0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plFot. Kuba Atys / Age...

Apel stołecznych sędziów apelacyjnych trafił do ministerstwa sprawiedliwości we wtorek 23 stycznia 2024 roku. Jest on bezprecedensowy, bo podpisało go aż 52 sędziów tego sądu. I jest to największy tego typu apel sędziów apelacyjnych w Polsce.

Skala protestu pokazuje, że sędziowie mają dość prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba i jego 3 zastępców – Arkadiusza Ziarki, Edyty Dzielińskiej i Agnieszki Stachniak-Rogalskiej. Wszyscy są z nominacji ministra Ziobry i awansowali za czasów PiS.

Schab jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym. Wraz ze swoimi zastępcami Przemysławem Radzikiem i Michałem Lasotą uruchomili masowe represje sędziów znanych z obrony praworządności.

Sędziowie apelacyjni w apelu do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara piszą, że krytycznie oceniają prezesa Schaba i jego zastępców. Podkreślają, że ich głos jest lekceważony. Że sąd jest w zapaści organizacyjnej, przez co sprawy obywateli trwają dłużej. Że są przeciążeni pracą, a niektórzy z nich szykanowani. Zarzucają też, że powołanie Schaba i jego zastępców przez resort Ziobry na kierownicze stanowiska w ich sądzie, jest przejawem politycznej ingerencji.

To już kolejny apel sędziów, którzy domagają się usunięcia nominatów Ziobry z kierowniczych stanowisk w sądach. Wcześniej takie apele do ministra Bodnara wystosowali sędziowie ze stowarzyszeń sędziów Iustitia i Themis, sędziowie apelacyjni z Krakowa i Poznania, sędziowie z Kielc, Gorzowa Wielkopolskiego i z Olsztyna.

Sędziowie oczekują zmian w sądach. Nie chcą już współpracować z sędziami, którzy awanse dostali za czasów PiS.

Minister Adam Bodnar nie zaczął jeszcze wymiany kadrowej. Jak na razie odwołał kierownictwo Sądu Apelacyjnego w Poznaniu – prezesa Mateusza Bartoszka i jego zastępców Przemysława Radzika i Sylwię Dembską. Minister musiał to zrobić szybko, bo sędziom apelacyjnym groziły represje za to, że zażądali ich dymisji.

Przeczytaj także:

Minister Bodnar zawiesił też w obowiązkach prezesa Sądu Apelacyjnego Piotra Schaba i wszczął procedurę jego odwołania. Ale Kolegium tego sądu negatywnie zaopiniowało jego decyzję. W Kolegium są sami nominaci Ziobry, którzy awansowali za władzy PiS. To prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek, która niedawno dostała awans od nielegalnej KRS na neo-sędzię stołecznego sądu apelacyjnego. Przanowska-Tomaszek blokowała powrót do sądu bezprawnie zawieszonych sędziów Piotra Gąciarka i Igora Tulei.

W Kolegium jest też prezes Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Michał Bukiewicz, jeden z obrońców byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka (w jego procesie dyscyplinarnym). Bukiewicz podpisywał listy poparcia do neo-KRS. Za to w 2023 roku Iustitia usunęła go z grona swoich członków. Oboje oni głosowali przeciwko odwołaniu Schaba.

W Kolegium jest jeszcze obecnie wiceprezes sądu apelacyjnego neo-sędzia Arkadiusz Ziarko (zastępuje zawieszonego Schaba), ale nie brał on udziału w głosowaniu.

W Kolegiach sądów są sami prezesi sądów od Ziobry, bo PiS tak chciał. Wcześniej w Kolegiach byli przedstawiciele sędziów. Ale krytykowali nominatów Ziobry i PiS ograniczył rolę Kolegiów w sądach nowelizacją ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Apel 52 sędziów o odwołanie Schaba pojawił się jeszcze przed decyzją ministra Bodnara o jego zawieszeniu. Sędziowie dopiero teraz skończyli zbierać podpisy i złożyli list u ministra. Jest to już taki drugi apel tych sędziów o odwołanie Schaba. Pierwszy wystosowali w maju 2023 roku, jeszcze za czasów ministra Zbigniewa Ziobry. Podpisało go 43 sędziów.

W dalszej części tekstu piszemy, kto teraz rządzi sądem apelacyjnym i jak represjonuje się legalnych sędziów.

Dwóch mężczyzn w garniturach, jeden łysy
Główny rzecznik dyscyplinarny i zawieszony obecnie prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab (stoi po prawej). Obok niego zastępca rzecznika dyscyplinarnego i odwołany niedawno wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski

Czy prezydent wzmacnia neo-KRS przed decyzją w sprawie Schaba?

Od negatywnej opinii Kolegium w sprawie Schaba minister sprawiedliwości może się jeszcze odwołać do nielegalnej KRS. Ale wtedy pokaże, że uznaje ten niekonstytucyjny organ. Minister może też pominąć jego opinię i po prostu wydać decyzję o odwołaniu prezesa Schaba.

Na taki ruch pozwalają mu orzeczenia sądów, które w sprawach represji sędziów orzekały, że nie muszą oni odwoływać się od niekorzystnych dla nich decyzji do nielegalnego organu.

Spekuluje się, że w związku z możliwym odwołaniem ministra do neo-KRS ws. Schaba, prezydent Andrzej Duda odwołał z tego organu swojego przedstawiciela. To sędzia TK w stanie spoczynku Wiesław Johann. Był on w neo-KRS od 2018 roku i głosował raczej niezależnie. Często zgłaszał krytyczne uwagi.

Być może dlatego w czwartek 25 stycznia 2024 roku Duda wymienił go na adwokata z Krakowa Macieja Krzyżanowskiego. Przed laty próbował swoich sił jako asystent sędziego, ale odszedł z sądu. W ostatnich latach występował m.in. w sprawach światopoglądowych po stronie prawicy.

Niezależnie od tego w czwartek 25 stycznia prezydent po raz kolejny po wyborach powołał kolejną turę wadliwych neo-sędziów. Tym razem to ponad 50 osób, w tym jedna do SN. Trafił tam neo-sędzia prof. Grzegorz Pastuszko z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Sędziowie apelacyjni: Rządzą nami ludzie bez doświadczenia

Z uwagi na wagę apelu sędziów apelacyjnych z Warszawy publikujemy jego pełną treść:

„Warszawa 23.01.2024 r.

Pan Adam Bodnar, minister sprawiedliwości

Uznając, że dalsze pełnienie funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie przez pana Piotra Schaba, jak również funkcji wiceprezesów Sądu Apelacyjnego w Warszawie przez pana Arkadiusza Ziarkę oraz panie Agnieszkę Stachniak-Rogalską i Edytę Dzielińską pozostaje w rażącej sprzeczności z dobrem wymiaru sprawiedliwości (artykuł 27 prf 1 pkt usp), apelujemy o ich odwołanie.

Krytycznie oceniamy dotychczasowy sposób kierowania Sądem Apelacyjnym w Warszawie przez obecnych prezesów. Brak jest jakiejkolwiek współpracy ze środowiskiem sędziowskim.

Nasz głos jest całkowicie pomijany przy podejmowaniu decyzji, które wprost dotyczą organizacji naszej pracy, w tym wyboru przewodniczących wydziałów karnych oraz I wydziału cywilnego, a także ich zastępców. Brak doświadczenia osób narzuconych przez kierownictwo sądu na te funkcje oraz brak zaufania do nich wprowadza dezorganizację i dyskomfort pracy mający przełożenie m.in. jej wyniki.

W krótkim czasie doprowadzono do zapaści organizacyjnej naszego sądu, skutkującej znacznym wydłużeniem czasu oczekiwania na rozstrzygnięcie spraw przy wzroście obciążenia pracą sędziów liniowych oraz przy rażącym deficycie kadry pomocniczej, zwłaszcza asystentów. Mimo lawinowego wzrostu wpływu spraw nie są podejmowane żadne działania, a stałe przeciążenie pracowników uniemożliwia bieżące wykonywania czynności.

Wskazać należy również na przypadki szykanowania sędziów poprzez nadużywanie narzędzi dyscyplinarnych oraz władzy administracyjnej (w tym z powodu wykładni prawa w treści wydawanych orzeczeń), a także na publicznie prezentowane przez kierownictwo naszego sądu stanowisko odmawiające wykonania prawomocnych orzeczeń wydanych przez ETPCz i sądy krajowe, czy też przyzwolenie na działania osób funkcyjnych skutkujące bezprawną zmianą prawomocnych orzeczeń w interesie przedstawiciela władzy wykonawczej.

Podejmowane przez nas próby nawiązania dialogu, czy to podczas zgromadzenia ogólnego sędziów sądu apelacyjnego, czy poprzez kierowane do prezesa pisma, nie doczekały się rzeczowej odpowiedzi bądź pozostały bez żadnej reakcji.

Powołanie wskazanych powyżej osób na stanowiska kierownicze w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie jest jaskrawym przejawem politycznej ingerencji w jego strukturę i funkcjonowanie.

Żadna z tych osób nie ma wystarczającego doświadczenia i dorobku orzeczniczego w sądzie apelacyjnym. Brak im również autorytetu niezbędnego do sprawowania powierzonych funkcji. Przyspieszone kariery zawodowe tych osób oraz ich dotychczasowa działalność powodują nie tylko całkowity brak zaufania z naszej strony, ale również stawiają pod znakiem zapytania, w świetle ukształtowanego już orzecznictwa sądów polskich i europejskich, ich obecny status sędziowski.

Dodatkowo łączenie przez pana Piotra Schaba funkcji prezesa sądu i rzecznika dyscyplinarnego, z których każda została powierzona dyskrecjonalną decyzją polityka, odbiera mu wiarygodność w aspekcie niezależności wymaganej od organu sądowego (artykuł 173 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej).

Wyrażając całkowity brak zaufania i nie dostrzegając żadnych możliwości konstruktywnej współpracy z osobami aktualnie administrującymi Sądem Apelacyjnym w Warszawie, oczekujemy podjęcia działań zmierzających do zapewnienia kierownictwa odpowiadającego randze tego sądu, które będzie autorytetem ze względów merytorycznych, zdolnego do sprawowania nadzoru administracyjnego w atmosferze wzajemnego zaufania i szacunku oraz przygotowanego do organizacji pracy w sposób efektywny.

Sędziowie orzekający w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie”.

Mężczyzna w okularach siedzi za stołme w sali sądowej. Michał Lasota
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego i prezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Michał Lasota. Od niedawna jest też neo-sędzią i zastępcą przewodniczącego II wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. To on uruchamiał sędziom apelacyjnym z Warszawy sprawy dyscyplinarne. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak ludzie Ziobry i neo-sędziowie przejmują najważniejszy sąd apelacyjny w Polsce

Sąd Apelacyjny w Warszawie jest najważniejszym tego typu sądem w Polsce. To tu zapadają prawomocne wyroki w ważnych sprawach karnych polityków, w procesach cywilnych z udziałem polityków i największych firm czy państwowych urzędów. To również ten sąd daje ostateczne zgody na podsłuchy dla służb specjalnych.

Od kilku lat trwa desant na ten sąd sędziów, którzy za czasów władzy PiS awansowali. Orzeka tu coraz więcej neo-sędziów i sędziów delegowanych jeszcze przez resort Ziobry. Neo-sędziami są Piotr Schab i obaj jego zastępcy na stanowisku rzecznika dyscyplinarnego, czyli Michał Lasota i Przemysław Radzik.

Orzeka tu też członek neo-KRS, neo-sędzia Dariusz Drajewicz oraz neo-sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz, która zasłynęła skazaniem aktywistki aborcyjnej Justyny Wydrzyńskiej (po tym wyroku dostała od neo-KRS awans do tego sądu).

We wrześniu 2023 roku dla neo-sędziów i sędziów delegowanych prezes Schab specjalni utworzył nowy VIII wydział karny. Zrobił to po to, by legalni sędziowie nie mogli – w oparciu o prawo europejskie – podważać ich statusu.

Na delegacji w sądzie apelacyjnym orzeka też przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. A niebawem dołączy tu neo-sędzia Beata Adamczyk-Łabuda, która przez kilka lat pomagała Schabowi i jego zastępcom ścigać niezależnych sędziów. Niedawno nielegalna neo-KRS dała jej nominację do tego sądu.

Tacy sędziowie są też na stanowiskach kierowniczych. Pomijając prezesa Schaba, neo-sędziami są też jego zastępcy, których dymisji oczekują sędziowie.

Arkadiusz Ziarko wywodzi się z Olsztyna. Agnieszka Stachniak-Rogalska to neo-sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie. Była też prezeską Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza. I podpisywała listy poparcia dla członków neo-KRS, w tym dla Łukasza Piebiaka.

Wiceprezes Edyta Dzielińska też jest neo-sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Wcześniej pracowała dla Schaba w jego biurze rzecznika dyscyplinarnego. Też podpisywała listy poparcia do neo-KRS, w tym dla Piebiaka.

Stachniak-Rogalska i Dzielińska nominację na wiceprezesów sądu apelacyjnego dostały w ostatnich tygodniach rządu PiS. Obie mają też delegację do pracy w tym sądzie od resortu Ziobry.

Neo-sędziowie i sędziowie delegowani przez resort Ziobry są też na stanowiskach przewodniczących wydziałów. I tak II wydziałem karnym – w którym pozostali legalni sędziowie i neo-sędziowie, którzy stosują prawo europejskie – kieruje przewodnicząca, neo-sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz.

Jej zastępcą jest neo-sędzia Michał Lasota, który wytaczał masowe dyscyplinarki sędziom z tego wydziału za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE (Lasota jest też prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie, bo łączy kilka funkcji). Przewodniczącym I wydziału cywilnego jest neo-sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Adam Jaworski (jest tu na delegacji od resortu Ziobry). To były stołeczny radny z listy PiS.

Przewodniczącym wydziału wizytacji, który odpowiada za ocenę pracy sędziów, jest sam Piotr Schab. A nowym VIII wydziałem karnym kieruje neo-sędzia Anna Nowakowska, jej zastępcą jest sędzia delegowany Piotr Bojarczuk.

Neo-sędzia i przewodnicząca II wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie Agnieszka Brygidyr-Dorosz. To była prokuratorka, która za władzy PiS dostała od nielegalnej neo-KRS dwa awanse. Zasłynęła skazaniem aktywistki aborcyjnej Justyny Wydrzyńskiej. Kilka godzin przed wydaniem tego wyroku resort Ziobry dał jej delegację do orzekania w sądzie apelacyjnym, a potem od neo-KRS dostała stały awans do tego sądu. Fot. Agata Kubis.

Represjami w legalnych sędziów

Legalni sędziowie apelacyjni buntują się nie tylko przeciwko nominatom Ziobry. Ale też przeciwko ich decyzjom i represjom, jakie spadają na nich za stosowanie prawa europejskiego i niezależne orzeczenia.

Represje zaczęły się w sierpniu 2022 roku, gdy prezesem tego sądu został Piotr Schab, a jego zastępcą Przemysław Radzik (potem się pokłócił ze Schabem i zesłano go na stanowisko wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, z którego właśnie został odwołany).

Schab i Radzik po objęciu rządów od razu karnie przenieśli trzy uznane sędzie – Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. Z wydziału karnego z dnia na dzień przesunięto je do wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych. To była kara za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE, na podstawie których kwestionowały status neo-sędziów.

Sędzie wygrały jednak ze Schabem. Bo ich karne przeniesienie nakazał cofnąć ETPCz i polskie sądy, które orzekły, że było sprzeczne z prawem. Schab nie wykonał tych orzeczeń, o czym piszą teraz sędziowie w apelu do Bodnara. Przywrócił je do pracy w wydziale karnym dopiero po roku, już po utworzeniu nowego wydziału dla neo-sędziów.

Wobec sędziów apelacyjnych uruchamiano też sprawy dyscyplinarne. Zrobiono je Marzannie Piekarskiej-Drążek, Ewie Gregajtys, Dorocie Tyrale, Annie Kalbarczyk, Beacie Kozłowskiej i Joannie Wiśniewskiej-Sadomskiej. Dyscyplinarki pozakładał im zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, który teraz też orzeka w tym sądzie i jest przełożonym służbowym części z tych ściganych przez niego sędziów.

W sądzie apelacyjnym doszło nawet do ingerencji w treść wydawanych orzeczeń – zmieniali je nominaci resortu Ziobry. W związku z tym sędzia Anna Kalbarczyk złożyła zawiadomienie do prokuratury. A kolejne zawiadomienie Kalbarczyk złożyła w związku z presją, jaką na nią wywierano w sądzie, by odstąpiła od stosowania prawa europejskiego.

I przeciwko takim praktykom buntują się obecnie sędziowie apelacyjni w liście do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Sędzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, represjonowane za stosowanie prawa europejskiego. Marzanna Piekarska-Drążek (stoi po lewej) i Ewa Gregajtys. Obie zostały karnie przeniesione, mają też dyscyplinarki. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze