0:00
0:00

0:00

Premier Mateusz Morawiecki podczas swojej wizyty w Kanadzie rozmawiał z przedstawicielami branży energetycznej, przedstawiał polskie plany rozwoju elektrowni jądrowych, chwalił się pomocą Ukrainie i złożył kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II. Pod koniec intensywnego dnia zorganizowano konferencję prasową z premierem Kanady Justinem Trudeau. Padło na niej pytanie o strefy wolne od LGBTQ+ w Polsce.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

„Otrzymaliśmy raporty z Polski na temat zagrożenia praw społeczności LGBTQ+. I rozmawialiśmy o tym szczerze i otwarcie tak jak na różne inne, być może trudne tematy. I te rozmowy będą trwały” – odpowiedział Justin Trudeau. „Zgłosiłem wyrazy niepokoju na temat tych stref wolnych od LGBTQ+”- dodał.

Co na to premier Morawiecki?

Prawa człowieka, w tym prawa społeczności LGBTQ+, nie są zagrożone wcale w Polsce. W dużym stopniu popieramy rozwój rodzin i życia rodzinnego, i czasami jest to źle rozumiane, jako wyraz dyskryminacji w stosunku do innych ludzi i to nie ma miejsca

konferencja podczas wizyty w Kanadzie,02 czerwca 2023

Sprawdziliśmy

Prawa społeczności LGBTQ+ są w Polsce łamane. Wciąż obowiązują strefy anty-LGBT w części gmin, a Polska w międzynarodowym rankingu dostała tytuł „homofoba UE”

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Premier na potwierdzenie tego, że z prawami osób LGBTQ+ w Polsce jest wszystko w porządku, dodał: „Najlepszym dowodem na to jest fakt, że nie ma żadnych konfliktów z Komisją Europejską na ten temat”. Gdyby prawa człowieka były w Polsce łamane, dodał, nie dostawalibyśmy unijnych funduszy.

„Mogę zapewnić, że ta społeczność nie ma problemów ze strony rządu” – oświadczył Morawiecki.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Kraj, który przestrzega praw osób LGBTQ+

W kraju, w którym według premiera "prawa społeczności LGBTQ+ nie są zagrożone, odmawia się jednopłciowym parom prawa do zawierania związku małżeńskiego i adopcji dzieci.

Szkoły uznawane za przyjazne LGBT+ stają się przedmiotem kontroli Rzecznika Praw Dziecka – który zdaje się nie przejmować żadną inną sprawą tak bardzo, jak badaniem, na czym „przyjazność” szkół polega.

Przewodniczący rządzącej partii podczas oficjalnych wystąpień rechocze z „Władka, który chce być Zosią” i ironizuje: „jest w tej chwili wpół do szóstej, byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą”.

Przeczytaj także:

W kraju, który tak przestrzega praw człowieka, policja brutalnie przerywa protest, w którym biorą udział osoby z tęczowymi flagami. Stosuje przemoc fizyczną, psychiczną i seksualną.

Policjant zeznaje później w sądzie: „Otrzymaliśmy polecenie zatrzymania wszystkich osób oznakowanych barwami LGBT. Niezależnie od tego, w jaki sposób się zachowywali. Polecenie to traktowaliśmy jako rozkaz, który należy wykonać”.

Sprawę „Tęczowej Nocy” opisywaliśmy w OKO.press:

W kraju, który ma według premiera wcale nie być homo-, bi- i transfobiczny, ok. 45 proc. osób transpłciowych ma myśli samobójcze często lub bardzo często (dane raportu „Sytuacja osób LGBTA w Polsce” za lata 2019-2020).

Pomimo wieloletnich starań organizacji społecznych, proces tranzycji prawnej, czyli zmiany dokumentów, wciąż jest skomplikowany i bardzo długi. Wymaga zawiłej diagnostyki i konieczności pozwania rodziców za „złe określenie płci dziecka przy urodzeniu”.

W kraju, o który nie trzeba się martwić, wielokrotnie zakazywano lub utrudniano organizację akcji poparcia dla LGBT+ i marszy równości (np. w 2018 w Lublinie) albo niewystarczająco je chroniono (Białystok w 2019 roku, gdzie jeden z uczestników mówił: „Pierwszy raz czułem taką pewność, że ktoś mógłby mnie po prostu stłuc lub nawet zabić (…) Bardzo niewiele chroniło nas przed nimi”).

40 gmin i powiatów, jedno województwo

I wreszcie: w kraju, gdzie „społeczność nie ma problemów”, jest ponad 40 gmin i powiatów, gdzie wciąż obowiązują strefy wolne of LGBT+ albo Samorządowe Karty Praw Rodzin, stworzone przez Ordo Iuris (to „lżejsza” odmiana uchwał o strefach wolnych od LGBT, w których jest mowa m.in. o wsparciu rodziny rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny).

Kwestię stref wolnych od LGBT+ monitoruje na bieżąco inicjatywa Atlas Nienawiści, a wyniki ich pracy można zobaczyć na mapie:

Mapa stref anty-LGBT. Na zielono zaznaczono miejsca, gdzie uchwała została odrzucona, na czerwono- te, gdzie obowiązuje. Na żółto oznaczono miejsca, gdzie pojawiły się działania lobbingowe za wprowadzeniem strefy

Jedynym województwem, gdzie nadal obowiązuje homofobiczna uchwała, jest łódzkie (województwo przyjęło kartę Ordo Iuris). Wcześniej strefy albo stanowiska anty-LGBT wprowadziły również cztery inne województwa: małopolskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie.

Tradycje chrześcijańskie

W tym ostatnim województwie deklarację anty-LGBT przyjęto w 2019 roku. Dwa lata później w rozmowie z OKO.press przedstawiciele świętokrzyskiego sejmiku utrzymywali, że nigdy „nie podejmowali uchwały, którą można zdefiniować jako deklarację anty-LGBT”.

W stanowisku czytamy jednak, że urzędnicy wyrażają „głęboką dezaprobatę i głęboki sprzeciw wobec prowadzonych przez liberalne środowiska polityczne prób promocji ideologii opartej na afirmacji LGBT, stojących w jawnej sprzeczności z dziedzictwem kulturowym i wielowiekowymi tradycjami chrześcijańskimi nie tylko Regionu Świętego Krzyża, ale także Polski i Europy”.

"Sejmik Województwa Podkarpackiego wyraża sprzeciw wobec działań zmierzających do promocji ideologii tak zwanych ruchów LGBT, których cele pozostają w głębokiej sprzeczności z zasadą wolności, tradycyjnymi wartościami chrześcijańskimi oraz prawem naturalnym” – czytamy z kolei w stanowisku woj. podkarpackiego.

W 2021 roku pisaliśmy w OKO.press, że przez homofobiczną rezolucję Podkarpacie straciło 1,8 mln zł z funduszy norweskich:

Niedługo później okazało się, że na szali są również pieniądze unijne.

Prawa osób LGBTQ+? Nie, chodzi o kasę

"Działania władz regionalnych, które przyjęły deklaracje, nazywające społeczność LGBTIQ »ideologią« i ogłaszające swoje województwa miejscami nieprzyjaznymi osobom LGBTIQ, poddają w wątpliwość ich zdolność do utrzymania podstawowej zasady braku dyskryminacji we wdrażaniu projektów ESIF (Europejskie fundusze strukturalne i inwestycyjne – od aut.)” – napisał Normunds Popens, zastępca dyrektora generalnego departamentu polityki regionalnej Komisji Europejskiej.

W swoim piśmie podkreślił, że jeśli województwa nie wycofają się ze swoich homofonicznych stanowisk, KE wstrzyma wpłaty do Regionalnych Programów Operacyjnych. Zagroził również pozwem przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W lipcu 2021 KE wszczęła procedurę naruszeniową wobec Polski za dyskryminację osób LGBT+. Zwróciła uwagę na to, że aż 100 jednostek samorządu terytorialnego przyjęło homofobiczne uchwały.

Województwa, a także powiaty i gminy, zaczęły więc wycofywać się z zapisów anty-LGBT. Nie dlatego jednak, że dotarły do nich głosy społeczności LGBTQ+. A takich podczas debat o wojewódzkich stanowiskach nie brakowało.

Podczas dyskusji o małopolskiej deklaracji aktywistka krakowskiej Fundacji Równość.org.pl Magdalena Dropek mówiła: „Lubicie podkreślać, że deklaracja jest symboliczna. Ale symboliczna nie jest przemoc, której moja społeczność doświadcza”.

W kraju, który w ocenie premiera nie jest homofobiczny, nie chodziło o prawa człowieka. Chodziło wyłącznie o unijne fundusze.

Polska homofobem Europy

W lutym 2023 ujawniliśmy w OKO.press, że KE zamknęła postępowanie przeciwko Polsce.

Czy to jednak oznacza, że problem łamania praw osób LGBT+ w Polsce zniknął?

Zdecydowanie nie – tak wynika z corocznego rankingu ILGA-Europe, publikowanego z okazji Międzynarodowego Dnia przeciwko Homo-, Bi-, Transfobii (17 maja).

11 maja 2023 dowiedzieliśmy się, że Polska już czwarty rok z rzędu zajmuje ostatnie miejsce wśród państw Unii Europejskiej. Niższy wynik od Polski zdobyło w sumie tylko siedem krajów. Żaden z nich nie należy do UE. To: San Marino, Monako, Rosja, Armenia, Turcja, Azerbejdżan i Białoruś.

Polska dostała okrągłe zero punktów za dwa kluczowe obszary: życie rodzinne i ochronę przed nienawiścią. Jak podkreślała Anna Maria Linczowska z Kampanii Przeciw Homofobii, to nie powinno nikogo dziwić.

„Polskie prawodawstwo nadal jest dyskryminujące: osoby żyjące w związkach jednopłciowych w świetle prawa są osobami obcymi. Polska nie zapewnia dzieciom z tęczowych rodzin podstawowego bezpieczeństwa”

- komentowała.

ILGA-Europe w podsumowaniu raportu zwraca uwagę na uchwały anty-LGBT. W opinii autorów rankingu ograniczają one prawo do ekspresji. Są także jednoznacznym symbolem dyskryminacji tęczowej społeczności.

W kraju, w którym przecież „nie są zagrożone prawa społeczności LGBTQ+”.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze