Jeśli skrajnie prawicowa FPÖ zdobędzie największe poparcie w wyborach, tradycja wymagałaby, aby otrzymała urząd kanclerza. Ale czy zaakceptują to inne ugrupowania? O sytuacji politycznej w Austrii na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi rozmawiamy z dr. Piotrem Andrzejewskim z PAN
Wybory parlamentarne w Austrii zaplanowane są na 29 września. Sondaże pokazują, że skrajnie prawicowa Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) ma przewagę nad rządzącą konserwatywną Austriacką Partią Ludową ÖVP, będącą obecnie w koalicji rządzącej z Zielonymi. FPÖ po raz pierwszy wygrała tegoroczne wybory do europarlamentu, choć z nieznaczną przewagą nad ÖVP kanclerza Karla Nehammera. Czy jesienią antyimigrancka i antyunijna partia również może liczyć na sukces?
Z dr. Piotrem Andrzejewskim rozmawiamy m.in.:
Natalia Sawka, OKO.press: Mówi się, że Wolnościowa Partia Austrii (niem. Freiheitliche Partei Österreichs, FPÖ) to populistyczna partia z nazistowskimi korzeniami. Jaka jest historia tego ugrupowania?
Dr Piotr Andrzejewski*: Historia wolnościowej partii Austrii formalnie zaczyna się w 1956 roku. Ale tuż po wojnie w 1949 roku powstało narodowo-liberalne ugrupowanie o nazwie Verband der Unabhängigen (VdU), czyli Związek Niezależnych. To było w roku, kiedy wielu byłym nazistom przywrócono prawa wyborcze, a także prawa do wykonywania zawodu, na przykład nauczyciela. Po przywróceniu tych praw byli naziści zapisywali się do wszystkich partii politycznych, jednakże procentowo najwięcej znalazło się w VdU. Być może był to rezultat rozczarowania powojennym porządkiem politycznym. Częściowo odpowiadały za to zwykłe znajomości. Jednym ze spoiw ideologicznych tego obozu politycznego była idea pangermanizmu.
To znaczy?
Odrzucano myślenie, że Austriacy są odrębnym od niemieckiego narodem. Pozostawano przy tym, że Austriacy są częścią narodu niemieckiego. Uważał tak Hitler i większość obywateli Austrii. FPÖ przyjęła ideologię narodowo-liberalną, gdzie termin „liberalny” odnosił się wyłącznie do podejścia gospodarczego, promującego wolny rynek. Partia miała również wyraźny charakter antykomunistyczny, co wynikało z historycznej niechęci narodowych socjalistów wobec Związku Radzieckiego. Powrót byłych austriackich więźniów w 1955 roku po dziesięciu latach radzieckiej niewoli dodatkowo wzmacniał antykomunistyczne nastroje.
W pierwszych dekadach swojego istnienia FPÖ była partią marginalną?
Austriacki system polityczny był zdominowany przez dwie główne partie: Austriacką Partię Ludową – ÖVP oraz Socjaldemokratyczną Partię Austrii – SPÖ. FPÖ była nieznaczącym ugrupowaniem często balansującym na granicy progu wyborczego. Zmiana przyszła w 1983 roku, gdy FPÖ weszła do koalicji rządowej z Socjaldemokratyczną Partią Austrii, wciąż pozostając mało znaczącym partnerem – socjaldemokratom brakowało kilku posłów do większości. W latach 80. partia przeżywała okres najbardziej liberalnego wychylenia pod przewodnictwem Norberta Stegera, który był także ministrem handlu i przemysłu. W tamtym okresie mieli bardziej wolnościowy i liberalny profil, a mniej nacjonalistyczny. Udział w rządzie doprowadził do spadku popularności, w sondażach partia spadała pod próg wyborczy wynoszący w Austrii 4 proc. W takiej sytuacji kierownictwo zdecydowało się na podjęcie stanowczych kroków.
Jakich kroków?
Liderem został Jörg Haider, co zapoczątkowało nową erę dla FPÖ. Haider był pierwszym nowoczesnym europejskim populistą.
Pod jego przewodnictwem partia przeszła z pozycji postfaszystowskich do zmodernizowanej wersji populizmu.
Sam Haider, syn byłych nazistów, obejmując władzę w partii miał 38 lat. Młody i pełen energii prawnik zdobywał swoją popularność poprzez obecność w mediach i tabloidach. Starał się wywołać jak najwięcej kontrowersji – czy to jeżdżąc sportowymi samochodami, skacząc na bungee, czy jodłując i śpiewając lokalne pieśni. Jörg Haider zawsze przyciągał uwagę. Był nawet znany z sesji zdjęciowych, w których pozował półnago. Często pokazywał się odziany w tradycyjny strój regionalny z Karyntii. Był wysportowanym i relatywnie atrakcyjnym mężczyzną.
Haider doprowadził również do przeformatowania ideowego swojej partii, odchodząc od twardego nacjonalizmu i pangermanizmu, pomimo faktu, że wywodził się z takich środowisk. Doprowadził do przyjęcia przez FPÖ bardziej lokalnego austropatriotyzmu – patriotyzmu dotyczącego heimatu, lokalnej tożsamości. On sam za swój matecznik polityczny uczynił Karyntię – kraj związkowy na południu, skąd, co ciekawe, on sam nie pochodził. Mieszkańcy tego landu posługują się dialektem, którego Haider specjalnie się nauczył. Chciał się pokazać jako „człowiek stąd”.
To właśnie w Karyntii prowadził kampanie wyborcze, jeżdżąc od miasteczka do miasteczka, do namiotów piwnych i sal dyskotekowych.
Prof. Klaus Ottomeyer, badacz fenomenu Haidera, stwierdził, że uczynił on z Karyntii swój las Sherwood, a sam pozował na Robin Hooda, który atakuje austriackie elity w interesie ludu.
To było nowe oblicze FPÖ?
Za jego sprawą zaczęto odchodzić od tego, co jest w nazwie tej partii i dotyczy „wolności”, czyli te wolnorynkowe elementy zaczynały zanikać i ustępować elementom komunitaryzmu, czyli ideom wspólnotowym. W latach 90., a zwłaszcza w pierwszej dekadzie XXI wieku, partia zaczęła mówić o pomyśle tzw. czeku na dziecko, czyli o pieniężnym wsparciu dla rodziców.
Ale partia powoli zaczyna także mówić o „obronie zachodniej cywilizacji”.
Do dziś jednym z najważniejszych elementów ideologii tej partii jest mówienie o zagrożeniu migracją i wywołanymi nią napięciami kulturowymi, a zaczęło się to już w latach osiemdziesiątych. Wtedy FPÖ, która nie była partią chrześcijańską, a Heider też nie był człowiekiem specjalnie wierzącym, zaczyna mówić o obronie cywilizacji zachodniej i chrześcijańskiej. Ponadto FPÖ przeorganizowała swój przekaz poprzez połączenie elementów konserwatywnych i socjaldemokratycznych oraz nadając im dodatkową antyimigrancka warstwę.
Miejsca pracy i państwo dobrobytu? Jest zagrożone przez migrację. Spójność kulturowa? Jest zagrożona przez migrację. Bezpieczeństwo rodzin i dzieci? Zagrożone przez migrację.
Skąd wtedy migranci przyjeżdżali do Austrii?
Z południa Europy (Włochy są tuż za Alpami), z państw bloku sowieckiego (zwłaszcza z Węgier i Rumunii), ale też z Turcji, a potem de facto z całego świata. Należy pamiętać, że ludzie z byłych państw monarchii habsburskiej mieli ułatwiony wjazd do Austrii po upadku żelaznej kurtyny. Ponadto dużo uchodźców przybyło do Austrii podczas wojny w Jugosławii, ze względu na położenie tego państwa jako pierwszego bezpiecznego miejsca. Znacząca była migracja z Ukrainy, wzmocniona po 2014 roku. Obecnie znaczące kierunki migracji to Syria czy Iran. Co czwarty mieszkaniec Austrii ma pochodzenie migranckie.
Czy polityka Haidera była skuteczna?
Bardzo. Z poziomu 5 proc. w 1983 roku, Haider podniósł poparcie do 27 proc. w 1999 roku. To jego zasługa. W zasadzie jest to pewien szczyt poparcia, którego FPÖ nie może przebić do dziś.
Co się potem stało z Haiderem?
Odłączył się od FPÖ i założył własną partię – Sojusz na rzecz przyszłości Austrii (niem. Bündnis Zukunft Österreich, BZÖ). Trudno jednak określić czy pod przewodnictwem Haidera BZÖ udałoby się prześcignąć FPÖ.Haider w 2008 roku pędząc samochodem z prędkością powyżej 140 km/h, rozbił się, ginąc na miejscu. Miał 1,8 promila alkoholu we krwi.
Media zelektryzowała wiadomość, że Haider wracał wtedy z gejowskiego klubu, co wywołało dyskusję o jego orientacji seksualnej. Trzeba powiedzieć, że plotki o rzekomej nieheteroseksualności Haidera pojawiały się wielokrotnie już wcześniej. Sam Haider nigdy się do nich nie odniósł, zostawiając pole niejasności. Ponadto jego bliski współpracownik Stefan Petzner miał już po wypadku powiedzieć, że Haider był dla niego Lebensmensch – czyli kimś więcej niż tylko przyjacielem. Słowo to można interpretować jako mentor, ale może też sugerować bardziej intymną relację. Sam fakt imprezowania w gejowskim klubie to także nie była nowość – Haider uwielbiał imprezy i był stałym bywalcem wszystkich klubów w Karyntii.
Ostatecznie po sprzeciwach żony i procesach sądowych wytoczonych mediom, austriacki sąd orzekł, że nie można nazywać Haidera homoseksualistą.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w tym roku FPÖ wyprzedziła pogrążoną skandalami liberalno-konserwatywną ÖVP, która od 2019 jest w rządzie z Zielonymi. Pytanie, czy po wrześniowych wyborach ugrupowanie po raz pierwszy w historii stanie się główną partią formującą rząd.
Sondaże dają partii 27-28 proc. To jest cały czas ten sam pułap, który osiągnęli 25 lat temu i nie przebili go de facto do dzisiaj. Więc uspokajam. To nie jest tak, że oni zdobędą 51 proc. głosów i większość konstytucyjną. To się nie wydarzy.
Ale rządzić pewnie będzie.
Przypomnę tylko, że to byłby już czwarty raz, gdy partia ta weszłaby do rządu i tworzyła koalicję. Jednak sondaże pokazują, że w tych wyborach żadna z partii nie uzyska większości. W 2000 roku, po raz pierwszy po II wojnie światowej, w demokratycznym rządzie zasiadła skrajna prawica. Nastąpiło międzynarodowe oburzenie, a Austria za to została obłożona sankcjami. Był to moment szoku i przerażenia. Dziś jednak tworzenie sojuszy politycznych i budowanie rządów z partiami skrajnej prawicy stało się akceptowalne i nie budzi już takiego zaskoczenia w Europie jak wtedy.
Ale Austria była pionierem w dopuszczeniu skrajnej prawicy do władzy.
Obecnie polityczna gra toczy się o to, kto zdobędzie palmę pierwszeństwa. Nawet po zwycięstwie nie jest powiedziane, że FPÖ będzie mogła sformować rząd – wszystko zależy od tego, czy ÖVP ponownie zdecyduje się na koalicję z FPÖ.
FPÖ miała swoje wzloty i upadki, ale w czasie pandemii Covid-19 znowu udało jej się zdobyć popularność, kiedy to rząd zaczął wprowadzać szczepienia czy ograniczenia związane z koronawirusem.
W 2020 r. FPÖ miała w sondażach 11 proc. W tamtym czasie partia wciąż borykała się ze skandalem na Ibizie w 2019 roku, kiedy to ówczesny wicekanclerz Austrii i lider partii FPÖ, bliski współpracownik Heidera, Heinz-Christian Strache, został nagrany z kobietą podającą się za krewną rosyjskiego oligarchy. Strache rozmawiał o wykorzystaniu rosyjskich pieniędzy na zakup mediów i wpływanie na sondaże w Austrii. Skandal doprowadził do upadku rządu Sebastiana Kurza z ÖVP, który był wtedy w koalicji z FPÖ.
Sam Kurz również znalazł się w centrum skandalu.
To był już inny skandal. Ostatecznie Kurz musiał ustąpić i po perturbacjach zastąpił go Karl Nehammer, który wciąż jest kanclerzem. W wyniku afery poparcie dla FPÖ spadło do 16 proc., a większość wyborców tej partii przerzuciła swoje głosy na ÖVP, która następnie utworzyła rząd z Zielonymi trwający do dziś.
Budując pozycję na konsekwencjach pandemii, krytyce Zielonego Ładu, oraz stanowisku wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę, FPÖ zaczęła odbudowywać swoją popularność. Nie był to nagły wzrost poparcia, lecz stopniowe odzyskiwanie wyborców. Dzięki temu udało im się zdobyć 27 proc. poparcia w wyborach do PE – i to jest bardziej odbudowa niż jakiś skokowy przypływ nowych wyborców.
Ten prawicowo-populistyczny charakter FPÖ przypomina mi trochę naszą polską Konfederację.
Podobieństwo do Konfederacji jest głębsze, ponieważ Konfederacja stanowi dziwny amalgamat dwóch sprzecznych ideologii. Z jednej strony mamy ruch narodowy w Konfederacji, który jest de facto wspólnotowy. Z drugiej, mamy skrajnie wolnorynkową, indywidualistyczną frakcję Sławomira Mentzena. Te dwa elementy – narodowy, nacjonalistyczny oraz prowolnościowy, prokapitalistyczny – są trudne do połączenia i wydają się nieprzystające do siebie. Mimo to razem funkcjonują.
Podobnie FPÖ od momentu założenia w 1956 roku była narodowo-liberalną partią, łączącą dwie ideologie, które trudno pogodzić.
Historia FPÖ pokazuje, jak te sprzeczności prowadziły do licznych rozłamów. Skrzydło nacjonalistyczne, najbardziej radykalne, odrywało się od partii, z drugiej strony oddzielały się od niej frakcje liberalne, wolnościowe. To dowodzi, że ideologie te są trudne do pogodzenia. Ale wydaje się, że ten zwrot populistyczny zjednoczył partię i ją scementował. Dzięki temu przestała ona doświadczać ideologicznych rozłamów, co pozwoliło na pewną syntezę wewnątrz ugrupowania.
W swoim noworocznym przemówieniu obecny przewodniczący FPÖ Herbert Kickl zapowiedział wykorzystanie weta Austrii do zablokowania europejskiego finansowania dla Ukrainy i jej przystąpienia do Unii Europejskiej. Mówił także o „szkodliwych” sankcjach wobec Rosji. Skąd w partii takie zamiłowanie do polityki Kremla?
Prorosyjski zwrot FPÖ to stosunkowo świeże zjawisko, które pojawiło się na przestrzeni ostatniej dekady.
Partia od zarania dziejów była antysowiecka. Sam Haider nigdy nie darzył Rosji wielką sympatią. Co więcej, w latach dziewięćdziesiątych to FPÖ była partią, która nawoływała do porzucenia neutralności Austrii i przystąpienia do NATO. Natomiast w 2016 roku Heinz-Christian Strache doprowadził do podpisania umowy o współpracy między FPÖ a Jedną Rosją, partią wspieraną przez Władimira Putina. Było to pierwsze europejskie ugrupowanie, które nawiązało taką formalną współpracę z Rosją. Później śladami FPÖ poszła włoska Liga pod przywództwem Salviniego.
Rosyjskie wpływy w FPÖ zaczęły się umacniać, zarówno na poziomie personalnym, jak i ideowym, z dużą recepcją idei płynących ze wschodu, zwłaszcza tych związanych z pisarstwem Aleksandra Dugina. Obecny lider FPÖ Herbert Kickl nie zdecydował się na odejście od prorosyjskiego kursu, wręcz przeciwnie – nadal go podtrzymuje i wzmacnia. Jest to o tyle ciekawe, że za czasów Heinza-Christiana Strache, Kickl był ministrem spraw wewnętrznych i pod jego okiem służby pozwalały na rozwój bardziej radykalnych ruchów, takich jak ruch identytarystów.
Czyli?
Opowiadają się oni za zachowaniem i rozwojem etnicznej i kulturowej tożsamości. Istnieje wiele powiązań tego ruchu z organizacjami o profilu neofaszystowskim. Kickl nie tylko nie przeszkadzał w ich działalności, ale wręcz ich wspierał. Obecnie młodzieżówka FPÖ, Freiheitliche Jugend, jest silnie związana z identytarystami i jest znacznie bardziej radykalna niż starsze pokolenie sprawujące władzę w partii.
Co nie wróży dobrze na przyszłość.
Z ruchu identytarystów wywodzi się Martin Sellner, znana postać w Austrii, a także częsty gość w Berlinie, który jest jednym z ideologów wspierających rozwój AfD w Niemczech. To właśnie on zaproponował kontrowersyjny pomysł reemigracji, który zakładał deportację osób posiadających obywatelstwo niemieckie lub austriackie, a które nie zintegrowały się z tamtejszym społeczeństwem. Była to propozycja wysoce kontrowersyjna i budząca wątpliwości konstytucyjne.
Herbert Kickl nie zdecydował się na odejście od prorosyjskiego kursu, wręcz przeciwnie – nadal go podtrzymuje.
Jakim liderem jest Herbert Kickl?
Pod jego przywództwem FPÖ przesuwa się coraz bardziej w radykalną stronę, odchodząc od populistycznego podejścia Jörga Haidera. Należy on do bardziej radykalnego skrzydła partii, skłaniającego się w stronę nacjonalizmu integralnego. Jako minister spraw wewnętrznych jego działania doprowadziły do sytuacji, w której wiele państw zachodnich przestało dzielić się z Austrią informacjami wywiadowczymi, ze względu na zbyt duże ryzyko wycieku danych do Rosji.
Ciekawostką jest fakt, że jest on pierwszym liderem FPÖ, który nie był członkiem bractwa studenckiego zwanego Burschenschaften, znanego z propagowania pangermanistycznego nacjonalizmu. Pomimo braku formalnych powiązań z tymi organizacjami, kontynuuje on prorosyjską linię wytyczoną przez swojego poprzednika, Heinza-Christiana Strachego.
W marcu 2023 roku, kiedy Wołodymyr Zełenski przemawia z mównicy austriackiego parlamentu, posłowie FPÖ opuszczają w proteście salę obrad.
I zostawiają kartki z napisem o pogwałceniu neutralności, powtarzając kremlowską narrację.
FPÖ pozostaje wierna prorosyjskiemu kursowi i nie zamierza tego zmieniać?
Proszę pamiętać, że Austria jest jednym z najbardziej prorosyjskich krajów w Unii Europejskiej, z wpływami rosyjskimi sięgającymi głęboko w różne sfery. Ta sytuacja ma swoje korzenie jeszcze w okresie zimnej wojny, kiedy Austria, jako państwo neutralne, była ważnym miejscem kontaktów z Sowietami. W tamtych czasach Wiedeń stał się kluczowym ośrodkiem dla dyplomatów oraz agentów wywiadu, a szpiegowska działalność była na porządku dziennym, z czym Austria nie do końca sobie radziła.
Oprócz wpływów politycznych i wywiadowczych należy także wskazać na powiązania gospodarcze. W Wiedniu miały swoje siedziby takie rosyjskie firmy jak Sbierbank Rosii i inne duże przedsiębiorstwa, co stworzyło sieć powiązań od Izby Gospodarczej po kontakty personalne.
Ta silna rosyjska obecność w Austrii może wyjaśniać, dlaczego FPÖ wyróżnia się swoją prorosyjskością na tle innych skrajnie prawicowych europejskich partii, które dziś coraz częściej przyjmują bardziej proukraińskie stanowisko, jak choćby francuskie Zjednoczenie Narodowe.
A co z uchodźcami? Czy państwo ich wspiera?
Austria ma dość duże doświadczenie w przyjmowaniu uchodźców wojennych, co jest pokłosiem bycia pierwszym bezpiecznym państwem podczas wojny po rozpadzie Jugosławii w latach 90 XX wieku. W zeszłym roku do Austrii przybyło tyle samo migrantów, co w roku 2015 w czasie kryzysu migracyjnego związanego z wojną w Syrii. Mowa o liczbie przekraczającej 100 tys. osób. Biorąc pod uwagę, że Austria ma około 8 mln mieszkańców, liczba ta per capita jest stosunkowo wysoka.
Migranci przybywający do Austrii mają podobny profil jak ci, którzy trafiają do Niemiec. Są to głównie osoby z regionów Sahelu, Afryki Subsaharyjskiej, a także z Afganistanu.
Jeśli chodzi o uchodźców z Ukrainy, warto zaznaczyć, że w Austrii istnieje dość liczna diaspora ukraińska, która stanowi naturalną bazę dla przyjmowania nowych uchodźców. Ukraińskie organizacje w Austrii aktywnie angażują się w pomoc dla uchodźców. Proporcjonalnie Austria przyjęła ich nieco więcej niż Niemcy.
Widać jednak, że Austria opowiada się po jednej ze stron konfliktu. Wysyła na Ukrainę pomoc humanitarną, sprzęt medyczny oraz wsparcie dla odbudowy szpitali i szkół.
Ale FPÖ stara się zachować dystans i kładzie duży nacisk na ochronę austriackiej neutralności. Krytykuje rządzących za naruszanie tej neutralności poprzez angażowanie się po jednej ze stron konfliktu. Jeśli chodzi o stanowisko FPÖ w konflikcie izraelsko-palestyńskim, to warto zaznaczyć, że Austria, będąc państwem neutralnym, stara się zachować ostrożność w wyrażaniu jednoznacznych opinii, choć od 7 października politycy FPÖ częściej wypowiadają się w sposób proizraelski.
W przeszłości FPÖ miała tendencje antysemickie, jednak z biegiem czasu głównym przeciwnikiem stał się islam.
Obecnie partia wykorzystuje swoją neutralność do dystansowania się od bieżącego konfliktu. Warto jednak zauważyć, że Austria jako państwo jednoznacznie opowiedziała się po stronie Izraela w tym konflikcie, co stoi w sprzeczności z polityką prowadzoną wcześniej np. przez kanclerza Bruna Kreisky'ego, który wykazywał sympatie pro-arabskie.
Czy FPÖ sprzeciwia się NATO?
W latach dziewięćdziesiątych, za czasów Haidera FPÖ opowiadała się za rezygnacją z neutralności Austrii na rzecz przystąpienia do NATO. Uważano wtedy, że neutralność Austrii stała się fikcją, szczególnie po wejściu kraju do Unii Europejskiej. Obecnie jednak partia przyjęła antyamerykańskie stanowisko.
Na przykład, 26 października zeszłego roku, podczas uroczystego posiedzenia parlamentu z okazji święta narodowego, FPÖ podjęła temat neutralności Austrii i jej rzekomego łamania. Partia prezentuje się teraz jako jedyny obrońca tradycyjnej, konstytucyjnej neutralności Austrii, co jest jednym z jej kluczowych haseł, zauważalnym także w kampanii do Parlamentu Europejskiego sprzed kilku miesięcy.
FPÖ krytycznie ocenia także dołączenie Austrii do projektu European Sky Shield, europejskiego programu obrony przeciwlotniczej. Co więcej, FPÖ jest eurosceptyczna i przeciwna wszelkim formom Zielonego Ładu, co może tłumaczyć duże poparcie dla niej wśród rolników.
Czy to oznacza, że partia chciałaby wyjścia z UE?
FPÖ jest jednym z największych krytyków Unii Europejskiej w jej obecnym kształcie. Partia domaga się zatrzymania integracji europejskiej. Ich postulat obejmuje także zmniejszenie liczby urzędników w Brukseli, redukcję liczby europarlamentarzystów o połowę oraz ograniczenie liczby komisarzy.
W tegorocznej kampanii wyborczej do europarlamentu FPÖ zaprezentowała krótki program, liczący około 16 stron, w porównaniu do znacznie obszerniejszych programów innych partii, takich jak Zieloni, którzy przedstawili 120-stronicowy dokument.
Program FPÖ ma charakter hasłowy, populistyczny i antyestablishmentowy, przedstawiający Unię Europejską jako źródło wszelkich problemów.
Na plakatach wyborczych działacze tej partii ukazywali Ursulę von der Leyen całującą się z prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim.
Obecnie FPÖ ma 6 europarlamentarzystów, podczas gdy Austria łącznie dysponuje 20 miejscami w Parlamencie Europejskim.
Chociaż FPÖ zdobyła pierwsze miejsce w wyborach, sondaże sugerowały, że nie przekroczy progu 30 proc. Ostatecznie FPÖ musiała się zadowolić poparciem liczącym 25,36 proc. Jej przewaga nad ÖVP była mniejsza niż 1 punkt procentowy. To pokłosie prowadzenia profesjonalnej i merytorycznej kampanii przez Partię Ludową. Dzięki temu udało się odbudować zaufanie części wyborców i odciągnąć ich od FPÖ. W związku z tym FPÖ nie czuła się pewnie liderem w tych wyborach. Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu osiągną ponownie taki „słaby sukces” wyborczy.
Kim są wyborcy FPÖ?
Obecnie to bardziej zróżnicowana grupa niż kiedyś, ale można zauważyć pewne trendy. Kiedyś FPÖ była szczególnie popularna wśród młodych ludzi, jednak obecnie jej elektorat się starzeje. Mimo że partia nadal przyciąga szerokie spektrum austriackiego społeczeństwa, to coraz więcej młodych osób wyrażających antysystemowe i antyestablishmentowe poglądy, zaczyna szukać alternatyw.
Wspomniana wcześniej antysystemowość FPÖ jest obecnie kwestionowana, ponieważ partia kilkakrotnie była u władzy i stała się częścią austriackiego systemu politycznego.
Co takiego partia robi, by przyciągnąć młodych wyborców?
FPÖ jest bardzo sprawna w mediach społecznościowych. Jej profil na YouTubie ma imponujące 200 tys. subskrybentów, podczas gdy inne partie mają zaledwie kilka tysięcy. FPÖ jest także bardzo aktywna na TikToku czy Instagramie, co pokazuje, że mimo starzejącego się elektoratu, partia potrafi skutecznie docierać do różnych grup społecznych.
Młodych wyborców przyciągają także nowe siły na scenie politycznej, takie jak Komunistyczna Partia Austrii oraz austriacka Partia Piwa (Bierpartei). W efekcie FPÖ traci część młodego elektoratu, który obecnie w większym stopniu identyfikuje się z bardziej lewicowymi lub humorystycznymi ugrupowaniami.
FPÖ wyciągnęła lekcję z czasów Haidera – kluczowa jest obecność w mediach, niezależnie od jej formy. Partia nie unika tabloidów, TikToka ani YouTube'a i konsekwentnie dąży do tego, aby być widoczną we wszędzie, gdzie tylko to możliwe.
Jeśli wybory wygra ÖVP, to wejdą w koalicję z FPÖ?
Obecny lider ÖVP, Karl Nehammer, deklaruje gotowość do koalicji z FPÖ, ale pod warunkiem, że Herbert Kickl nie będzie częścią rządu. Kickl jest dla Nehammera zbyt kontrowersyjny, głównie ze względu na swoje radykalne poglądy oraz kontrowersje z czasów, gdy pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych.
Cała sytuacja stawia FPÖ w trudnym położeniu, ponieważ decyzja o ewentualnym ustąpieniu Kickla może zadecydować o możliwości wejścia partii do rządu. Trochę to przypomina sytuację z 2000 roku, kiedy to Jörg Haider, będąc kontrowersyjnym liderem FPÖ, ustąpił z ambicji politycznych, aby umożliwić partii wejście do koalicji rządowej. Mimo że był naturalnym kandydatem na wicekanclerza, zrezygnował, aby nie blokować powstania rządu koalicyjnego.
Czy Kickl jest gotów powtórzyć manewr Haidera?
Austriacka polityka jest znacznie bardziej konsensualna niż polska, a koalicje o różnych konfiguracjach ideologicznych są tam częstym zjawiskiem. Możliwości są liczne, od koalicji z liberalną partią NEOS po bardziej skomplikowane układy z socjaldemokratami lub innymi ugrupowaniami. Wszystkie opcje są obecnie rozważane.
Problem polega na tym, że jeśli FPÖ zdobędzie największe poparcie w wyborach, tradycja wymagałaby, aby partia ta otrzymała urząd kanclerza. To może być trudne do zaakceptowania dla innych ugrupowań, co sprawia, że koalicja z FPÖ może stać się mniej prawdopodobna. W takim wypadku inne partie mogą dążyć do porozumienia, aby odgrodzić FPÖ od rządzenia.
*Dr Piotr Andrzejewski – adiunkt w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, główny analityk w Instytucie Zachodnim. Ukończył historię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu w 2011 r. Podwójnie doktoryzował się na Uniwersytecie w Rostocku i w Instytucie Studiów Politycznych PAN w 2020 r. Autor książki “The Formation of the Modern Austrian Nation”.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Komentarze