"Odebrana miastu działka z pomnikiem Obrońców Wybrzeża na Westerplatte wraca w posiadanie Gdańska" - to wynik wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, o którym poinformował gdański magistrat
"Decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego jest prawomocna i ostateczna. Zgodnie z tym stanem prawnym przyszłoroczną uroczystość upamiętniającą bohaterską obronę Westerplatte będzie mogło zorganizować ponownie Miasto Gdańsk" - czytamy w komunikacie gdańskiego ratusza po wyroku NSA z 16 września 2021 r.
Urzędnicy podkreślają, że od początku kwestionowali przejęcie działki na Westerplatte przez Skarb Państwa. "Miejscy prawnicy wskazywali na ewidentne błędy oraz niewypełnienie wszystkich zobowiązań, jakie na inwestora nakłada tzw. specustawa" - czytamy w oświadczeniu gdańskiego magistratu.
Chodzi o ustawę z 2019 roku - to za jej pomocą PiS przejęło Westerplatte. Ministerstwo Kultury zapowiadało wybudowanie na przejętej działce Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. W lecie 2020 roku wojewoda pomorski wydał decyzję o rozpoczęciu inwestycji, którą ma realizować Muzeum II Wojny Światowej. Tym samym ostatecznie odebrał miastu teren oraz prawa do organizacji 1 września obchodów rocznicy wybuchu wojny, które odbywają się co roku właśnie na półwyspie.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz razem z pozostałymi miejskimi urzędnikami sprzeciwiała się zarówno specustawie, jak i decyzji wojewody. Dlatego po wyroku NSA gdański ratusz jest zadowolony.
"Ten wyrok oznacza, że urzędnicy rządowych instytucji nie stosowali się do zapisów własnej ustawy, która została przyjęta w błyskawicznym tempie i na podstawie której została przejęta działka" - mówi OKO.press Maciej Buczkowski, zastępca dyrektora Biura Prezydenta Gdańska. "Na tej podstawie Ministerstwo Obrony i minister Mariusz Błaszczak organizowali uroczystości w 2020 i 2021 roku. Okazuje się, że było to działanie, które w obliczu dzisiejszego rozstrzygnięcia NSA, miało bardzo wątpliwe podstawy prawne" – dodaje.
Muzeum II Wojny Światowej utrzymuje, że może kontynuować swoją inwestycję na Westerplatte. Chodzi nie tylko o budowę Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, ale również odbudowę i remonty konserwatorskie istniejących obiektów. Całość ma kosztować 200 mln zł i zakończyć się w 2027 roku.
W komunikacie przesłanym do mediów w piątek (17 września 2021) p.o. dyrektora prof. Grzegorz Berendt pisze, że Muzeum, " jako inwestor jest nadal uprawnione do prowadzenia działań inwestycyjnych na terenie działki nr 68 obręb 0062 Gdańsk na terenie historycznego pola bitwy na Westerplatte".
"Decyzja Wojewody Pomorskiego zezwalająca na realizację przez Muzeum przedmiotowej inwestycji nie była przedmiotem rozważań NSA i pozostaje nadal w mocy. Muzeum tym samym pozostaje pełnoprawnym posiadaczem nieruchomości oraz kontynuuje na niej działania inwestycyjne" - czytamy w komunikacie. "Wyrok nie wpływa w żaden sposób na uprawnienia Muzeum do prowadzenia działań inwestycyjnych budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Wydana przez sąd decyzja nie wpływa także na plany Muzeum co do przyszłości nieruchomości" - pisze p.o. dyrektora.
Westerplatte przez lata było przedmiotem politycznego konfliktu. Rządowy PiS nie podobały się obchody 1 września, organizowane przez miasto Gdańsk co roku od 1999 roku. Pomysłodawcą był zamordowany w 2019 roku prezydent miasta Paweł Adamowicz.
Symbolicznym momentem stała się uroczystość 1 września w 2017 roku, kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej nie pozwoliło harcmistrzowi Arturowi Lemańskiemu odczytać Apelu Pamięci. Tuż przed wejściem harcmistrza na scenę, jeden z urzędników blokował mu przejście parasolką. Chwilę później podeszła do niego Agnieszka Michalak, ówczesna zastępczyni dyrektora Departamentu Edukacji, Kultury i Dziedzictwa w MON i kategorycznym tonem powiedziała: "Proszę stać". Zamiast Lemańskiego na scenę weszli wojskowi i odczytali Apel razem z fragmentem dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
Rok później Paweł Adamowicz ogłosił, że uroczystości mają charakter cywilny. W tle był konflikt z rządem PiS o ponowne dołączenie fragmentu dotyczącego Smoleńska do Apelu Pamięci. Adamowicz argumentował, że rok wcześniej poszedł na kompromis, ale tym razem nie zamierza tego robić. Za decyzję spotkał Adamowicza atak ze strony rządowych mediów i polityków PiS. Finalnie podczas obchodów nie było mowy o katastrofie z 2010 roku.
Zabrakło na nich urażonego wynikiem sporu prezydenta Andrzeja Dudy, który pojechał na wrześniowe uroczystości do Tczewa.
W 2019 roku - już po tragicznej śmierci Adamowicza - PiS przygotował wspomnianą już specustawę wywłaszczającą Gdańsk z terenów Westerplatte. Uzasadniał ją „realizacją interesu publicznego”. Jarosław Sellin, wiceminister kultury, zapowiedział budowę w tym miejscu nowej placówki muzealnej. Przypomnijmy, że dzięki formalnemu połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z istniejącym wówczas głównie na papierze Muzeum Westerplatte, rządzącym rządowi udało się odwołać ze stanowiska prof. Pawła Machcewicza, szefa i twórcę MIIWŚ.
PiS na jego następcę wybrał Karola Nawrockiego, dziś prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
W lipcu 2019 roku Sejm błyskawicznie przegłosował specustawę. Na początku sierpnia, pomimo apeli naukowców i gdańszczan, podpisał ją Andrzej Duda. Jednak 80. obchody wybuchu II wojny światowej organizowało miasto. To dlatego, że "przypieczętowaniem" przejęcia Westerplatte przez Skarb Państwa miał być start rządowej muzealnej inwestycji. Do września 2019 nie udało się jej rozpocząć.
I po raz kolejny PiS nie był zadowolony z przebiegu uroczystości. Powód? Gdańsk zaprosił na nie wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.
Mariusz Błaszczak, szef MON, napisał rok później na Twitterze: „Uroczystości z okazji 81. rocznicy wybuchu II WŚ zorganizuje Wojsko Polskie. Odpolitycznimy Westerplatte. To miejsce, w którym najważniejsi są kombatanci, a nie politycy pokroju F. Timmermansa. Zapraszam wszystkich 1.09 o 4:45 do Gdańska. Wspólnie upamiętnijmy bohaterstwo”.
Co musiał zrobić PiS, żeby spełnić obietnice Błaszczaka? Ostatecznie przejąć Westerplatte na mocy specustawy, a więc zatwierdzając początek budowy. Decyzja o rozpoczęciu inwestycji, wydana przez wojewodę pomorskiego, dotyczyła co prawda tylko postumentu o podstawie trójkątnej (40x45x40 cm) i wysokości 150 cm. Ale i taki wybieg spowodował, że PiS przejął teren od Gdańska i odebrał miastu prawa do organizacji obchodów 1 września.
Tłumaczyliśmy te wydarzenia w OKO.press:
W ten sposób rząd zorganizował uroczystości w 2020 i 2021 roku. Obchody 82. rocznicy były pełne politycznych aluzji i przekłamywania historii:
Zdaniem gdańskich urzędników kolejna, 83. rocznica, będzie już organizowana przez miasto. W komunikacie ratusz napisał:
"Miasto Gdańsk od początku wyrażało przekonanie, że Westerplatte powinno być miejscem porozumienia a nie konfrontacji, zaś cele związane z prowadzeniem prac ekshumacyjnych i inwestycyjnych należy realizować z atmosferze szacunku dla poległych. Działania o charakterze siłowym, polegające na zanegowaniu roli Gdańska jako strażnika pamięci nie powinny mieć miejsca. Odbieranie Gdańskowi Westerplatte i robienie tego w atmosferze niesprawiedliwych oskarżeń, było działaniem głęboko sprzecznym z polską racją stanu".
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze