Czy szkoła wykorzysta powódź? Nauczy empatii do tych, którzy ucierpieli? Wytłumaczy, co się stało? Przygotuje nas na kolejne katastrofy? I czy skłoni decydentki do porzucenia szalonego tempa reform? Pyta Agnieszka Ciesielska*, nauczycielka i społeczniczka
Instytut Badań Edukacyjnych w asyście dwóch ministerek (Barbary Nowackiej i Katarzyny Lubnuaer) przedstawił w piątek 27 września 2024 w MEN profil absolwenta i absolwentki. Zaproponowano portret młodego człowieka z uwzględnieniem „wyposażenia”, jakie ma wynieść ze szkoły. Patrząc szerzej, oto zaczęliśmy wielką zmianę.
Przekazywane podczas konferencji „Od profilu do zmian w edukacji” informacje śledziłam z ciekawością i dumą. Z ciekawością – bo mnie, człowieka szkoły od ponad 25 lat, to naprawdę interesuje. Najwyższa pora przejść od marzeń do działania – i może ostatni piątek września 2024 roku to był właśnie ten dzień.
Z dumą, bo w prezentowanym projekcie (podsumowanie – na rysunku powyżej) odnalazłam dużo z tego, co zostało wydyskutowane w ramach spotkań ruchu SOS dla Edukacji, zainicjowanym w obronie szkoły przed ministrem Czarnkiem w 2020 roku, a potem intensywnie debatującym nad tym, jak szkołę poprawić. W efekcie wszystkie prodemokratyczne siły podpisały przed wyborami 2023 opracowane przez nas programy, w tym Pakt dla Edukacji.
Byłam jedną z setek osób zaangażowanych w SOS dla Edukacji, nasz alert trwa. Profil jako dobry start prawdziwych reform ma więc wiele matek i ojców! I choć do końca droga kręta i długa, to światło w tunelu widać.
W SOS dla Edukacji po wyborach 2023 przeszliśmy do rozmów o konkretnych krokach. Jakie wartości, postawy, kompetencje powinny znaleźć się w profilu absolwenta/ki nowej szkoły – o to pytaliśmy nader często. Bo właśnie – na wzór innych państw reformujących edukację – od profilu zaczęliśmy myślenie o zmianie.
W połowie kwietnia 2024 zorganizowaliśmy kameralne spotkanie w Zespole Szkół na warszawskim Bemowie.
Bo gdzie jak nie w szkole, miałaby ta zmiana wystartować?
W maju podczas dwudniowego III Szczytu dla Edukacji, a potem w czerwcu w Centrum Nauki Kopernik – w gronie organizacji zrzeszonych w ramach SOS dla Edukacji dyskutowaliśmy o nowej podstawie programowej.
Hasło profil absolwenta/ki odmienialiśmy przez wszystkie przypadki. Definiowaliśmy je w materiałach roboczych jako zbiór wiedzy, kompetencji i postaw, które powinni posiadać absolwent i absolwentka szkoły podstawowej oraz średniej. Podkreślaliśmy, że ma dotyczyć każdego ucznia i uczennicy szkoły, a także przedszkola.
Co udało się wypracować? Dużo i już samo to może dziwić, bo brała w tym udział masa osób, a ich wiek, doświadczenie i sprawowane funkcje były niezwykle zróżnicowane. Osiągnięcie konsensusu w takim gronie, i to w Polsce, to nie lada sukces. Wspomnę tylko o kilku istotnych kwestiach.
W SOS dla Edukacji jako ważne elementy Profilu absolwenta/ki wskazywaliśmy: kompetencje (powiązane z wiedzą!), wartości i postawy. Kompetencje kluczowe (uniwersalne) definiowaliśmy w oparciu o triadę: JA-ŚWIAT-WSPÓLNOTA. Byliśmy pewni, że poznanie siebie i świata przez młodego człowieka (aspekt poznawczy) warunkuje dobrą komunikację i współpracę z innymi (aspekt społeczny), dzięki czemu jest on czy ona w stanie zadbać o swój dobrostan fizyczny i psychiczny (aspekt osobisty).
W katalogu kompetencji podkreślaliśmy rolę krytycznego myślenia, rozwiązywania problemów, komunikowania się, uczenia się, zarządzania sobą oraz współdziałania. Podczas III Szczytu Edukacyjnego doszliśmy do wniosku, że
sprawczość jest w tym wszystkim nadrzędna, że warto myśleć o niej jako osobnym wymiarze Profilu.
Sprawczość, czyli zdolność do realizacji swoich celów, radzenia sobie ze stresem, odporność, podmiotowość.
A wartości? Obawialiśmy się, że dyskusja nad ich katalogiem zamieni się w emocjonalną bitwę ideologiczną, co może zmiany w szkole doprowadzić donikąd. Zrodził się więc pomysł, by oprzeć Profil na wartościach z takich powszechnie akceptowanych dokumentów, jak Konstytucja RP. Było też dla nas oczywiste, że zwłaszcza nie wolno pominąć zapisanej w niej zresztą triady: prawda, dobro i piękno! Bo to przecież podstawa naszej kultury.
Myśląc o obszarach/domenach edukacji, dostrzegaliśmy wagę nie tylko przedmiotów, ale i obszarów międzyprzedmiotowych. Definiując cele edukacji, skupiliśmy się na tym, by szkoła przygotowywała (wreszcie!) do udanego życia w wymiarze osobistym, zawodowym i publicznym, że powinna być dla każdej i każdego, czyli ma także wyrównywać szanse.
Nie mieliśmy też wątpliwości, że w Profilu absolwenta/absolwentki warto podkreślić znaczenie
uczenia się i rozwoju przez całe życie, czyli słynnego globalnego hasła life-long learning.
Jeśli uznać zatem Profil absolwenta/ki pokazany w piątek w MEN przez IBE za sukces pierwszego etapu zmiany myślenia o szkole w Polsce, to ma on wiele matek i ojców, w tym nasz ruch społeczny! To budujące.
Jak do tego doszło? W naszych debatach brali udział eksperci i ekspertki Instytutu Badań Edukacyjnych. Ich obecność stała się szczególnie ważna, gdy MEN zlecił właśnie tej instytucji opracowanie koncepcji zmian.
Zmiana polskiej szkoły nie zaczęła się w zaciszu ministerialnych gabinetów.
Proces reformy został uspołeczniony, co zresztą wielokrotnie podkreślano na konferencji 29 sierpnia.
Na konferencji zainaugurowano konsultacje społeczne dotyczące Profilu. Odbędą się stacjonarnie w kilku polskich miastach oraz on line. Swoje zdanie na temat Profilu może wyrazić każdy, kto się zgłosi. Można oczywiście roztoczyć pesymistyczną wizję, że po co to wszystko, że to i tak bez sensu i nic się nie uda.
Oczywiście, że można. Może jednak zacznijmy widzieć światło w tunelu szkoły.
Zmiana mentalności, także nauczycielek i nauczycieli, to dla mnie również ważny – obok Profilu – element w procesie zmiany.
Społecznie przedyskutowany Profil ma stanowić rzeczowy punkt odniesienia dla nowej podstawy programowej, nowej wizji szkoły, metod nauczycielskiej pracy, oceniania, egzaminowania.
Skoro chcemy zmieniać szkołę na lepszą, bardziej dopasowaną do rzeczywistości za oknem, to warto poważnie odpowiedzieć na pytania stawiane nie tylko przez IBE. Popatrzmy dookoła na świat w jakim żyjemy, posłużmy się choćby zdrowym rozsądkiem:
Czy zdobywana przez absolwenta/tkę wiedza powinna być najważniejszym elementem wymagań stawianych przez polską szkołę? A może bardziej liczy się umiejętność korzystania z posiadanej wiedzy dla dobra siebie i swojego otoczenia? A może to postawa ciekawości i odporność na trudności są kluczowe?
Refleksjami warto podzielić się w konsultacji publicznych Profilu absolwent/ki. Ich harmonogram już jest znany (szczegóły na stronie IBE). Zamiast marudzić i tracić energię na czcze dyskusje, warto skorzystać z obywatelskiego przywileju. Zmieńmy szkołę razem, uwierzmy w swoją – to hasło wraca! – sprawczość, zwłaszcza gdy zależy nam na tym, by tacy właśnie byli młodzi ludzie.
Przed nami początek października roku szkolnego 2024/25. Do końca roku zostało dziewięć miesięcy. Odliczam nie z powodu tęsknoty za latem. Ten rok szkolny i kolejny 2025/26 miały być przecież drogą ku wielkiej zmianie.
MEN ogłosiło, że we wrześniu 2026 roku rozpocznie się reforma, wprowadzająca nowy paradygmat szkoły. Kto jednak o tym – oprócz grupy aktywistów/ek działających w ramach SOS dla Edukacji, grupki urzędników/czek z MEN i kilkorga ekspertów/ek z IBE – wie i pamięta?
To oczywiste, że teraz w naszym życiu publicznym dominuje temat powodzi, wielka tragedia tysięcy ludzi. Na terenie objętym stanem klęski żywiołowej były 3044 placówki, w których uczy się łącznie 412 tysięcy dzieci i młodzieży.
Temat reformy szkoły trzeba odłożyć na potem. Można by tu z ironią rzucić komentarz, że nawet natura nie sprzyja polskiej szkole. Jest jednak wręcz odwrotnie! Patrzę na to tak, że właśnie szaleństwa klimatu i katastrofy przyrody pokazują, że polska szkoła musi się zmienić.
Po cichu marzę, że doświadczenie powodzi przyczyni się do bardziej uważnego zaprogramowania zmiany polskiej szkoły. Skąd takie myślenie?
Chodzi mi po głowie wybór dziewięciu trendów mających największy wpływ na system edukacji w Polsce i na świecie, przygotowany przez Jędrzeja Witkowskiego z Fundacji Centrum Edukacji Obywatelskiej. Czytając tę listę w lutym 2024, zastanawiałam się, co dałabym na pierwszym miejscu – czy rozwój technologii i sztuczną inteligencję, czy kryzys demokracji, czy może starzenie się społeczeństw.
Witkowski postawił na „ZMIANĘ KLIMATU I UTRATĘ RÓŻNORODNOŚCI BIOLOGICZNEJ”. Ten tragiczny trend najbardziej wpływa na system edukacji – uznał. Chyba nie ma dziś co do tego wątpliwości.
Ratowanie planety było i jest dla mnie ważną kwestią edukacyjną, jednak przyznaję, że dopiero teraz, wobec wielkiej powodzi, zaczęłam myśleć, że to naprawdę sprawa najważniejsza w myśleniu o zmianach szkoły. Bo życie na planecie zmienia się drastycznie i ten proces może przyspieszać.
Czy szkoła wykorzysta katastrofę powodzi? Czy nauczy empatii do tych, którzy ucierpieli najbardziej? Wreszcie, czy wytłumaczy tę zmianę i to, co się stało? Czy przygotuje nas na kolejne, trudne sytuacje?
Czy powódź i jej skutki wpłyną na myślenie o ambitnej zmianie w systemie edukacji, planowanej do przeprowadzenia w nierealistycznym tempie? Może MEN i IBE zdefiniują na nowo kolejne etapy? Może choć trochę spowolni to tempo reform i przedłuży czas pozostały do wprowadzenia tylu fundamentalnych zmiany? Może nowa podstawa programowa – przedsięwzięcie ogromne! – wejdzie w życie później niż od września 2026 ? Może rok, dwa lata później? Argumentowałam w OKO.press, dlaczego to konieczne, jeśli chcemy mieć dobre efekty, a nie dbać o ministerialny PR.
W edukacji pośpiech nie jest wskazany, bo wszystko, co jej dotyczy, ma charakter procesualny. Ewolucja – nie rewolucja – polskiej szkoły wymaga czasu i tylko takie podejście przełoży się na jakość.
Może więc opóźnienie powodziowe wydłuży proces zmiany polskiej szkoły. Da czas na uzgodnienia, na przygotowanie ludzi do zmian.
W czerwcowym wysłuchaniu publicznym na temat profilu absolwenta/tki, które trwało ponad dwie godziny, głos zabrało wielu przedstawicieli/ek szkół, instytucji oświatowych, organizacji pozarządowych i rodziców. Opracowanie dokumentu, który poznaliśmy w piątek 27 września, było nie lada wyzwaniem. A to dopiero punkt wyjścia do zmian, przeorganizowania procesu uczenia się i funkcjonowania szkoły. I nie można zapomnieć o przygotowaniu kadry pedagogicznej do pracy w szkole po zmianie, o kształceniu nauczycielek/eli.
Ufam, że sytuacja powodziowa w Polsce – choć przyniosła tyle dramatów – tutaj akurat pomoże i spowolni tempo wprowadzanych zmian przez MEN, czemu – jak wiem – ochoczo przyklaśnie IBE.
Głos w dyskusji powinni zabrać także ci, którzy uważają, że Profil to bzdura i rzecz niepotrzebna. Skoro Profil absolwenta/ki wydaje się komuś zbędny, niech powie, jaki ma inny pomysł na start do pracy nad zmianą szkoły i myślenia o niej. Działania wokół Profilu wszystkich zainteresowanych edukacją, mogą stać się wyznacznikiem powodzenia ewolucji szkoły.
Szkoła w Polsce musi być zdefiniowana na nowo, Profil absolwenta/ki jest pierwszym, konkretnym działaniem w tym kierunku. Chcę wierzyć, że był opracowywany właśnie „pod nową perspektywę szkoły”. I że konsultacje publiczne zostanie potraktowany serio przez wszystkie strony.
Trzymam kciuki za Profil absolwenta/ki, by rzeczywiście stał się drogowskazem do lepszej szkoły. Jako nauczycielka chciałabym takiej rzeczywistości doświadczyć.
*Agnieszka Ciesielska, nauczycielka języka polskiego, od 2022 roku w SLO nr 99 w Zespole Szkół STO na warszawskim Bemowie, wcześniej przez ćwierć wieku w LXIV Liceum Ogólnokształcącym im. S. I. Witkiewicza w Warszawie, również jako wicedyrektorka. Współpracuje z Edukacyjną Fundacją im. R. Czerneckiego jako ekspertka. Od 2019 roku bierze udział w pracach Zespołu Dydaktycznego Rady Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk. Współautorka programów nauczania języka polskiego oraz serii podręczników do nauki języka polskiego. Postutorka w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego. Zaangażowana w ruch SOS dla Edukacji
Komentarze