadomo też dlaczego niektórzy sędziowie wyłączali się z orzekania w jego sprawie w TSUE. Akurat sędzia z Holandii się wyłączyła, bo jej mąż był członkiem ETO. Więc to normalne, że się wyłączyła. W tekście nie ma jakichkolwiek zarzutów pod adresem jej, ani jej męża.

Dziennikarz "Liberation": nie pisałem o korupcji w TSUE

Więcej w artykule „Liberation” nie ma. Choć postawiono zarzuty o tworzenie przez EPL sieci na szczytach UE, to nie ma dowodów na korupcję, dzielenie politycznych łupów, ustawanie spraw, czy decyzji (co sugeruje Ziobro i Warchoł). Jest opisana sprawa Pinxtena. Są opisane posiłki, za które płacił. Prezes TSUE bywał na nich i go znał.

Można to oceniać jako naruszenie norm etycznego zachowania i potencjalnego konfliktu interesów. Bo formalnie w TSUE nie ma obowiązku zgłaszania takich posiłków. Podobnie można ocenić zachowanie sędziego TSUE ze Szwecji, który miał być z Pinxtenem na polowaniach. Sędzia ze Szwecji powinien się odnieść do tych zarzutów oraz podać w jakim charakterze był na polowaniach.

Do zarzutów udziału w kolacjach z Pinxtenem - zwłaszcza na tych, których mieli być politycy i biznesmeni - powinien się też odnieść prezes TSUE Koen Lenaerts. I wyjaśnić charakter tych spotkań, za które miało płacić ETO. „Liberation” poza tezami w artykule nie podaje jednak twardych dowodów na korupcyjne wpływy i siatkę EPL, która ma rzekomo oplatać UE, w tym TSUE.

Ten artykuł od kilku dni wykorzystują prorządowe media do uderzania w TSUE. Co ciekawe dziennikarz Jean Quatremer w rozmowie z RMF wypowiadał się w sposób już mniej dosadny i jednoznaczny. „W żadnym wypadku nie stawiam prezesowi TSUE Koenowi Lenaertsowi zarzutu o korupcję" – powiedział dziennikarz RMF. Przyznał, że Lenaerts mógł nie wiedzieć kto będzie na kolacjach, ale jego zdaniem mógł odmówić przyjęcia takiego zaproszenia przeglądając listę gości, gdzie mieszali się politycy, urzędnicy i biznesmeni.

Według Quatremera, uczestnictwo w tego typu przyjęciach to ryzyko „handlu wpływami i konfliktu interesów”. Czyli dziennikarz mówi, że mogło dojść do ryzyka konfliktu interesów, a nie, że handlowano wpływami w TSUE i UE. Autor z „Liberation” podkreśla też, że nie oznacza to, że „TSUE w sprawie Polski wydaje złe wyroki” i nie powinno to mieć wpływu na to, że Polska ich nie wykonuje.

I jeszcze jedno zdanie z wywiadu dla RMF: „To, że w tej sprawie popiera mnie Polska, mnie cieszy. Oczywiście wiem, z kim mam do czynienia, gdy rozmawiam z mediami rządowymi. Jednak mam przynajmniej jakiegoś sprzymierzeńca, bo w tej sprawie nie jestem wspierany przez mój własny kraj. A tutaj [w Brukseli - red.] stosuje się wobec mnie brutalną presję”.

Prof. Safjan: Politycy atakują sędziów, gdy nie mają argumentów

OKO.press zapytało o komentarz prof. Marka Safjana, który z ramienia polski jest sędzią UE. Choć wygasła jego kadencja to orzeka nadal, bo jeszcze nie został zaakceptowany jego następca. Władza PiS chce wysłać do TSUE prof. Marcina Wojciechowskiego z TK Przyłębskiej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Safjan tak mówi OKO.press o artykule w „Liberation”: „Mamy do czynienia z licentia poetica dziennikarza o relacjach w TSUE. Sugerowanie czegokolwiek w kontekście sprawy członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego jest nieuczciwe. TSUE orzekał ws. Pinxtena, wydając surowy wyrok. Uznaliśmy, że jego zachowania naruszały standardy uczciwego zachowania” - mówi OKO.press prof. Safjan.

Podkreśla, że prezes TSUE wyłączając się z tej sprawy poinformował o prywatnych związkach z Pinxtenem. „Lenaerts jako sędzia belgijski zna większość postaci politycznych z Belgii, bo uczestniczył w oficjalnych gremiach. Sugerowanie, że tu jest afera i odbywa się uzgadnianie kierunku orzeczniczego jest nonsensem” - mówi prof. Safjan. Oburza się, że francuski dziennik w kategorii podejrzeń opisał sędzię holenderską, która wyłączyła się ze sprawy Pinxtena tylko dlatego, że jej mąż zasiada w ETO.

Na pytanie OKO.press co się mówi o publikacji „Liberation” w TSUE prof. Safjan odpowiada: „Na nikim to nie wywarło wrażenia. Opisano relacje osobiste i na tej podstawie wytworzono historię z domniemaniami, że są niepokojące rzeczy. Ale to bez pokrycia w faktach. I pominięto inne fakty mówiące o tym, że TSUE orzekał ws. Pinxtena obiektywnie” - relacjonuje prof. Safjan.

Dodaje: „Ta sprawa nie została podjęta przez poważne zachodnie media, bo nie ma materiałów do poważnych zarzutów. Ta sprawa jest tylko w Polsce, w TVP”. Na pytanie OKO.press czy TSUE wyda jakieś oświadczenie Safjan odpowiada: „Odpowiadanie na tak absurdalne zarzuty, to więcej niż nadużycie. TSUE nie planuje reakcji. Bo nie ma na co odpowiadać. Nie możemy odpowiadać na każdy absurdalny zarzut, bo byłoby wrażenie, że to próba obrony i, że coś jest na rzeczy. To by tylko podgrzewało atmosferę”.

OKO.press pyta, czy EPL ma w TSUE wpływy. Safjan odpowiada: „Można snuć rozmaite hipotezy i tworzyć historie oparte na domniemaniach. Nie mamy politycznych kontaktów. Są czasem spotkania w Parlamencie Europejskim na zaproszenie komisji lub wykłady na, których prezes TSUE lub sędziowie objaśniają stanowisko TSUE. Ale tak jest w każdym parlamencie”.

15.09.2019 Lodz. Atlas Arena Igrzyska Wolnosci . Sedzia Trybunalu Sprawiedliwosci Unii Europejskiej Marek Safjan (P), Wojciech Sadurski – profesor filozofii prawa (L),  podczas panelu dyskusyjnego: "Jak odbudowac rzady prawa?" , z udzialem :  Ewa Letowska – profesor nauk prawnych , Sylwia Gregorczyk - Abram – adwokatka, ,  , moderacja - Krzysztof Dudek – adwokat.
 Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Gazeta
Były prezes legalnego TK, obecnie sędzia TSUE prof. Marek Safjan. Fot. Tomasz Stańczak/Agencja Wyborcza.pl.

Prof. Safjan przypomina, że jak był prezesem polskiego, legalnego Trybunału Konstytucyjnego w latach 1998-2006 (w TSUE jest od 2009 roku), to z tego powodu często bywał w Sejmie i spotykał się z politykami. „Ale co to ma wspólnego z wpływami EPL? W taki sam sposób oskarżano wcześniej TK. Cały czas były domniemania. Bo jeżeli politycy nie mają żadnych innych argumentów, to najczęściej używają argumentów o uwikłaniu politycznym sędziów. To najczęstszy sposób tłumaczenia ludziom dlaczego nie chce się przestrzegać wyroków.

I teraz jesteśmy na takim etapie w Polsce. Etapie poszukiwania tłumaczenia, by odrzucać wyroki TSUE, nie płacić kar. Jesteśmy na etapie podważania funkcjonowania UE i unicestwiania [przez TK Przyłębskiej - red.] przepisów traktatu o UE. Dlatego się tłumaczy społeczeństwu, że takie orzeczenia [niewygodne dla władzy - red.] mogą wydać tylko politycy”- mówi Marek Safjan.

I jeszcze jedno zdanie Safjana z rozmowy z OKO.press: „Jak byłem w TK też byłem pomawiany o uwikłania polityczne. Bez przerwy musiałem się tłumaczyć z argumentów prawnych. To samo dzieje się teraz z TSUE. To niepokojące, bo podważa się wiarygodność sędziów i zaprasza opinię publiczną do lekceważenia wymiaru sprawiedliwości”. Pisaliśmy w OKO.press o atakach na prof. Safjana:

Ziobro żąda reakcji szefowej KE i komisji śledczej

Opierając się na takim artykule minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego zastępca Marcin Warchoł na konferencji w sobotę 11 grudnia 2021 roku zaatakowali UE, TSUE i Donalda Tuska. Nie przeszkadza im nawet to, że autor artykuł przyznał, że nie ma korupcji w TSUE i, że artykuł pochodzi z lewicowej gazety. Ziobro mówił, że to gazeta liberalna, mylił się też mówiąc o dziennikarzach „Liberation”, choć autor artykułu jest tylko jeden.

Ziobro mówił o „gigantycznej aferze korupcyjnej”, która ma miejsce na samych szczytach organizacji UE i, która podważa fundamenty UE. Choć nie ma na to dowodów. Zarzucał, że w TSUE ma miejsce handel wpływami i są korupcyjne oddziaływania związane z funkcjonowaniem EPL na czele, której stoi Tusk. Ziobro mówił, że to Tusk powinien wyjaśnić tę „wielką aferę”. „Są powiązania polityków partii EPL, które przekładają się na działanie KE i TSUE, których skutki orzeczeń Polska szczególnie odczuwa” - mówił Ziobro. Jakie to powiązania, gdzie są dowody, nie podał.

Ziobro mówił, że z informacji francuskiej gazety wynika, że sędziowie TSUE byli na suto polewanych alkoholem kolacjach, ze świetnymi daniami, na których miano handlować wpływami, co do spraw będących w zakresie sędziów. To populistyczny argument nawiązujący do ośmiorniczek z czasów PO. I nie prawdziwy. Bo „Liberation” nie pisze o podlewanych alkoholem kolacjach, ze świetnymi daniami. Gazeta nie podaje też żadnego dowodu na handlowanie wpływami w TSUE.

Ziobro już jednak wie, że to podważa obiektywizm i niezależność TSUE. Zarzucił wręcz, że wyroki mogą być podyktowane innymi względami niż litera prawa. I zaatakował TSUE za karę nałożoną na Polskę w związku z działalnością elektrowni w Turowie. Zarzucał, że jest ona w interesie niemieckich i czeskich elektrowni oraz kopalń. Pytał, czy decyzja ta nie zapadła przypadkiem na zakrapianych obficie alkoholem posiłkach.

Rozważał, że w jeśli taki sposób są ustalane wyroki TSUE, to jakie możemy mieć do nich zaufanie. Wytykał TSUE, że jest obsadzony przez partię na czele, której stoi Tusk. A ten ma interes w tym, by podstawiać nogi władzy PiS. Ziobro zarzucił mu, że wykorzystuje do tego instytucje UE. Minister asekurował się w oskarżeniach co jakiś czas powołując się na „Liberation” i na to, że on tylko stawia pytania.

Mówił, że ta „afera” ma związek z bezprawnymi orzeczeniami TSUE wobec Polski. Dlatego Ziobro wyśle list do szefowej KE Ursuli von der Leyen, w którym będzie domagał się wyjaśnień. Ziobro podpisał go na konferencji przed kamerami, co wyglądało kuriozalnie. Przypominał też, że szefowa KE jest Niemką.

Zbigniew Ziobro i Marcin Warchoł
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z zastępcą Marcinem Warchołem. Zdjęcie pochodzi z innej konferencji. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Warchoł: Polska ma być województwem i salutować Berlinowi

Jeszcze ostrzej wypowiadał się na konferencji wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Mówił o brudnej wspólnocie interesów sędziów TSUE „powiązanych z działaniami o charakterze korupcyjnym, handlem wpływami”. Mówił, że teraz wiadomo dlaczego TSUE i KE domaga się likwidacji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Zarzucał, ze EPL uwiła sobie gniazdo w TSUE - powtórzył to za „Liberation” - dla większych korzyści członków partii.

Mówił, że teraz wiadomo, czym jest powodowany szantaż Polski. Zarzucał, że „to dla korzyści EPL, by obsadzić Tuska” jako namiestnika Berlina i po to by Polska stała się województwem w UE i salutowała rozkazom Berlina. Warchoł mówił, że orzeczenia TSUE są pisane na suto zakrapianych kolacjach. A Ziobro dodawał, że nie chodzi o praworządność w Polsce, tylko o atakowanie jego rządu i doprowadzenie do zmiany władzy w Polsce.

Ziobro w ostatnich tygodniach jest aktywny, zwołuje konferencje w środku dnia, dzięki czemu ma dostęp do czasu antenowego telewizji informacyjnych i bezpośrednio komunikuje się z wyborcami. To nowa strategia lidera Solidarnej Polski, ale Ziobro robił już tak w czasach I rządu PiS w latach 2005-07. Dzięki temu wykreował się wtedy na rzekomego „szeryfa”.

Tusk: nie było afery

O artykuł w „Liberation” dziennikarze w sobotę 12 grudnia 2021 roku zapytali szefa PO i szefa EPL Donalda Tuska. „Nie ma korupcji, ani domniemanej korupcji. Jest artykuł dziennikarza o osobach, z których te, które popełniły wykroczenie zostały wysłuchane, przesłuchane i jedna osoba została skazana [Pinxten - red.]” - odpowiedział Tusk.

Dodał: „Wszystkie osoby wskazane w tej pseudoaferze wyjaśniały publicznie przed organami Unii Europejskiej tę całą sytuację. Nie wszystkim musi się podobać, że ktoś z kimś je obiad, ale nikt złamał czy nie naruszy prawa, co potwierdza sam autor artykułu (...). Pytany wprost, czy chodzi o korupcję czy przestępstwa powiedział, że nie o to chodzi, tylko obyczaje nie takie”. Tusk uważa wszyscy, którzy akceptują sytuację, w której „pani Przyłębska panu Kaczyńskiemu robi obiady, będąc szefową pseudo trybunału", nie powinni uważać, że coś złego się stało z tego powodu, że w Brukseli jacyś politycy jedli ze sobą obiad.

Donald Tusk na tle unijnej flagi
Szef PO i EPL Donald Tusk. Fot. Roman Bosiacki/Agencja Wyborcza.pl

O czym Ziobro zapomniał na konferencji

W liście do szefowej KE minister Ziobro napisał m.in., że nie Polska tylko UE ma problem z praworządnością, korupcją, uczciwością i z demokracją. Ziobro zapomniał jednak uderzyć się we własne piersi i wyliczyć jak to z PiS przez ostatnie sześć lat demontował niezależny wymiar sprawiedliwości. I, że przez jego „reformy” Polska jest teraz w ostrym konflikcie z UE, a TSUE oraz ETPCz w kolejnych wyrokach podważają jego „reformy”. Wreszcie to przez niego KE blokuje Polsce wypłatę miliardów unijnych funduszy, a TSUE nałożył rekordową karę miliona euro dziennie za działanie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

Ziobro nie dodał też, że to jego rząd podważa podstawowe wartości i zasady UE oraz demontuje trójpodział władzy w Polsce. Przypominamy więc dlaczego Polska znalazła się na cenzurowanym w UE i dlaczego TSUE oraz ETPCz podważają „reformy” Ziobry. I dlaczego minister powinien teraz bić się w swoje piersi.

Obecna władza zaraz po wygranych wyborach w 2015 roku zaczęła przejmować kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, który obsadził wybranymi przez siebie sędziami. Przejęli oni kontrolę nad TK. Na jego czele stoi teraz Julia Przyłębska, która gotuje obiady dla lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Czy dlatego teraz TK wydaje głównie wyroki po myśli władzy?

Ziobry to nie oburza, podobnie jak to, że w TK jest prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz, którzy nie kryją sympatii dla PiS. Nie oburza go też to, że - jak ujawnił RMF - kandydatem jego partii na nowego sędziego TK Przyłębskiej, jest jego zaufany Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, który wcześniej z list PiS startował w wyborach. Czy to nie jest budowanie sieci wpływów, co oburza tak ministra w UE?

Ziobry nie oburza, że nielegalna Izba Dyscyplinarna jest obsadzona głównie osobami, które współpracowały z nim w sądach i w prokuraturze. Nie oburza go to, że w nowej KRS większość sędziów ma powiązania z jego resortem. Czy to jest sieć wpływów, która tak oburza ministra? TSUE i ETPCz podważyły legalność tak obsadzonych nowej KRS, Izby Dyscyplinarnej oraz TK Przyłębskiej.

Jak władza przejmuje kontrolę nad sądami

Ziobro mógłby też powiedzieć na konferencji dlaczego ślimaczy się wyjaśnianie afery hejterskiej. Jak pisał Onet w 2019 roku sędziowie blisko współpracujący z jego ministerstwem mieli brać udział w akcji hejtowania niezależnych sędziów. Onet w kontekście afery hejterskiej wymieniał m.in. wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który odszedł po aferze.

Po dwóch latach śledztwo prokuratury - na jej czele stoi Ziobro - nadal trwa i nie ma pewności, czy prokuratura wykryje hejterów. Za to nadal są ścigani niezależni sędziowie (ludzie ministra uruchomili ich represje na masową skalę), a jedyną skazaną za aferę jest dziennikarka Polityki Ewa Siedlecka, która o niej pisała.

W każdym normalnym kraju po takiej aferze poleciałyby głowy, a może nawet upadłby cały rząd. Bo organizowanie hejtu na sędziów nie mieści się w głowie. Ziobro nie wspomniał też na konferencji o tym jak jego resort wydaje miliony z Funduszu Sprawiedliwości, który powinien wspierać ofiary przestępstw. Za czasów Ziobro Fundusz zaczęto wykorzystywać do promocji Solidarnej Polski, czyli partii ministra. O tym jak działa Fundusz Sprawiedliwości pisaliśmy nieraz w OKO.press. Jego działalność skrytykował też NIK.

Ziobro nie wspomniał też, że jego prokuratura prowadzi od miesięcy sprawę tzw. kilometrówek europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Miał on zawyżać koszty przejazdów służbowych. O tej sprawie polską prokuraturę zawiadomił OLAF, ten sam, który zrobił raport ws. Pinxtena. Nie wspomniał również, że ten sam OLAF nadal bada sprawę funduszy unijnych za, które Solidarna Polska zrobiła konwencję. Polska prokuratura - podległa Ziobrze - tę sprawę już umorzyła.

Przede wszystkim Ziobro nie powiedział na konferencji jak od sześciu lat systematycznie pomaga PiS przejmować kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości. Najpierw przejęto kontrolę nad TK, potem prokuraturą, potem nad prezesami sądów (Ziobro zrobił masowe czystki) i KRS. Teraz trwa atak na SN. Władza ulokowała tam nowego prezesa, powołała dwie nowe Izby, wybrano też kilkudziesięciu neo-sędziów. Trwa też atak na sędziów sądów powszechnych, których ściga się za byle co i zawiesza za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze