W wywiadzie dla litewskiej telewizji prezydent Duda opowiadał, że Polska jest krajem odwiecznie tolerancyjnym, atakowanym niesłusznie przez agresywną europejską lewicę, a „strefy wolne od LGBT” to wymysł jednego aktywisty. To świat na opak - z prawdą minął się co najmniej siedem razy
Podczas wizyty na Litwie prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu litewskiej telewizji LRT 20 października 2021.
Według Dudy to Polska jest atakowana przez Unię Europejską za próbę obrony polskiej suwerenności. Robią to zachodnie, lewicowe elity z niechęci do konserwatywnej Polski. Oskarżenia wysuwane przeciwko rządowi PiS są zaś wymyślone - w Polsce nie było stref anty-LGBT, panuje tolerancja, uchodźców traktujemy humanitarnie, a Unia nie broni polskiego wymiaru sprawiedliwości, tylko sama w niego ingeruje.
Wywiad można obejrzeć
">tutaj, a jego zapis przeczytać na stronie prezydenta. Naprawdę to wszystko powiedział - nie zmyślamy.
Świat Dudy jest światem na opak - wszystko w nim jest dokładnie (albo prawie dokładnie) odwrotnie niż w rzeczywistości.
Duda mówił:
„Tymczasem od sześciu lat instytucje europejskie – Komisja Europejska, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – cały czas, permanentnie ingerują w kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości w Polsce, co jest ewidentnym naruszeniem traktatów, jest ewidentnym naruszeniem praworządności. To Komisja Europejska i europejski Trybunał naruszają zasadę praworządności wobec Polski”.
Nie tylko instytucje unijne, ale także polskie stowarzyszenia prawników, wydziały prawa oraz instytucje międzynarodowe wyrażały zaniepokojenie lub oburzenie naruszaniem zasad niezawisłości sądów przez rząd PiS. OKO.press opublikowało o tym kilkaset artykułów od powstania naszego portalu w 2016 roku. O zagrożeniu dla praworządności w Polsce pisali i mówili wielokrotnie Amerykanie (pisaliśmy o tym m.in. tutaj). Naruszanie praworządności w Polsce — m.in. zasad niezawisłości sędziów — to jeden z głównych powodów drastycznego obniżenia się pozycji naszego kraju w międzynarodowych rankingach mierzących stan demokracji — np. w najnowszym raporcie „Democracy Report 2021” (opublikowanym w marcu 2021) Polska była najszybciej autokratyzującym się krajem świata, a spadek wyniósł 34 punkty procentowe od 2015 roku.
Zaniepokojenie Unii Europejskiej stanem wymiaru sprawiedliwości w Polsce zaczęło się, przypomnijmy, od przejęcia przez PiS najpierw Trybunału Konstytucyjnego, a później Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, wreszcie — powołania bezprawnej (niebędącej sądem) Izby Dyscyplinarnej w SN i orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie wyższości prawa polskiego nad unijnym, grożącego porządkowi prawnemu Unii.
Od sześciu lat instytucje europejskie (...) cały czas, permanentnie ingerują w kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości w Polsce, co jest ewidentnym naruszeniem traktatów, jest ewidentnym naruszeniem praworządności.
Duda mówił w litewskiej telewizji:
„Wykorzystuje się, że obecne polskie władze w sensie ideologicznym mają odmienne stanowisko od większości polityków Komisji Europejskiej – są to politycy raczej liberalni, raczej lewicowi. Polskie władze nie są ani liberalne, ani lewicowe – są raczej konserwatywne. Jest tu spór ideologiczny i na jego tle próbuje się atakować Polskę i polskie władze na różne sposoby – i to się dzieje permanentnie od kilku lat”.
Przekonanie, że w Unii Europejskiej rządzi „lewica”, powraca w wypowiedziach polityków PiS od lat. W 2016 roku OKO.press sprawdzało np. podobną wypowiedź ówczesnego posła PiS Stanisława Piotrowicza, który twierdził, że „Europą rządzą ugrupowania lewicowe”, niebędące w stanie „nawet zaakceptować konserwatywnego rządu”.
To nadal nieprawda. Dziś w Parlamencie Europejskim przewagę ma centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPP), do której należy m.in. Platforma Obywatelska. Ma ona 179 z 705 mandatów. Wspólnie z liberałami (98 mandatów) oraz prawicą i skrajną prawicą (63 i 70 mandatów) w europarlamencie przewagę mają ugrupowania polityczne od liberałów do prawicy. Sama Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, należy do do centroprawicowej niemieckiej CDU.
Politycy PiS regularnie nazywają Platformę Obywatelską „lewicą”, ale to oczywiście nieporozumienie — pokazujące tylko, gdzie sami się naprawdę znajdują.
W istocie w instytucjach unijnych są politycy i polityczki mniej konserwatywni niż w PiS - bo takie też są europejskie społeczeństwa. Tylko w tym sensie wypowiedź prezydenta miała - choć niewielki - związek z rzeczywistością.
Obecne polskie władze w sensie ideologicznym mają odmienne stanowisko od większości polityków Komisji Europejskiej – są to politycy raczej liberalni, raczej lewicowi.
Duda mówił:
„Po co powstała Unia Europejska? Aby nie było więcej wojny, takiej tragedii jak II wojna światowa – po to ojcowie założyciele Unii Europejskiej stworzyli tę wspólnotę: jako Wspólnotę Węgla i Stali; jako wspólnotę gospodarczą; jako wspólnotę, w której miały się zacieśniać więzi gospodarcze, które w efekcie miały prowadzić do więzi między narodami.
A nie jako twór, w którym będą narzucane nowe wzorce ideologiczne i nowe tradycje nieznane w państwach członkowskich, niebędące w istocie tradycjami poszczególnych narodów. Pod tym względem właśnie w Unii gwarantowana była niezależność państw i narodów”.
To półprawda. Ojcowie-założyciele Unii Europejskiej - tacy jak francuski minister spraw zagranicznych Robert Schuman - mieli nie tylko cel gospodarczy, ale i polityczny. W 1950 roku Schuman - ogłaszając swój plan integracji - mówił o „wyeliminowaniu trwającej od stuleci wrogości pomiędzy Francją i Niemcami” po to, aby „każda wojna pomiędzy Francją i Niemcami stała się nie tylko czymś nie do pomyślenia, ale materialnie niemożliwa”.
„Europa nie powstanie od razu ani w całości: będzie powstawała przez konkretne realizacje, tworząc najpierw rzeczywistą solidarność” - pisano w deklaracji. Wspólnota gospodarcza miała być "zaczynem szerszej i głębszej wspólnoty krajów przez długi czas podzielonych krwawymi konfliktami" i "pierwszym etapem Federacji Europejskiej".
Od samego początku istnienia wspólnoty europejskiej gospodarka miała służyć pokojowi — światowemu i europejskiemu. W 1952 roku, na mocy Traktatu paryskiego (1951) powołującego do życia Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, powołano także Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Członkami wspólnoty europejskiej od początku były także wyłącznie kraje demokratyczne i przestrzegające rządów prawa. Traktat podpisały Belgia, Francja, Włochy, Republika Federalna Niemiec, Luksemburg i Holandia.
A zatem Duda omija istotną część prawdy, mówiąc, że „więzi gospodarcze miały prowadzić do więzi między narodami”. Fundamentem wspólnoty europejskiej były zawsze demokracja i prawa człowieka.
Ojcowie założyciele Unii Europejskiej stworzyli tę wspólnotę: jako Wspólnotę Węgla i Stali; jako wspólnotę gospodarczą; jako wspólnotę, w której miały się zacieśniać więzi gospodarcze, które w efekcie miały prowadzić do więzi między narodami.
Prezydent Duda wypowiedział się także o polskich tradycjach i lewicy.
„Na przykład wartości o charakterze lewicowym, które w Polsce nigdy nie miały miejsca i nigdy nie były przejmowane. Polska zawsze była krajem tolerancyjnym. U nas nigdy nie było prześladowań na żadnym tle. W krajach Unii Europejskiej były prześladowania np. ludzi o preferencjach seksualnych, natomiast nie w Polsce. W Polsce nie byli prześladowani, nigdy nie było prawa przeciwko takim osobom. U nas jest tolerancja. Zawsze była”.
Duda powiedział tutaj dwie nieprawdy: że w Polsce „wartości o charakterze lewicowym nigdy nie były przejmowane” i że w Polsce zawsze była „tolerancja”.
Lewica polska ma długą historię, sięgającą przynajmniej rewolucyjnych radykałów (jakobinów) z czasów powstania kościuszkowskiego 1794 roku. Polska Partia Socjalistyczna, założona w 1892 roku, była aż do przymusowego zjednoczenia z komunistami w 1948 roku jedną z najważniejszych polskich partii politycznych. Wartości lewicowe - walka o prawa socjalne, wolność słowa, demokrację, równość - odgrywały w Polsce w XIX i XX w. kluczową rolę. Józef Piłsudski, przywódca rewolucyjnej PPS w czasie rewolucji 1905-1907 roku, to jedna z najważniejszych figur w polskiej historii. Aż nam wstyd, że musimy to przypominać prezydentowi RP.
(...) wartości o charakterze lewicowym, które w Polsce nigdy nie miały miejsca i nigdy nie były przejmowane.
Przekonanie, że to Polska może uczyć tolerancji Europę, podziela wielu polityków PiS. W październiku 2020 powiedział to np. premier Morawiecki (analizowaliśmy tę wypowiedź tutaj). Duda ma rację w jednym - homoseksualizm nie był przestępstwem w Polsce w rozumieniu prawa karnego (od 1932 roku, a więc wczesniej, niż w wielu krajach Zachodu). W praktyce jednak geje i lesbijki byli dyskryminowani na różne sposoby, także w czasach komunizmu. Polska ma także długą historię prześladowań mniejszości religijnych i etnicznych. Np. w XIX i XX w. (a często także wcześniej) Żydzi byli celami zbiorowej przemocy – badacze naliczyli na ziemiach Polskich co najmniej 70 pogromów od początku XIX w., przy czym ostatnie miały miejsce po II wojnie światowej i Zagładzie.
Polska zawsze była krajem tolerancyjnym. U nas nigdy nie było prześladowań na żadnym tle. W krajach Unii Europejskiej były prześladowania np. ludzi o preferencjach seksualnych, natomiast nie w Polsce.
Według prezydenta Dudy stref „anty-LGBT” nigdy nie było. Według niego wymyślił je aktywista Bart Staszewski (niewymieniony tu z nazwiska, ale to o niego chodzi).
Prezydent mówił:
„To jest bzdura (…) to jest kłamstwo – nigdy czegoś takiego nie było. Jeden działacz LGBT bardzo radykalny i bardzo agresywny zrobił taką kampanię w internecie, fałszując rzeczywistość. To jest fake news. Nigdy nic takiego nie zostało w Polsce przyjęte. Nigdy w rzeczywistości nie było żadnej strefy wolnej od LGBT. To fake news, całkowita potwarz dla Polski. Nigdy nic takiego nie miało miejsca. Owszem, samorządy przyjmowały uchwałę o ochronie rodziny – ale przyjmowały uchwałę o ochronie rodziny. Nie było żadnych stref”.
Duda znów powtarza narrację rządzących - którzy zaczęli wycofywać się z mówienia o „strefach wolnych od LGBT”, kiedy okazało się, że ich uchwalenie może prowadzić do utraty środków unijnych. O tym, jak jest naprawdę, pisaliśmy we wrześniu 2020 roku. Formalnie chodziło bowiem o „strefy wolne od ideologii LGBT”. Sądy jednak nie miały wątpliwości, że chodzi nie o ideologię, ale o ludzi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie po skardze Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara na uchwałę „o strefie wolnej od ideologii LGBT” przyjętą w gminie Serniki, uznał, że „odnosi się ona wprost do społeczności LGBT, a więc realnie istniejących ludzi, którzy w uchwale zostali ukryci pod pojęciem ideologii”. Za to sąd w Gliwicach, uzasadniając uchylenie homofobicznego dokumentu w gminie Istebna, stwierdził, że
„tłumaczenie, że LGBT to nie ludzie, a ideologia, jest przymykaniem oczu na rzeczywistość, kiedy nie chce się dostrzec pełnych konsekwencji takich słów”.
Mamy więc już linię orzeczniczą, która potwierdza jawnie dyskryminujący charakter uchwał, a także rozprawia się z argumentem, że pod hasłem „ideologia LGBT” nie kryją się ludzie.
To jest fake news. Nigdy nic takiego nie zostało w Polsce przyjęte. Nigdy w rzeczywistości nie było żadnej strefy wolnej od LGBT. To fake news, całkowita potwarz dla Polski. Nigdy nic takiego nie miało miejsca.
Prezydent Duda stwierdził także, iż Polska dobrze traktuje uchodźców. Mówił:
„Cały czas spoglądamy na kwestię uchodźstwa przez pryzmat wartości humanitarnych. Uchodźcy to są ci, którzy nie mają warunków do życia w swoim kraju, bo są prześladowani, bo jest wojna, bo mogą stracić życie. (…) Dlatego nasze granice są otwarte. Dlatego cały czas można było przyjeżdżać do Polski – przyjeżdżali ludzie z Białorusi i Ukrainy. Przecież mamy prawie 2 mln ludzi z Ukrainy, którzy przyjechali; którzy w Polsce na co dzień żyją; którzy w Polsce pracują; którzy – jeżeli trzeba – otrzymują w Polsce także pomoc, wsparcie. Jesteśmy krajem otwartym. (…) Można zadać pytanie: dlaczego nie kierują tych ludzi na przejścia graniczne? Bo kierują ich w sposób ewidentny”.
Duda znów powtarza tutaj przekaz dnia PiS: przyjmujemy Ukraińców, przyjęliśmy Afgańczyków. Politycy PiS chętnie powołują się na przykład ekonomicznych imigrantów z Ukrainy, żeby pokazać, że Polska jest otwarta na przybyszów zza granicy. W 2017 roku np. analizowaliśmy niemal dokładnie taką wypowiedź ówczesnego ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, a w 2021 roku — ministra edukacji Przemysława Czarnka.
Przypomnijmy więc prezydentowi, że specjalnie myli pojęcia, utożsamiając migrantów ekonomicznych z uchodźcami.
Przyznanie statusu uchodźcy (lub innej formy ochrony międzynarodowej, takiej jak pobyt tolerowany czy ochrona uzupełniająca) jest procesem indywidualnym: niekoniecznie trzeba pochodzić z kraju objętego działaniami zbrojnymi, żeby być prześladowanym.
Przypomnijmy również prezydentowi, że straż graniczna od lat nie przyjmuje wniosków o ochronę prawną na przejściach granicznych (dlatego uchodźcy nie idą do przejść granicznych) i że stosują nielegalną technikę „push-backu”, czyli wypychania za granicę państwa tych uchodźców, którym udało się ją przekroczyć.
Polecamy prezydentowi lekturę OKO.press - napisaliśmy już dziesiątki artykułów o tym, jak sytuacja na granicy naprawdę wygląda. Mógłby się zorientować. Ewidentnie ktoś go wprowadza w błąd.
Cały czas spoglądamy na kwestię uchodźstwa przez pryzmat wartości humanitarnych. Uchodźcy to są ci, którzy nie mają warunków do życia w swoim kraju, bo są prześladowani, bo jest wojna, bo mogą stracić życie. (...) Jesteśmy krajem otwartym.
Prawa człowieka
Sądownictwo
Andrzej Duda
Prezydent
Court of Justice of the European Union
przejmowanie sądów
strefy wolne od LGBT
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze