Wiesław Mering podczas pielgrzymki Radia Maryja postraszył wiernych Niemcami i migrantami. Oburzenie jego słowami jest zdecydowanie na miejscu, jednak sama wypowiedź nie zaskakuje. Biskup ma bowiem bogate portfolio zarówno jeżeli chodzi o obrażanie ludzi, jak i popieranie partii politycznych
„Środkowolipcowe” oburzenie słowami jakiegoś biskupa lub polityka prawicy idącego pod rękę z biskupem to wieloletnia już polska tradycja, sięgająca początków władzy PiS. Zawsze bowiem w połowie lipca na Jasnej Górze zbiera się środowisko Radia Maryja, a wraz z nim politycy prawicy. Oburzało to szczególnie opinię publiczną za rządów Jarosława Kaczyńskiego, bo wielu obywateli raziła władza składająca bałwochwalcze hołdy nie tylko Kościołowi katolickiemu, ale i szczególnemu, biznesowo-ideologicznemu odłamowi tego Kościoła. Te polityczno-kościelne występy opisywaliśmy w OKO.press wielokrotnie. Najbardziej spektakularny był rok 2018, gdy premier Mateusz Morawiecki właśnie podczas pielgrzymki Radia Maryja zawierzył nasz kraj Czarnej Madonnie:
Zainteresowanie Radiem Maryja nieco opadło, gdy PiS przegrał wybory i Tadeuszowi Rydzykowi nie udawało się już zgromadzić połowy rządu na swojej uroczystości. Ale biskupowi Meringowi udało się przywrócić wydarzeniu dawną „świetność”.
13 lipca 2025 podczas kolejnej (XXXIV!) pielgrzymki Radia Maryja Mering, biskup senior diecezji włocławskiej, stwierdził:
„Granice naszego kraju tak samo z zachodu, jak i wschodu są zagrożone. A jeden z polityków mówi: więcej niesie z sobą zła Ruch Obrony Granic, niż imigranci, o których nic nie wiemy. W moim województwie kujawsko-pomorskim w ostatnim krótkim czasie dokonały się dwa morderstwa: młodej kobiety i właściwie młodego mężczyzny. Rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców. Jak świat światem, mówił w XVIII wieku jeden z polskich poetów Wacław Potocki, jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem”.
W skrócie biskup mówi wiernym: migracja spowoduje więcej morderstw, a naszym wrogiem byli, są i będą Niemcy. Przekaz zarówno nienawistny, jak i bzdurny. W kwestii Niemiec (i Niemców) biskup najwidoczniej przybywa ciągle w innej epoce. I tam zapewne już pozostanie.
Ale słowa hierarchy zainteresowały nas z innego jeszcze powodu – rozdziału Kościoła od państwa. Bo Mering zaatakował obecny rząd z gorliwością godną PiS. Z tej okazji przypominamy wypowiedzi Meringa sprzed kilku lat. Pokazują one sceptyczny stosunek biskupa zarówno do idei rozdziału państwa od Kościoła, jak i do chrześcijańskiej postawy wobec bliźnich.
Cofnijmy się do 2019 roku i przypomnijmy dwa wydarzenia.
W kwietniu 2019 roku tuż przed eurowyborami trwała nagonka na środowiska LGBTQ w wykonaniu prawicy, szczególnie PiS. Podczas konferencji „Być Polakiem – duma i powinność”, zorganizowanej przez Akcję Katolicką Diecezji Włocławskiej, Jarosław Kaczyński wygłosił ”kazanie„ o wyższości Kościoła katolickiego nad wszystkim innym. W swoje przemówienie wplótł obowiązkowe wówczas elementy mowy nienawiści wobec osób LGBTQ: ”Ruch LGBT i gender zagrażają naszej tożsamości, zagrażają naszemu narodowi. Zagrażają polskiemu państwu".
Na te słowa zareagował właśnie Mering: „Bardzo bym chciał, panie premierze, żeby czuł się pan tu, między nami, człowiekiem nie tylko akceptowanym, ale podziwianym. Jesteśmy wdzięczni za wszystko, co pan robi i robił dla Polski – razem ze swoim bratem prof. Lechem Kaczyńskim. Pańskie sukcesy są naszymi sukcesami”. Uznał także, że wspieranie Kaczyńskiego jest „czymś zupełnie naturalnym”.
To dobre podsumowanie tzw. neutralności Kościoła katolickiego w kwestii polityki. Pisaliśmy o tym w OKO.press wielokrotnie. W tekście przypominaliśmy zapomnianą i zupełnie nieprzydatną w czasach PiS zasadę rozdziału państwa od Kościoła:
Rok 2019 zapisał się w polskiej historii jako wyjątkowo tragiczny dla osób LGBTQ. Po nagonce przedwyborczej ze strony prawicy uczestniczyliśmy w pierwszym marszu równości w Białymstoku. Pochód został zaatakowany przez kiboli i mieszkańców, a policja nie dawała sobie z tym rady. Marsz odbił się szerokim echem także za granicą. Pisaliśmy o nim tutaj:
Za jednego z odpowiedzialnych za nienawiść i przemoc, której doświadczyli maszerujący, uznano abp. Tadeusza Wojdę, który przed marszem nawoływał do oporu przeciwko „obcej ideologii wszelkimi środkami”. Po marszu, w sierpniu 2019 roku, padły z kolei słynne słowa abp. Marka Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”.
Słów Jędraszewskiego bronił m.in. właśnie Mering: „Abp Jędraszewski nie bał się sprzeciwić panującym trendom poprawności politycznej. Jako filozof, a przede wszystkim, jako kapłan, czyli sługa Chrystusa, głosił słowa ewangelicznej prawdy”.
Na fali tych nastrojów pracownik UMK w Toruniu, prof. Aleksander Nalaskowski, napisał felieton do tygodnika „Sieci”. Porównał w nim osoby LGBT do „tyfusu, ospy i dżumy” i oskarżył o „gwałcenie wszystkiego, co napotkają na drodze”. Pisaliśmy o tym tutaj:
Po tekście rektor UMK zadecydował o zawieszeniu Nalaskowskiego i wszczęciu postępowania w jego sprawie. W obronie felietonisty wystąpił Wiesław Mering. W liście otwartym tak skomentował jego słowa: „Od lat czytam z największą uwagą i sympatią Pańskie teksty zamieszczane w tygodniku »Sieci«. Zgadzam się z nimi zupełnie i cieszę się wnikliwą oceną rzeczywistości, głęboko chrześcijańską, pozbawioną wszelkiego rodzaju koniunkturalizmu. (...) Wobec powyższego faktu [zawieszenia Nalaskowskiego – przyp. red.], chcę zapewnić Pana Profesora o moim prawdziwym podziwie. Staje się Pan kolejnym symbolem Uczonego wiernego Prawdzie, czyli tej wartości, która (przynajmniej teoretycznie) powinna służyć Uniwersytetowi. Jakże bolesny i smutny jest fakt, że political correctness potrafi stać się ważniejsza od normalności”.
Smutnym finałem sprawy było wycofanie się rektora, prof. Andrzeja Tretyna, z decyzji i odwieszenie Nalaskowskiego. „Rektor podjął decyzję o uwzględnieniu odwołania, jednocześnie polecając prof. Nalaskowskiemu większą roztropność w formułowaniu tekstów publicystycznych” – poinformował wówczas UMK.
W lipcu 2025 roku Nalaskowski został przez prezydenta Andrzeja Dudę odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Za „wybitne osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności państwowej i publicznej, za zasługi w pracy naukowo-badawczej, dydaktycznej i społecznej”.
To nie koniec. Osoby LGBTQ padły ofiarą bp. Meringa także w kolejnych latach.
W 2020 roku mówił w wywiadzie dla Radia Maryja: "To, co się dzieje z LGBT, to jest zagrożenie państwa, narodu, człowieka, a dla nas ludzi wierzących to jest zagrożenie więzi, które Bóg pomyślał między sobą a człowiekiem, bo we wszystkich tych zakresach dokonuje się taka straszna redukcja w dół. (...) Zwolennicy LGBT bardzo się obrażają, kiedy im się mówi, że to jest ideologia. Ideologia to jest nic innego jak świadomy światopogląd wprzęgnięty w korzyść, interesy jakiejś grupy ludzi. Tą grupą ludzi mogą być właśnie ci rozmaici dewianci, tak jak to się dzieje teraz, ale to może być całe państwo czy jakaś grupa dążąca do zdobycia władzy. (...)
Dlatego ta ideologia jest taka sprzeczna z chrześcijaństwem, bo ona wyklucza rozum, intelekt człowieka".
Jak widać, występ biskupa nie jest jego pierwszym. Ani zapewne ostatnim.
Kościół katolicki płaci jednak cenę za takie wypowiedzi jego przedstawicieli – m.in. te, w których hierarchowie deklarują przywiązanie do konkretnej partii politycznej. W ostatnich 5-6 latach Kościół katolicki notuje spadki w ocenie swojej działalności:
W marcu 2025 pozytywne oceny spadły aż o 6 pkt proc., a negatywne wzrosły o 4, nie jest to reguła – jak widać na wykresie, oceny się zmieniają, jednak trend pozostaje.
W ciągu ostatnich lat spadła także liczba osób wierzących. Nadal to zdecydowana większość, ale jednak trend spadkowy przyspieszył w ostatnich latach. Jak pokazuje CBOS:
Jeszcze wyraźniej widać to po spadku liczby osób praktykujących, czyli uczestniczących w praktykach religijnych:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze