0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Robert Robaszewski / Agencja GazetaRobert Robaszewski /...

To kolejny poważny sukces sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – który od kilku lat walczy o prawo do orzekania i stosowania prawa europejskiego.

Sędziego blokuje członek nielegalnej neo-KRS i prezes olsztyńskiego sądu rejonowego Maciej Nawacki, który odmawia wykonania korzystnych dla sędziego orzeczeń. W efekcie Juszczyszyn jest już de facto zawieszony czwarty rok.

Zapadło jednak kolejne orzeczenia przyznające mu rację. Sąd Okręgowy w Olsztynie 2 października 2023 roku wydał zabezpieczenie, w którym zabronił Nawackiemu rozpowszechniać informacje uderzające w dobre imię sędziego.

Sąd zakazał prezesowi pisać, że Juszczyszyn „samowolnie lub bezzasadnie zaprzestał wykonywania pracy lub też uchylał się od niej, bądź też by zrzekł się urzędu sędziego”. Nie ma też prawa pisać, że Juszczyszynowi „nie chciało się pracować”.

Nawacki nie może tak pisać na swoim koncie na Twitterze i w komunikatach zamieszczanych na stronie olsztyńskiego sądu. Nie może też takich nieprawdziwych informacji przekazywać do mediów. Co ważne, zabezpieczenie na korzyść Juszczyszyna wydała neo-sędzia Dorota Scott-Sienkiel, która nominację do sądu okręgowego dostała rok temu od nielegalnej neo-KRS, w której zasiada Nawacki.

Zabezpieczenie jest wydane na czas procesu cywilnego, który sędzia wraz ze swoim pełnomocnikiem profesorem Michałem Romanowskim, wytoczą prezesowi sądu. Proces będzie za słowa, których zakazał mu teraz sąd. Nawacki użył ich przeciwko sędziemu w marcu 2023 roku, gdy ten przestał orzekać w wydziale rodzinnym.

Juszczyszyn został tam karnie przez niego przeniesiony. Sędzia przestał tam orzekać, bo wygrał sprawę w sądzie, który nakazał przywrócić go do starego wydziału cywilnego. Ale Nawacki odmawia wykonania tego orzeczenia i to on jest winny.

Przeczytaj także:

To nie koniec. Sędzia Juszczyszyn, wraz z prof. Romanowskim chcą też rozliczenia wszystkich, którzy odpowiadają za spadające na niego represje i za niedopuszczanie go do orzekania. Oskarżyli już w sądzie prezesa Nawackiego – złożyli subsydiarny akt oskarżenia. W listopadzie 2023 roku nowa Izba Odpowiedzialności SN zdecyduje czy uchylić mu immunitet.

Sędzia i pełnomocnik złożyli też szereg zawiadomień do prokuratury na Nawackiego i rzeczników dyscyplinarnych, za zakładane mu sprawy dyscyplinarne. Juszczyszyn ma ich już 11. Są za stosowanie prawa europejskiego, czy za wypowiedzi w mediach. Sędzia uważa, że są bezpodstawne. Kilka dni temu złożył do prokuratury nowe zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Obejmuje ono głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasotę. Dotyczy pierwszej dyscyplinarki z 2019 roku. Wytoczono mu ją za wykonanie precedensowego wyroku TSUE, na podstawie którego zażądał list poparcia do neo-KRS. W wyniku tej dyscyplinarki bezprawnie zawiesiła go potem nielegalna Izba Dyscyplinarna. Juszczyszyn był pierwszym zawieszonym sędzią w Polsce.

Ale nie tylko on składa zawiadomienia za represje. Zrobili to już m.in. sędziowie Waldemar Żurek, Piotr Gąciarek, czy trzy sędzie apelacyjne z Warszawy. Będą też kolejne zawiadomienia. Profesor Michał Romanowski zapowiada jeszcze zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych za bezpodstawną dyscyplinarkę dla sędzi Ewy Leszczyńskiej-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. O tych zawiadomieniach piszemy w dalszej części tekstu.

Adwokat, prof. Michał Romanowski
Adwokat, profesor Michał Romanowski. Pomaga sędziemu Juszczyszynowi w walce z Nawackim. To on składa w jego imieniu zawiadomienia do prokuratury i pozwy do sądów. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak sąd zakazał Nawackiemu mówić, że Juszczyszyn porzucił pracę

Sprawa, w której Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał teraz natychmiast wykonalne zabezpieczenie, dotyczy wypowiedzi prezesa Macieja Nawackiego z 1 marca 2023 roku. Na stronie olsztyńskiego sądu zamieszczono wtedy jego długie oświadczenie. Zatytułowano je „w sprawie bezpodstawnego niepodejmowania czynności orzeczniczych przez jednego z sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie”.

Nie wymienił Juszczyszyna z nazwiska, ale chodziło o niego. Zarzucił w nim sędziemu „samowolne, całkowite zaprzestanie wykonywania czynności służbowych, w tym orzeczniczych”. Pisał, że jest to naganne i krzywdzące dla uczestników postępowań. Pisał wręcz o porzuceniu pracy i, że wystąpił do ministra sprawiedliwości o usunięcie go z zawodu.

Komunikat był alibi Nawackiego. Bo to on jest winny całej sytuacji. Nie wykonał bowiem do dziś orzeczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy ze stycznia 2023 roku. Sąd nakazał w nim natychmiast przywrócić Juszczyszyna do orzekania w macierzystym wydziale cywilnym. Nawacki przeniósł go stamtąd karnie do wydziału rodzinnego w maju 2022 roku.

Zrobił to po jego powrocie do sądu, po odwieszeniu przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Sędzia zaczął orzekać w wydziale rodzinnym, ale wraz z prof. Romanowskim pozwali prezesa sądu o mobbing. Na kanwie tej sprawy Sąd Rejonowy w Bydgoszczy w styczniu 2023 roku wydał inne zabezpieczenie, nakazujące cofnięcie karnego przeniesienia. Orzekł też, że przeniesienie było z naruszeniem ustawy o sądach.

Uzasadnienie tego orzeczenia opisaliśmy je w OKO.press 1 marca. Tego samego dnia Nawacki wydał swoje oświadczenie. Zarzekał się w nim, że nie ma podstaw, by sędzia nadal nie orzekał w wydziale rodzinnym. Ani słowem nie wspomniał jednak o orzeczeniu bydgoskiego sądu.

Jego oświadczenie tego samego dnia opisał portal wPolityce z tytułem „News. Juszczyszyn nie chce orzekać w sądzie? Są skargi!”. A Nawacki podał link do tego artykułu na swoim Twitterze z komentarzem: „Robić się nie chce…”.

I tego dotyczy wydane teraz przez Sąd Okręgowy w Olsztynie zabezpieczanie. Prezes Nawacki nie może już w przyszłości zarzucać Juszczyszynowi porzucenia pracy. Sąd zobowiązał go też do opatrzenia jego oświadczenia na stronie sądu adnotacją: „Niniejsze oświadczenie może naruszać dobra osobiste sędziego Pawła Juszczyszyna. Rzetelność poniższych informacji jest przedmiotem postępowania sądowego”.

Sąd dał mu na jej umieszczenie 24 godziny. Zobowiązał go jeszcze do umieszczenia przy swoim wpisie na Twitterze wzmianki o treści „Poniższy komunikat może naruszać dobra osobiste sędziego Pawła Juszczyszyna”.

Okazuje się, że zabezpieczenie sądu zostało wykonane z nawiązką. Na stronie sądu nie można znaleźć komunikatu Nawackiego. Usunął on też sporny wpis na Twitterze. To jednak nie kończy sprawy. Bo teraz za komunikat i wpis sędzia wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim złożą przeciwko niemu pozew o ochronę dóbr osobistych. Wydane teraz zabezpieczenia ma zabezpieczyć prawa sędziego do czasu wydania wyroku.

Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS Maciej Nawacki. Stoi po prawej. Obok niego jego zastępca w sądzie Tomasz Koszewski. Jest on jednocześnie lokalnym rzecznikiem dyscyplinarnym. Sędzia Juszczyszyn złożył na niego zawiadomienie do prokuratury za bezpodstawną dyscyplinarkę. Fot. Robert Robaszewski/Agencja Wyborcza.pl.

Juszczyszyn: Zostałem oczerniony

Sędzia Paweł Juszczyszyn przez to, że prezes sądu odmawia wykonania korzystnego dla niego orzeczenia o przywróceniu do orzekania w macierzystym wydziale, de facto jest drugi raz zawieszony. Przychodzi do pracy, ale od końca stycznia 2023 roku nie orzeka ani w wydziale rodzinnym, ani w wydziale cywilnym. Czeka, aż Nawacki wykona orzeczenie bydgoskiego sądu.

Sędzia tak komentuje OKO.press swoją najnowszą wygraną: „Postanowienie Sądu Okręgowego w Olsztynie potwierdza słuszność mojego i mojego pełnomocnika stanowiska. Że działania prezesa Nawackiego, który do dziś odmawia wykonania orzeczenia sądu nakazującego przywrócenie mnie do orzekania w wydziale cywilnym, są bezprawne i naruszają moje dobra osobiste. Prezes Nawacki publikując to oświadczenie na stronie internetowej sądu i umieszczając wpis w mediach społecznościowych, świadomie mnie oczerniał”.

Sędzia dodaje: „Podczas gdy to wyłącznie on jest odpowiedzialny za to, że strony i uczestnicy postępowań stali się mimowolnie zakładnikami jego uporu. Nawacki ze złą wolą szykanuje mnie i nie respektuje wiążących go orzeczeń sądu”.

I jeszcze jedna wypowiedź Juszczyszyna: „Postanowienie olsztyńskiego sądu świadczy o tym, że wprawdzie młyny wymiaru sprawiedliwości mielą powoli, ale nawet w tych trudnych dla sądownictwa czasach można uzyskać potwierdzenie swoich racji. Co ważne nawet osoby powołane na wniosek neo-KRS, dostrzegają bezprawność działań prezesa Nawackiego".

Podobnie uważa jego pełnomocnik adwokat, profesor Michał Romanowski. Mówi OKO.press: „Zabezpieczenie wydane przez olsztyński sąd dowodzi pogardy Nawackiego wobec prawa. Jest to też ważny argument w postępowaniach karnych, które mu wytoczyliśmy. A także w nadchodzącej rozprawie ws. uchylenia mu immunitetu. Konsekwentnie będziemy dochodzić od niego odpowiedzialności za blisko 4-letnie nękanie sędziego Juszczyszyna”.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Sędzia Paweł Juszczyszyn stoi z lewej. Obok były już wiceprezes olsztyńskiego sądu rejonowego Krzysztof Krygielski. On też złożył zawiadomienie do prokuratury, bo zrobiono mu dyscyplinarkę za dopuszczenie sędziego do pracy. Fot. Iustitia.

Juszczyszyn składa zawiadomienie na Schaba, Radzika i Lasotę

Sędzia Paweł Juszczyszyn wraz z pełnomocnikiem prof. Romanowskim walczą nie tylko z prezesem Nawackim, który blokuje go już 4 rok. Składają też zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa za bezpodstawne dyscyplinarki.

Najnowsze jest z 11 października 2023 roku i obejmuje głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba oraz jego zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasotę. W zawiadomieniu zarzuca się im czyn z artykułu 231 paragraf 1, artykułu 232 paragraf 1 i artykułu 234 kodeksu karnego.

Artykuł 231 mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków służbowych. To tzw. przestępstwo urzędnicze. Artykuł 232 mówi o wywieraniu wpływu na czynności sądu, a artykuł 234 o fałszywym oskarżeniu.

Sędzia i jego pełnomocnik zarzucają im przekroczenie uprawnień i nadużycie funkcji, poprzez wytoczenie bezpodstawnej dyscyplinarki, która miała go zniechęcić do niezależnego orzekania oraz wywołać efekt mrożący na innych sędziach. Zarzucają też, że dyscyplinarna zniesławiła go w oczach opinii publicznej.

Zawiadomienie jest za dyscyplinarkę, którą zrobiono Pawłowi Juszczyszynowi w listopadzie 2019 roku. To była jego pierwsza dyscyplinarka. Dostał wtedy kilka zarzutów dyscyplinarnych. Ale był to tylko pretekst. Bo chodziło o uciszenie go. Juszczyszyn bowiem jako pierwszy w Polsce wykonał precedensowy wyrok TSUE z listopada 2019 roku.

Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność neo-KRS, neo-sędziów i Izby Dyscyplinarnej. I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zrobił to na kanwie apelacji od wyroku neo-sędziego. Chciał zbadać jego status i status neo-KRS, która dała mu nominację. Dlatego zażądał list poparcia dla kandydatów do neo-KRS. A już wtedy było wiadomo, że prezes jego sądu i członek neo-KRS Maciej Nawacki nie miał wymaganej prawem liczby podpisów. Bo część sędziów wycofała mu poparcie.

Za to na Juszczyszyna spadły błyskawiczne represje. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota zrobił mu właśnie tę dyscyplinarkę. Wykonanie wyroku TSUE i próbę oceny legalności neo-KRS oraz neo-sędziego, zakwalifikował jako delikt dyscyplinarny uchybienia godności urzędu sędziego. Z kolei minister sprawiedliwości cofnął Juszczyszynowi delegację do orzekania w sądzie okręgowym. A prezes Nawacki na miesiąc odsunął go od orzekania.

Sprawa trafiła do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, która jednak w I instancji uznała jednak, że nie ma potrzeby zawieszać sędziego. Wrócił on do pracy. Ale rzecznik dyscyplinarny się odwołał i w lutym Izba w II instancji zawiesiła sędziego. Było to jednak bezprawne z dwóch powodów. Bo Izba nie była legalnym sądem. A rzecznik dyscyplinarny nie miał uprawnienia do wniesienia odwołania. Zaś Izba nie powinna go rozpoznać.

Dyscyplinarka dla Juszczyszyna była pokazówką. Miała odstraszyć innych sędziów od podważania legalności neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej i neo-sędziów. Z tego powodu szybko wtedy uchwalono ustawę kagańcową, którą w czerwcu 2023 roku podważył TSUE. Nie przestraszyła ona jednak sędziów.

Sędzia był jednak zawieszony ponad dwa lata. Ale nie załamał się. Wraz z profesorem Romanowskim wygrali kilka precedensowych spraw w sądach, które nakazały przywrócić go do orzekania. Ale prezes Nawacki odmawiał wykonania orzeczeń. Dopuścił go do pracy dopiero w maju 2022 roku, po tym, jak go odwiesił Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej.

Krótko potem Izba została zlikwidowana. Sędzia nie wrócił jednak do pracy w macierzystym wydziale cywilnym, bo Nawacki karnie przeniósł go do wydziału rodzinnego. I tu zaczyna się druga, trwająca do dziś batalia Juszczyszyna.

Dlatego teraz Juszczyszyn i Romanowski chcą rozliczenia pierwszej dyscyplinarki. Bo od niej zaczęły się trwające do dziś problemy sędziego. Zawiadomienie obejmuje nie tylko Lasotę, który postawił zarzuty. Ale też Radzika, który był na rozprawie w Izbie Dyscyplinarnej, gdy zawiesiła sędziego. I Schaba, który odpowiada za pracę swoich zastępców.

Przemysław Radzik w otoczeniu rzeczników dyscyplinarnych
Trio do ścigania niezależnych sędziów. Po lewej stoi główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, w środku jego zastępca Michał Lasota. Za nim drugi zastępca Przemysław Radzik. To na nich złożył teraz zawiadomienie do prokuratury sędzia Juszczyszyn. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Juszczyszyn: Nie cofnę się ani krok

Sędzia Paweł Juszczyszyn tak komentuje OKO.press najnowsze zawiadomienie do prokuratury: „Zawiadomienie obejmuje działania rzeczników dyscyplinarnych wobec mnie, które zapoczątkowały szereg szykan oraz represji za sprawowanie przeze mnie urzędu sędziego w sposób bezstronny i niezwisły”.

Sędzia dodaje: „W mojej ocenie zarzuty dyscyplinarne za żądanie list poparcia dla członków do nowej KRS, były nadużyciem władzy i miały na celu wyłącznie zniechęcenie mnie do wykonywania wyroków TSUE oraz stosowania bezpośrednio Konstytucji. Miały też wywołać efekt mrożący wśród wszystkich sędziów w Polsce. By nie orzekali w sposób sprzecznych z oczekiwaniami władz. Rzecznicy dyscyplinarni powołani przez ministra sprawiedliwości działali z pełną świadomością i z zamiarem uderzenia w niezależność sędziowską”.

Sędzia mówi dalej: „Ich działania doprowadziły do całkowicie bezpodstawnego zawieszenia mnie w czynnościach służbowych na ponad dwa lata. W tym czasie, wbrew ich twierdzeniom o rzekomym popełnieniu przeze mnie przestępstwa [sędziemu zarzucano złamanie artykułu 231 kodeksu karnego – red.], nie wpłynął wniosek o uchylenie mi immunitetu”.

Juszczyszyn podkreśla: „Oczywiste jest, że powinnością sędziego jest orzekanie w zgodzie z prawem, również prawem europejskim. Wykonywałem swój obowiązek i za to spotkały mnie represje. Nie jest jednak tak, że oskarżyciel może stawiać całkowicie bezzasadne i bezpodstawne zarzuty. Czyniąc tak, przekracza swoje uprawnienia. I o tym zawiadamiamy prokuraturę, która po odzyskaniu niezależności powinna ocenić ich działania. A niezależny i bezstronny sąd, powinien wyciągnąć wobec nich konsekwencje prawne”.

I jeszcze jedna wypowiedź sędziego: „Nie cofnę się ani o krok w dochodzeniu sprawiedliwości. Każdy, kto przyczynił się do niszczenia niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów, powinien ponieść odpowiedzialność prawną. Nie dałem się zastraszyć i nie dam się złamać”.

A pełnomocnik sędziego prof. Michał Romanowski mówi OKO.press: „Sędzia Juszczyszyn jest pierwszym sędzią, który powołał się na orzeczenie TSUE i zażądał list do neo-KRS. Z tego powodu zostały postawione mu zarzuty dyscyplinarne, a następnie przed Izbą Dyscyplinarną usłyszał, że wypowiedział wojnę państwu polskiemu [zarzucał to Radzik – red.]”.

Profesor dodaje: „Od niego zaczęło się kwestionowanie legalności neo-KRS i neo-sędziów. I on pierwszy zapłacił za to represjami. Dlatego złożyliśmy zawiadomienie, aby czyn, który rozpoczął lawinę represji wobec niezależnych sędziów, nie został zapomniany oraz by został osądzony. Zegar odpowiedzialności prawnej nieuchronnie tyka”.

Sędzia Piotr Gąciarek - portret na tle plakatu z nazwą Stowarzyszenia Iustitia
Sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie złożył kilka zawiadomień do prokuratury na osoby, które brały udział w odsunięciu go od orzekania i w bezprawnym zawieszeniu. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak sędziowie zaczęli składać zawiadomienia do prokuratury

Niezależni sędziowie coraz częściej bronią się przed represjami, składając zawiadomienia do prokuratury. Pierwszy zaczął je składać Paweł Juszczyszyn z Olsztyna. Złożył już kilka zawiadomień na prezesa swojego sądu Macieja Nawackiego za lekceważenie orzeczeń sądów. A na początku 2023 roku złożył przeciwko Nawackiemu subsydiarny akt oskarżenia i czeka na decyzję nowej Izby o uchyleniu mu immunitetu. Decyzja ma być w listopadzie.

Juszczyszyn doprowadził też do tego, że niedawno Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo ws. podarcia przez Nawackiego uchwał olsztyńskich sędziów. Śledztwo jest z zawiadomienia Juszczyszyna. Początkowo prokuratura odmawiała postępowania, ale nakazał jej to sąd.

Niedawno złożył on również zawiadomienie na lokalnego rzecznika dyscyplinarnego Tomasza Koszewskiego, za niezasadną dyscyplinarkę. Zarzuca mu fałszywe oskarżenie. Złożył też niedawno zawiadomienie na głównego rzecznika Piotra Schaba za dyscyplinarkę, za rzekomą odmowę orzekania w wydziale rodzinnym.

To nie koniec. Z zawiadomienia Juszczyszyna toczy się jeszcze śledztwo obejmujące Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN. Dotyczy niewykonania przez nią korzystnego dla niego orzeczenia ws. Izby Dyscyplinarnej. Sędziemu w tych sprawach pomaga prof. Michał Romanowski.

Z kolei sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie niedawno złożył aż osiem zawiadomień do prokuratury. Dotyczą wszystkich osób, które brały udział w odsunięciu go od orzekania na ponad rok. Zawiadomienia obejmują:

Piotra Schaba i Przemysława Radzika, działających jako byłe kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie. To oni stoją za karnym przeniesieniem Gąciarka do innego wydziału, za stosowanie prawa europejskiego. Nie dawali też zgody sędziemu na szkolenie aplikantów adwokackich. Schab w 2021 roku odsunął też Gąciarka od orzekania, na miesiąc.

Michała Lasotę, zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Zrobił sędziemu bezprawną dyscyplinarkę za stosowanie prawa europejskiego.

Konrada Wytrykowskiego i Jacka Wygodę, członków byłej nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. To oni zawiesili bezprawnie sędziego na ponad rok.

Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN i Tomasza Przesławskiego, byłego prezesa Izby Dyscyplinarnej. Nie zatrzymali działalności Izby, mimo jej zawieszenia przez TSUE w połowie lipca 2021 roku.

Joannę Przanowską-Tomaszek, obecną prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Zlekceważyła zabezpieczenia sądu nakazujące przywrócić sędziego do orzekania.

Mężczyzna w średnim wieku w koszuli w kratę, trzyma w obu rękach mikrofon
Sędzia Waldemar Żurek z Krakowa. Ma najwięcej dyscyplinarek w Polsce. Dlatego też złożył zawiadomienia do prokuratury. Fot. Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl.

Kto jeszcze złożył zawiadomienie do prokuratury

Kolejne zawiadomienia do prokuratury złożyli sędziowie:

Krzysztof Krygielski z Sądu Rejonowego w Olsztynie. Złożył zawiadomienie na rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Zarzuca mu, że zrobił mu bezpodstawną dyscyplinarkę za to, że chciał dopuścić do orzekania Juszczyna.

Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Złożył zawiadomienie na rzeczników dyscyplinarnych Piotra Schaba, Przemysława Radzika i Michała Lasotę, za masowo wytaczane mu dyscyplinarki. Drugie zawiadomienie złożył na byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką (obecnie szefowa neo-KRS). Zawiadomienie obejmuje łamanie jego praw pracowniczych.

Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Też złożył zawiadomienie na byłą prezes sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką. Zarzuca jej łamanie jego praw pracowniczych.

Marzanna Piekarska Drążek, Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Złożyły zawiadomienie na prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba i jego ówczesnego zastępcę Przemysława Radzika. Dotyczy niewykonania orzeczenia ETPCz, w którym nakazano cofnąć karne przeniesienie tych sędzi. Sędzia Gregajtys i Piekarska-Drążek złożyły też zawiadomienie na Schaba, Radzika i Lasotę za wytaczane im dyscyplinarki.

Paweł Strumiński z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Złożył zawiadomienie na przewodniczącą neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką o fałszywe oskarżanie go. Sędzia, działając jako sąd, zażądał od niej informacji o nominacji dla neo-sędziego. Potrzebne były mu do prowadzonej sprawy. W odpowiedzi szefowa neo-KRS publicznie go zaatakowała.

Anna Kalbarczyk z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Złożyła dwa zawiadomienia do prokuratury. Jedno na wiceprzewodniczącego wydziału karnego sądu apelacyjnego Piotra Bojarczuka, za ingerencję w jej orzeczenia. Drugi dotyczy tego, jak jest traktowana w sądzie. Była wywierana na nią presja w związku z tym, że stosuje prawo europejskie. Zawiadomienie obejmuje byłego już wiceprezesa sądu apelacyjnego Przemysława Radzika, przewodniczącą wydziału karnego tego sądu Annę Nowakowską i jej zastępcę Bojarczuka.

Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Złożyła zawiadomienie na prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba, wiceprezesa tego sądu Arkadiusza Ziarko i przewodniczącą wydziału karnego Annę Nowakowską. Zawiadomienie jest za niewykonanie zabezpieczenia stołecznego sądu z czerwca 2023 roku, nakazującego cofnąć jej karne przeniesienie i przywrócić do pracy w wydziale karnym.

portret Marzanny Piekarskiej-Drążek
Sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ona złożyła trzy zawiadomienia do prokuratury. Dwa za niewykonanie orzeczeń polskiego sądu i ETPCz, o cofnięciu jej karnego przeniesienia. Jedno za bezpodstawne dyscyplinarki. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze