Po przegranej w wyborach samorządowych PiS może się już nie podnieść – mówił w TVN24 prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Tymczasem najnowszy sondaż Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazuje, że to PiS może zdobyć przewagę w tych wyborach
Tusk po spotkaniu z von der Leyen: Pieniądze będą przeznaczone na naszą niezależność energetyczną
Premier Donald Tusk podczas szczytu UE w Brukseli spotkał się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
„Otrzymaliśmy pierwszy wniosek o wypłatę środków z KPO. Liczę na ścisłą współpracę nad realizacją kamieni milowych ws. niezależności sądownictwa, abyśmy mogli dokonać pierwszej wypłaty”, powiedziała szefowa KE podczas wspólnej konferencji z Tuskiem po ich porannym spotkaniu.
Chodzi o pierwsze 7 mld euro z KPO, który w sumie jest wart 59,8 miliarda euro (34,5 miliarda euro w formie pożyczek i 25,3 miliarda euro w dotacjach).
Żeby wypłata środków była możliwa, Komisja Europejska musi uznać, że kamienie milowe dotyczące praworządności zostały w wystarczającym stopniu wypełnione. Potwierdził to Donald Tusk. „Kiedy jest dobra wola i wzajemne zaufanie (...) to oczywiście ułatwia pracę, ale kluczem było przywrócenie reguł praworządności w Polsce” – powiedział.
„Kluczem [do odblokowania środków z KPO] było przywrócenie reguł praworządności w Polsce. Bez tego ani komisja nie zdecydowałaby się na pierwsze wypłaty, ani ja bym państwu i instytucjom europejskim głowy nie zawracał” – podkreślał premier.
Szybciej niż przypuszczano, bo jeszcze do końca tego roku, Polska dostanie również 5 mld euro zaliczki z programu REPowerUE. To część KPO, która jest przeznaczona na inwestycje w energetykę.
„Pieniądze będą przeznaczone na naszą niezależność energetyczną”, powiedział Tusk.
To, że otrzymamy tą zaliczkę, nie jest jednak zasługą nowego rządu. Wypłata jest automatyczna po tym, jak rząd PiS w terminie złożył rewizję KPO. Choć były problemy z jej przygotowaniem i wiele spraw działo się na ostatnią chwilą, to jedna z rzeczy, której w sprawie KPO rząd PiS nie zepsuł.
Kraje Unii Europejskiej uzgodniły 12. pakiet sankcji przeciwko Rosji, poinformowała w czwartek Rada Europejska.
Sankcje obejmą przede wszystkim bezpośredni zakaz importu z Rosji diamentów nieprzemysłowych od 1 stycznia oraz stopniowy zakaz importu rosyjskich diamentów z innych krajów.
Pomaganie Ukrainie w walce z Rosją jest dużo korzystniejsze i tańsze dla Stanów Zjednoczonych niż pozwolenie na przegraną lub zamrożenie konfliktu – piszą analitycy z waszyngtońskiego Instytutu Studiów nad Wojną
Analitycy waszyngtońskiego Instytut Studiów nad Wojną przeanalizowali, jakie koszty poniosłyby Stany Zjednoczone w razie ewentualnego zwycięstwa Rosji w wojnie w Ukrainie. Zdaniem badaczy, obecne tendencje w USA, żeby ograniczać, czy wręcz odciąć pomoc wojskową dla Ukrainy mogą – z czysto pragmatycznego punktu widzenia – oznaczać trudne do wyobrażenia koszty w przyszłości.
Cała analiza jest dostępna na stronie instytutu. Poniżej główne wnioski badaczy:
„Pomaganie Ukrainie w utrzymaniu linii frontu poprzez ciągłe zachodnie wsparcie wojskowe jest znacznie bardziej korzystne i tańsze dla Stanów Zjednoczonych niż pozwolenie Ukrainie na przegraną. ”Zamrożenie„ konfliktu jest gorsze niż dalsze pomaganie Ukrainie w walce – dałoby Rosji czas i przestrzeń na przygotowanie się do wznowienia wojny, podbicia Ukrainy i konfrontacji z NATO” – piszą eksperci.
„Dwa ustępstwa w jeden dzień? Trudno byłoby to sprzedać w domu” – powiedział jeden z unijnych dyplomatów, komentując brak zgody Węgier na pakiet pomocy dla Ukrainy
Pomimo negocjacji do 3 nad ranem liderom 27 państw członkowskich nie udało się dogadać w sprawie rewizji wieloletniego budżetu UE oraz 50-miliardowego pakietu pomocy dla Ukrainy. W tej kwestii Viktor Orbán pozostał nieugięty.
Przewodniczący obradom szef Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że liderzy UE wrócą do tego tematu na nadzwyczajnym szczycie UE, który zostanie zwołany w styczniu 2024.
„Dwa ustępstwa w jeden dzień? Trudno byłoby to sprzedać w domu” – powiedział jeden z unijnych dyplomatów, komentując brak zgody Węgier na pakiet pomocy dla Ukrainy.
Premier Węgier już na około dwa tygodnie przed szczytem zapowiadał, że zawetuje jego najważniejsze decyzje.
W agendzie tego szczytu znalazło się kilka gorących tematów: odniesienie się do rekomendacji Komisji Europejskiej w sprawie otwarcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, Mołdawią i Bośnią i Hercegowiną, przyznanie statusu kraju kandydującego Gruzji, rewizja wieloletnich ram finansowych (w tym czteroletni pakiet pomocy dla Ukrainy), dwunasty pakiet sankcji na Rosję, finalizacja najbardziej spornego elementu paktu migracyjnego (mechanizmu solidarnościowego) oraz sprawa wojny w Gazie.
Weta Orbána miały dotyczyć wszystkich kwestii związanych z Ukrainą. Najbardziej stanowczy sprzeciw dotyczył dwóch kwestii: otwarcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą oraz pakietu pomocy finansowej dla Kijowa o wartości 50 miliardów euro.
We wtorek 12 grudnia i środę 13 grudnia tuż przed rozpoczęciem szczytu w mediach pojawiły się dwa wywiady – samego premiera Orbána oraz szefa jego gabinetu politycznego, w których wprost żądali oni, by Komisja Europejska odblokowała Węgrom 30 miliardów euro funduszy unijnych.
„Ugoda finansowa za ugodę finansową” – mówił Orbán.
Jeszcze w środę po południu Komisja Europejska ogłosiła odmrożenie 10,2 miliardów euro zamrożonych w ramach mechanizmu warunkowości. KE zaprzeczała jednak, jakoby uległa szantażowi Orbána.
Rzecznik KE Eric Mammer zapewniał w środę, że decyzja Komisji ma podstawy tylko i wyłącznie merytoryczne, a termin jej wydania wynika z przepisów rozporządzenia o mechanizmie warunkowości. Według tych przepisów Komisja musi najpóźniej do roku od czasu wejścia w życie decyzji o zamrożeniu środków, dokonać rewizji tej decyzji.
Decyzję o zamrożeniu 65 proc. środków spójności na lata 2021-2027 dla Węgier Rada UE podjęła 15 grudnia 2022. Rok mija więc w piątek 15 grudnia 2023 – drugi dzień szczytu UE.
Komentując odblokowanie środków przez KE w czwartek 14 grudnia, Orbán zaskoczył wszystkich twierdząc, że w kwestii weta wobec Ukrainy nie chodzi mu o „żadne targowanie się”, bo takie działanie „nie jest w stylu Węgier”.
„Węgry nie łączą żadnych kwestii węgierskich z kwestiami ukraińskimi (…) Tu nie chodzi o żadne ugody ani targi, lecz o zasady” – powiedział.
Kilka godzin po rozpoczęciu szczytu premier Węgier zaskoczył raz jeszcze.
W czwartek 14 grudnia o 18:25 okazało się, że liderzy państw członkowskich dogadali się w sprawie rozszerzenia. Rada Europejska zdecydowała się otworzyć negocjacje akcesyjne ze wszystkimi krajami, zgodnie z rekomendacją KE.
Jednogłośność udało się osiągnąć dzięki temu, że premier Węgier zdecydował się na chwilę opuścić salę posiedzeń. To kontrowersyjny i zupełnie nieformalny, ale dopuszczalny trik, tzw. „konstruktywne wstrzymanie się od głosu”. Pozwala przegłosować jednogłośnie projekt, przy zachowaniu stanowisk uczestników obrad.
W piątek o godzinie 9:30 ma się rozpocząć spotkanie premiera Donalda Tuska z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Bardzo możliwe, że Tusk już dzisiaj złoży wniosek o pierwszą płatność prawie 7 mld euro z KPO.
Takie zapowiedzi słychać było już wczoraj. Jak pisała Paulina Pacuła, dziennikarka OKO.press, która relacjonuje wizytę polskiej delegacji na miejscu w Brukseli, minister spraw europejskich Adam Szłapka po spotkaniu z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Věrą Jourovą mówił, że rząd zamierza „niezwłocznie” złożyć wniosek o pierwszą płatność z KPO – jeszcze zanim uda się wdrożyć ustawy przywracające praworządność.
Dziś w OKO.press kolejne relacje prosto z Brukseli.