0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Dzień na żywo. Minął rok od wyborów 15 października. Rząd o strategii migracyjnej

Google News

17:00 15-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

Marcin Romanowski stawił się w prokuraturze. Po raz kolejny przedstawiono mu zarzuty

Prokurator zarzucił Marcinowi Romanowskiemu 11 czynów w związku z podpisywaniem umów na dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości z podmiotami, które nie spełniały wymogów

Co się wydarzyło

Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości w czasach PiS Marcin Romanowski stawił się we wtorek w Prokuraturze Krajowej. Został wezwany w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i po tym, jak został uchylony jego immunitet w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

Po przesłuchaniu polityka prokurator Przemysław Nowak poinformował, że zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą tych samych czynów, które były objęte wnioskiem o uchylenie immunitetu skierowanym zarówno do Sejmu, jak i do RE. „Prokurator nieco zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów i co za tym idzie również ich opis, natomiast nie zmienia to faktu, iż mamy do czynienia z tymi samymi czynami” – podkreślił Nowak.

„Zarzuty dotyczą działania w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu. Kolejnych dziesięć czynów, a więc cała reszta, dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez podejrzanego w związku z konkretnymi decyzjami i działaniami podejmowanymi w ramach funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości” – powiedział Nowak.

Wyjaśnił, że przekraczanie uprawnień miało polegać m.in. na polecaniu podległym pracownikom wyboru konkretnej oferty i wskazywaniu, który podmiot ma wygrać dany konkurs.

Nowak zaznaczył, że Romanowski został przesłuchany w charakterze podejrzanego i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień: „Oświadczył jedynie, że się do tych zarzutów nie przyznaje, nie odpowiadał na pytania prokuratora i czynność została zakończona”.

Po wyjściu z prokuratury poseł Romanowski stwierdził, że prokuratorzy usiłują postawić mu jeszcze raz te same zarzuty, co według niego jest naruszeniem art. 17 Kodeksu postępowania karnego. Adwokat posła Bartosz Lewandowski powiedział, że oskarżanie Romanowskiego o dokonanie przywłaszczenia jest „nieporozumieniem”. Oświadczył też, że „zmiana kwalifikacji prawnej i opisów kwalifikacji na niekorzyść Romanowskiego jest niedopuszczalna”. Podkreślił, że ani Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, ani Sejm nie wyraziły zgody na taką zmianę.

Lewandowski poinformował, że poseł PiS „jest człowiekiem wolnym i nie zostały zastosowane wobec niego żadne środki zapobiegawcze”. „Nie mamy żadnej wiedzy o tym, aby jakikolwiek wniosek o tymczasowe aresztowanie był, czy miał być skierowany” – stwierdził Lewandowski.

Jaki jest kontekst

Romanowski usłyszał zarzuty już po raz drugi. Zwrot w jego sprawie nastąpił, gdy 16 lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił wypuścić go z aresztu. Poseł PiS i były wiceminister sprawiedliwości został zatrzymany na polecenie śledczych w poniedziałek 15 lipca, ale sąd przychylił się do opinii, że oprócz uchylonego mu wcześniej przez Sejm immunitetu posła, polityka chroni również immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Do takiej interpretacji przychylił się później również sąd apelacyjny. Dziś Romanowski ma uchylone już oba immunitety.

Śledztwo w sprawie Romanowskiego dotyczy jego pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2018-2023. Polityk najpierw był pełnomocnikiem ds. Funduszu Sprawiedliwości, a następnie wiceministrem odpowiadającym za Fundusz. Jego bezpośrednim przełożonym był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Wg śledczych pod okiem Romanowskiego miało dojść do wyprowadzania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, który powinien służyć ofiarom przestępstw. Zespół śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej, prowadzący sprawę Funduszu od lutego 2024 roku, zgromadził obszerny materiał dowodowy obciążający m.in. Romanowskiego. Mowa o ponad 500 tomach akt – wynikach kontroli NIK, dokumentacji zabezpieczonej w ministerstwie i podczas przeszukań, wielogodzinnych zeznaniach świadków i wyjaśnieniach podejrzanych.

Ważnym dowodem są wyjaśnienia złożone przez Tomasza Mraza – byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, podwładnego i bliskiego współpracownika Romanowskiego. Mraz, który w śledztwie również ma status podejrzanego, poszedł na współpracę z prokuraturą.

Przeczytaj w OKO.press teksty na podobny temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

14:11 15-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Znamy treść strategii migracyjnej rządu. Oto jej główne założenia

Rząd Donalda Tuska dyskutował we wtorek o strategii migracyjnej Polski. Analizujemy jej treść, przedstawiamy główne założenia dokumentu i przyglądamy się zapisom dotyczącym prawa azylowego

Co się wydarzyło

We wtorek 15 października wiceminister spraw wewnętrznych i administracji przedstawił na posiedzeniu rządu projekt strategii migracyjnej Polski. Dokument ma tytuł „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna polski na lata 2025-2030„. Całość liczy 37 stron. Jak wskazują autorzy, opisane w strategii główne cele i kierunki strategiczne wymagają jeszcze opracowania programu implementacyjnego, który ma zostać przygotowany niezwłocznie po przyjęciu dokumentu i w ramach ”szerokich konsultacji społecznych".

Strategia jest podzielona na osiem rozdziałów, a definiuje je 10 podstawowych celów strategicznych. Rekonstruujemy je na podstawie treści rządowego dokumentu:

  • po pierwsze, chodzi o priorytet bezpieczeństwa rozumiany jako zobowiązanie dla działań państwa w taki sposób, aby dokonujące się procesy migracyjne były szczegółowo regulowane i pozostawały pod kontrolą zarówno w zakresie celu przyjazdu, skali napływu, jak i państw pochodzenia cudzoziemców;
  • po drugie, dokument wskazuje, że określenie zasad dostępu do terytorium Polski pozostaje w gestii rządu, przy uwzględnieniu członkostwa Polski w UE. Zasady te mają być regulowane w ramach polityki wizowej oraz legalizacji pobytu cudzoziemców. Celem jest niedopuszczanie do wjazdu i pobytu w Polsce osób niepożądanych;
  • po trzecie, ochrona granicy i zapobieganie nielegalnej imigracji, będącej elementem działań hybrydowych wymierzonych w interesy Polski i Unii Europejskiej, ma być priorytetem działań państwa w obszarze bezpieczeństwa;
  • po czwarte, strategia wychodzi z założenia, że zasady przyznawania ochrony krajowej i międzynarodowej cudzoziemcom są obecnie bezwzględnie wykorzystywane przez reżimy dyktatorskie, a Polska mierzy się z tym wyzwaniem, odpierając ataki ze strony Białorusi i Rosji. Dlatego rząd "kierując się zasadami humanitaryzmu oraz praktycznej realizacji praw człowieka będzie domagał się zmiany dotychczasowego podejścia do przyznawania azylu. Gwarancje prawne, w jakie wyposażeni są migranci, w tym nielegalnie przekraczający granicę, nie mogą oznaczać istnienia zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa oraz ich samych. W przypadku realnego zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów, możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl;
  • po piąte, strategia zakłada, że bezpieczna i kontrolowana imigracja zarobkowa pozostanie czynnikiem pozytywnie wpływającym na konkurencyjność polskiej gospodarki, szczególnie w zakresie wypełniania luk w zawodach deficytowych;
  • po szóste, polityka migracyjna w zakresie dostępu do zatrudnienia musi być realizowana w ramach działalności rządu oraz samorządów, we współpracy z pracodawcami zatrudniającymi bezpośrednio cudzoziemców, a także ze związkami zawodowymi. Autorzy wskazują, że polityka migracyjna nie może być instrumentem hamującym modernizację polskiej gospodarki;
  • po siódme, elementem budowy nowego systemu umiędzynarodowienia polskiej nauki i szkolnictwa wyższego ma być uszczelnienie systemu wydawania wiz studenckich, tak aby wyeliminować możliwość de facto fikcyjnego podejmowania studiów celem zalegalizowania pobytu w Unii Europejskiej;
  • po ósme, kluczem dla osiągnięcia sukcesu w zakresie polityki imigracyjnej ma być jej połączenie z polityką integracyjną, a paradygmat polityki integracyjnej zakłada, że cudzoziemcy dostosowują się do norm i zasad społecznych obowiązujących i akceptowalnych w społeczeństwie polskim; po dziewiąte, proces przyznawania polskiego obywatelstwa musi być transparentnie regulowany, a kluczowym kryterium musi być zintegrowanie w polskim społeczeństwie, w szczególności poprzez znajomość języka polskiego oraz respektowanie norm i zasad społecznych obowiązujących w Polsce;
  • po dziesiąte, konieczne są zmiany w zakresie polityki polonijnej, stymulujące promocję nauczania języka polskiego oraz programy powrotowe. Jednocześnie naczelnym zadaniem państwa będzie podtrzymywanie związków z Polską.

Co z prawem do azylu

Kluczowy i najbardziej interesujący dla opinii publicznej jest punkt czwarty, czyli postulat, aby możliwe było czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl. Szczegółowe założenia nie są tak radykalne i jednoznaczne, jakby to mogło wynikać z medialnych wypowiedzi premiera Donalda Tuska.

Dokument stwierdza, że realna ochrona granic nie idzie dziś w parze z obecnym standardem ochrony praw migrantów, kształtującym się pod wpływem orzecznictwa sądów międzynarodowych, „dlatego Polska, respektując podstawowe prawa człowieka w zakresie udzielania ochrony krajowej i międzynarodowej, będzie dążyła do zmiany ogólnego podejścia na poziomie Unii Europejskiej oraz w ramach członkostwa w organizacjach międzynarodowych, na rzecz uzupełnienia go o kwestie bezpieczeństwa (wewnętrznego i międzynarodowego)”.

Dalej czytamy, że „dotyczy to nie tylko nielegalnych przekroczeń granicy poza przejściami granicznymi, ale również możliwości czasowego i terytorialnego zawieszania przyjmowania wniosków na samych przejściach lub poza nimi w sytuacji bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Podobne rozwiązania zostały wprowadzone w Finlandii na mocy ustawodawstwa krajowego”.

Rozwiązań fińskie opisywaliśmy w OKO.press.

Dokument opisuje też sytuacje, kiedy ochrona międzynarodowa będzie przyznawana, na jakich podstawach i z jakimi zastrzeżeniami:

"Polska wypracuje nowy model udzielania ochrony krajowej i międzynarodowej cudzoziemcom, którzy uprawdopodobnią zasadność swojego wniosku i złożą go w określonym miejscu oraz na określonych zasadach. Ze względu na priorytet bezpieczeństwa, przypadki, w których zachodzą wątpliwości co do zagrożenia, jakie może nieść za sobą pobyt cudzoziemca na terytorium Polski, będą skutkować jego detencją w ośrodkach strzeżonych prowadzonych przez Straż Graniczną, do momentu rozstrzygnięcia wątpliwości" – czytamy w strategii.

I dalej: „Przyspieszone zostaną procedury wydawania decyzji w sprawach o udzielenie ochrony krajowej lub międzynarodowej, poprzedzone tzw. kontrolą przesiewową. Stworzony zostanie efektywny system dobrowolnych i przymusowych powrotów tych cudzoziemców, których wnioski zostaną uznane za niezasadne lub niedopuszczalne. Do momentu opuszczenia terytorium Polski ich pobyt będzie monitorowany”.

Strategia zakłada również, że cudzoziemcy, którzy otrzymają zgodę na jedną z form ochrony krajowej lub międzynarodowej, zostaną objęci kompleksowymi, obowiązkowymi programami integracyjnymi. Rozbudowany ma też zostać model postępowania oparty o zasadę „zero śmierci przy granicy”, a kluczowe ma być utrzymanie działania nieetatowych grup poszukiwawczo-ratowniczych działających w ramach Straży Granicznej.

Szczególną ochroną ze strony państwa zostaną objęci cudzoziemcy z tzw. grup wrażliwych, czyli, jak można domniemywać osoby nieletnie i chore.

Wkrótce w OKO.press opublikujemy bardziej kompleksową analizę rządowej strategii.

Jaki jest kontekst

Głównym obszarem kontrowersji w sprawie strategii migracyjnej stała się wypowiedź premiera Donalda Tuska, który ogłosił bez podania dalszych szczegółów, że Polska będzie chciała zawiesić czasowo prawo cudzoziemców do ubiegania się o azyl w Polsce.

W poniedziałek w rozmowie z portalem „Politico” do słów Donalda Tuska odniósł się rzecznik Komisji Europejskiej. Według KE plany polskiego rządu mogą naruszać zobowiązania naszego kraju w zakresie praw człowieka. Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że państwa członkowskie „mają międzynarodowe i unijne zobowiązania, w tym obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej”. Słowa rzecznika KE są istotne, ponieważ w sobotę premier Donald Tusk zapowiedział, że „będzie się domagał uznania tej decyzji w Europie”.

Pomysł krytykowali też koalicyjni partnerzy Koalicji Obywatelskiej: Lewica i Polska 2050. Bezwarunkowo za jest PSL.

Wiceminister Duszczyk powoływał się w mediach na inspirację modelem fińskim. Opisaliśmy je w OKO.press piórem prof. Witolda Klausa, eksperta Konsorcjum Migracyjnego:

"W porównaniu z obecną sytuacją prawną w Polsce fińskie przepisy również legalizują pushbacki, ale w znacznie bardziej “cywilizowany” sposób. Wyraźnie widać chęć fińskich ustawodawców do spełnienia choćby minimalnych standardów nałożonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka – przynajmniej na papierze. Przepisy te, pomimo iż wprowadzają możliwość wyłączenia części terytorium z możliwości przyjmowania wniosków azylowych, jednocześnie:

  • wskazują, że wnioski będą przyjmowane od grup wrażliwych w tym dzieci czy osób z niepełnosprawnościami;
  • nakazują odprowadzenie osób migrujących, które nie zostały wpuszczone do Finlandii lub zostały z niej wydalone, do miejsca, gdzie taki wniosek będzie mógł zostać złożony. Oznacza to, że takie miejsca na granicy będą musiały być stworzone i efektywnie działać,
  • Fińskie przepisy zakładają także stworzenie systemu indywidualnej oceny przed dokonaniem pushbacku, czy przypadkiem nie będą zagrożone podstawowe prawa człowieka osoby wydalanej".

Przeczytaj w OKO.press teksty na podobny temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

11:35 15-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Liderzy koalicji w rocznicę wyborów: „To był niełatwy pierwszy rok”

Donald Tusk, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty podsumowali czas od wyborów 15 października. Tusk podziękował wyborcom za wytrwałość, Hołownia wystawił rządowi czwórkę z minusem, Czarzasty o tym, co dowieziono

Co się wydarzyło

Rok po wyborach parlamentarnych, w których Prawo i Sprawiedliwość mimo zdobycia największej liczby głosów po ośmiu latach straciło władzę na rzecz sojuszu Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, liderzy większości rządowej podsumowali ostatnie 12 miesięcy.

„Dziękuję Wam za zwycięstwo 15 października, za Wasz upór i odwagę, za wiarę w Polskę, w demokrację i w siebie samych, za cierpliwość i wytrwałość przez ten niełatwy pierwszy rok. Mam nadzieję, że – czasem zniecierpliwieni, czasem zezłoszczeni – jeszcze chwilę ze mną wytrzymacie” – napisał w mediach społecznościowych szef rządu i lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk.

„Czasami się spieramy, dzisiaj pewnie też będzie gorąco, ale chyba nie musiałem z nikim z państwa uzgadniać tego jednego słowa: dziękujemy. Bardzo dziękujemy tym wszystkim, którzy czasami długo, długo w nocy stali, żeby zagłosować za lepszą Polską, za tym, co dla nas wszystkich ważne i święte” – dodał premier, otwierając wtorkowe posiedzenie rządu, który ma się zając m.in. wywołującą spory w koalicji strategią migracyjną.

Wcześniej w Polsat News rok od wyborów podsumował lider Polski 2050 i marszałek Sejmu Szymon Hołownia:

„Jest w nas mnóstwo głębokiego poruszenia i wdzięczności za to, co ludzie zrobili 15 października, bo to naprawdę nie musiało się tak skończyć. Mam poczucie, że uczestniczę, uczestniczymy, w naprawdę historycznym momencie dla Polski. Ale jest też rozczarowanie. Uważam, że jest wiele rzeczy, które moglibyśmy zrobić szybciej, moglibyśmy dogadać się dużo sprawniej, niż to nam się udało. Jest mnóstwo rzeczy, które wciąż muszą być zrobione i czekają na to, aż zrobione będą. Sporo też się udało. Wystawiłby nam jako koalicji czwórkę z minusem. Niektórzy komentatorzy rzucili się na mnie, że gdzie z minusem, z plusem... No nie. Widzę, ile roboty jeszcze jest do zrobienia”.

„Rok minął. Jedną czwartą dowieźliśmy, trzy czwarte dowieziemy. Dziękuję Wszystkim. Ludziom za cierpliwość, koalicjantom za współpracę” – tak lapidarnie skomentował rocznicę wyborów w mediach społecznościowych lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Były premier i jeden z liderów opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości Mateusz Morawiecki napisał z kolej w mediach społecznościowych: „15 października to data symboliczna. Dziś mija równo rok od wyborów, które zmieniły w Polsce bardzo wiele. Na gorsze. Poziom realizacji obietnic wyborczych rządzącej koalicji jest tak niski, że na ostatniej konwencji KO Donald Tusk musiał się chwalić wprowadzeniem 800+. Zamiast 100 konkretów mamy 100 kłamstw, które na zawsze pozostaną symbolem waszego cynizmu i wykorzystywania nadziei milionów Polaków na zmianę, którą im obiecaliście. Zmianę, która nigdy nie nadeszła”.

Jaki jest kontekst

Wybory z 15 października 2023 roku pod względem liczby głosów wygrało Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając poparcie na poziomie 35,4 proc. To jednak nie wystarczyło partii Jarosława Kaczyńskiego do sformowania większości ze względu na brak możliwości koalicyjnych. Rząd w wyniku wyborów utworzyła koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, te partie już w czasie kampanii wyborczej zapowiadały współpracę w Sejmie. Łącznie te trzy ugrupowania zdobyły 53,1 proc. głosów (KO – 30,1 proc., Trzecia Droga – 14,4 proc., Lewica – 8,6 proc.). To poparcie przełożyło się na 248 mandatów w Sejmie, ale realna większość koalicji rządowej to 241 głosów, ponieważ współtworząca klub Lewicy partia Razem poparła rząd, ale nie weszła do koalicji rządowej.

Badania opinii publicznej pokazują, że mimo braku realizacji niektórych zapowiadanych działań rok po wyborach nie widać wielkiej erupcji zawodu wśród wyborców Koalicji 15 października. Mimo dostrzeganych wpadek i zaniechań nowa władza wciąż ma kredyt zaufania swoich wyborców – tak wynika między innymi z opisanego przez OKO.press sondażu Ipsos dla More in Common.

Przeczytaj w OKO.press teksty na podobny temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

09:58 15-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.plFot. Mateusz Skwarcz...

Rząd zajmuje się strategią migracyjną. Duszczyk: „Nie chcemy być jak Węgrzy”

Rząd Donalda Tuska obraduje nad strategią migracyjną na lata 2025-30. Debatę o strategii zdominowały słowa premiera o zawieszeniu prawa do azylu. O co chodzi w tej propozycji, tłumaczył we wtorek rano wiceminister Maciej Duszczyk

Co się wydarzyło

Dziś rząd Donalda Tuska zajmuje się zapowiadaną od dawna strategią migracyjną Polski. Zanim jednak opinia publiczna poznała cały dokument proponowany przez Radę Ministrów, dyskusję zdominowały słowa premiera, który w sobotę na konwencji Koalicji Obywatelskiej ogłosił, że elementem strategii będzie czasowe i terytorialne zawieszenie w Polsce prawa do azylu. Zapowiedź wywołała burzę, ponieważ prawo do azylu jest zagwarantowane w Konwencji Genewskiej, Karcie praw podstawowych UE oraz polskiej Konstytucji.

Z późniejszych wyjaśnień wiceministra spraw wewnętrznych i administracji prof. Macieja Duszczyka wynika, że takie rozwiązanie ma być stosowane jedynie w sytuacjach szczególnych, ale nie jest do końca jasne, czy do zawieszenia prawa do azylu będzie potrzebne wprowadzenie jednego z konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych.

We wtorek 15 października w TVN 24 wiceminister Duszczyk jeszcze raz wyjaśniał założenia strategii. Co mówił?

Musimy wiedzieć, co robić

„Rozwiązanie projektowane w strategii migracyjnej dotyczy sytuacji, w której prawo do azylu jest wykorzystywane poprzez atak na granicę, żeby destabilizować systemy azylowe, społeczne, powodować destabilizację, którą państwo nie jest w stanie normalnymi, pokojowymi instrumentami zarządzać. To, co proponujemy w strategii, jest elementem odzyskania kontroli, żebyśmy wiedzieli, co robić w danej sytuacji”.

Nie porównujcie nas z Węgrami

„Czasami widziałem jakieś porównania z Węgrami. Przykład węgierski jest sprzed ośmiu lat. Oni niezgodnie ze swoim prawem i niezgodnie z prawem unijnym stworzyli takie strefy zakazane, w których ci ludzie przebywali jakiś czas, niby wnioski mogli złożyć, ale nie składali, bo realnie nie mogli tego zrobić i później byli wywalani z powrotem z terytorium Węgier. I to było takie działanie ad hoc. Na rympał. Natomiast my musimy mieć przygotowany scenariusz”.

Nie chcemy wypowiadać konwencji

„Dziś przejść na granicy polsko-białoruskiej jest mniej, zapora została uszczelniona, robimy też dużo, żeby przecinać szlaki migracyjne, czyli działać w państwach pochodzenia migrantów oraz w państwach tranzytu. I to przynosi efekt. Natomiast pamiętajmy o tym, że mamy po drugiej stronie dwa państwa, które kreślą bardzo różne scenariusze. I w propozycji dotyczącej prawa do azylu nie chodzi o wypowiedzenie konwencji, czy jakichkolwiek innych przepisów międzynarodowych, chodzi o to, żeby w negatywnym scenariuszu mieć instrument, który pozwoli nam mieć kontrolę nad granicą”.

Kluczowe podejście Europy

„Musimy bardzo odpowiedzialnie myśleć o polityce migracyjnej, przewidywać różne możliwości rozwoju sytuacji i mieć w polskim prawie rozwiązanie, które będzie bezpiecznikiem. Powiem więcej, w prawie europejskim powinniśmy mieć takie rozwiązanie, ponieważ to nie tylko i wyłącznie kwestia Polski. Istotnym powodem, dla którego powinniśmy przedyskutować tę strategię tu i teraz, jest czwartkowe posiedzenie Rada Europejska. Śledząc dyskusję na Radzie Spraw Wewnętrznych UE, która zajmuje się migracjami, jestem przekonany, że czwartkowy szczyt będzie absolutnie kluczowy, jeśli chodzi o politykę migracyjną. I wydaje mi się, że trochę po tym szczycie wyjdziemy z innym podejściem do migracji przez całą Europę”.

Jaki jest kontekst?

Rządu zajmuje się projektem uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030”.

„Polska w bardzo krótkim czasie zmieniła swój status z państwa emigracyjnego w imigracyjne. Obecnie w Polsce przebywa z zamiarem pobytu długoterminowego ok. 2,5 mln cudzoziemców. Oznacza to konieczność opracowania kompleksowego podejścia do reakcji państwa na tę zmianę. Ponadto kwestia migracji stała się jednym z głównych tematów dyskusji na poziomie UE. Obserwowana jest zmiana podejścia do polityki imigracyjnej i obecności cudzoziemców. Przyjęcie dokumentu o charakterze strategicznym pozwoli zdefiniować priorytety Polski w tym zakresie i prezentować je w debacie toczonej na poziomie UE” – czytamy w opisie celów projektu na stronie internetowej rządu.

Jednak głównym obszarem kontrowersji stała się sobotnia zapowiedź premiera Donalda Tuska, który ogłosił bez podania dalszych szczegółów, że Polska będzie chciała zawiesić czasowo prawo cudzoziemców do ubiegania się o azyl w Polsce.

W poniedziałek w rozmowie z portalem „Politico” do słów Donalda Tuska odniósł się rzecznik Komisji Europejskiej. Według KE plany polskiego rządu mogą naruszać zobowiązania naszego kraju w zakresie praw człowieka. Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że państwa członkowskie „mają międzynarodowe i unijne zobowiązania, w tym obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej”. Słowa rzecznika KE są istotne, ponieważ w sobotę premier Donald Tusk zapowiedział, że „będzie się domagał uznania tej decyzji w Europie”.

Pomysł krytykują też koalicyjni partnerzy Koalicji Obywatelskiej: Lewica i Polska 2050. Bezwarunkowo za jest PSL.

W niedzielę w mediach społecznościowych premier Tusk, a w rozmowie z RMF FM wiceminister Duszczyk powołują się na rozwiązania fińskie jako modelowe dla polskich rozwiązań. Opisaliśmy je w OKO.press piórem prof. Witolda Klausa, eksperta Konsorcjum Migracyjnego:

"W porównaniu z obecną sytuacją prawną w Polsce fińskie przepisy również legalizują pushbacki, ale w znacznie bardziej “cywilizowany” sposób. Wyraźnie widać chęć fińskich ustawodawców do spełnienia choćby minimalnych standardów nałożonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka – przynajmniej na papierze. Przepisy te, pomimo iż wprowadzają możliwość wyłączenia części terytorium z możliwości przyjmowania wniosków azylowych, jednocześnie:

  • wskazują, że wnioski będą przyjmowane od grup wrażliwych w tym dzieci czy osób z niepełnosprawnościami;
  • nakazują odprowadzenie osób migrujących, które nie zostały wpuszczone do Finlandii lub zostały z niej wydalone, do miejsca, gdzie taki wniosek będzie mógł zostać złożony. Oznacza to, że takie miejsca na granicy będą musiały być stworzone i efektywnie działać.

Fińskie przepisy zakładają także stworzenie systemu indywidualnej oceny przed dokonaniem pushbacku, czy przypadkiem nie będą zagrożone podstawowe prawa człowieka osoby wydalanej".

Przeczytaj w OKO.press teksty na podobny temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

17:58 14-10-2024

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Minister Duszczyk ujawnia nowe szczegóły strategii migracyjnej. Mają być nowelizacje dwóch ustaw

W radiu RMF FM wystąpił wiceminister Maciej Duszczyk odpowiedzialny za strategię migracyjną rządu. Ujawnił więcej szczegółów na temat strategii i przedstawił kulisy prac nad dokumentem. Powiedział też, co dalej z zawieszeniem prawa do azylu

Co się wydarzyło

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji prof. Maciej Duszczyk udzielił wywiadu radiu RMF FM, w którym przedstawił kilka szczegółów strategii migracyjnej Polski, którą ma się zająć rząd Donalda Tuska. Rozmowa dotyczyła głównie ujawnionej w sobotę przez premiera Tuska koncepcji wprowadzenia czasowego i ograniczonego terytorialnie zawieszenia prawa do azylu na terenie Polski. Słowa szefa rządu spotkały się z krytyką koalicjantów KO z Lewicy i Polski 2050, organizacji społecznych oraz z bardzo sceptycznym komentarzem Komisji Europejskiej.

Poniżej przedstawiamy uporządkowane w podpunktach obszerne fragmenty wypowiedzi wiceministra Duszczyka na antenie RMF FM.

Skąd wziął się pomysł zawieszenia prawa do azylu?

„Jest jednym z tych elementów w strategii, którego jeszcze kilkanaście tygodni temu nie było. Natomiast ostatnie wydarzenia, także scenariusze, które są potencjalnie możliwe w przyszłości, pozwalają nam stwierdzić, że takie ekstraordynaryjne, absolutnie wyjątkowo stosowane rozwiązanie powinno się pojawić w polskiej legislacji, żebyśmy trochę dmuchali na zimne. Bo jeżeli będzie miała miejsce taka sytuacja, która będzie zagrażała bezpieczeństwu Polski, powinniśmy mieć gotowy scenariusz działania, a nie wymyślać go na bieżąco”.

Jak zawieszenie prawa do azylu ma zostać wprowadzone?

„To będą nowelizacje dwóch ustaw: ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy o cudzoziemcach. Nowelizacje zostaną przyjęte na podstawie debaty sejmowej, senackiej, po podpisie pana prezydenta. Tutaj musi być osiągnięty konsensus, w jaki sposób to robić i pod jakimi warunkami takie zawieszenie może wystąpić”.

Czy to będzie zgodne z prawem międzynarodowym? Komisja Europejska zapowiada ustami swojego rzecznika, że państwa członkowskie mają obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej.

"Doskonale to rozumiem i się z tym zgadzam. Natomiast w ostatnim akapicie stanowiska Komisji Europejskiej jest również mowa o tym, żeby reżimy Łukaszenki i Putina nie mogły wykorzystywać europejskiego systemu azylowego. I to jest dokładnie to, o co nam chodzi. O rozpoczęcie dyskusji na ten temat, wychodzącej z założenia, że dotychczasowe regulacje prawne nie przewidziały takich działań hybrydowych, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia na granicy polsko-białoruskiej.

Przypomnę też, że mamy słynny wyrok, który tak naprawdę potwierdza prawo państwa członkowskiego UE, by w pewnej ekstraordynaryjnej sytuacji zawiesić prawo do składania wniosków o ochronę międzynarodową. To miało miejsce w Hiszpanii i w przypadku naporu migrantów w Ceucie i Melili, a więc ta dyskusja się toczy [chodzi o wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w 2020 r. uznał prawo Hiszpanii do odsyłania migrantów do Maroka zaraz po ich wejściu do Melilli lub drugiej hiszpańskiej enklawy, Ceuty – przyp. red.]

Rozmawialiśmy w gronie ekspertów, w jaki sposób to napisać, żeby wyjść naprzeciw naszym bezpośrednim problemom, ale żeby to nie było rozwiązanie, które byłoby sprzeczne z podstawowymi wartościami Unii Europejskiej, czy wartościami, które przyświecają Polsce. Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, w której uzyskujemy informację, że przy granicy polsko-białoruskiej gromadzi się grupa tak naprawdę przestępców, ściągniętych tam przez Białoruś i Rosję, po to, żeby zaatakować polskich żołnierzy i polską granicę, to przecież nie ma to nic wspólnego z prawem azylowym, to jest po prostu kwestia bezpieczeństwa.

Państwo ma prawo w pewnych sytuacjach, kiedy czuje się zagrożone stosować rozwiązania specjalne".

Co z Konstytucją, Konwencją Genewską, Kartą praw podstawowych UE? Zawiesimy te dokumenty dwoma ustawami?

„My nie zawieszamy tych dokumentów. Mówimy o tym, że w pewnych sytuacjach specjalnych stosujemy specjalne procedury. Artykuł 56 Konstytucji mówi o tym, że kwestia przyznawania statusu uchodźcy w Polsce regulowana jest ustawami. A więc tu jest kontrola parlamentarna i kontrola prezydenta nad całym tym procesem (od redakcji: Art. 56 Konstytucji w punkcie pierwszym brzmi następująco: ”Cudzoziemcy mogą korzystać z prawa azylu w Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych w ustawie").

Jeżeli mówimy o Konwencji Genewskiej, ona jest z 1951 roku i nikt w niej nie przewidywał, że będziemy mieć takie sytuacje jak ta na granicy polsko-białoruskiej, z taką instrumentalizacją migrantów przez Łukaszenkę i Putina. Karta praw podstawowych rzeczywiście zawiera bezwarunkowe prawo do azylu, ale jednocześnie w innym momentach mamy artykuły w Traktacie o Unii Europejskiej, które mówią, że w pewnych sytuacjach państwo może nie stosować pewnych przepisów ze względu na element wyższego rzędu, jakim jest bezpieczeństwo".

Kto będzie mógł zawiesić prawo do azylu? Będzie mógł to robić minister rozporządzeniem?

"Myślę, że minister nie. Myślę, że to powinna być Rada Ministrów. Wchodzimy trochę już w kwestie legislacyjne, natomiast przypomnę, że strategia jest dokumentem kierunkowym i mówi o tym, że powinniśmy taki instrument wypracować. Jeżeli Rada Ministrów przedyskutuje ten dokument i go przyjmie, to dopiero zaczniemy prace legislacyjne wdrażający ten dokument.

Mamy notatkę wewnętrzną, mówiącą o tym, jak mogłoby to wyglądać, żeby było zgodne z prawem polskim i zgodne z prawem europejskim. My chcemy to zrobić z Unią Europejską, a nie przeciwko Unii Europejskiej.

Już po uzgodnieniu w ramach rządu, zacznijmy dyskutować, w jaki sposób ta strategia wygląda. Idźmy wtedy do organizacji pozarządowych, związków zawodowych, organizacji migranckich, przedstawiając to i dyskutując z nimi.

Migracje to temat bardzo nośny, polityczny. Ale jeśli wejdziemy głębiej, zobaczymy, jak obraz migracji wygląda w całej Europie, to nasze rozwiązanie naprawdę nie jest jakieś nie wiadomo jak daleko idące. Analizowaliśmy przypadek fiński i stwierdziliśmy, że naszym zdaniem to rozwiązanie jest okej".

Jaki jest kontekst?

Na najbliższym posiedzeniu rządu pojawi się projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie przyjęcia dokumentu „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030”.

„Polska w bardzo krótkim czasie zmieniła swój status z państwa emigracyjnego w imigracyjne. Obecnie w Polsce przebywa z zamiarem pobytu długoterminowego ok. 2,5 mln cudzoziemców. Oznacza to konieczność opracowania kompleksowego podejścia do reakcji państwa na tę zmianę. Ponadto kwestia migracji stała się jednym z głównych tematów dyskusji na poziomie UE. Obserwowana jest zmiana podejścia do polityki imigracyjnej i obecności cudzoziemców. Przyjęcie dokumentu o charakterze strategicznym pozwoli zdefiniować priorytety Polski w tym zakresie i prezentować je w debacie toczonej na poziomie UE” – czytamy w opisie celów projektu na stronie internetowej rządu.

Jednak głównym obszarem kontrowersji stała się sobotnia zapowiedź premiera Donalda Tuska, który ogłosił bez podania dalszych szczegółów, że Polska będzie chciała zawiesić czasowo prawo cudzoziemców do ubiegania się o azyl w Polsce.

W poniedziałek w rozmowie z portalem „Politico” do słów Donalda Tuska odniósł się rzecznik Komisji Europejskiej. Według KE plany polskiego rządu mogą naruszać zobowiązania naszego kraju w zakresie praw człowieka. Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że państwa członkowskie „mają międzynarodowe i unijne zobowiązania, w tym obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej”. Słowa rzecznika KE są istotne, ponieważ w sobotę premier Donald Tusk zapowiedział, że „będzie się domagał uznania tej decyzji w Europie”.

Pomysł krytykują też koalicyjni partnerzy Koalicji Obywatelskiej: Lewica i Polska 2050. Bezwarunkowo za jest PSL.

W niedzielę w mediach społecznościowych premier Tusk, a w rozmowie z RMF FM wiceminister Duszczyk powołują się na rozwiązania fińskie jako modelowe dla polskich rozwiązań. Opisaliśmy je w OKO.press piórem prof. Witolda Klausa, eksperta Konsorcjum Migracyjnego:

"W porównaniu z obecną sytuacją prawną w Polsce fińskie przepisy również legalizują pushbacki, ale w znacznie bardziej “cywilizowany” sposób. Wyraźnie widać chęć fińskich ustawodawców do spełnienia choćby minimalnych standardów nałożonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka – przynajmniej na papierze. Przepisy te, pomimo iż wprowadzają możliwość wyłączenia części terytorium z możliwości przyjmowania wniosków azylowych, jednocześnie:

  • wskazują, że wnioski będą przyjmowane od grup wrażliwych w tym dzieci czy osób z niepełnosprawnościami;
  • nakazują odprowadzenie osób migrujących, które nie zostały wpuszczone do Finlandii lub zostały z niej wydalone, do miejsca, gdzie taki wniosek będzie mógł zostać złożony. Oznacza to, że takie miejsca na granicy będą musiały być stworzone i efektywnie działać.

Fińskie przepisy zakładają także stworzenie systemu indywidualnej oceny przed dokonaniem pushbacku, czy przypadkiem nie będą zagrożone podstawowe prawa człowieka osoby wydalanej".

Przeczytaj w OKO.press teksty na podobny temat

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Przeczytaj także: