„Regres demokracji łączy się z nadużyciem władzy przez rządy, które rozbrajają system konstytucyjnych kontroli. Naruszają praworządność, by uniknąć odpowiedzialności, zawłaszczyć środki publiczne i opleść instytucje siatką protegowanych zauszników” – piszą badacze Międzynarodowego Instytutu na rzecz Demokracji i Pomocy Wyborczej w raporcie o stanie światowej demokracji w 2019 roku.
International Institute for Democracy and Electoral Assistance (w skrócie: International IDEA) to międzyrządowa organizacja utworzona w 1995 roku w Sztokholmie, posiada status obserwatora przy ONZ. Jej celem jest pomoc państwom w koordynacji procesów wyborczych, wzmacnianie udziału społeczeństwa w życiu publicznym oraz działanie na rzecz rozwoju i umacniania demokracji. Jej sekretarzem generalnym od sierpnia 2019 jest Kostarykańczyk Kevin Casas-Zamora.
Instytut co roku publikuje raport o globalnym stanie demokracji. Najnowszą edycję z 19 listopada 2019 zatytułowano „Odpowiedź na bolączki, odnowienie obietnicy”. Autorką studium przypadku Polski jest dr Magdalena Solska, politolożka i wykładowczyni na Uniwersytecie we Fryburgu.
Badacze podkreślają, że choć liczba krajów demokratycznych na całym świecie rośnie, część demokracji, zwłaszcza w Europie, jest dziś słabsza niż kiedyś.
„Bardzo trudno żyć w państwie, w którym nie ma praworządności, podziału władz i w którym nie można ufać sądom” – powiedział podczas prezentacji raportu Josep Borrell, nowy szef dyplomacji UE.
Choć Borell nie wypowiedział tego na głos, mowa między innymi o Polsce pod rządami PiS.
Polska demokracja w gorszej formie
Współczynnikami dobrze funkcjonującej demokracji zdaniem badaczy International IDEA są:
- demokracja przedstawicielska (sprawiedliwe i powszechne wybory, wolne partie polityczne);
- partycypacja społeczna (zaangażowanie NGO, partycypacja w wyborach, demokracja lokalna);
- sprawiedliwa administracja (przewidywalne egzekwowanie prawa, brak korupcji);
- kontrola rządu (skuteczny parlament, niezależne sądownictwo, uczciwe media);
- prawa podstawowe (prawa społeczne i równość, swobody obywatelskie, prawo do sądu).
Na ich podstawie Instytut dzieli kraje na trzy rodzaje ustrojów politycznych: demokracje, reżimy hybrydowe i nie-demokracje.
Wszystkie kraje europejskie, poza Białorusią, sklasyfikowano jako demokratyczne, ale w niektórych z nich jakość demokracji słabnie.
„Europa musi mierzyć się z regresem demokracji oraz z tendencjami autorytarnymi, które przejawia część rządów w regionie. To Turcja w Europie Południowej, Węgry, Polska i Rumunia w Europie Środkowo-Wschodniej. W tych krajach obserwujemy spadki w największej liczbie współczynników. Widoczne jest znaczące, stopniowe i zaplanowane osłabianie systemu demokratycznej kontroli rządów oraz ograniczanie swobód obywatelskich” – podkreślają badacze.
„Poważny regres demokracji”
Choć Polska zaliczana jest w poczet krajów demokratycznych, badacze zwrócili uwagę, że w latach 2013-2018 doświadczyła poważnego regresu demokracji. Regres ten, to, jak podkreślają w raporcie
„odgórne i zaplanowane wyjaławianie demokratycznych instytucji za pomocą demokratycznego procesu decyzyjnego”.
„Rządzące partie w krajach takich jak Węgry, Polska i Turcja, zręcznie wykorzystały reguły demokracji, by zawłaszczyć demokratyczne instytucje (w tym parlament, sądownictwo i media) i zmieniać zasady (np. prawo wyborcze, wybór sędziów, przepisy konstytucji) w celu utrzymania bezterminowej kontroli nad tymi instytucjami” – czytamy w opracowaniu.
International IDEA podkreśla, że coraz wyraźniejsze wtrącanie się polityków w sprawy sądownictwa, uciszanie parlamentarnej opozycji, ograniczanie przestrzeni obywatelskiej i swobody mediów spowodowało wyraźny spadek w sześciu elementach składowych polskiej demokracji. Odnotowano:
- ograniczenie swobód obywatelskich, w tym zwłaszcza swobody wypowiedzi, zrzeszania się i wolności zgromadzeń;
- słabszą kontrolę rządu poprzez mniej uczciwe media, mniej niezależne sądy i mniej skuteczny parlament.
Badacze zwrócili też uwagę na kwestię równości płci. O ile wyniki krajów takich jak Chorwacja, Polska, Serbia i Turcja nie pogorszyły się dramatycznie, wyraźna i niepokojąca jest tendencja spadkowa w ostatnich pięciu latach.
„Tendencje autokratyczne”
Zdaniem autorów raportu, część partii politycznych w Europie, a zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej, przejawia tendencje autokratyczne. Jedną z nich jest PiS.
„Partie te oraz tworzone przez nie rządy opierają się na platformach ideologicznych będących kombinacją konserwatyzmu, nacjonalizmu i odrzucenia liberalnej demokracji. Typowe przykłady to Prawo i Sprawiedliwość w Polsce, Fidesz na Węgrzech i WMRO-DPMNE w Macedonii Północnej (u władzy do 2016 roku)” – piszą badacze.
W raporcie zwrócono uwagę na fakt, że te partie i rządy chętnie nazywają przeciwników politycznych „zdrajcami” i retorycznie wykluczają z narodowej wspólnoty. Kładą nacisk na narrację historyczną, ideologie natywistyczne i globalne teorie spiskowe.
„Od zdobycia władzy w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość umacnia władzę wykonawczą i zmienia strukturę prawną i konstytucyjną tak, by poszerzać bastion swoich rządów. Aby usprawiedliwić daleko idące zmiany, PiS podkreśla rolę tradycyjnych wartości i moralność. Skupia się na redystrybucji społecznej i odrodzeniu zaufania do instytucji publicznych” – czytamy w raporcie.
Sądy, media…
Zdaniem badaczy International IDEA w Polsce dostrzegalny jest schemat działania, którego celem jest centralizacja władzy i kontrolowanie opozycji. Polska przypomina w tym inne kraje regionu, które w ostatnich latach otarły się o autorytaryzm.
„PiS przejął kontrolę nad mediami. Zmienił zasady wyboru sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Dał sobie kontrolę nad procesem nominacji sędziowskich. Partia ta obsadziła swoimi zwolennikami kluczowe stanowiska w sądach i poddała je ścisłej kontroli ministra sprawiedliwości” – piszą autorzy opracowania.
Sądy to nie wszystko. W raporcie czytamy także o powołaniu Narodowego Instytutu Wolności, w ramach którego scentralizowano finansowanie organizacji społeczeństwa obywatelskiego. O absurdalnych decyzjach kierownictwa Instytutu, w tym wicepremiera Piotra Glińskiego, pisaliśmy kilkakrotnie w OKO.press.
International IDEA przypomina o ustawach antyterrorystycznych z 2016 roku. Polski rząd dał sobie w nich prawo do nadzoru komunikacji internetowej z pominięciem nakazu sądowego. Wydłużono okres tymczasowego aresztowania, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uzyskała szerszy dostęp do danych osobowych.
Na poniższych wykresach przedstawiono, jak w latach 1988-2018 ewoluowały wskaźniki swobody wypowiedzi, zrzeszania się i wolności zgromadzeń oraz kontroli nad rządem w Polsce, na tle innych krajów, Europy i świata.
Prześladowane NGO
W raporcie International IDEA zwrócono szczególną uwagę na ograniczenia narzucane organizacjom społeczeństwa obywatelskiego.
Ograniczenia te, jak zauważają badacze, często idą w parze z naruszeniami praworządności, redukcją swobód, praw podstawowych i słabszą kontrolą nad egzekutywą. „Są silnie związane z regresem demokracji m.in. w Polsce, Serbii, na Węgrzech i w Turcji” – czytamy w opracowaniu.
To np. więcej biurokracji przy rejestrowaniu nowych inicjatyw czy poszerzenie definicji tego, co uznaje się za działanie polityczne, czyli niedopuszczalne. NGO cierpią z powodu nowych praw zakazujących „obrażania” rządów i liderów politycznych. A także przez ograniczenia w wolności zgromadzeń i dostępie do finansowania.
Z badań wynika, że mniej swobody działania mają zwłaszcza NGO działające na rzecz praw człowieka, w tym praw migrantów i uchodźców, osób LGBT i mniejszości etnicznych. Wzrost znaczenia prawicowych populistów oraz mowa nienawiści, która zatacza coraz szersze kręgi, de facto ograniczyły przestrzeń obywatelską dla przedstawicieli tych mniejszości.
A organizacje, które ich bronią, stały się obiektem ataków także przestawicieli partii politycznych.
Jak podkreślają badacze tendencję tę widać w całej Europie. Także w krajach, w których dotąd władze wspierały społeczeństwo obywatelskie takich jak np. Austria, Holandia i Wielka Brytania.
Nowy ład w Europie?
Z raportu International IDEA wynika, że polskie „reformy” to nie tylko specyfika kraju nad Wisłą, a fenomen ogólnoeuropejski.
W wielu krajach starego kontynentu rośnie popularność „demokracji nieliberalnej”, polaryzacja społeczeństw i rozczarowanie partiami politycznego mainstreamu. Główne powody? Jest ich wiele, ale kluczowy wydaje się lęk przed globalizacją i rozwojem technologicznym, które uwypuklają nierówności oraz bezbronność wobec kaprysów gospodarki. I zagrażają tradycyjnym wartościom.
„Część partii politycznych wykorzystuje te lęki, dając proste odpowiedzi na skomplikowane pytania. […] To klimat polityczny, w którym ochronie mniejszości i głoszonych przez nie poglądów przeciwstawiany jest wyraźny lęk, że to wartości wyznawane przez większość są zagrożone” – napisano w raporcie.
Takie historie znają nie tylko Polska i Węgry, ale także Austria i Włochy, gdzie do władzy doszły partie o profilu skrajnie prawicowym – FPÖ i Liga.
Jednocześnie obywatele i obywatelki okopują się we wrogich obozach, przede wszystkim politycznych. Coraz częściej tracą kontakt także na poziomie społeczno-kulturowym i konsumują inne treści medialne.
Jest jednak nadzieja – także dla Polski. Badacze wskazują na pozytywne przykłady Armenii i Macedonii Północnej, w których widać demokratycznie ożywienie i pierwsze oznaki zatrzymania regresu demokracji.
Demokracja na świecie
Badacze przyjrzeli się stanowi demokracji z perspektywy globalnej. Odnotowali szereg pozytywnych tendencji:
- liczba krajów demokratycznych rośnie, dziś jest ich 97, czyli 62 proc., w 1975 roku było to zaledwie 26 proc.;
- w demokracjach żyje ponad połowa ludności na świecie (57 proc., w porównaniu do 36 proc. w 1975);
- demokracji domagają się społeczeństwa krajów, które nigdy nie doświadczyły rządów w pełni demokratycznych, np. w Armenii, Malezji, Algierii, Egipcie czy Sudanie;
- pierwsze oznaki demokratycznych reform w krajach niedemokratycznych, np. w Etiopii;
- aż 81 proc. z 97 światowych demokracji jest stabilna.
Ale raport International IDEA zawiera też listę ostrzeżeń:
- choć liczba państw demokratycznych rośnie, jakość demokracji słabnie;
- mamy coraz więcej krajów, w których niedawne demokratyczne przemiany są odwracane; demokracje są kruche zwłaszcza w Afryce;
- krajów, które doświadczają erozji demokracji, jest dziś dwa razy więcej niż 10 lat temu;
- erozja widoczna jest w ponad połowie państw w Ameryki Północnej (w tym w Stanach Zjednoczonych), Europy oraz regionu Azji i Pacyfiku oraz w nieco mniej niż połowie krajów Afryki oraz Ameryki Łacińskiej i Karaibów;
- rośnie też liczba krajów przejawiających regres demokracji, w których władza rozmontowuje mechanizmy kontroli i ogranicza swobody obywatelskie – jest ich dziś 10 (w tym Polska);
- najpoważniejszym przypadkiem regresu jest Wenezuela, która z kraju demokratycznego przekształciła się w nie-demokrację;
- przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego kurczy się na całym świecie i we wszystkich rodzajach rządów;
- rośnie liczba reżimów hybrydowych, wśród których 71 proc. nigdy nie było demokracjami;
- osiągnięcie parytetu kobiet i mężczyzn w parlamentach przy obecnym tempie potrwa jeszcze kolejnych 46 lat.
Black Friday special offer!
Subject: Democracy,
Origin: Poland,
Condition: refurbished,
Warranty: none,
Price: priceless.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Wstyd nie dym w oczy nie szczypie. To dziwne, że bycie trollem nie przynosi ujmy.
Odnoszę wrażenie, że wyborcy pisiatych nie mają w większości pojęcia co to zacz ta demokracja i komu ona potrzebna. Naczelnik zdecydował o kupieniu głosów i beneficjenci cieszą się. Pinokio kieruje właśnie do tego ludu swoje opowieści dziwnej treści a ludzie myślący mogą tylko zgrzytać zębami czując własną bezsilność.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Styl wypowiedzi niejakiego Lachonia sugeruje, że to nowy nick niejakiego (wy)Pi(e)r(d)ka. Czyż nie?
Raczej odnowa zabobonów.
Republika Banasiowa nadal jest zaliczana do państw demokratycznych. Dziwne.
Historia lubi się powtarzać, a ludzie nie umieją tego zauważyć, bo albo mają to gdzieś, albo nie znają za dobrze historii. Polską demokrację szlag trafi jeśli ludzie nie podejmą działania, a przede wszystkim uwierzą w to że mogą coś zmienić, bo gadanie typu-ja nie mam na nic wpływu etc. – niszczy demokrację samą w sobie. Uwierzymy w siebie do cholery!