Wybór Mateusza Morawieckiego na szefa partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów akurat w tym momencie jest nieprzypadkowy. Morawiecki na czele EKR ma m.in. robić za przeciwwagę dla widoczności Koalicji Obywatelskiej w związku z polską prezydencją w Radzie. Jego sukces jest połowiczny
Były premier Mateusz Morawiecki został powołany na stanowisko przewodniczącego partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jak wynika z informacji przekazanej na konferencji prasowej, Morawiecki został wybrany jednomyślnie.
Były premier RP z ramienia PiS obejmuje szefowanie partii EKR po premierce Włoch Giorgii Meloni, która pełniła tę funkcję przez cztery lata – od 2020 do końca 2024 roku.
„Bardzo dziękuję za to zaufanie i za jednomyślny wybór (...). Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by uczynić partię EKR jak najsilniejszą i jak najbardziej aktywną (…). Unia Europejska potrzebuje reformy i powrotu zdroworozsądkowej polityki, z dala od ideologicznego szaleństwa” – powiedział Morawiecki na konferencji prasowej po głosowaniu.
Morawiecki wskazał, że będzie miał trzy główne cele jako szef EKR:
Morawiecki podkreślił, że amerykańscy Republikanie także należą do EKR, więc to im najbliżej do administracji Trumpa.
“Unia Europejska jest silniejsza we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Pomimo że jesteśmy inni, mamy własne interesy, których będziemy bronić, to w nowym kontekście geopolitycznym, który różni się od tego, co było jeszcze 5 czy 10 lat temu, nasze relacje są jeszcze ważniejsze (...). My jesteśmy tym klejem, który może spajać transatlantycką społeczność” – powiedział o Europejskich Konserwatystach i Reformatorach.
Z jego słów wyłania się też obraz Europy, który marzy się partiom z EKR.
„Konserwatyści to ci, którzy wierzą w wartość tradycji, wiary chrześcijańskiej, kultury europejskiej. Reformatorzy to ci, którzy chcą zreformować Unię Europejską. Ale nie scentralizować, tylko przywrócić władzę państwom narodowym. To będzie na pewno bardzo ważny element działań partii EKR pod moim przewodnictwem” – powiedział.
Co ciekawe na konferencji prasowej nie pojawiła się premierka Włoch Giorgia Meloni, po której Morawiecki przejmuje schedę. Meloni zamieściła jedynie dość lakoniczny wpis w mediach społecznościowych.
„Powodzenia dla naszego przyjaciela Mateusza Morawieckiego, który od dziś przejmuje stery partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. To wartościowy polityk i lojalny człowiek” – napisała Meloni. Dodała, że dla niej samej pełnienie funkcji przewodniczącej partii było „zaszczytem i przywilejem”.
Biorąc pod uwagę treść wystąpień nowego szefa EKR, partia chce pozycjonować się jako niezwykle wpływowa siła w Europie. Wystarczy spojrzeć na postulaty Morawieckiego: zapowiedzi doprowadzenia do reformy UE, czy ograniczenia unijnej biurokracji.
Ich realizacja byłaby możliwa tylko, jeśli partie z EKR miałyby realny wpływ na sprawowanie władzy w Europie – czy to na forum rządowym (w państwach członkowskich), czy na forum europejskim (np. w Parlamencie Europejskim).
Tymczasem EKR na razie tak mocnej pozycji nie ma.
Politycy z partii należących do tej rodziny politycznej rządzą tylko w dwóch krajach członkowskich (w Czechach i we Włoszech EKR ma premierów, w Chorwacji partia z tej rodziny politycznej należy do koalicji rządzącej, a w Finlandii nieformalnie wspiera rząd). EKR jest też zaledwie czwartą grupą w Parlamencie Europejskim – liczy 78 europosłów i europosłanek w 720-osobowej izbie.
Od początku nowej kadencji europarlamentu EKR zostało zdetronizowane z pozycji największej grupy zrzeszającej partie eurosceptyczne i antyeuropejskie. Przegoniła ich licząca 84 europosłów grupa Patrioci dla Europy, utworzona tuż po wyborach przez premiera Węgier Viktora Orbána, byłego premiera Czech Andreja Babiša oraz lidera austriackich wolnościowców Herberta Kickla.
Formalnie EKR znajduje się też poza koalicją parlamentarną, która uformowała UE na nową kadencję. Chodzi o współpracę Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów oraz liberałów z Odnowić Europę.
Podgryzana na prawo przez Patriotów dla Europy, którzy w ostatnim czasie dużo skuteczniej eksploatują wątki dotychczas kojarzone z EKR – eurosceptycyzm, sprzeciw wobec pogłębianiu europejskiej integracji i całą narrację suwerenistyczną, oraz dążąca do odgrywania znaczącej roli w procesie tworzenia europejskiego prawa, partia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów chce więc być postrzegana jako nowe europejskie centrum.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Mateusz Morawiecki powiedział o tym wprost.
„To EKR jest prawdziwym europejskim centrum, na prawo od nas są Patrioci dla Europy, a na lewo od nas jest Europejska Partia Ludowa. EPL jest zatem na lewo od centrum” – stwierdził.
Ale takie postrzeganie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów nie znajduje ani uzasadnienia merytorycznego, ani nawet matematycznego.
Tradycyjnie europejskim centrum były partie umiarkowane – umiarkowanie socjaldemokratyczne (modyfikujące lewicowe ideologie takie jak socjalizm i odrzucające spuściznę ideologii skrajnie lewicowych, takich jak komunizm), czy umiarkowanie prawicowe – (umiarkowanie konserwatywne, demokratyczne, niezwykle ostrożne w podejściu do nacjonalizmu itp.).
Partie należące do EKR zdecydowanie nie mają charakteru partii centrowych – są to partie w większości nacjonalistyczne i ultranacjonalistyczne, skrajnie konserwatywne i antyliberalne.
Twierdzenia Morawieckiego nie da się uzasadnić także parlamentarną arytmetyką. Jeśli potraktować Parlament Europejski jako forum pokazujące rozkład różnych sił politycznych w Europie i uznać, że centrum jest czymś, co znajduje się pośrodku tego układu liczebnościowo, to politycznym centrum w PE będzie nie kto inny, a Europejska Partia Ludowa. I to pomimo obserwowanego w ostatnich latach wzrostu skrajnej prawicy i przesunięcia całego Parlamentu Europejskiego na prawo.
EKR z politycznym centrum nie ma zatem wiele wspólnego. Na mapie współczesnych ideologii politycznych narodowy konserwatyzm to nie centrum, to wciąż prawica.
Mówienie o tym, że EKR to europejskie, polityczne centrum, to jedynie mrugnięcie okiem w stronę prawdziwej europejskiej centroprawicy, czyli Europejskiej Partii Ludowej. EPL chce mieć możliwość skuteczniejszego rozgrywania swoich partnerów koalicyjnych, więc na różne sposoby daje znać, że bierze pod uwagę współpracę z EKR przy procedowaniu niektórych europejskich praw.
Taką deklarację w listopadzie 2024 złożył szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, budząc tym samym ogromne kontrowersje i pogłębiając i tak już głęboki spór w łonie parlamentarnej koalicji, o czym pisaliśmy m.in. tu i tu.
Ale uwaga: tego rodzaju mrugnięcie okiem w stronę EPL przez Morawieckiego jest zupełnie nieskuteczne.
Pomimo że szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber w ostatnim czasie dokonał zupełnie nieuzasadnionego rozszerzenia definicji politycznego centrum i włączył do niego niektóre partie z EKR – te, które są proeuropejskie, propraworządnościowe i opowiadają się za wsparciem dla Ukrainy, to Prawo i Sprawiedliwość zostało otwarcie z tej potencjalnej współpracy wykluczone.
Weber mówił o tym w odpowiedzi na pytanie OKO.press w listopadzie 2024 roku: „Oczywiście PiS nie należy do grona tych partii, z którymi możemy współpracować. Wszyscy widzieliśmy, co działo się w Polsce z praworządnością pod rządami tej partii. PiS nie jest więc członkiem tej szerokiej koalicji, o której mówię” – tłumaczył Weber.
Deklaracje Morawieckiego w tym zakresie nie mają znaczenia jeszcze z jednego powodu: Przejmuje on szefowanie partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, a nie grupie w Parlamencie Europejskim (to dwa osobne byty!).
Partia to organizacja parasolowa, która zrzesza europejskie partie polityczne o profilu narodowo-konserwatywnym. Do partii EKR należą nie tylko partie z państw UE, ale też spoza. W tym momencie – według danych ze strony partii – do partii EKR należy 19 ugrupowań politycznych z Europy i ze świata.
Grupa EKR w Parlamencie Europejskim to węższe ciało.
Grupa zrzesza europosłów i europosłanki PE należące do partii z EKR i ma dużo bliższe przełożenie na tworzenie prawa w UE niż europejska partia polityczna EKR. W grupie EKR jest obecnie 78 europosłów (stan na 14 stycznia 2025). Na jej czele wciąż stoi Włoch z Braci Włochów, partii Giorgi Meloni – Nicola Procaccini.
Powierzając Morawieckiemu stanowisko przewodniczącego partii EKR, Giorgia Meloni dzieli się władzą z PiS-em tylko częściowo.
W większości europejskiej partii politycznych i grup przewodniczącym grupy i przewodniczącym partii jest albo ta sama osoba, albo osoby z tej samej partii politycznej.
Tak jest np. w przypadku wspomnianej już Europejskiej Partii Ludowej, gdzie zarówno na czele partii, jak i grupy stoi Niemiec Manfred Weber, czy w przypadku Socjalistów i Demokratów. Na czele grupy S&D w Parlamencie Europejskim stoi Iratxe Garcia Perez, wiceprzewodnicząca hiszpańskiej partii PSOE, zaś na czele partii S&D stoi Pedro Sánchez, szef PSOE i obecny premier Hiszpanii.
Takie połączenie daje dużo mocniejszą pozycję. Szef europejskiej partii politycznej odpowiada za koordynację polityczną na poziomie rządów (jeśli w jakichś krajach partia ma szefów rządów, w przypadku EKR tak jest tylko w dwóch krajach – w Czechach i we Włoszech) oraz na poziomie partii politycznych w różnych państwach członkowskich.
Szef grupy w Parlamencie Europejskiej jest dużo bliżej prawdziwych negocjacji i może mieć wpływ na tworzenie europejskiego prawa.
Władza Morawieckiego jest więc połowiczna. Prawdziwy wpływ na współpracę na forum PE zachowują bowiem Włosi.
Ale objęcie funkcji szefa partii EKR przez Mateusza Morawieckiego ma w tej chwili szczególne znaczenie ze względu na kontekst krajowy.
Prawo i Sprawiedliwość robi co może, by wzmocnić swoje notowania przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Polsce. Wykorzystuje do tego wszelkie możliwe fora, także UE.
To właśnie na ten cel obliczone jest objęcie przez Mateusza Morawieckiego funkcji przewodniczącego partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Morawiecki na czele europejskiej partii ma robić za przeciwwagę dla widoczności Koalicji Obywatelskiej na forum UE w związku z polską prezydencją w Radzie. Szefowanie partii EKR ma wzmocnić legitymizację pisowskiego przekazu i dać PiS-owi jeszcze jedną platformę dotarcia do elektoratu.
To ważne przed wyborami prezydenckimi.
Prawo i Sprawiedliwość nie może pozwolić sobie na pozostawanie w cieniu koalicji rządzącej na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi w Polsce.
Siłą rzeczy partie koalicji rządzącej – szczególnie Koalicja Obywatelska – w związku z polską prezydencją w Radzie UE mają zapewnioną pewną ekstra widoczność medialną. Objęcie przewodnictwa w partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów przez Morawieckiego daje PiS dodatkową platformę do generowania newsów: Morawiecki będzie zapewne bardzo aktywnym komentatorem wydarzeń polskiej prezydencji w UE.
Ale nie tylko.
Obserwacja kont w mediach społecznościowych byłego premiera pokazuje, że bynajmniej nie zamierza on ograniczać się do tematyki europejskiej. Morawiecki będzie wspierał kampanię PiS całościowo. Aktywność komunikacyjna byłego premiera jest bardzo szeroka – dotyczy zarówno kwestii ściśle krajowych, jak i europejskich i międzynarodowych.
Np. 14 stycznia Mateusz Morawiecki postował o konieczności obrony wolności słowa przed cenzurą, którą rzekomo ma chcieć wprowadzać rząd w ramach przepisów implementujących do polskiego prawa unijną dyrektywę o usługach cyfrowych (DSA).
13 stycznia odwiedził Piłę, gdzie wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez jednego z posłów PiS-u. Na spotkaniu rozprawiał o potrzebie inwestycji w mniejszych i średnich miastach. Wyraził nadzieję, że „obecny rząd nie będzie nadal szedł w kierunku Polski dwóch prędkości”.
Objęcie stanowiska w partii EKR ma wysyłać sygnał: Morawiecki jest ważny w EKR, czyli Morawiecki jest ważny w Europie. PiS jest ważny w EKR, czyli PiS jest ważny w Europie.
O tym, że PiS chce w ten sposób prezentować tę nominację, świadczą posty gratulacyjne, które posypały się w internecie we wtorek 17 stycznia po godzinie 13:30, czyli po ogłoszeniu wyników głosowania w EKR.
„Ogromne gratulacje dla premiera Mateusza Morawieckiego, który został dziś Przewodniczącym Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów!” – napisała Marlena Maląg, była ministra rodziny i polityki społecznej w drugim rządzie Morawieckiego, a obecnie europosłanka. „Objęcie funkcji to nie tylko wielki sukces Polski, ale także potwierdzenie, że Jego [Morawieckiego – red.] podejście do polityki ma ogromne znaczenie na arenie międzynarodowej” – stwierdziła Maląg (pisownia oryginalna).
O tym, że równie górnolotnie Morawiecki widzi swoją rolę przewodniczącego EKR, świadczą też jego własne słowa z konferencji młodzieżówki partii Giorgi Meloni w Atreju w Rzymie z 15 grudnia 2024. To wtedy Giorgia Meloni oficjalnie namaściła Morawieckiego na swojego następcę.
„Mamy misję do spełnienia, aby Europa była kontynentem współczesnego przemysłu, kontynentem chrześcijańskich wartości, miejscem dla rodziny, aby była kontynentem normalności. Obudź się, Europo! Możesz być naprawdę wielka. Zróbmy to razem: Make Europe Great Again!” – mówił wówczas Morawiecki.
Do czasu wyborów prezydenckich w Polsce można się więc spodziewać, że Morawiecki będzie wykorzystywał szefowanie Europejskim Konserwatystom i Reformatorom do pompowania wizerunku PiS-u przed wyborami prezydenckimi.
Próżno też szukać w wystąpieniach Morawieckiego jakichkolwiek wyrazów braku lojalności wobec kandydata partii na prezydenta (zwanego przez PiS „kandydatem obywatelskim”). Wiadomo, że Morawiecki sam liczył na nominację do tej roli, a wśród posłów PiS-u w Parlamencie Europejskim krąży opinia, że stanowisko szefa EKR to dla niego rodzaj nagrody pocieszenia w związku z jej nieuzyskaniem. O Morawieckim wciąż mówi się też jako o potencjalnym kandydacie, gdyby z jakichś powodów miało dojść do wymiany kandydata PiS-u przed wyborami. Były premier odrzuca jednak tego rodzaju spekulacje.
„Jak Karol Nawrocki wygra, a oni [obecna władza – red.] próbowaliby nie uznać tych wyborów, to wyjdziemy na ulice. Będą nas setki tysięcy... miliony i wniesiemy go [Karola Nawrockiego – red.] do tego Pałacu Prezydenckiego. Na pewno” – zapewnił podczas spotkania w Pile 13 stycznia 2025.
Świat
Giorgia Meloni
Mateusz Morawiecki
Karol Nawrocki
Parlament Europejski VIII kadencji
Unia Europejska
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy
Europejska Partia Ludowa
Socjaliści i Demokraci
Wybory prezydenckie 2025
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze