0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępien / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępien / ...

Afera wokół działki, istotnej dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, którą tuż przed oddaniem władzy spieniężyli PiS-owscy urzędnicy, ucichła. Przykryła ją dyskusja o odebraniu immunitetu Zbigniewowi Ziobrze, w związku z nadużyciami w Funduszu Sprawiedliwości.

Obie sprawy, choć mocno pachną korupcją, zapewne jeszcze długo, w sensie prawnym, pozostaną niewyjaśnione. Ale nawet bez tego ilustrują dobrze znane i opisywane w literaturze naukowej problemy – typowe źródła ryzyk korupcyjnych, związane wyprowadzaniem na „obrzeża” państwa istotnych funkcji, kompetencji i odpowiedzialności.

Przy czym pisząc o korupcji, zawsze staram się uświadamiać, że to nie jest tylko przestępstwo. Namawiam, żeby rozumieć korupcję szeroko – tak jak znani badacze tego zjawiska – Robert Klitgaard czy Alina Mungiu-Pippidi. Korupcją jest to, co jest wynikiem monopolu władzy, uznaniowych decyzji, braku transparentności i rozliczalności. Wszystko to, co skutkuje partykularyzmem, czyli taką dystrybucją publicznych dóbr (w szczególności pieniędzy i funkcji), który uprzywilejowuje tych, którzy mają władzę. To istotne, żeby zrozumieć, na czym polegają dwie wspomniane afery i jakie są ich źródła.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Afera Funduszu Sprawiedliwości

W tym kontekście szczególnie klarowny jest przypadek Funduszu Sprawiedliwości. Instytucja ta została stworzona w 1997 jako Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Pierwotnie, jak sama nazwa wskazuje, miał ściśle określony cel – wspierać działania mające na celu pomoc ofiarom przestępstw i więźniom opuszczającym zakłady karne.

;
Na zdjęciu Grzegorz Makowski
Grzegorz Makowski

Grzegorz Makowski – profesor Szkoły Głównej Handlowej, adiunkt w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH. Zajmuje się m.in. zagadnieniem korupcji i polityki antykorupcyjnej, rozwojem społeczeństwa obywatelskiego i sytuacją organizacji pozarządowych.

Komentarze