0:000:00

0:00

Prawa autorskie: "Wiesti" 5.06.2023 / A.Jędrzejczyk"Wiesti" 5.06.2023 /...

O warszawskim marszu napisały zagraniczne media, bo było to niecodzienne wydarzenie. Rosyjskie media oczywiście też. Choć im nie o informację chodzi, ale o rejestrowanie każdej antyrządowej demonstracji w Europie. Propaganda Kremla ma bowiem stałą linię narracyjną: Ukrainie w starciu z Rosją pomagają złe zachodnie rządy. Ale zachodnie społeczeństwa przeciw tym rządom się buntują.

Dlatego propaganda relacjonuje prawie każdy protest – nie tylko taki, gdzie jest kilkaset tysięcy ludzi.

Moskwa o marszu 4 czerwca: Obsceniczny masz pół miliona

Marsz 4 czerwca musiał wiec zostać zrelacjonowany. I propaganda dysponowała porządnymi informacjami na ten temat.

Agencja TASS doniosła np., że masowa demonstracja zorganizowana przez polską opozycję w Warszawie zgromadziła około 500 000 osób. „>>Jest nas pół miliona<< – mówią organizatorzy. Za protestem stoi największa polska partia opozycyjna Platforma Obywatelska byłego premiera (2007-2014) i byłego szefa Rady Europejskiej (2014-2019) Donalda Tuska. (…) Uczestnicy sprzeciwiają się polityce rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego. Ich zdaniem partia rządząca narusza wolność i demokrację, prowadzi antyeuropejską politykę i podejmuje pochopne decyzje”.

Ale już RIA Nowosti robi z tą neutralną informacją coś ciekawego i dziwnie znajomego.

Depesza zostaje opublikowana w serwisie przed godz. 15 w Warszawie:

“Według korespondenta RIA Nowosti wiec jest pokojowy, ale wiele osób wykrzykuje obsceniczne hasła pod adresem rządu. W tłumie mieszają się zarówno opozycjoniści, jak i zwolennicy LGBT i aborcji, antyklerykałowie – każdy maszeruje ze swoimi żądaniami”.

Propaganda jeszcze nie wie, jak należy zinterpretować marsz — będzie to wiedziała następnego dnia. Opisujemy to niżej. Posługuje się więc tradycyjnym swoim schematem: że nie wolno krytykować władzy i że LGBT jest złe. „Obsceniczne hasła”, które zauważa „korespondent RIA Nowosti” nie mieszczą się w tym schemacie, jako że w Rosji nie ma demonstracji z hasłami. Dlatego zwraca to uwagę — zwłaszcza że to nie jest pierwsza (a nawet dziesiąta) rzecz, jaka dała się zauważyć na marszu.

Przeczytaj także:

Marsz nienawiści w „Wiadomościach” TVP

Cztery godziny później ruszają “Wiadomości TVP”:

“Miało być pokojowo a wyszło jak zwykle. Marsz nienawiści”.

“Zupełnym przeciwieństwem do Lednicy czy Łomży był marsz Donalda Tuska. Tam, zamiast ciepła, miłości i radości – złość, nienawiść i hejt – zapowiada prowadząca program. A pracownik Wiadomości Adrian Borecki z nieoznakowanym mikrofonem chodzi w tłumie i prosi ludzi o powtórzenie “Jebać PiS” albo o wytłumaczenie, co oznacza osiem gwiazdek. “Miał być spokojny, kulturalny marsz, a wyszło jak zwykle w przypadku opozycji, czyli totalna agresja, nienawiść i hejt” – komentuje.

“Jebać PiS – tak wygląda język miłości zwolenników Donalda Tuska. Zamiast komentować, lepiej pokazać”:

“PiS do piekła”, “Koniec PiSu”, “Wypierdalać”, “Jebać PiS” – mówią uczestnicy marszu do nieoznakowanego mikrofonu, który na koniec okaże się mikrofonem “Wiadomości TVP”.

Z kontekstu wynika, że trzymający mikrofon prosi, by powtórzyli te hasła albo wyjaśnili, co oznacza na plakatach osiem gwiazdek.

Cytowany jest Donald Tusk: “Macie mocne hasła. Niektórych nie będę cytował” (na ekranie tłum w metrze krzyczy “Jebać PiS”).

Uczestnik manifestacji mówi do nieoznakowanego mikrofonu odpowiedzi na pytanie pracownika “Wiadomości”: To ja powiem: “Jebać PiS”.

A potem radośnie się uśmiecha [wygląda to tak, jakby pracownik TVP prosił ludzi o odczytanie hasła z transparentu i miał kłopoty ze znalezieniem chętnych]

Ukrywający swą tożsamość pracownik Wiadomości mówi teraz z offu: „oprócz takiego języka są wezwania do walki, do użycia siły fizycznej” (kamera pokazuje plakat z napisem “Jarosławie, czujemy twój strach”).

Ludzie mówią do nieoznakowanego mikrofon „Wiadomości”: ”Zajebać, pamiętasz to?”. „Po prostu won, mam ich dość”. ”Żeby się do nas nie przy[pip]pieprzali. A to sku[pip]wiele".

Pan z mikrofonem puszcza pół zdania Trzaskowskiego: “Słyszę w Was ten gniew, gniew, który musi się przerodzić w siłę„ I komentuje [tak] wtórował [czyli reagował na zacytowane wcześniej słowa, co jest oczywistym kłamstwem] Rafał Trzaskowski, więc chyba nie dziwne, że mógł liczyć na efekty. Na przykład takie”.

Tu pokazana jest rozmowa ze starszym mężczyzną, który do nieoznakowanej kamery TVP: “Przyszedł czas, żeby ten burdel zakończyć. Z hukiem i trzaskiem, tak jak na to zasługuje”

“Siłą?” – dopytuje pan trzymający nieoznakowany mikrofon TVP.

“Chyba nie ma innego wyjścia” – odpowiada spokojnie i smutno mężczyzna.

Znowu cytowany jest Tusk: „Zmieciemy z powierzchni tych, którzy nasz kraj upokarzają”

Pani od kamery czyta hasło: "Truteń do ula”

Pan trzymający mikrofon: inspiracją dla tłumu są hasła [kamera pokazuje: “przeproście i spierdalajcie”] oraz patocelebryci [materiał cytuje dosadne i wulgarne nagranie Andrzeja Seweryna].(...)

Marsz Tuska to pokaz nienawiści w szczególnie do jednej osoby, Jarosława Kaczyńskiego.

“Miał być spokojny, kulturalny marsz, a wyszło jak zwykle w przypadku opozycji, czyli totalna agresja, nienawiść i hejt.

Adrian Borecki, „Wiadomości”

Mezczyzna z mikrofonem oznaczonym "TVP" w tłumie manifestujących
Adrian Borecki. "Wiadomości", 4 czerwca 2023

Zabrakło znajomego elementu hejtu

Choć rosyjska i polska propaganda kłamią o marszu podobnie (w polskiej sprawie pojawiły się już oficjalne protesty i skargi, bo “Wiadomości” taką relacją łamały ustawę o RTV), jest tu jedna istotna różnica.

“Wiadomości” (i rządowa propaganda) nie rzuciły się na osoby LGBT. Choć jest to stały element obu propagand. A w marszu tęczowe flagi były powszechne.

Warto to odnotować, choć być może za wcześnie ogłaszać sukces społeczeństwa obywatelskiego. Faktem jest jednak to, że rządowa propaganda — tak jak to robi od lat — mogła zaatakować społeczność LGBT, ale tego nie zrobiła. Może się po prostu nie dało się tego zrobić w czasie wizyty premiera Morawieckiego w Kanadzie?

Propaganda Kremla przekręca wymowę marszu

Najciekawsze w propagandzie Kremla jednak dopiero przed nami. Chodzi o to, by przedstawić polski marsz jako wyraz sprzeciwu wobec... polskiej pomocy walczącej Ukrainie.

Nie da się? To potrzymajcie piwo.

Zaczyna Radio Sputnik. Które po prostu donosi, że “wzywając ludzi do wzięcia udziału w proteście, Tusk powiedział, że marsz został zorganizowany w proteście przeciwko ekonomicznym i politycznym działaniom rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość”. A następnie – jak gdyby nigdy nic – dodaje, że “informowało wcześniej, że protestujący polscy przewoźnicy zablokowali drogę na granicy z Ukrainą".

Czyli chodziło demonstrującym o otwartą granicę z Ukrainą.

Na tej samej insynuacji zbudowany jest przekaz w telewizyjnych “Wiestiach". Rząd polski pomaga Ukrainie, a przeciwko polityce tego rządu protestują obywatele....

“Wiesti" 5 czerwca [propaganda Kremla sprawozdaje takie rzeczy w telewizji dzień po, kiedy już wiadomo, co należy powiedzieć]: “Polska idzie świadomie na eskalację [w wojnie w Ukrainie]. Jednak rząd traci poparcie wyborców. Na ulicę wyszedł tłum niewidziany od czasów sowieckich: pół miliona ludzi”.

W relacji cytowany jest Donald Tusk, jak mówi, że "tej fali nikt już nie zatrzyma”, a za chwilę Andrzej Duda [przedstawiony jako “obecne władze Polski”] pokazywany jest z prezydentem Zełenskim.

Czyli fala protestu zmiecie Zełenskiego i Dudę? Tak, dokładnie tak.

Na koniec propaganda Kremla mówi: “Jesienne wybory w Polsce pokażą, czy Polacy chcą wydawać tyle na zbrojenia zamiast na masło”.

Technologia tego kłamstwa jest taka: nie mówi się wprost, że Polacy protestowali przeciwko wojnie w Ukrainie. Ale że protestowali przeciw rządowi, a rząd pomaga Ukrainie. Dziś propaganda Kremla używa tego chwytu do opowiedzenia tego, co się stało z tamą w Nowej Kachowce w Ukrainie. Mówi, że „tamę ostrzelano” a osobno, że Ukraińcy strzelali (bez podania, do czego). Po powtórzeniu tego komunikatu kilka razy powstaje sklejka „Ukraińcy wysadzili tamę”. I po jakimś czasie propaganda spokojnie to zaczyna powtarzać. Rzecznik Putina Pieskow już narzucił tę wersję. Jakie ma znaczenie, jak było naprawdę?

Tak to się robi, proszę Państwa.

***

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?

UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)

Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press

;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze