Sędzia Paweł Juszczyszyn złożył zawiadomienie na lokalnego rzecznika dyscyplinarnego Tomasza Koszewskiego za bezpodstawną dyscyplinarkę. Zarzuca mu przekroczenie uprawnień, zniesławiające go fałszywe oskarżenie i wpływanie na czynności sądu.
To pierwsze takie zawiadomienie do prokuratury na lokalnego rzecznika dyscyplinarnego, za represje w postaci bezpodstawnej dyscyplinarki. I już czwarte na rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry i jego nominatów.
Zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przez nich przestępstw składają sędziowie znani z obrony praworządności. Bo mają już dość niezasadnych oskarżeń. Dyscyplinarki są bowiem elementem represji. Są ich setki. Sędziowie ścigani są za orzeczenia, stosowanie prawa europejskiego, spotkania z obywatelami, czy wypowiedzi w mediach. Dlatego chcą pociągnięcia do odpowiedzialności karnej rzeczników dyscyplinarnych.
Chce tego też sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie (na zdjęciu u góry). To jeden z symboli wolnych sądów i jeden z najbardziej prześladowanych sędziów w Polsce. Tylko w 2023 roku rzecznicy dyscyplinarni założyli mu 8 nowych spraw dyscyplinarnych. A prezes jego sądu i jednocześnie członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki chce siłowo usunąć go z zawodu.
Juszczyszyn nie daje się jednak złamać. Wraz ze swoim pełnomocnikiem, adwokatem prof. Michałem Romanowskim, złożył teraz zawiadomienie do prokuratury. Dotyczy lokalnego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie Tomasza Koszewskiego. W czerwcu 2023 roku postawił on Juszczyszynowi zarzuty dyscyplinarne za to, że się szkolił na konferencji w Norwegii.
Sędzia ma do tego prawo i nikt mu tego nie może zabronić. A już na pewno karać go za to. Juszczyszyn zarzuca lokalnemu rzecznikowi dyscyplinarnemu, że stawiając mu za szkolenie zarzuty, popełnił trzy czyny karalne z artykułów 231, 232 i 234 kodeksu karnego. Czyli zarzuca mu przekroczenie uprawnień, wpływanie na czynności sądu i fałszywe oskarżenie.
Sędzia Juszczyszyn nie jest jedynym, który składa zawiadomienia do prokuratury za niezasadne dyscyplinarki. Wcześniej trzy zawiadomienia złożono za dyscyplinarki na głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasotę. Złożyli je sędziowie Waldemar Żurek z Krakowa, Krzysztof Krygielski z Olsztyna i dwie sędzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marzanna Piekarska-Drążek i Ewa Gregajtys.
Dyscyplinarkę za szkolenie sędziemu Juszczyszynowi lokalny rzecznik Tomasz Koszewski zrobił w czerwcu 2023 roku. Zarzucił sędziemu nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy i zakwalifikował to jako delikt dyscyplinarny uchybienia godności urzędu sędziego. Koszewskiemu nie spodobało się to, że Juszczyszyn w listopadzie 2022 roku był na kilkudniowej konferencji na uniwersytecie w Oslo. Dotyczyła ona niezależności sądów.
Sędzia zgłosił udział w niej. Nie zawalił też z tego powodu pracy w sądzie. Poza tym sędziowie mają nienormowany czas pracy. Nie muszą siedzieć 8 godzin za biurkiem, bo są rozliczani z tego, jak załatwiają sprawy obywateli. Wyjazdowi do Oslo sprzeciwiał się prezes sądu Maciej Nawacki, ale jego sprzeciw nie ma umocowania w przepisach prawa.
Nie bez znaczenia jest to, kim jest lokalny rzecznik dyscyplinarny. To neo-sędzia, który awansował za obecnej władzy. Mimo że miał w przeszłości problemy dyscyplinarne dostał nominację na neo-sędziego okręgowego. Jest też wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. Czyli jest zastępcą Nawackiego. Jego obecna „kariera” może wynikać z tego, że jako jeden z nielicznych olsztyńskich sędziów popiera Nawackiego.
Sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski uważają jednak, że dyscyplinarka jest bezpodstawna. W zawiadomieniu do prokuratury napisali, że jest formą represji, która ma zniechęcić go do sprawowania funkcji sędziowskiej w sposób niezawisły. I wywołać efekt mrożący u innych sędziów.
Podkreślono, że Juszczyszyn został w ten sposób też zniesławiony i naruszono jego dobra osobiste. Bo dyscyplinarka może pogorszyć jego wizerunek jako sędziego w oczach opinii publicznej. Wszak sędziemu postawiono poważne zarzuty, jakie może usłyszeć sędzia.
W zawiadomieniu zaznaczono, że są one niezasadne. Po pierwsze, z ustawy o ustroju sądów powszechnych wynika, że sędzia ma obowiązek podnosić swoje kompetencje zawodowe, a prezes sądu nie może tego zabronić. Takie rozwiązania w ustawie o ustroju sądów powszechnych (artykuł 82a) wprowadził nowelizacją sam PiS. Obowiązkiem sędziego jest tylko poinformowanie z wyprzedzeniem, że będzie się szkolił.
W zawiadomieniu do prokuratury podkreślono również, że sędziowie mają zadaniowy czas pracy, o czym mówi z kolei artykuł 83 ustawy o sądach. Sędzia nie jest w dyspozycji prezesa sądu, tylko sam ustala, ile musi odbyć rozpraw, by sprawnie załatwić sprawy obywateli. Nie musi siedzieć non stop w sądzie. Dlatego sędziowie często pracują w domu wieczorami lub w weekendy.
Działanie lokalnego rzecznika dyscyplinarnego Juszczyszyn i prof. Romanowski kwalifikują w zawiadomieniu do prokuratury, jako przekroczenie uprawnień, fałszywe oskarżenie oraz wpływanie dyscyplinarką na czynności urzędowe sądu. W zawiadomieniu zarzucono, że represjami wywiera się wpływ na Juszczyszyna i innych sędziów, aby nie orzekali w „sposób niezgodny z oczekiwaniami władzy”. W tym, by nie podważali statusu neo-sędziów – jest nim też Koszewski – i nielegalnej neo-KRS.
W zawiadomieniu napisano jeszcze, że dyscyplinarka dla Juszczyszyna jest karą za udział w konferencji o praworządności w Oslo. I, że są to dalsze represje „za jego wolę walki o praworządność”.
Jedno mocne zdanie z zawiadomienia: „Oskarżenie pokrzywdzonego [sędziego-red.] o delikt, którego nie popełnił, zmierza do zamanifestowania, że działania podejmowane przez sędziów niezgodnie z oczekiwaniami władzy, spotkają się z karą. Rzeczywistym celem działań Tomasza Koszewskiego nie jest bowiem ochrona wymiaru sprawiedliwości, lecz ochrona własnych interesów i realizacja poleconych im przez władzę wykonawczą zadań”.
Sędzia Paweł Juszczyszyn w rozmowie z OKO.press zapowiada, że sprawy dyscyplinarki za szkolenie z niezależności nie odpuści. Mówi: „Neo-sędzia Koszewski, beneficjent »dobrej zmiany« postawił mi całkowicie bezzasadne zarzuty dyscyplinarne. Sprawa jest ewidentna, ponieważ przepis ustawy o sądach zobowiązuje sędziów do podnoszenia kwalifikacji. Uprawnia też do brania udziału w różnego rodzaju formach doskonalenia zawodowego, bez potrzeby uzyskania zgody władz sądu. I z tego po prostu skorzystałem. W sądzie nie było mnie tylko 3 dni”.
Juszczyszyn podkreśla: „Koszewski musiał o tym wszystkim wiedzieć, bo jest też wiceprezesem mojego sądu. Dlatego w mojej ocenie stawiając mi zarzuty za nieobecność w pracy, przekroczył swoje uprawnienia i fałszywie mnie oskarżył. Nie mogę pozwolić na to, by mnie oczerniano i szykanowano. Nie jest tak, że oskarżyciel dyscyplinarny może stawiać sędziemu bezzasadne zarzuty, stojące wprost w sprzeczności z ustawą o ustroju sądów powszechnych”.
Sędzia mówi dalej: „Oczywiście obecnie całkowicie podporządkowana ministrowi sprawiedliwości prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa. Jak w wielu tego typu sprawach. Jednak przypominam, że wszystkie odmowne decyzje wydane na skutek złożonych przeze mnie zawiadomień, były dotąd uchylane przez sądy. I w efekcie w jednej z takich spraw złożyłem subsydiarny akt oskarżenia przeciwko prezesowi sądu Nawackiemu”.
Juszczyszyn zapowiada: „Moje i mojego pełnomocnika działania powinny wywołać refleksje wśród przedstawicieli obecnej władzy. Bo nie będzie ona wieczna. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale na końcu prawda i prawo zwyciężą. Nie zejdę ze swojej drogi, nadal będę dążył do przywrócenia praworządności w Polsce. A jednym z tego efektów będzie to, że winni łamania prawa poniosą konsekwencje. Nie dam się zastraszyć, czy stłamsić. Nie ustąpię i dalej będę walczył w imię prawa i przyzwoitości”.
W podobnym tonie wypowiada się dla OKO.press pełnomocnik sędziego adwokat, prof. Michał Romanowski. Mówi: „Zarzuty dyscyplinarne postawione sędziemu Juszczyszynowi, tym razem przez lokalnego rzecznika dyscyplinarnego Koszewskiego, są jaskrawym przykładem wyjątkowej zaciekłości, z jaką władza próbuje od ponad trzech lat zniszczyć pierwszego polskiego sędziego, który powołał się na orzecznictwo TSUE, kwestionujące niezależność neo-KRS. Sędzia Juszczyszyn stał się symbolem walki o niezawisłe sądownictwo. I obecna władza m.in. rękami Koszewskiego; robi wszystko, aby ten symbol zniszczyć”.
Prof. Romanowski: „Takie działanie jest typowe dla rządów autorytarnych, które zmierzają do eliminacji liderów walki o praworządność. Jeżeli władza chce zniszczyć taką osobę, to w istocie rzeczy, chce powiedzieć nam wszystkim, że nie mając takiej ochrony jak sędzia oraz dostępu do profesjonalnej obsługi prawnej, będzie mogła zrobić z nami, to co chce. To nie jest abstrakcja, to konkret”.
I dalej: „Dyscyplinarka dla Juszczyszyna to element bezprecedensowego ataku na środowisko olsztyńskich sędziów, które jest postrzegane jako oaza wolnych sędziów. Represje objęły też sędziego Krzysztofa Krygielskiego, który wykonał orzeczenie sądu i przywrócił Juszczyszyna do orzekania. Przymusowo przenosi się takich sędziów jak Rafał Jerka, czy Wojciech Kuciejewski.
Ta władza potrzebuje posłusznych sędziów, którzy staną się uczestnikami gry rządzących, będą organizować pokazowe procesy, a także aktywnie uczestniczyć w wywoływaniu efektu mrożącego wśród innych sędziów. Sędziowie z Olsztyna, nie sprzeniewierzą się jednak przysiędze sędziowskiej i będą bezkompromisowo walczyć o prawo nas wszystkich do niezawisłego i bezstronnego sądu”.
I jeszcze jedna wypowiedź pełnomocnika sędziego Juszczyszyna: „To zawiadomienie do prokuratury ws. nadużycia funkcji rzecznika dyscyplinarnego przez Koszewskiego, jest kolejnym wyrazem tego, że sędziowie zamierzają bronić się. I będą dochodzić odpowiedzialności karnej tych, którzy z funkcji publicznej uczynili instrument zmierzający do wymuszenia posłuszeństwa na wolnych sędziach.
Historia dowodzi, że nastająca represja przeciwko walczącym o wolność, jest oznaką chylącego się ku upadkowi systemu autorytarnego. Sądzę, że nominaci obecnego ministra sprawiedliwości doskonale to rozumieją i wytaczając kolejne represje wobec sędziów, w istocie okazują strach”.
Paweł Juszczyszyn to pierwszy polski sędzia bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Został zawieszony w lutym 2020 roku za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Na jego podstawie zażądał list poparcia dla kandydatów do neo-KRS, bo chciał zbadać jej legalność oraz legalność neo-sędziów. Juszczyszyn był zawieszony ponad dwa lata.
Odwiesił go w maju 2022 roku Adam Roch z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Sędzia w czasie zawieszenia walczył wraz z pełnomocnikiem prof. Romanowskim o powrót do orzekania. I wygrał kilka precedensowych spraw w sądach, przywracających go do pracy. Ale blokował go prezes sądu Maciej Nawacki, który nie wykonał tych orzeczeń.
Za to sędzia złożył na niego kilka zawiadomień do prokuratury. W tych sprawach śledztwo nakazywały sądy, ale prokuratura odmawiała ścigania Nawackiego. W efekcie sędzia złożył przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia.
Po odwieszeniu Juszczyszyn wrócił do pracy. Ale nie do macierzystego wydziału cywilnego, tylko do wydziału rodzinnego. Karnie przeniósł go tam Nawacki. Sędzia znowu się nie poddał. I w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w precedensowym orzeczeniu nakazał przywrócić go do orzekania w starym wydziale. Ale Nawacki znowu lekceważy orzeczenie i prze do siłowego usunięcia sędziego z zawodu.
Elementem walki z Juszczyszynem są też wytaczane mu kolejne sprawy dyscyplinarne. Tylko w 2023 roku założono ich 8, w tym za stosowanie prawa europejskiego. Sędzia nie daje się jednak złamać i zaczyna proces pociągania do odpowiedzialności prawnej osób, które go gnębią.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarka
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
prof. Michał Romanowski
represje sędziów
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Paweł Juszczyszyn
Tomasz Koszewski
zawiadomienie do prokuratury
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze