0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

Deklaracje walki do końca o niezależne sądy w Polsce oraz wstępne propozycje reform sądów padły na dorocznym Zebraniu Delegatów Iustitii w dniach 14-16 kwietnia 2023 roku. Iustitia to największe stowarzyszenie sędziów w Polsce. Liczy ok. 3600 członków. Wraz z mniejszym stowarzyszeniem sędziów Themis broni niezależności sądów i jest ostrym recenzentem pomysłów oraz działań ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Sędziowie ze stowarzyszenia zebrali się w podwarszawskim Ołtarzewie. Mimo trwającego już osiem lat ataku władzy PiS na sądy, na sali nie było czuć defetyzmu i poczucia porażki. Wręcz przeciwnie. Czuć było energię. Padały pytania, co będzie dalej. Ale sędziowie w kuluarach mówili, że robią swoje i wierzą w powrót rządów prawa.

Dużo mówiono też o planach na przyszłość. Iustitia chce zaproponować reformy. Do wakacji powinien zostać ogłoszony pakiet ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. Iustitia pracuje nad nim z innymi organizacjami prawniczymi. Chodzi o pięć projektów ustaw. Iustitia z prawnikami pracuje nad nową ustawą o SN, KRS i ustawą o ustroju sądów powszechnych. Fundacja Batorego nad nową ustawą o TK, a stowarzyszenie Lex Super Omnia nad nową ustawą o prokuraturze.

Są szanse, że projekty zostaną ogłoszone na III Kongresie Prawników, który odbędzie się 24 czerwca w Gdańsku. „Witamy w wolnej Polsce, wśród niezależnych sędziów” - mówił rozpoczynając obrady prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz (na zdjęciu u góry). „Jesteśmy tu silniejsi. My nie pękamy, ale wygrywamy. Musimy postawić mur fali nieprawości i zbudować nowoczesne sądownictwo” - podkreślał prezes Iustitii.

Kolejny cel Iustitii to naprawa obecnej nielegalnej neo-KRS. Oprócz propozycji ustawowych sędziowie z Iustitii i będący na obradach sędziowie zagraniczni podpisali apel do Komisji Europejskiej, by wszczęła przeciwko Polsce postępowanie naruszeniowe w związku z działalnością tego niekonstytucyjnego organu. To on bowiem jest głównym źródłem problemów z praworządnością w Polsce. O apelu piszemy w dalszej części tekstu.

Tegoroczne zebranie Iustitii było szczególne. Bo były odniesienia nie tylko do obecnej sytuacji sądów w Polsce, ale i na świecie. Odczytano list uwięzionego sędziego tureckiego Murata Arslana. Solidaryzowano się z sędziami izraelskimi, których chce podporządkować tamtejsza władza. Na zebraniu wystąpili też sędziowie z Ukrainy, którzy dziękowali za wsparcie i mówili o tym, jak wojna dotyka ich sądy.

Na zebraniu byli też sędziowie zagraniczni, w tym Kees Sterk, sędzia z Niderlandów, który za zaangażowanie w obronę praworządności w Polsce został honorowym członkiem Iustitii. O tym, co działo się i co mówiono na zebraniu, piszemy w dalszej części tekstu.

Prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz, po prawej. Obok niego nagrodzony honorowym członkostwem w stowarzyszeniu sędzia niderlandzki Kees Sterk. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Iustitia chce zreformować sądy

Na Zebraniu w niedzielę 16 kwietnia 2023 roku została przyjęta uchwała programowa. Wyznacza ona kierunek na przyszłość, w którym chce iść stowarzyszenie. Iustitia dalej będzie bronić wolnych sądów i represjonowanych sędziów.

W uchwale napisano: „Najważniejszym celem jest przywrócenie praworządności w naszym kraju w oparciu o projekty ustaw przygotowane przez Stowarzyszenie oraz podmioty, z którymi łączą nas wspólne wartości. W pierwszej kolejności należy - w granicach porządku konstytucyjnego i europejskiego - odwrócić negatywne zmiany wprowadzone od 2015 roku i rozliczyć osoby odpowiedzialne za naruszanie praworządności”.

Iustitia zaczyna też debatę o tym, jak mają wyglądać sądy po erze Ziobry. Stowarzyszenie chce, by były nowoczesne i cyfrowe. Proponuje m.in. „elektroniczny system zarządzania postępowaniami sądowymi, szerokie wsparcie informatyczne kadry orzeczniczej, podnoszenie kompetencji cyfrowych sędziów i pozostałych pracowników sądów, digitalizację akt, zmianę systemów doręczeń sądowych oraz opiniowania”.

W tym celu konieczne jest zwiększenie wydatków na sądy. Iustitia pisze w uchwale: „Oczekujemy uznania budowy nowoczesnego sądownictwa za cel strategiczny, istotny dla bezpieczeństwa Państwa Polskiego i przyjęcia stałego wskaźnika wydatków na sądownictwo na wzór obronności”.

Przeczytaj także:

Stowarzyszenie proponuje również zmiany ustrojowe. Już wcześniej przedstawiła je w projekcie zgłoszonym w Sejmie przez opozycję na początku 2022 roku. Ten projekt to szybki sposób na przywrócenie praworządności, poprzez cofnięcie zmian wprowadzonych przez PiS i Ziobrę. Iustitia podtrzymuje te pomysły.

To głównie likwidacja obecnej nielegalnej neo-KRS, która wadliwymi nominacjami dla neo-sędziów infekuje cały wymiar sprawiedliwości. Co potwierdziły w wyrokach ETPCz i TSUE. Miejsce neo-KRS zajęłaby KRS zgodna z Konstytucją i standardami europejskimi. Czyli wybrana na pewno nie tak jak dziś, czyli przez polityków. Stowarzyszenie w obecnym projekcie proponuje, by do KRS były wybory (zorganizowane wśród sędziów), w których startowaliby sędziowie zgłoszeni przez środowiska prawnicze.

Iustitia podtrzymuje też pomysł cofnięcia wszystkich nominacji dla neo-sędziów. Jest ich już 2,5 - 3 tysiące. Mogliby oni ponownie wystartować w konkursie, ale przed legalną KRS. Inaczej potraktowani byliby asesorzy sądowi, oni przechodziliby tylko weryfikację. Nie byłoby jednak automatycznego podważania wydanych wyroków przez neo-sędziów. Co do zasady można by je podważać na wniosek stron procesu.

Nowością są dwa pomysły. Pozbawienie nadzoru administracyjnego nad sądami ministra sprawiedliwości. Ten pomysł wraca co kilka lat. Nadzór miałaby zreformowana KRS oraz samorząd sędziowski. Nowością jest też propozycja, by sędziowie mieli jednolity status sędziego sądu powszechnego.

Dziś są trzy szczeble w karierze sędziego - sędzia rejonowy, okręgowy i apelacyjny. Ten pomysł pokrywa się z pomysłem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tyle że pod jego płaszczykiem minister chce zlikwidować obecne sądy i powołać nowe, kontrolowane przez władzę i bez niezależnych sędziów. Iustitia chce zachować obecną strukturę sądów. Chce tylko ujednolicić status sędziego.

Laureaci tegorocznej honorowej odznaki Iustitii. Sędzia Maciej Ferek z Krakowa - stoi po środku - został laureatem obywatelskiej honorowej odznaki Iustitii. Zagłosowali na niego obywatele. Ferek był ostatnim zawieszonym sędzią, niedawno wrócił do pracy. Za pracę dla praworządności odznaką Iustitii zostali też wyróżnieni inni sędziowie. Od lewej stoją: Marzena Stoces, Monika Maćkowiak, Artur Broś, Rafał Cebula, Marzena Gregorczyk i Jolanta Jeżewska. Fot. Iustitia.

Apel do KE, by zaskarżyła neo-KRS do TSUE

Sędziowie z Iustitii chcą też by Komisja Europejska w końcu zajęła się nielegalną neo-KRS i wszczęła w tej sprawie przeciwko Polsce postępowanie naruszeniowe, które zakończy się skargą do TSUE. W tym celu stowarzyszenie przyjęło na zebraniu apel do Komisji. Sędziowie podpisywali się pod nim na specjalnym banerze, który ma być przekazany KE. Podpisy złożyli też sędziowie zagraniczni obecni na zebraniu, w tym Kees Sterk.

W apelu napisano, że działania KE są „niezbędne do przywrócenia praworządności w Polsce oraz zagwarantowania obywatelom Polski i innych państw członkowskich prawa do niezależnego sądu”.

W apelu padają mocne słowa pod adresem neo-KRS. Napisano: „Polska neo-KRS w praktyce swojego funkcjonowania wielokrotnie udowodniła już, że jest organem realizującym oczekiwania władzy, która wybrała sędziów do jej składu. Przez ostatnie lata bezpardonowego ataku na gwarancje niezawisłości sędziów nie zajęła stanowiska w obronie tej wartości.

Przeciwnie, czynnie wspierała systematyczne osłabianie niezależności władzy sądowniczej, przede wszystkim poprzez udział w nielegalnej procedurze nominacyjnej sędziów, co prowadzi do rażącego naruszenia art. 6 EKPCz i art. 47 KPP”.

Te artykuły gwarantują prawo do niezależnego sądu, ustanowionego ustawą. Co potwierdzają wyroki ETPCz. „Ponadto neo-KRS nie spełnia swojej funkcji gwaranta niezależności sędziów, stała się organem represji i politycznego podporządkowania” - napisali w apelu sędziowie.

Apel wylicza, co wskazuje na brak wypełniania przez neo-KRS obowiązków. To m.in.:

  • udział w procedurze przenoszenia sędziów w stan spoczynku, pomimo ich chęci dalszego orzekania;
  • zatwierdzanie decyzji o przenoszeniu sędziów do innych wydziałów bez ich zgody, co stanowi środek represji wobec sędziów;
  • utrudnianie złożenia odwołań w postępowaniach związanych z nominacją sędziów Sądu Najwyższego;
  • pozytywne opiniowanie aktów prawnych [obecnej władzy - red.] niszczących gwarancje niezależności sądów;
  • awansowanie nawzajem członków Rady;
  • wskazywanie do nominacji sędziowskiej kandydatów czynnie zaangażowanych politycznie lub o niewystarczających kwalifikacjach;
  • ingerencja w trwające sprawy poprzez sugerowanie wysłania na szkolenie sędzi, która wydała wyrok niewygodny dla partii rządzącej.

W apelu do KE napisano, że obecna władza nie chce rozwiązać problemu neo-KRS. Podkreślono: „Przeciwnie, utrwalane są wszystkie patologie związane z politycznym systemem powołań sędziowskich. Dewastacja państwa prawa rozszerza się. Upolityczniony Trybunał Konstytucyjny nie rozstrzyga żadnych zagadnień prawnych w duchu wspólnotowego dorobku prawnego. Z udziałem Neo-KRS powołano do tej pory 3000 sędziów, których wyroki mogą być skutecznie podważane z uwagi na wadliwość procedury nominacyjnej”.

Na końcu apelu dodano: „Warunkiem koniecznym do przywrócenia praworządności w Polsce jest uzdrowienie Krajowej Rady Sądownictwa. Nie można przywrócić rządów prawa, walcząc jedynie ze skutkami, a nie z przyczynami kryzysu. Dalsze zwlekanie przez KE z wszczęciem postępowania przeciwnaruszeniowego stanowi zgodę na zatruwanie polskiego i unijnego wymiaru sprawiedliwości sędziami powołanymi niezgodnie z prawem i niszczenie rządów prawa”.

Baner na, którym sędziowie z Iustitii i goście Zebrania podpisywali apel do KE o wszczęcie procedury przeciwko nielegalnej neo-KRS. Baner z podpisami trafi do KE. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Markiewicz: Jesteśmy silni jak nigdy

Ważne były też przemówienia sędziów na Zebraniu w sobotę 15 kwietnia 2023 roku. Padły w nich deklaracje obrony praworządności i wolnych sądów do końca. Obecna władza nie ma więc co liczyć, że uda się jej spacyfikować niezależnych sędziów.

Pierwszy przemawiał prezes Iustitii, prof. Krystian Markiewicz, na co dzień sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach. Mówił, że sędziowie walczą o to, by obywatele mieli zagwarantowane prawo do niezależnego sądu. Że sędziowie płacą za to wysoką cenę w postaci represji.

Wymienił przykłady prześladowanych przez ludzi Ziobry sędziów z Iustitii - Igora Tuleyę, Piotra Gąciarka, Macieja Ferka, Pawła Juszczyszyna, Dorotę Zabłudowską i Joannę Hetnarowicz-Sikorę. „To są osoby, z którymi walczymy o to, na czym nam zależy. Czyli o to, by rządy prawa były standardem w Polsce i UE” - podkreślał Markiewicz.

Mówił, że dzięki uporowi polskimi sądami zainteresowała się Komisja Europejska, która wprowadziła zasadę pieniądze za praworządność. Przypomniał, że to dzięki temu uporowi odwieszono już wszystkich bezprawnie zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziów.

„To nasz sukces. My jesteśmy dziś silniejsi, jesteśmy silni jak nigdy wcześniej” - zapewniał prezes Iustitii. Potem mówił, że hasłem Zebrania jest budowa nowoczesnego sądownictwa w Polsce. Budowa sądów niezależnych, sprawnych i przyjaznych dla obywatela.

Markiewicz mówił, jak ważne dla polskich sędziów było wsparcie od sędziów europejskich. Przypomniał Marsz Tysiąca Tóg z 11 stycznia 2020 roku, na którym byli sędziowie z całej Europy. I dodał, że Europejskie Stowarzyszenie Sędziów wystąpiło do ONZ, by data Marszu Tysiąca Tóg była dniem niezawisłości sędziego na całym świecie.

Prezes Iustitii podkreślał jednocześnie, że doświadczenie polskich sędziów może być pomocne w obronie i budowaniu niezależności sądów na całym świecie. Nie są to słowa rzucone na wiatr. Bo to dzięki skargom i pytaniom prejudycjalnym z Polski ETPCz i TSUE wydały wiele przełomowych wyroków dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Iustitia wraz z Themis pokazały też w praktyce, jak broni się wolnych sądów.

Była I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sterk: Musimy bronić wolnego i sprawiedliwego świata

Na koniec swojego wystąpienia Markiewicz wręczył honorowe członkostwo w Iustitii. Otrzymał je Kees Sterk, sędzia niderlandzki, profesor z Uniwersytetu w Maastricht. I były prezes Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, z której wyrzucono neo-KRS. Sterk angażuje się w obronę praworządności w Polsce. Nadanie mu honorowego członkostwa jest formą podziękowania za to zaangażowanie.

„Jest sędzią, naukowcem, ale przede wszystkim człowiekiem, który służy obywatelom całej Europy” - wyliczał Markiewicz. I dalej, że Sterk angażuje się we współpracę międzynarodową i kształtowanie europejskich standardów sądownictwa. Że walczył o polskie sądy jako prezes ENCJ.

Prezes Iustitii przypomniał, że gdy PiS w połowie 2018 roku chciał usunąć sędziów SN i byłą już I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, Sterk przyjechał szybko do Warszawy, by pojawić się w SN i powiedzieć, że Gersdorf jest legalnym prezesem. „Tak się zachowuje wielki człowiek w trudnych chwilach. Wspomaga nas mocno, walczy o to każdego dnia. Jest prawdziwym przyjacielem Polski i polskich sędziów” - mówił Markiewicz.

Kees Sterk był wzruszony. Mówił: „Jesteśmy europejskimi sędziami”. W swojej przemowie mówił, co to znaczy, wspominał też, jak zaczął angażować się w obronę praworządności w Polsce. Zaczęło się to w 2015 roku, gdy stara, legalna KRS zwróciła się o pomoc do niderlandzkich sędziów. W pamięć wbiły się mu dwa słowa: „Help us”.

Wspomniał, jak na prośbę władz holenderskich odwiedził ministerstwo sprawiedliwości. Odbył rozmowę z jednym z zastępców Zbigniewa Ziobry. Zapamiętał, że była na nim agresywna atmosfera. Zapamiętał też nieprzyjemny uśmiech wiceministra. Wtedy zrozumiał, że PiS nie ma szczerych intencji ws. reform sądowych. Że oni kłamią i niszczą niezawisłość sędziowską.

„To był dla mnie punkt zwrotny. Powiedziałem niderlandzkiemu ministrowi sprawiedliwości, że to nie tylko ich problem [Polski - red.], ale i nasz” - mówił Kees Sterk. Poparł apel do KE ws. neo-KRS. Uważa, że przy KE powinna powstać rada konsultacyjna ds. sądownictwa.

Mówił też o potrzebie dialogu pomiędzy sędziami europejskimi. Że potrzebna jest współpraca, po to, by bronić tego, w jaki sposób chcemy żyć w „świecie wolnym i sprawiedliwym”.

Niderlandzki sędzia i profesor Kees Sterk. Został honorowym członkiem Iustitii. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia Murat: Niech świat nie zamyka oczu na los sędziów tureckich

Potem przemawiali kolejni goście. Prezes Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów i sędzia SN Chorwacji Duro Sessa mówił, że Iustitia jest przykładem dla wielu sędziów w Europie. Deklarował poparcie dla polskich sędziów. „Walczymy o zasady nie dla nas, ale dla dobra obywateli. Musimy wyjaśniać, jakie wartości są zagrożone” - podkreślał Sessa. Mówił, że władze powinny rozpocząć dialog z sędziami i przestać atakować wartości, które są fundamentem demokracji.

Potem przemawiała prezeska europejskiego stowarzyszenia sędziów i prokuratorów MEDEL, prokurator Mariarosaria Guglielmi z Włoch. Od grudnia 2022 roku wiceprezesem stowarzyszenia MEDEL jest sędzia Monika Frąckowiak z Poznania.

Szefowa MEDEL dziękowała Iustitii za obronę niezależności sądownictwa. Mówiła, że to dzięki polskim sędziom Europa zainteresowała się praworządnością w Polsce i problemem niezawisłości sędziów. Mówiła, że potrzebny jest europejski ład prawny, który uniezależni sądy od nacisków.

Prezes stowarzyszenia MEDEL Mariarosaria Guglielmi. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Podkreślała, że sędziowie wraz z prokuratorami razem muszą stawić wyzwania zagrożeniom. Bo praworządność nie jest dana raz na zawsze i jest regres rządów prawa na całym świecie. W tym kontekście przypomniała aresztowania sędziów i prokuratorów z Turcji.

Sędziowie w całej Europie ich wspierają, również polscy. Na zebraniu odczytano list sędziego Murata Arslana. Napisał go z więzienia w Ankarze. Zapowiadająca to sędzia Dorota Zabłudowska mówiła: „Dużo jest nadziei na tej sali. Sędziowie tam nie tylko stracili pracę, ale i trafili do więzień. Murat jest w nim od kilku lat”.

Jego list odczytał inny turecki sędzia Orhan Karabacak, który zdążył uciec z Turcji przed aresztowaniem. Zanim zaczął czytać powiedział do sędziów z Iustitii: „Staliście się pionierami w naszej walce. Uczymy się od was jak walczyć o niezależność sądownictwa. Staliście się wzorcami dla świata”.

Murat w liście do polskich sędziów napisał m.in. „Jesteście latarnią, kagankiem nadziei oraz siły dla nas wszystkich, wasz udział zmienił nasze życie”. Dziękował sędziom europejskim za nagłośnie sytuacji sędziów tureckich. By świat nie zamknął oczu na ich los. „Największą wartością jest utrzymanie prawa i sprawiedliwości do końca” - napisał Murat. Jego list, podobnie jak inne wystąpienia gości nagrodzono brawami na stojąco.

Sędzia turecki, który uciekł przed aresztowaniem Orhan Karabacak. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia Prusinowski: SN jest poobijany, przetrzebiony, ale nadal istnieje

Potem przemawiali legalni sędziowie polskiego Sądu Najwyższego. Wprowadzenie zrobiła sędzia Dorota Zabłudowska: „W SN wszystko się zaczęło. Dzięki prezes [Gersdorf - red.] i sędziom SN przetrwał. Choć polityczne kierownictwo robi wszystko, by zlikwidować niezawisłość. Ale póki są tam sędziowie niezależni i walczący o wartości, dopóty mamy Sąd Najwyższy”.

Pierwszy głos zabrał prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotr Prusinowski. Jest jednym z obrońców represjonowanych sędziów. Robi to z prezesem Izby Karnej Michałem Laskowskim i sędzią SN Jarosławem Matrasem.

Prusinowski mówił: „Sąd Najwyższy jest poobijany, przetrzebiony. Ale nadal istnieje. Nawet jeśli będzie z nas w SN tylko jeden sędzia, to z tego żaru będzie można w przyszłości wzniecić płomień”. Dostał za to brawa.

Zadeklarował, że legalni sędziowie SN zawsze będę obrońcami sędziów ściganych na drodze dyscyplinarnej. „Nie zostaniecie sami, bo wartością jest wspólnota. Sędziowie powinni stanowić wspólnotę” - deklarował sędzia Prusinowski. Mówił, by nie kierować się pesymizmem. By być otwartym, pozytywnie myśleć, nie kalkulować.

Wspominał, że w latach 80. PRL-u ktoś przekazał mu maksymę, którą kieruje się do dziś. „Wiara wbrew nadziei. Takiej wiary nie można zniszczyć i zgasić. I nawet jeśli nastaną trudne czasy, to jeśli będziemy się tej wiary trzymać i mieć ją w sercu, to damy radę. Bo tak trzeba” - mówił sędzia Prusinowski.

Prezes legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, sędzia SN Piotr Prusinowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Była I prezes SN Małgorzata Gersdorf zaczęła od ukłonu w stronę Keesa Sterka. Podkreśliła, że przyjeżdżał aż dwa razy do Warszawy, tylko po to, by wyrazić dla niej poparcie, gdy PiS chciał siłą usunąć ją ze stanowiska I prezes SN. Mówiła, że nie wiedziała, co zrobi władza, czy przyjdzie i ją po prostu wyniesie z SN.

Chwaliła sędziów za zaangażowanie w obronę praworządności i zachęcała do pozytywnego myślenia. „Nie można myśleć, że przyszłość będzie zła. Będzie fantastyczna, bo są młodzi, energiczni prokuratorzy i sędziowie. Tylko trzeba wierzyć, że będzie dobrze, trzeba tylko poczekać” - mówiła była I prezes SN.

Podkreślała, by nie bać się represji, bo specjalny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab też zrobił jej dyscyplinarkę. Za pozwolenie sędziom na przyjęcie historycznej uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono neo-KRS i Izbę Dyscyplinarną. „Cieszę się, bo jestem w gronie najlepszych” - mówiła Gersdorf.

Z kolei były prezes legalnej Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski na przykładzie tej Izby pokazał jak w praktyce wyglądają rządy neo-sędziów SN. W jego Izbie jest ich już 15. Izbą kieruje też neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka. Legalnych sędziów zostało 10. Zawistowski mówił:

„Kiedyś czekało się u nas rok na załatwienie sprawy, a teraz nawet trzy lata. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Na to złożyła się wadliwość procesu nominacyjnego sędziów [nominowanie przez neo-KRS neo-sędziów SN - red.]”.

Zawistowski przypomniał, że legalni sędziowie SN oparli się w 2018 roku kuszeniu przez władzę PiS przejściem na wcześniejszy stan spoczynku. A teraz neo-sędziowie chcą ich wciągnąć do wspólnego orzekania i wydawania wadliwych orzeczeń. „Ale do tej pory nie wydano żadnego orzeczenia w takich mieszanych składach” – zapewniał sędzia Zawistowski. Za co dostał brawa.

Głos zabrał jeszcze prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Włodzimierz Chróścik, który zadeklarował poparcie dla sędziów. Podobnie prokurator Dariusz Korneluk ze stowarzyszenie niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. Korneluk mówił: „Na ciężkie czasy trzeba silnych ludzi. Sędziowie codziennie udowadniają, że są właściwymi ludźmi dla dzisiejszej Polski”.

Były prezes legalnej Izby Cywilnej SN, sędzia SN Dariusz Zawistowski. Fot. Mariusz Jałoszewski

Sędzia z Ukrainy: 54 sędziów walczy na froncie

Na Zebraniu głos zabrali jeszcze sędziowie ukraińscy, których wspierają polscy sędziowie. To Lev Kyshakevych z ukraińskiego Sądu Najwyższego i przewodniczący Rady Etycznej Ukrainy (organ ten ma czuwać nad prawidłowością procesu nominacyjnego sędziów). Kyshakevych dziękował za wsparcie i mówił, że sędziowie ukraińscy chcą budować nowoczesne sądy z polskimi sędziami.

Z kolei Olena Żuravska sędzia Sądu Okręgowego w Kijowie i członkini ukraińskiej KRS opowiadała, jak działają sądy w czasie wojny. Mówiła, że sądy cały czas pracują, choć były problemy ze światłem. Bo po ostrzałach rosyjskimi rakietami infrastruktury energetycznej, były przerwy w dostawach prądu. Czasem był on tylko 2-3 godziny dziennie. I w takich warunkach toczyły się rozprawy.

Przez rok wojny sądy rozpoznały 2,5 miliona spraw, w tym w SN 90 tysięcy. Mówiła, że zapadają pierwsze wyroki o zbrodnie wojenne. I nawiązano współpracę z Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze, by dopilnować, by każdy zbrodniarz poniósł odpowiedzialność.

Wyliczała, że rosyjscy zbrodniarze zniszczyli 90 budynków sądów, a 54 sądy znalazły się na terytoriach tymczasowo okupowanych przez Rosję. Mówiła, że sędziowie trafiają do niewoli i walczą na froncie. Mundur założyło 54 sędziów. Walczy też 326 pracowników sądowych. Zapewniała, że Ukraina chce zreformować swoje sądy. Kończąc powiedziała: „Slava Ukraini”. Oboje dostali duże brawa na stojąco.

Na koniec sobotniego Zebrania Iustitii głos zabrała szefowa stowarzyszenia Votum, które skupia absolwentów i aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To głównie młodzi neo-sędziowie, którzy weszli do sądów po ukończeniu KSSiP.

Wystąpienie szefowej Votum Aleksandry Sinieckiej-Kotuli było zaskoczeniem, bo Votum często wchodzi w polemikę z sędziami z Iustiii, broniąc swoich nominacji od nielegalnej neo-KRS. Iustitia w swoim projekcie ustawy robi jednak dla nich wyjątek. Nie chce automatycznie cofać ich nominacji, tylko poddać je weryfikacji.

Szefowa Votum w swoim wystąpieniu broniła nominacji dla neo-sędziów. Jest przeciwna weryfikacji. Jej zdaniem będzie to uderzać w zasadę nieusuwalności sędziów. „To będzie precedens, kolejna władza może to wykorzystać” - mówiła. Skrytykowała propozycje Iustitii w tym zakresie. Ostrzegała, że będzie to gaszenie pożaru benzyną. Apelowała też, by nie nazywać ich neo-sędziami.

Dlaczego Iustitia zaprosiła ją na swoje zebranie? Prezes Markiewicz zapewniał, że stowarzyszenie jest otwarte na dialog. Otwiera się również na to środowisko. Dlatego na Zebraniu zmieniono statut Iustitii, tak, by członkami mogli zostać asesorzy sądowi. A są nimi właśnie absolwenci KSSiP.

Sędzia ukraińskiego SN Lev Kyshakevych. Po lewej stoi członkini ukraińskiego KRS Olena Żuravska. W środku stoi tłumacząca ich wystąpienia sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Iustitii. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Prezes Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów Duro Sessa. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze