Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Za tydzień po ośmiu latach PiS przestanie rządzić. Dwutygodniowy rząd Morawieckiego jest na półmetku. To piąty rząd PiS od wygranej w 2015 roku
Mija 51 dni, odkąd Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica wygrały wybory parlamentarne. W wyborach 15 października 2023 Prawo i Sprawiedliwość jako pojedyncza partia zdobyło najwięcej głosów. Jednak żadna inna partia nie chce stworzyć z PiS-em koalicji i partia Kaczyńskiego nie ma większości ani w Sejmie, ani w Senacie.
Mimo to właśnie przedstawiciel PiS w pierwszym kroku przewidzianym przez Konstytucję tworzy rząd.
PiS wykorzystał terminy konstytucyjne do maksimum. Najpierw prezydent Andrzej Duda w ostatnim możliwym terminie zaprzysiągł Mateusza Morawieckiego na premiera Rzeczypospolitej. Potem Morawiecki wystąpił o możliwość wygłoszenia exposé – również w ostatnim możliwym terminie.
Morawiecki stworzył rząd składający się w większości z osób nieznanych opinii publicznej, z dalszych szeregów PiS. Wbrew zapowiedziom nie jest to rząd ekspertów. Jednak jest w nim najwięcej kobiet w historii rządów III RP.
Przeczytaj także:
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Morawieckiego odbędzie się za tydzień – w poniedziałek 11 grudnia. Morawiecki to głosowanie przegra – nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
To zakończy osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Teoretycznie jest możliwość, by jeszcze tego samego dnia Sejm głosował nad wotum zaufania dla nowego premiera – Donalda Tuska.
Jednak jak pisze „Gazeta Wyborcza”, odbędzie się to następnego dnia, czyli 12 grudnia 2023. „Ze względu na rangę wydarzenia, chcielibyśmy, by działo się to w dzień, a nie późną nocą” – powiedział w minionym tygodniu Donald Tusk.
Politycy nowej większości rządzącej od wielu tygodni przedstawiali OKO.press taki plan: najpierw ostatecznie zakończy się próba tworzenia rządu przez PiS. A dopiero potem koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy oficjalnie przedstawi swój rząd.
„To jest projekt napisany przez naszych przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej” – mówiła Joanna Mucha w Radiu Zet o ustawie wiatrakowej. „Doradzałbym niezaprzysięganie Donalda Tuska na premiera” – przyznał w TVN24 Andrzej Zybertowicz
Co wydarzyło się w niedzielę 3 grudnia 2023 roku? Oto podsumowanie OKO.press.
„Gdyby w polskim ładzie ustrojowym prezydent mógł odmówić zaprzysiężenia premiera, to doradzałbym prezydentowi, żeby nie zaprzysięgał Donalda Tuska” – powiedział prof. Andrzej Zybertowicz, były członek komisji ds. wpływów rosyjskich i doradca społeczny prezydenta Dudy.
Swoją opinię w sprawie powołania Donalda Tuska na premiera prof. Zybertowicz wygłosił w trakcie programu „Kawa na ławę” TVN24. Dodaj jednak zaraz, że zgodnie z jego wiedzą prezydent nie ma możliwości legalnego odmówienia zaprzysiężenia. To prawda – w tzw. drugim kroku konstytucyjnym rolą prezydenta jest jedynie zaprzysiężenie premiera wskazanego przez większość sejmową.
Rekomendacja prof. Zybertowicza jest efektem prac tzw. komisji do spraw wpływów rosyjskich, której był członkiem. 29 listopada komisja przedstawiła „cząstkowy raport”, w którego wnioskach zarekomendowała, by Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Jackowi Cichockiemu, Bohdanowi Klichowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie powierzać funkcji publicznych, związanych z bezpieczeństwem państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał wszystkich członków komisji.
Oficerowie SKW, którzy według komisji Cenckiewicza utrzymywali nielegalne kontakty z rosyjskimi służbami, wydali oficjalne oświadczenie. Ich zdaniem raport komisji zawiera kłamstwa i manipulacje. A publikacja dokumentów spowodowała bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa Polski – pisze w OKO.press Anna Mierzyńska.
W niedzielę gen. Janusz Nosek, gen. Piotr Pytel oraz płk. Krzysztof Dusza wydali oficjalne oświadczenie. Skomentowali w nim między innymi fakt ujawnienia ściśle tajnych dokumentów SKW przez komisję Cenckiewicza.
„To bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej Polskiej i osłabianie zdolności obronnych kraju” – ocenili tę sytuację oficerowie.
Nosek, Pytel i Dusza stwierdzili, że stawiana w raporcie teza, iż porozumienie o współpracy między SKW a FSB pozostawało w kolizji ze zobowiązaniami Polski wobec NATO, to kłamstwo. „Pomijany w Raporcie art. 10 Porozumienia stwierdza, że nie narusza ono praw i obowiązków wynikających z zawartych umów międzynarodowych. (…) Pomijanie treści art. 10 wprost wskazuje na manipulacje ujawnionymi dokumentami”.
Ich zdaniem kłamstwem jest też zawarte w materiale komisji stwierdzenie, że od 2010 do 2014 roku kierownictwo FSB spotkało się z przedstawicielami FSB co najmniej 107 razy.
„W przytłaczającej przewadze były to techniczne kontakty funkcjonariuszy Gabinetu Szefa SKW odpowiedzialnych za kontakty międzynarodowe z oficjalnym łącznikiem FSB akredytowanym w Ambasadzie Federacji Rosyjskiej, który dostarczał korespondencję, zaproszenia, życzenia świąteczne itp.” – wyjaśniają oficerowie.
Joanna Mucha, posłanka Polski 2050 broni swoją partię przed zarzutami o dodanie do projektu ustawy o zamrożeniu cen energii zapisów dotyczących energii wiatrowej. Projekt ustawy przewiduje m.in. możliwość budowy turbin wiatrowych 300 metrów od zabudowań. W dzisiejszej audycji „7. dzień tygodnia” w Radiu Zet Joanna Mucha zapewniała, że za projekt odpowiedzialna jest KO.
- To jest projekt napisany przez naszych przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej – mówiła Joanna Mucha.
- Słyszałem inaczej. Przyjaciele z KO mówią, że to wy – kontrował prowadzący program Andrzej Stankiewicz.
- Nie. Chcę wyjaśnić w sposób jednoznaczny, że z naszej strony były konsultacje dotyczące tego projektu. (...) Ten projekt powstał u naszych przyjaciół koalicyjnych.
Dwa dni temu także w Radiu Zet Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 przyznała, że pracowała nad projektem ustawy. Podkreśliła jednak, że wnioskodawcą jest PO.
Wśród posłów, którzy podpisali się pod projektem, są posłowie KO i Polski 2050. Ich przedstawicielem jest Krzysztof Gadowski z PO. Wpolityce.pl przypomniało dziś, że rok temu wpłynął do Sejmu projekt poselski, który także proponował zmniejszenie odległości wiatraków od zabudowań do 300 metrów. Wtedy podpisali się pod nim m.in. posłowie Polski 2050, Porozumienia oraz Michał Woś z Solidarnej Polski.
Według nieoficjalnych informacji tygodnika „Polityka” zatrudnienie w kancelarii premiera znalazło aż troje dzieci znajomych Marka Kuchcińskiego. Informator „Polityki” zapewnia, że widział na drzwiach w KPRM tabliczki z ich nazwiskami. Chodzi o:
Janowi Musiałowi rok temu Marek Kuchciński oddał kierowanie Przemyskim Towarzystwem Kulturalnym. W 2023 r. PTK otrzymało z Narodowego Instytutu Wolności 849 tys. zł, choć z początku jego wniosek znalazł się na liście rezerwowej.
W odpowiedzi na pytania „Polityki” Centrum Informacyjne Rządu potwierdziło, że „jedna z wymienionych osób jest pracownikiem KPRM”. CIR nie poinformował która.
W OKO.press opublikowaliśmy także rozmowę Mariusza Jałoszewskiego z prof. Marcinem Matczakiem o tym, jak przywrócić praworządność:
Przeczytaj także:
Rozmowę Piotra Pacewicza z mec. Jackiem Dubois o tym, co może Trybunał Stanu, a czym powinna zająć się prokuratura.
Przeczytaj także:
Reportaż Krystyny Garbicz o ukraińskich dzieciach, które zniknęły z polskiego systemu edukacji.
Przeczytaj także:
Joanna Mucha, posłanka Polski 2050 broni swoją partię przed zarzutami o dodanie do projektu ustawy o zamrożeniu cen energii zapisów dotyczących energii wiatrowej. Projekt ustawy przewiduje m.in. możliwość budowy turbin wiatrowych 300 metrów od zabudowań. W dzisiejszej audycji „7. dzień tygodnia” w Radiu Zet Joanna Mucha zapewniała, że za projekt odpowiedzialna jest KO.
- To jest projekt napisany przez naszych przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej – mówiła Joanna Mucha.
- Słyszałem inaczej. Przyjaciele z KO mówią, że to wy – kontrował prowadzący program Andrzej Stankiewicz.
- Nie. Chcę wyjaśnić w sposób jednoznaczny, że z naszej strony były konsultacje dotyczące tego projektu. (...) Ten projekt powstał u naszych przyjaciół koalicyjnych.
Dwa dni temu także w Radiu Zet Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050 przyznała, że pracowała nad projektem ustawy. Podkreśliła jednak, że wnioskodawcą jest PO.
Wśród posłów, którzy podpisali się pod projektem, są posłowie KO i Polski 2050. Ich przedstawicielem jest Krzysztof Gadowski z PO. Wpolityce.pl przypomniało dziś, że rok temu wpłynął do Sejmu projekt poselski, który także proponował zmniejszenie odległości wiatraków od zabudowań do 300 metrów. Wtedy podpisali się pod nim m.in. posłowie Polski 2050, Porozumienia oraz Michał Woś z Solidarnej Polski.
Według nieoficjalnych informacji tygodnika „Polityka” zatrudnienie w kancelarii premiera znalazło aż troje dzieci znajomych Marka Kuchcińskiego. Informator „Polityki” zapewnia, że widział na drzwiach w KPRM tabliczki z ich nazwiskami. Chodzi o:
Janowi Musiałowi rok temu Marek Kuchciński oddał kierowanie Przemyskim Towarzystwem Kulturalnym. W 2023 r. PTK otrzymało z Narodowego Instytutu Wolności 849 tys. zł, choć z początku jego wniosek znalazł się na liście rezerwowej.
W odpowiedzi na pytania „Polityki” Centrum Informacyjne Rządu potwierdziło, że „jedna z wymienionych osób jest pracownikiem KPRM”. CIR nie poinformował która.
„Gdyby w polskim ładzie ustrojowym prezydent mógł odmówić zaprzysiężenia premiera, to doradzałbym prezydentowi, żeby nie zaprzysięgał Donalda Tuska” – powiedział prof. Andrzej Zybertowicz, były członek komisji ds. wpływów rosyjskich
Swoją opinię w sprawie powołania Donalda Tuska na premiera prof. Zybertowicz wygłosił w trakcie programu „Kawa na ławę” TVN24. Dodaj jednak zaraz, że zgodnie z jego wiedzą prezydent nie ma możliwości legalnego odmówienia zaprzysiężenia. To prawda – w tzw. drugim kroku konstytucyjnym rolą prezydenta jest jedynie zaprzysiężenie premiera wskazanego przez większość sejmową.
Rekomendacja prof. Zybertowicza jest efektem prac tzw. komisji do spraw wpływów rosyjskich, której był członkiem. 29 listopada komisja przedstawiła „cząstkowy raport”, w którego wnioskach zarekomendowała, by Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Jackowi Cichockiemu, Bohdanowi Klichowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie powierzać funkcji publicznych, związanych z bezpieczeństwem państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał wszystkich członków komisji. Szerzej o sprawie pisała w OKO.press Anna Mierzyńska.
Swoją hipotetyczną radę dla prezydenta prof. Zybertowicz tłumaczył tak:
- Tu nie chodzi o aspekt moralny, tylko aspekt poznawczy i prawny. W sensie prawnym tej rekomendacji powinni przyjrzeć się wszyscy posłowie. Bo poseł ma moc niezagłosowania za takim kandydatem na premiera. Co więcej, tu powstaje pewna ciekawostka prawna. Donald Tusk ma możliwość doboru składu rządu. Dostał rekomendację wobec czterech osób, z których żadna nie powinna pełnić funkcji związanych z bezpieczeństwem państwa – mówił Zybertowicz.
Prowadzący program zwrócił uwagę, że najpoważniejsze zarzuty „raportu cząstkowego” dotyczą współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjskimi służbami. A w tej samej sprawie od 2016 roku śledztwo prowadziła Prokuratura Wojskowa podległa rządowi PiS. Do dzisiaj nie postawiła nikomu zarzutów, a według nieoficjalnych doniesień prowadzący je prokuratorzy zamierzają śledztwo umorzyć.
- Prokuratorzy nie widzą powodu, żeby złożyć akt oskarżenia, a wy po trzech miesiącach prac komisji właściwie wydaliście wyrok? – pytał redaktor Piasecki.
- Nie wydaliśmy żadnego wyroku, tylko zgodnie z zapisem ustawy sformułowaliśmy rekomendację do władzy publicznej. I zarazem do opinii publicznej – bronił się prof. Zybertowicz.
Do rekomendacji komisji odnieśli się też obecni w studiu posłowie opozycji. Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy zwróciła uwagę, że prof. Zybertowicz prezentując wyniki prac komisji użył sformułowania „my jako komisja mamy wrażenie”.
- Kiedy to usłyszałam, miałam takie wrażenie, że te prace, którą wykonywaliście przez trzy miesiące, to było tylko bicie piany. Bo jeśli pan mówi o osobach, które nie powinny pełnić funkcji publicznych, a mają jakiekolwiek wpływy rosyjskie, to dlaczego nie zbadaliście Antoniego Macierewicza? – mówiła Scheuring-Wielgus.