„Słynny” Maciej Nawacki i jego zastępca za wszelką cenę chcą dopaść sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna. Spadają na niego nowe szykany służbowe. Robią mu też nową dyscyplinarkę na podstawie ustawy kagańcowej, której legalność właśnie podważył TSUE.
Na sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – znowu spadają represje za strony Macieja Nawackiego. Juszczyszyn to jeden z symboli wolnych sądów, który broni praworządności. Dlatego jest na celowniku władzy i płaci za tę obronę wysoką cenę. Był już zawieszony na ponad dwa lata, ma dyscyplinarki i został karnie przeniesiony do innego wydziału.
Teraz sędzia znowu jest ścigany przez prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego Macieja Nawackiego, który jest jednocześnie członkiem nielegalnej neo – KRS, oraz przez jego zastępcę Tomasza Koszewskiego, który jest miejscowym rzecznikiem dyscyplinarnym.
Uderzyli w Juszczyszyna na trzy sposoby. Szykują mu nową dyscyplinarkę za stosowanie prawa UE. To już siódma w ostatnich miesiącach, w tym za stosowanie prawa europejskiego. Teraz ścigają go za to, że podważył status neo – sędziego.
Ale zarzuty dyscyplinarne oparte są na przepisach ustawy kagańcowej, którą kilka dni temu zanegował w wyroku TSUE, jako sprzeczną z prawem unijnym. Ściganie sędziego na podstawie tych przepisów jest więc bezprawne.
Na Juszczyszyna nałożono teraz też dwie sankcje służbowe w postaci tzw. uwagi prezesa sądu; za rzekome uchybienia w pracy. Ale sędzia nie ma żadnych uchybień i jest to kolejna szykana.
Sędziemu i jego pełnomocnikowi prof. Michałowi Romanowskiemu grozi jeszcze postępowanie za rzekome naruszenie RODO. Ich winą ma być to, że wykorzystali petycję olsztyńskich sędziów. Wyrazili oni poparcie dla Juszczyszyna i sami ją mu przekazali.
Teraz prezes Nawacki odpytuje jednak sędziów, czy dali zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych. Sprawa jest absurdalna i wygląda na czepianie się byle czego, byle tylko dołożyć Juszczyszynowi i jego pełnomocnikowi.
„Kolejne szykany i represje nie robią już na mnie żadnego wrażenia. Pokazałem, że nie jest możliwe złamanie mnie. Nie poddam się i dalej będę walczył o swoje i obywateli prawa” – mówi OKO.press sędzia Juszczyszyn. Dodaje: „A winni naruszeń prawa wcześniej, czy później poniosą tego konsekwencje”.
Najważniejsza nowa represja to sprawa dyscyplinarna. Jest skandaliczna, bo opiera się na zakwestionowanych przez TSUE przepisach ustawy kagańcowej.
Trybunał uznał je za sprzeczne z unijnym prawem. Chodzi m.in. o przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych i SN; zabraniające sędziom badania legalności instytucji powołanych i obsadzonych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości oraz zakazujące badania statusu neo – sędziów.
PiS uchwalił je na przełomie 2019/20 roku by zablokować wykonywanie przez sędziów wyroków ETPCz i TSUE, w których podważono legalność neo – KRS, Izby Dyscyplinarnej, neo-sędziów i TK z sędziami dublerami.
W połowie lipca 2021 roku TSUE wydał zabezpieczenie, w którym zawiesił te przepisy. A 5 czerwca 2023 roku w wyroku uznał, że są one sprzeczne z prawem unijnym. Rząd PiS powinien je teraz usunąć.
Nominaci resortu ministra Ziobry chętnie jednak je wykorzystywali do ścigania sędziów stosujących prawo UE. Juszczyszyn nie był pierwszy i jedyny. Ale wobec niego ustawa kagańcowa nadal jest stosowana.
W ostatnich miesiącach na jej podstawie wszczęto przeciwko niemu kilka nowych spraw dyscyplinarnych. A najnowsze pismo, które grozi mu dyscyplinarką jest z 19 maja 2023 roku. Dotyczy wszczęcia postępowania wyjaśniającego za podważenie statusu wiceprezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Adama Jaroczyńskiego.
Sędzia podważa jego status jako wiceprezesa i jako sędziego, bo jest on neo – sędzią olsztyńskiego sądu okręgowego. A wyraz temu dał odpowiadając ostatnio na jedno z pism służbowych.
Sprawę dyscyplinarną zrobił mu za to inny neo-sędzia Tomasz Koszewski, który jest jednocześnie zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie oraz wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. Czyli jest zastępcą prezesa sądu Macieja Nawackiego.
Neo – sędzia Koszewski zrobił „karierę” za obecnej władzy. Jego awanse należy wiązać z popieraniem Nawackiego, w opozycji do którego jest zdecydowana większość olsztyńskich sędziów.
Koszewski, wszczynając postępowanie wyjaśniające, powołał się na przepisy ustawy kagańcowej. A dokładnie na artykuł 107 ustęp 1 punkty 2 i 3 ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Punkt 2 mówi, że sędzia odpowiada dyscyplinarnie za: „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”.
Punkt 3 wprowadza odpowiedzialność za „działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego, skuteczność powołania sędziego, lub umocowanie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej”. Oba przepisy PiS wprowadził ustawą kagańcową.
Teraz sędzia ma złożyć wyjaśnienia. To postępowanie może być straszakiem. Może też skończyć się postawieniem zarzutów dyscyplinarnych. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Tomasz Koszewski za posługiwanie się ustawą kagańcową, musi jednak liczyć się w przyszłości z odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną.
Kolejne uderzenia w sędziego Juszczyszyna też jest bezpodstawne. Na początku czerwca 2023 roku prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki rozesłał po podlegających mu sędziach kuriozalne pismo.
Pyta w nim, czy dali zgodę na przekazanie swoich danych – imienia, nazwiska i odręcznego podpisu – kancelarii Romanowski i Wspólnicy. Wspólnik tej kancelarii prof. Michał Romanowski pomaga Juszczyszynowi w sądach, w licznych sporach z prezesem Nawackim.
Przypomnijmy. Juszczyszyn za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku – pozwolił on m.in. na badanie statusu neo-KRS -, został bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Był zawieszony ponad dwa lata. Ale nie dał się złamać. W polskich sądach walczył o powrót do pracy.
I zapadły prawomocne orzeczenia nakazujące przywrócić go do orzekania. Prezes Nawacki jednak je lekceważył. Za co sędzia złożył na niego kilka zawiadomień do prokuratury. Ta odmawiała śledztw, ale Juszczyszyn wygrywał w sądach, które nakazywały śledztwo.
Sędzia wrócił do pracy w połowie 2022 roku, bo odwiesił go Adam Roch z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Ale wtedy Nawacki karnie przeniósł go do innego wydziału w sądzie. Z macierzystego wydziału cywilnego, w którym orzekał wiele lat, trafił do wydziału rodzinnego. Ale sędzia i tę sprawę wygrał.
Sąd Rejonowy Bydgoszczy w styczniu 2023 roku wydał zabezpieczenie, w którym nakazał przywrócić go do pracy w wydziale cywilnym. Bo przeniesiono go z naruszeniem ustawy o ustroju sądów powszechnych. Nawacki lekceważy i nie wykonuje również tego orzeczenia. Choć jest natychmiast wykonalne. Odwołał się od niego.
Za Juszczyszynem od lat stoją murem olsztyńscy sędziowie. W kwietniu 2023 roku aż 47 sędziów rejonowych podpisało petycję do Nawackiego o wykonanie orzeczenia bydgoskiego sądu. Prezes pozostał głuchy na głos sędziów.
A teraz okazuje się, że żąda od nich wyjaśnień. Pyta, czy dali zgodę na wykorzystanie ich danych osobowych przez kancelarię Romanowskiego. Bo pełnomocnik sędziego ich petycję złożył do akt spawy w bydgoskim sądzie.
Nawacki żąda, by sędziowie popierający Juszczyszyna okazali mu zgodę na przekazanie swoich danych kancelarii. Po co to robi? Pisze do sędziów, że ta informacja jest „niezbędna w wykonaniu ciążącego na Prezesie Sądu Rejonowego w Olsztynie, jako administratorze danych osobowych obowiązku wynikające z RODO” (pisownia oryginalna).
Czyli Nawacki stroi się teraz w szaty rzekomego obrońcy danych osobowych sędziów podpisanych pod petycją, które uderza w niego samego. I chce ścigać pełnomocnika Juszczyna za złożenie jej do akt sądowych.
Trzecie uderzenie w sędziego wiąże się z tym, że Nawacki nie chce przywrócić go do orzekania w wydziale cywilnym. Co nakazuje zabezpieczenie wydane przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy. Dlatego sędzia przestał orzekać w wydziale rodzinnym żądając przywrócenia do starego wydziału.
Prezes sądu uznał to za porzucenie pracy i wystąpił do ministra sprawiedliwości o siłowe usunięcie go z urzędu sędziego. Decyzji póki co nie ma.
Ostatnio Nawacki trochę zmiękł, bo pilne sprawy prowadzone przez Juszczyszyna w wydziale rodzinnym, zostały przydzielone innym sędziom. Nadal ma on jednak przypisanych tam 254 spraw obywateli. To m.in. sprawy o alimenty.
Choć to nie wina sędziego, że sprawy obywateli leżą na półce, wykorzystano to by w niego uderzyć. Dostał już dwie tzw. uwagi prezesa. Pierwsza jest z 28 kwietnia 2023 roku, a druga z 6 czerwca. Podpisał się pod nimi wiceprezes sądu Tomasz Koszewski.
Uwaga jest wydawana na podstawie artykułu 37 ustęp 4 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Wydaje się ją w przypadku „stwierdzenia uchybienia w zakresie sprawności postępowania sądowego”. Wiceprezes Koszewski w uwadze napisał, że Juszczyszyn rzekomo całkowicie zaniechał wykonywania obowiązków służbowych, w tym obowiązków orzeczniczych. Na dowód podał sygnatury 254 spraw, które nadal są do niego przypisane w wydziale rodzinnym. Koszewski żąda usunięcia uchybienia.
Od uwagi sędzia może złożyć zastrzeżenie do prezesa sądu, czyli do Nawackiego. A ten jeśli ją uzna uchyli uwagę lub przekaże sprawę sądowi dyscyplinarnemu. I sędzia będzie miał nową sprawę dyscyplinarną. Dla Juszczyszyna złożenie zastrzeżenia było więc pułapką, bo nietrudno odgadnąć, co zrobiłby Nawacki.
Taka uwaga potem trafia też do akt służbowych sędziego. Może też być wykorzystana przez Nawackiego do próby usunięcia Juszczyszyna z zawodu sędziego. Uwagę prezesa można też wykorzystać do założenia sędziemu kolejnej dyscyplinarki.
Nowe szykany nie robią na sędzim Juszczyszynie wrażenia. Mówi OKO.press: „Codziennie przychodzę do sądu do pracy. Pytam, czy nastąpiły zmiany w sprawie przydziału mnie do wydziału cywilnego. Ale nic się nie zmienia. Sprawy obywateli nadal leżą na półce w wydziale rodzinnym.
Przewodnicząca tego wydziału występuje na piśmie do Nawackiego, by przydzielił je innym sędziom. By ludzie mogli uzyskać rozstrzygnięcie. Ale prezes wziął ich na zakładników. Po to tylko, by potem postawiono mi zarzuty za rzekomą moją przewlekłość w rozpoznawaniu spraw”.
Sędzia mówi dalej: „Uwaga służbowa nie jest zasadna. Nie ma uchybień w mojej pracy. Sąd bydgoski nakazał przywrócić mnie do pracy w wydziale cywilnym. Wiceprezes Koszewski, zamiast wykonać to orzeczenie, próbuje wywrzeć na mnie presję. Ale to kolejne szykany”.
Dodaje: „Nie będę odwoływał się od tych uwag. Bo musiałbym odwołać się do Nawackiego, a na jego obiektywizm nie liczę. Jest ze mną w sporze sądowym”.
Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim prowadzą w sądach szereg procesów przeciwko Nawackiemu. Pozwali go o mobbing. To na kanwie tego pozwu bydgoski sąd wydał zabezpieczenie nakazujące przywrócić sędziego do wydziału cywilnego.
Złożyli też przeciwko Nawackiemu subsydiarny akt oskarżenia oraz nowe zawiadomienia do prokuratury.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarka
praworządność
RODO
sędzia Paweł Juszczyszyn
ustawa kagańcowa
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze