0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Daniel Kubinski / Agencja Wyborcza.plFot. Daniel Kubinski...

Wybory w Polsce przestają być wolne. Koronnym dowodem jest Lex Tusk – Komisja Europejska rozpoczęła właśnie procedurę naruszeniową w sprawie rosyjskiej komisji PiS. Ale w sposobie traktowania praw wyborczych osób z niepełnosprawnościami skupiają się wszystkie naruszenia praw politycznych obywateli. Dopóki tego nie naprawimy, wolnych wyborów nie będzie. Nawet bez Lex Tusk.

Dlaczego? Bo prawa wyborcze osób z niepełnosprawnościami łamie np. brak mediów publicznych, które w sposób zrozumiały i bezstronny przedstawiałyby, o co toczy się polityczny spór.

Z prawa wyborczego nie może skorzystać dziś w sposób niezależny kilka milionów osób

To nawet kilkanaście procent wyborców. Ale żeby zrozumieć powagę problemu, trzeba o nim mówić w języku zrozumiałym dla wszystkich, a nie tylko w języku eksperckim środowiska osób z niepełnosprawnościami, jak to się dzieje od kilkunastu lat:

O wyniku jesiennych wyborów rozstrzygnie może kilkaset tysięcy głosów. A ponad 3 mln osób może mieć kłopoty z oddaniem głosu.

Nie tylko dlatego, że lokale wyborcze są dla nich niedostępne. Także dlatego, że nie ma mediów publicznych, władza finansuje swoją kampanię w sposób nieprzejrzysty, ze środków spółek Skarbu Państwa, a prawo stanowione jest z łamaniem reguł praworządności.

Na podstawie raportu „Z Urzędu, nieurzędowy raport ze skarg, rozmów, spotkań z Rzecznikiem Praw Obywatelskich VII Kadencji 2015–2020 Adamem Bodnarem

Polskie władze są zobowiązane zgodnie z międzynarodowymi standardami nie tylko do przeciwdziałania nadużyciom, ale wprost do poprawiania procesu wyborczego, zanim dojdzie do problemów.

Jak wskazywało Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, choć same wybory parlamentarne w Polsce były w 2019 r. jeszcze dobrze przygotowane, to stronniczość mediów państwowych w kampanii wyborczej budziła już wtedy bardzo poważne obawy (raport opublikowany w lutym 2020 r.)

Obserwatorzy OBWE zauważyli, że część wysokich urzędników państwowych wykorzystywała już wtedy wydarzenia finansowane ze środków publicznych do celów kampanii, zaś dominacja partii rządzącej w mediach publicznych dodatkowo zwiększyła ich przewagę.

Także polskie Towarzystwo Dziennikarskie uznało, że kampania partii rządzącej prowadzona w 2019 r. w państwowej telewizji znosiła wymaganą przez prawo równość szans komitetów uczestniczących w wyborach.

Wcześniej Towarzystwo Dziennikarskie i Fundacja im. Stefana Batorego przygotowały raport o postawach mediów publicznych w kampanii do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 r. Wynikało z niego, że w kampanii wyborczej „Wiadomości” TVP agitowały na rzecz partii rządzącej, a informacje dla niej niekorzystne były pomijane.

Te naruszenia prawa do wolnych wyborów dotyczą wszystkich, ale osoby z niepełnosprawnościami w sposób szczególny. Bo im trudniej je skompensować.

Najgroźniejsze w tym wszystkim jest przekonanie, że “są ważniejsze sprawy”, że przecież osobę na wózku można “wnieść” do lokalu wyborczego, a temu, kto ma problem z mobilnością ręki (np. po porażeniu mózgowym), “pomoże się” postawić krzyżyk. To paternalistyczne nastawienie ułatwia władzy manipulowanie wszystkimi wyborcami – wynika z niego, że prawa wyborczego nie traktujemy jako prawo bezwzględnie przysługujące wszystkim. Nie ma więc powodu, by państwo gwarantowało je nam samym.

Młody, elokwentny i elegancki mężczyzna wyjaśnia, że ma prawa wyborcze od 19 lat.

Ale nie może z nich korzystać. Bo nie może brać udziału w spotkaniach wyborczych. Nie może zadać pytań kandydatom. Nie rozumie telewizyjnych informacyjnych. Dlaczego? Bo Bartosz Marganiec jest osobą Głuchą i posługuje się Polskim Językiem Migowym.

Młody mezczyzna (Bartosz Marganiec) pozuje do zdjęcia z RPO Wiązkiem trzymając apel o dostępne wybory
Bartosz Marganiec i RPO Marcin Wiącek. Fot. Grzegorz Krzyżewski / Biuro RPO

Polskie państwo nie spełnia wobec niego podstawowych standardów: nie zapewnia przekazu w tłumaczeniu na PJM lub z napisami, a jeśli już tłumacz migowy jest, to jego sylwetka jest za mała, by można było go zrozumieć. To są sprawy techniczne – ale to zaniedbanie jest możliwe dzięki przekonaniu, że nie chodzi tu o zachowanie wolności konstytucyjnej. Napisy dodawane są do seriali – a nie do debat politycznych

Literaturoznawca i kulturoznawca i dziennikarz Robert Więckowski ma kłopoty z podejmowaniem niezależnych decyzji, bo nie widzi.

A żyjemy w kulturze obrazkowej, której nie przywykliśmy tłumaczyć w opisach alternatywnych. Bo po co – skoro JA widzę.

Męzczyzna w marynarce i z białą laską mówi do mikrofonu
Robert Więckowski, fot. Grzegorz Krzyżewski /Biuro RPO

Prawnik dr Krzysztof Kurowski jest osobą z niepełnosprawnością manualną.

Jak mówił o tym na konferencji u RPO 29 marca, osoby w takiej sytuacji, np. z porażeniem mózgowym nie mogą samodzielnie i w sposób tajny głosować. Bo polskie państwo zna tylko głosowanie sprawą ręką z długopisem – o urządzeniach, które pozwalają samodzielnie i w sposób tajny umieścić znak X w odpowiednim miejscu nie słyszało.

Mężczyzna w garniturze (Krzysztof Kurowski)odpisuje dokument. Obok - tłumaczka języka migowego
Krzysztof Kurowski podpisuje apel. Obok — tłumaczka języka migowego Fot. Grzegorz Krzyżewski / Biuro RPO

Do głosowania przez pełnomocnika mają prawo osoby z umiarkowaną i ciężką niepełnosprawnością. Ale już nie lekką – nawet jeśli mają jak dotrzeć do lokalu.

Poza tym orzeczenie jest prawem, a nie obowiązkiem, nie może być więc warunkiem korzystania z praw wyborczych.

Standardowym postępowaniem w przypadku niepełnosprawności intelektualnej osoby dorosłej jest ubezwłasnowolnienie.

Bo tak jest prościej. Ubezwłasnowolnienie nie tylko nie pozwala rozporządzić majątkiem bez woli rodziny, Nie pozwala uczestniczyć w życiu publicznym, należeć do partii politycznej albo do stowarzyszenia.

A, jak przyznaje sam pełnomocnik rządu ds. praw osób z niepełnosprawnościami, wiceminister rodziny Paweł Wdówik, spotyka on ubezwłasnowolnione osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które mówią mu: "Wiem, kogo bym wybrał, ale panu nie powiem. Dlaczego nie mogę głosować?”.

Prace nad zastąpieniem ubezwłasnowolnienia powszechnym w krajach cywilizowanych systemem wspierania w podejmowaniu decyzji, trwają całą kadencję PiS, i wiele z tego nie wynika.

(Przykłady z konferencji RPO o dostępności wyborów 29 marca 2023 i ze spotkania poświęconego podpisaniu apelu o dostępne wybory 6 czerwca 2023)

Wyborcy z niepełnosprawnościami się nie liczą, bo i tak nie głosują? Błąd

Osoby z niepełnosprawnościami i ci, którzy je wspierają, to coraz lepiej zorganizowane i aktywne środowisko. Duża w tym zasługa władzy, która od 2012 roku nie zdołała wdrożyć Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami. Konwencja została przez Polskę ratyfikowana i stała się częścią naszego systemy prawnego. I od 10 lat jest dzień w dzień łamana.

Osoby z niepełnosprawnościami o tym już wiedzą. Opinia publiczna – jeszcze nie.

Istotą Konwencji jest prawo do niezależnego życia. W tym do niezależnego podejmowania decyzji politycznych. W Polsce nie jest ono respektowane – zamiast tego pokutuje model paternalistyczny, opiekuńczy. Kodeks wyborczy nadal posługuje się pojęciem “osoby niepełnosprawnej’ (a nie “z niepełnosprawnością”) oraz jej “opiekuna” (a nie asystenta).

Liczba osób z niepełnosprawnościami rośnie, bo społeczeństwo się starzeje. Młodzi to ignorują, a władza – korzysta.

Tymczasem środowisko związane z osobami z niepełnosprawnościami zorganizowało od 2014 r. trzy protesty w Sejmie. W “Proteście 2119” zorganizowali się w 2022 r. rodzice osób z niepełnosprawnościami, którzy za to, że non stop zapewniają wsparcie swoim dzieciom, dostają od państwa głodowe świadczenie. A w zamian nie wolno im pracować zarobkowo – wykonywać żadnej, nawet zdalnej, zleconej pracy.

Przeczytaj także:

Już nie proszą o pomoc – domagają się praw. I potrafią swoje postulaty przedstawić w formie politycznej.

Jak PiS przyspieszył emancypację polityczną środowiska osób z niepełnosprawnościami

Władza PiS obiecała na koniec kadencji dwie kluczowe ustawy: o świadczeniu wspierającym i o asystentach osobistych. Gdyby się to udało, byłaby to wielka rewolucja – nic dziwnego, że i to popchnęło środowisko osób z niepełnosprawnościami do działania. Chcieli uczestniczyć w pracach nad projektami. Bo – po pierwsze – gwarantuje im to wprost Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami. I – po drugie – choć oba projekty wywodziły się z dobrych założeń, diabeł tu zawsze tkwi w szczegółach. Jedno niezręczne sformułowanie może pozbawić całe grupy osób z niepełnosprawnościami pomocy, a władza może tego nawet nie zauważyć.

Jaki był efekt tych prac? Projekt ustawy o asystencji osobistej (czyli o usłudze publicznej polegającej na wspieraniu osoby z niepełnosprawnościami) w ogóle nie powstał. Na ostatniej prostej rozpłynął się w powietrzu, pomiędzy Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Rodziny. Drugi projekt – o świadczeniu wspierającym (pierwszym w III RP świadczeniu uzależnionym nie od “niezdolności” danej osoby, ale od tego, jakiego finansowego wsparcia potrzebuje, by niezależnie funkcjonować) właśnie trafiła z Sejmu do Senatu. Nie była konsultowana, więc całe środowisko bardzo boi się, jak nowe prawo zadziała w praktyce.

Konsultować się z osobami z niepełnosprawnościami? I co z tego, że tak stanowi prawo, skoro nikogo to nie obchodzi?

“Owszem, nie było konsultacji, ale myśmy się bardzo uważnie wsłuchiwali w głosy strony społecznej” – ogłosił twórca reformy wiceminister rodziny Paweł Wdówik na posiedzeniu senackiej komisji rodziny 6 czerwca. Dowiódł tym, że władza nie ma pojęcia, czym są konsultacje. Że nie jest to proces, w wyniku którego władza robi mniej błędów. Że niezbędna jest tu “responsywność” – ludzie muszą dostać odpowiedzi na swoje uwagi. Bo wtedy lepiej rozumieją zmiany prawa, mniej ich się boją i rośnie ich zaufanie do państwa.

Okazało się, że strona społeczna – organizacje zrzeszające i wspierające osoby z niepełnosprawnościami – wie więcej i umie od władzy. Posiedzenie komisji senackiej przyjęło w zeszłym tygodniu formy quasi wysłuchania publicznego. Miało jasne reguły, które miały doprowadzić do tego, by stronie społecznej udało się przekazać jak najwięcej uwag w formie poprawek do ustawy. Poprawić ją, ale też usunąć błędy – bo one, mimo ministerialnego “wsłuchiwania się w głos środowiska” w ustawie są.

Ludzie byli do tego przygotowani, dyskutowali i komentowali swoje poprawki w mediach społecznościowych. PiSowska niezdolność do prowadzenia konsultacji jeszcze bardziej scementowała środowisko i pomogła mu się zorganizować. Coraz więcej osób rozumie, że problemem osób z niepełnosprawnościami i ich bliskich nie są tylko dramatycznie niskie świadczenia. Chodzi o łamanie prawa do niezależnego życia: w sądach, w służbie zdrowia, w przestrzeni publicznej. I w końcu – w czasie wyborów.

Chodzi o prawa wyborcze osób z niepełnosprawnościami, czyli wszystkich

Rzecznik praw obywatelskich i przedstawiciele organizacji pozarządowych podpisali 6 czerwca apel “o zapewnienie dostępności wyborów” do "instytucji mających wpływ na dostępność wyborów, komitetów wyborczych, mediów, organizacji społecznych oraz obywatelek i obywateli”.

Apel jest mocny, i co ważniejsze, jest efektem wspólnych prac środowiska i instytucji Rzecznika.

Sygnatariusze apelują m.in. o zapewnienie materiałów wyborczych, które będą dostępne dla wszystkich oraz o organizowanie spotkań wyborczych w miejscach dostępnych. Na listach wyborczych powinny być uwzględnione również osoby z niepełnosprawnościami. Wskazują na konieczność zapewnienia dostępności debat wyborczych i materiałów informacyjnych w mediach oraz prowadzenia akcji informacyjnych. Zwracają uwagę na obowiązki administracji wyborczej oraz władz lokalnych związane z zapewnieniem dostępnych lokalu wyborczych.

- Wybory są świętem demokracji. Osoby z niepełnosprawnościami chcą i mają prawo w nich uczestniczyć na równi z innymi – podkreślają i zapraszają do dołączenia do koalicji na rzecz dostępnych wyborów oraz podpisania apelu.

“To najważniejszy dokument, jaki podpisałem od początku kadencji” – ogłosił RPO Marcin Wiącek. I dodał, że “w apelu odwołujemy się do sumień. By nie tylko czytać rozporządzenia i ustawy, ale dostrzegać potrzeby. Bo głos OZN nie jest dostatecznie słyszalny”.

Grupa osób ( z RPO i mężczyzną z białą laską) pozuje dpo zdjęcia trzymając w rkękach kopię apelu (jest on wydtrukowany oraz oznaczony alfabetem Braille'a)
Sygnatariusze apelu. Fot. Grzegorz Krzyżewski / Biuro RPO

Art. 29 Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych mówi, że osoby z niepełnosprawnościami mają takie samo prawo jak inni do udziału w polityce i życiu publicznym.

Chcą głosować i być wybieranymi do różnych władz. O wyborach państwo musi informować w różnych formach. W takich jakie są potrzebne różnym osobom. Ten apel jest rezultatem debaty, która odbyła się 29 marca tego roku „Wybory dostępne dla wszystkich?” Podpisujemy go przekonani, że wszyscy możemy sprawić, by wybory stały się bardziej dostępne dla osób z niepełnosprawnościami.

Apelujemy do:

  • instytucji, które mają wpływ na wybory dostępne dla wszystkich;
  • komitetów wyborczych o dostępne dla wszystkich materiały, o spotkania w miejscach dostępnych, o uwzględnienie na listach osób z niepełnosprawnościami;
  • mediów o dostępność debat i materiałów informacyjnych;
  • organizacji społecznych o prowadzenie akcji informacyjnych;
  • obywatelek i obywateli o wrażliwość na potrzeby osób z naszego najbliższego otoczenia: sąsiadów, znajomych, rodziny.
  • osób z niepełnosprawnościami.

Ważny jest Wasz głos i zaangażowanie. Dostępne wybory to nasza wspólna sprawa. Wybory są świętem demokracji. Osoby z niepełnosprawnościami chcą i mają prawo w nich uczestniczyć na równi z innymi.

Dołącz do koalicji na rzecz dostępnych wyborów. Podpisz Apel „Wybory dostępne dla wszystkich”!

Główne postulaty

Potrzebujemy uwzględnienia osób z niepełnosprawnościami wśród kandydatów na posłów i senatorów. Nic o nas, bez nas! Potrzebujemy informacji o programach komitetów wyborczych i kandydatach.

Komitety wyborcze powinny zadbać o:

  • przygotowanie materiałów, także stron internetowych z uwzględnieniem języka prostego i różnych sposobów porozumiewania się osób z niepełnosprawnościami;
  • organizowanie spotkań wyborczych w miejscach dostępnych z udziałem tłumacza polskiego języka migowego.

Nadawcy telewizyjni i radiowi powinni dbać:

  • o dostępność programów informacyjnych w jak największym zakresie;
  • o przygotowanie audycji, materiałów i transmisji debat wyborczych w taki sposób, żeby osoby z różnymi niepełnosprawnościami mogły z nich korzystać i rozumieć ich treść. Język debat powinien być wolny od stereotypów i uprzedzeń.
  • o wysoką jakość usług audiodeskrypcji, napisów dla osób niesłyszących i tłumaczenia w polskim języku migowym – zgodnie z obowiązującymi standardami. Tutaj pomocne będą stanowiska Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Osoby prowadzące debaty powinny zapraszać do udziału w nich osoby z niepełnosprawnościami.
Potrzebujemy informacji o uprawnieniach przysługujących osobom z niepełnosprawnościami i wyjaśnienia, jak z nich korzystać.

Państwowa Komisja Wyborcza powinna przeprowadzić szeroką kampanię informacyjną o rozwiązaniach skierowanych do osób z niepełnosprawnościami. Do tego można wykorzystać różne kanały komunikacyjne, np. strony internetowe, radio, telewizję czy ulotki informacyjne. W kampanii można informować o alternatywnych formach głosowania, takich jak głosowanie przez pełnomocnika czy głosowanie korespondencyjne, a także o możliwości korzystania z nakładki w alfabecie Braille’a.

Władze lokalne powinny szeroko informować o sprawach organizacyjnych: siedzibach lokali wyborczych, siedzibach lokali dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami, procedurach udziału w głosowaniu i ważnych terminach. Mogą przygotować dodatkowe materiały i wykorzystać różne sposoby dotarcia do wyborców i wyborczyń. Ważne jest, żeby osoby wykluczone cyfrowo miały też dostęp do wszystkich informacji.

Organizacje społeczne mogą prowadzić ogólnopolskie i lokalne kampanie informacyjne o wyborach. W materiałach powinny zwracać uwagę na rożne potrzeby osób z niepełnosprawnościami. Potrzebujemy dostępnych lokali wyborczych oraz uważności na potrzeby osób z niepełnoprawnościami.

Władze lokalne mają obowiązek:

  • przygotować lokale obwodowych komisji wyborczych dostosowane do potrzeb wyborców z niepełnosprawnościami zgodnie z kryteriami wskazanymi w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i odpowiednio wcześnie skontrolować ich dostępność, poinformować o lokalizacjach dostosowanych lokali;
  • zapewnić dostępność nakładek do głosowania w alfabecie Braille’a.

Władze lokalne mogą również:

  • likwidować bariery w bezpośredniej okolicy lokali wyborczych – upewnić się, że nie będzie prac remontowych, dopilnować, by w dniu głosowania była otwarta szeroka brama itp.
  • zadbać o dostępność pozostałych lokali wyborczych (innych niż te, które gminy wskazały jako dostępne dla osób z niepełnosprawnościami);
  • zadbać o sprawną i godną obsługę osób z niepełnosprawnościami podczas głosowania.

Administracja wyborcza powinna podczas szkoleń członkiń i członków obwodowych komisji wyborczych:

  • uwzględniać szerzej tematykę potrzeb wyborców z różnymi niepełnosprawnościami;
  • wskazać właściwe sposoby komunikowania się z osobami z niepełnosprawnościami, które przyjdą na głosowanie;
  • zwrócić szczególną uwagę na warunki, jakie musi spełniać lokal dostosowany do potrzeb wyborców z niepełnosprawnościami;
  • informować o tym, w jaki sposób kontrolować dostosowanie lokalu wyborczego do potrzeb wyborców z niepełnosprawnościami;
  • informować o tym, jak podjąć skuteczną interwencję w razie stwierdzenia niedostosowania. Społeczni obserwatorzy wyborów oraz mężowie zaufania powinni zwracać uwagę na kwestię dostępności lokali wyborczych.

Oto przykłady głosów z debaty „Wybory dostępne dla wszystkich?”:

  • Wybory to święto. Chcę w tym dniu być z innymi.
  • Brakuje programów politycznych w formacie łatwym do czytania i rozumienia (ETR). Są one potrzebne osobom z niepełnosprawnością intelektualną.
  • Gdy w telewizji nie ma napisów i tłumacza polskiego języka migowego – nie rozumiem, co mówią politycy. Nie mogę podejmować własnych decyzji.
  • Składaliśmy pisma do komitetów wyborczych – ale nie było dialogu. Czujemy się traktowani jak dzieci, które muszą pogodzić się z brakiem dostępu do informacji. Razem możemy to zmienić!

Czy o respektowanie prawa konstytucyjnego się prosi?

Marcin Wiącek mówił dalej: "Sytuacja osób z niepełnosprawnościami nadal jest trudna. Chodzi przede wszystkim o krzywdzące uprzedzenia. To są osoby zdolne do podejmowania decyzji. Nie chcą, by za nie decydować, ale by je wspierać w podejmowaniu decyzji zgodnie z ich potrzebami. Taką decyzją jest to, czy wziąć udział w wyborach i na kogo głosować. Czy wziąć udział w kampanii wyborczej.

Problem w tym, że ani on, ani nikt z sygnatariuszy dokumentu nie zauważył, że apelowanie i odwoływanie się do dobrej woli “instytucji, mediów i obywateli” tak naprawdę oznacza, że prawa wyborcze osób z niepełnosprawnościami przedstawiane są opinii publicznej jak luksus. A nie jak prawo podstawowe.

OKO.press spytało RPO, czy nie nadszedł już czas, by o prawach osób z niepełnosprawnościami mówić w języku zrozumiałym dla wszystkich, politycznym – dotyczącym spraw publicznych, a nie w języku troski i wrażliwości – a więc w języku “domowym”, spraw prywatnych.

Marcin Wiącek odpowiedział wymijająco: “Deklaruję, że wraz ze współpracownikami i organizacjami pozarządowymi robić wszystko, by postulaty osób z niepełnosprawnościami były słyszane. Bo to, jak traktujemy osoby z niepełnosprawnościami, jest wyznacznikiem tego, jak traktujemy godność człowieka".

Apel RPO pojawił się w mediach. Nie było jednak przy okazji mowy o tym, że domagając zapewnienia praw wyborczych osobom z niepełnosprawnościami, upominamy się o własne prawa do niezależnego głosowania.

“Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat” (art. 62 Konstytucji)
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze