Kaczyński z ostatnich kilku lat to sprawny populista, skuteczny handlarz obietnicami, zarządzający strachem, a zarazem notoryczny kłamca i manipulator (jego wypowiedzi sprawdzaliśmy w OKO.press 118 razy). Z okazji 70. urodzin prezesa Zdzisław Krasnodębski ogłosił, że to najwybitniejszy polski polityk. OKO.press przypomina ulubione tematy prezesa
Urodziny Jarosława Kaczyńskiego są również urodzinami jego brata bliźniaka, który zginął w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w 2010 roku. Dla PiS ten kontekst jest ważny, a urodziny Lecha Kaczyńskiego obchodzone są z podobną pompą jak rocznice i miesięcznice katastrofy, a postać Lecha Kaczyńskiego, który był prezydentem przeciętnym, urasta do rozmiarów herosa i ojca założyciela Polski rządzonej przez jego brata. Te dwie figury braci nawzajem się w narracji PiS wzmacniają: zmarły nobilituje żywego, żywy wychwala zmarłego.
Delegacja członków rządu na czele z Mateuszem Morawieckim - w długim szeregu z Julią Przyłębską z samego przodu - składała wiązankę za wiązanką pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. O 19:30 wieczorem w Krakowie odbyła się msza święta w Katedrze wawelskiej, z prezydentem Dudą i prezesem Kaczyńskim.
70. rocznica Jarosława Kaczyńskiego to urodziny najbardziej wpływowej osoby w państwie polskim. Sam Kaczyński nigdy nie obchodził urodzin zbyt hucznie, a zwłaszcza od czasu śmierci brata od imprez stroni. Jednak dla zwolenników obecnej władzy jest to okazja do złożenia hołdu Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Szef portalu tvp.info Samuel Pereira wyraził opinię, że Kaczyński to „jeden z największych polityków współczesnej Polski”:
Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski nie bawił się w zastrzeżenia i ogłosił:
Z kolei Dawid Wildstein, publicysta sprzyjający PiS, potrafił połączyć tweet z okazji urodzin prezesa PiS z obsesyjną niechęcią do opozycji:
Na Twitterze w dniu urodzin popularny był hasztag #UrodzinyPJK, pod którym aktywne były anonimowe konta wspierające PiS. Wśród postów z tym hasztagiem można znaleźć wiele zdjęć uśmiechniętego Jarosława Kaczyńskiego i prostych życzeń, ale także takie posty:
Życzenia prezesowi składają nie tylko politycy. Projektantka mody Eva Minge napisała na Instagramie: „Standardowe uszczypliwości w stosunku do pana Jarosława nie robią na mnie wrażenia. Można go lubić lub nie, ale umysł ma ponadprzeciętny i wybitny talent strategiczny, co udowadnia na każdym kroku. Kot za towarzysza życia? Ja mam 6. Jak nie kochać więc tej strony prezesa? Czy chce dla kraju dobrze? A czy można chcieć dla swojej ojczyzny źle???”.
Czy Jarosław Kaczyński jest aż tak wybitny? W styczniu 2017 w sondażu zapytaliśmy, kogo Polacy uważają za najwybitniejszego polityka po 1989 roku. Wśród wszystkich pytanych, Jarosław Kaczyński był dopiero na 11. miejscu (9 proc. wskazań) na 14 zaproponowanych osób. Można było wskazać trzy osoby.
Nawet wśród wyborców PiS Jarosław Kaczyński nie wygrywał. Wyprzedzali go Andrzej Duda, Lech Kaczyński i Beata Szydło.
Przez trzy lata w OKO.press sprawdzaliśmy prawdziwość wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego 118 razy. Z okazji jego urodzin przypominamy, jak kontrolowaliśmy go w siedmiu istotnych dla PiS i samego Kaczyńskiego tematach. Wyłania się z tego jego polityczny portret z czasu drugiego rządu PiS.
Notorycznie mija się z prawdą, żyje w sztucznych światach, które sam współtworzy. Pogrążony w żałobie po śmierci brata idealizuje go. Ma obsesję na punkcie Tuska i kompleksy wobec niego. Część jego politycznej sprawności to straszenie uchodźcami, LGBT, rzekomym atakiem na rodzinę. Sięga po katolicyzm, prawdopodobnie instrumentalnie, jako narzędzie sprawowania władzy.
Dziś temat katastrofy smoleńskiej nie jest już tak ważny dla PiS, jak za rządów PO-PSL i na początku kadencji, po wyborach 2015 roku. Ale dał paliwo zwycięstwu wyborczemu, wciąż współtworzy tożsamość PiS, jako narodowa tragedia, bohaterska ofiara, wielka krzywda i wina największych wrogów, na czele z Tuskiem i Putinem. Jeszcze w 2016 roku Kaczyński mówił, że:
„Po Smoleńsku robiono wszystko, by wyciszyć domaganie się wyjaśnienia, upamiętnienia ofiar”.
W 2017 roku przekonywał, że w samolocie z Lechem Kaczyńskim nastąpił wybuch:
„Zło dobrem zwyciężaj. (...) To jest nasze zadanie. Czym jest w tym kontekście dobro? To jest prawda i to jest pamięć. Prawda jest ciągle odsłaniania. (...) Z bardzo wysokim stopniem pewności wiemy, że doszło do wybuchu”.
Rok później, w kwietniu 2018 mówił:
Katastrofa Smoleńska to coś, co zostało określone w naszym kraju jako największa tragedia nie tylko po 89, ale i po 45 roku
W tekście „Kaczyński u Orbána: „Smoleńsk to największa tragedia po 45 roku”. Prezesowi przydałoby się trochę pokory” przypomnieliśmy inne, równie tragiczne katastrofy z historii Polski.
Pod Smoleńskiem zginął brat bliźniak Jarosława, ówczesny prezydent - Lech Kaczyński. Katastrofa była tragedią całego państwa polskiego, dla Jarosława Kaczyńskiego - tak jak dla rodzin wszystkich 96 ofiar - dodatkową traumą. W jego samotnym życiu brat i bratowa stanowili kluczowe oparcie.
Jarosław stworzył zmitologizowany wizerunek Lecha jako wielkiego polityka. Każda racjonalna debata na temat rzeczywistego dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego jest traktowana przez prezesa PiS i polityków jego partii jak atak niemal na świętość. Mit brata bohatera stał się jednym z fundamentów tożsamości PiS.
W czerwcu 2016 roku Jarosław Kaczyński mówił:
Minie bardzo dużo czasu, a ten gazoport będzie trwał i będzie służył Polsce, ale i przypominał o tym, że miała prezydenta, który jako pierwszy spośród polskich głów państw po 1989 roku nie był w żaden sposób związany z poprzednim system (...).
Legenda Lecha Kaczyńskiego budowana jest w opozycji do Lecha Wałęsy, którego rolę próbuje się umniejszyć. To przykład z lipca 2016:
Zastępcą Lecha Wałęsy w Solidarności, potężną postacią faktycznie kierującą związkiem był mój brat.
Lech Kaczyński był ważną postacią „Solidarności”, szczególnie pod koniec lat 80., ale nie można powiedzieć, że nią kierował. Pełnił przede wszystkim rolę doradczą.
W sondażu OKO.press z sierpnia 2017 pytaliśmy o to, kto bardziej zasłużył się "Solidarności" - Lech Wałęsa czy Lech Kaczyński. Na Kaczyńskiego wskazało 22 proc., na Wałęsę ponad dwa razy więcej (48 proc.). Aż 30 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na to wydawałoby się oczywiste pytanie.
W lutym 2019 Jarosław Kaczyński twierdził, że „sianie nienawiści” zaczęło się w Polsce wraz z powstaniem poprzedniczki PiS – Porozumienia Centrum. Sam PiS – według prezesa – nigdy nienawiści nie siał. Wizja świata Jarosława Kaczyńskiego jest prosta - PiS jest dobry, a wszyscy wokół spiskują przeciwko niemu.
Owszem, jest w Polsce coś takiego jak „sianie nienawiści”. To się zaczęło w 1990 roku, gdy powstało Porozumienie Centrum, od razu brutalnie zaatakowane.
To poczucie krzywdy, niemal bezradność wobec wrogów, nie opuszcza Kaczyńskiego nawet wtedy, gdy sprawuje potężną władzę. W ten sposób znajduje wspólny język z wyborcami. Oto polityk, który się nie wywyższa, bo sam stoi w obliczu potężnych sił, jakichś elit, ludzi gorszego sortu, interesów wiadomych sił.
PiS podporządkował sobie Trybunał Konstytucyjny. Niekonstytucyjne zmiany w sądownictwie sprowokowały dziesiątki tysięcy osób do ulicznych protestów w obronie sądów i sędziów. Kaczyński w lipcu 2017 twierdził, że:
Mamy po prostu normalnie funkcjonujący, nieuprzedzony politycznie, ale też - powtarzam - politycznie też nikomu nie podporządkowany Trybunał Konstytucyjny.
Wyłożyliśmy wówczas 5 powodów, które przesądzają, że TK nie jest niezależny.
W grudniu 2018 na spotkaniu klubu parlamentarnego Kaczyński twierdził, że:
PiS w żadnym wypadku konstytucji nie łamie
Donald Tusk to źródło nieustannej frustracji szefa PiS. Kaczyński nie ma nawet zamiaru rozmawiać z przewodniczącym Rady Europejskiej:
Nie jestem w stanie rozmawiać z panem Tuskiem. Ani o tym, żeby został świadkiem koronnym - małym albo dużym - ani o zgodzie na karę.
Ich rywalizacja trwa od lat 90., ale nabrała znaczenia dla polskiej polityki na początku XXI wieku, gdy powstały PO i PiS. Pierwszy premierem został Kaczyński, szybko stracił stanowisko, po czym w 2007 roku na siedem lat tekę przejął Tusk. Podczas jego rządów miała miejsce katastrofa smoleńska, w której zginął Lech Kaczyński. To zmieniło ich relację na zawsze: Kaczyński obarcza Tuska odpowiedzialnością za śmierć brata. Przed prokuraturą w październiku 2010 mówił, że Tusk ponosi "moralną i polityczną winę za katastrofę".
W 2016 roku w wywiadzie dla "Do Rzeczy" powtórzył tezę o moralnej odpowiedzialności i podkreślił, że
Tusk "Nie zrobił nic dobrego dla kraju". Krótko i węzłowato.
Dlatego, gdy w marcu 2017 Tusk ubiegał się o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, Kaczyński publicznie dezawuował jego kandydaturę:
[Czyim kandydatem jest Donald Tusk?] Swoim. Może jeszcze Grzegorza Schetyny
Zaślepienie Tuskiem spowodowało, że Kaczyński zdecydował się na samobójczy ruch - wystawił operetkowego kontr-kandydata Jacka Saryusza-Wolskiego. Nawet Węgry głosowały jednak na Tuska. Była to najdotkliwsza porażka wizerunkowa PiS po wyborach. Tak też odczytali to Polacy, nawet w elektoracie PiS.
Kaczyński do mobilizacji swoich wyborców często stosuje prymitywne narzędzie straszenia i jest w tym zaskakująco skuteczny. Szczególnie spektakularnie straszył uchodźcami, było to jedno ze źródeł jego sukcesu wyborczego 2015. Nie wahał się sięgać po rasistowskie skojarzenia "różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne".
Partia Kaczyńskiego postanowiła cynicznie zagrać tematem uchodźców utożsamiając ich z terroryzmem. Po wyborach Kaczyński nieraz wracał do tego tematu:
[Gdyby uchodźcy zostaliby wpuszczeni] powstałby wielki problem odnoszący się do bezpieczeństwa i nie chodzi tylko o terroryzm. Tu chodzi o takie zwykłe, codzienne bezpieczeństwo. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy radykalnie obniżyli standard życia Polaków
Z drugiej strony nazywał ukraińskich migrantów zarobkowych w Polsce uchodźcami, żeby usprawiedliwić niewywiązywanie się z przyjmowania uchodźców, do czego zobowiązaliśmy się w Unii Europejskiej.
Unia Europejska i Niemcy zapominają łatwo, że ponad milion Ukraińców to uchodźcy przyjęci w Polsce.
W swojej retoryce odwoływał się do innego rasistowskiego stereotypu, według którego ludzie o innym kolorze skóry rozmnażają się nieprzeciętnie szybko:
Proszę zauważyć że Finowie przyjęli sto osób, a dziś mają już ich osiemnaście tysięcy. Przelicznik jest jest jeden do stu osiemdziesięciu.
Podobnie brutalny jest atak Kaczyńskiego na osoby LGBT. Sam prezes utrzymuje oczywiście, że PiS jest formacją tolerancyjną. Ataki na społeczność LGBT to tylko "obrona rodziny" i Kościoła, tak jak ataki na uchodźców to działanie w obronie bezpieczeństwa Polski.
PiS jest tolerancyjne. Ten szacunek jest, to oczywiste. To bardzo głęboko tkwiące w naszej kulturze
Także polski Kościół potrzebuje ochrony, bo nieustannie jest atakowany. W końcówce kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, w maju 2019 Jarosław Kaczyński mówił o Kościele:
W Płocku: „A kto spojrzy na polską historię, ten wie, że nie ma dziejów narodu polskiego, zarówno w tych czasach, gdy Polska była silna i wielka, jak i w tych trudnych czasach, gdy w ogóle jej nie było, bez Kościoła".
W Bydgoszczy: „Musimy obronić możliwość ochrony naszych wartości, naszej tradycji, tego co stanowi o Polsce. To jest dziś atakowane. Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński mówił, że jeśli ktoś chce zaatakować państwo, zacznie od Kościoła”.
W Szczecinie: „Trzeba bronić naszych wartości, tych tradycyjnych, które ukształtowały się w trakcie naszej niełatwej historii, które ukształtowała nasza religia i Kościół”.
Już w programie PiS znajdziemy jednoznaczny zapis. „Kościół jest dzierżycielem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze