0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Dzień na żywo. Obajtek wyjechał z Polski. Prezentacja list Trzeciej Drogi

Na żywo

Poseł KO Michał Szczerba ujawnił w TVP Info, że były prezes Orlenu opuścił kraj. Czy ma to związek z miliardową stratą szwacjarskiej spółki-córki? Trzecia Droga przedstawiła dziś kandydatów do Parlamentu Europejskiego

Google News

09:11 10-04-2024

Prawa autorskie: Fot . Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot . Grzegorz Celej...

Ksiądz z Dąbrowy Górniczej skazany na karę 1,5 roku więzienia

Księdza Tomasza Z. oskarżono o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, nieudzielenie pomocy i o udzielanie substancji psychoaktywnych. Wyrok jest nieprawomocny, ale apelacji prawdopodobnie nie będzie

Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej wymierzył księdzu Tomaszowi Z. karę 1,5 więzienia we wtorek 9 kwietnia. Duchownego oskarżono o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, nieudzielenie pomocy i o udzielanie substancji psychoaktywnych – czytamy na stronie PAP.

„Poza karą więzienia sąd zobowiązał Tomasza Z. do wypłaty 15 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonemu i do wpłaty kilku tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej” – podaje PAP.

Wyrok nie jest prawomocny. Z nieoficjalnych ustaleń PAP wynika, że „ani obrona ani oskarżenie nie złożą apelacji”.

Kilka miesięcy temu „Gazeta Wyborcza” informowała o imprezie w mieszkaniu na plebanii należącej do parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej.

Według ustaleń „Wyborczej” duchowni mieli zażywać „środki na potencję oraz alkohol”. Podczas imprezy jeden z uczestników stracił przytomność. Wezwano pogotowie, ale ratowników nie wpuszczono do środka. Dopiero po interwencji policji udzielono pomocy poszkodowanemu.

Według prokuratury „w spotkaniu brały udział trzy osoby: ksiądz Z., mężczyzna, który stracił przytomność i trzeci, który zadzwonił po pomoc”. Według PAP prokuratura zaprzecza podawanym informacjom, by mężczyzna, który zasłabł, świadczył usługi seksualne.

Tomasz Z. został zatrzymany i aresztowany w styczniu 2023 roku. Prokuratur Rejonowa w Dąbrowie Górniczej postawiła mu cztery zarzuty – trzy z nich dotyczą przestępstw „opisywanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii”.

Jedno z przestępstw – jak wynika z treści wokandy i ustaleń PAP – powiązane jest z art. 198 Kodeksu karnego, „czyli wykorzystania bezradności innej osoby i doprowadzenia jej do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności”. Czwarty zarzut dotyczy „nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”.

We wrześniu ksiądz Tomasz Z. napisał do „Wyborczej”, że opisywana w mediach sprawa, to „ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję”. Dodał, że „gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, nie medialnej, nie duchownej, to nie byłoby w ogóle sprawy”.

06:44 10-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl.plFot. Kuba Atys / Age...

Kierwiński: niższa frekwencja w wyborach samorządowych to strata dla koalicji

„Wszyscy oczekiwaliśmy znaczącego zwycięstwa. Wynik mógłby być lepszy, jest nieidalny, ale zadowalający” – mówił Marcin Kierwiński szef MSWiA w programie 1 Polskiego Radia.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński odniósł się do wyniku wyborów samorządowych. „W dużych miastach PiS poniósł spektakularną klęskę, więc ten wynik jest dobry”.

Przed wyborami rządząca koalicja liczyła na rządy nawet w 12 województwach. Zgodnie z wynikami PKW procentowo wygrywa PiS, jednak KO wzięła więcej województw. Partia Donalda Donalda Tuska będzie miała najliczniejszą reprezentację w 9 z nich.

Frekwencja

Kierwiński powiedział, że niższa frekwencja w wyborach samorządowych niż w wyborach parlamentarnych to „realna strata koalicji rządzącej”. Dlatego zapowiedział przyspieszenie prac m.in. nad „babciowym”, czyli propozycją świadczenia w wysokości 1500 zł dla rodziców, którzy chcą wrócić do pracy po urodzeniu dziecka. Pieniądze rodzice mogą wydać na żłobek albo opiekę sprawowaną przez kogoś z rodziny lub nianię. „Jestem przekonany, że zrealizujemy wszystkie obietnice wobec wyborców”.

Wybory do PE, Kierwiński: nie wybieram się

Marcin Kierwiński powiedział także, że w wyborach do europarlamentu koalicja „pójdzie w trzech blokach”. „Od wyborów 15 października w zeszłym roku stworzyła się taka praktyka i myślę, że tak będzie także w wyborach europejskich”. Na pytanie czy będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego, Kierwiński odpowiedział, że się „nie wybiera” i nie chciał też zdradzić, który z ministrów rządzącej koalicji będzie w nich startował.

Wotum nieufności wobec Kierwińskiego

Podczas rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu rozpatrywany będzie projekt wotum nieufności dla szefa MSWiA. Opozycji nie spoodobały się zamieszki pod Sejmem, do których doszło podczas protestu rolników w marcu 2024 roku, a policja użyła siły. „Wszyscy wiemy, że nie chodzi tutaj o żadne kwestie dotyczące protestów, a chodzi o wielki strach PiS-u przed rozliczeniem ich niegodziwości” – mówił Kierwiński w programie.

Ustawa o obronie ludności

Kierwiński zapowiedział także prace nad ustawą o obronie ludności, które mają nastąpić pod koniec kwietnia. „Najważniejsze rzeczy to: budowa schronów i miejsc ukrycia dla ludności, efektywny i dobry system informowania ludności i sprzężenie wszystkich instytucji państwa w tym zakresie, ale także kwestia budowania odporności społecznej, budowa całego systemu informacyjnego, jeśli chodzi o obronę ludności”.

Szef MSWiA zaznaczył, że proponowane rozwiązania mają posłużyć nie tylko w momencie zagrożenia ze strony obcej siły, ale także w przypadku klęsk żywiołowych.

Kierwiński był też pytany o sytuację na granicy z Białorusią. „W ostatnich tygodniach zaobserwowaliśmy większe próby przekroczenia granicy. Ta sztuczna fala migracyjna wytworzona przez reżim Łukaszenki i Putina narasta. Kończymy prace, by wzmacniać barierę, którą ciężej będzie sforsować”.

Projekty ustaw o aborcji

W środę posłowie zajmą się także czterema projektami ustaw o aborcji. Kierwiński: „Jestem głębokim zwolennikiem i myślę, że większość posłów koalicji też jest za tym, by wszystkie projekty przesłać do komisji i tam nad nimi merytorycznie pracować”.

21:27 09-04-2024

Prawa autorskie: fot. Krystian Maj / KPRMfot. Krystian Maj / ...

Wszyscy zadowoleni z wyborów, co z formułą startu koalicji do PE? – podsumowanie dnia

Tym, co budziło dziś największe zainteresowanie, były dwa wątki: ocena wyników wyborów do samorządów oraz pytanie o to, w jakim formacie partie koalicji 15. października zdecydują się iść do wyborów europejskich. Poznaliśmy odpowiedzi tylko na to pierwsze pytanie

Koalicja Obywatelska zadowolona z wyniku wyborów samorządowych, zadowolony też osobiście premier Donald Tusk. „Mamy 11 sejmików, a PiS został w pięciu. Jakie bardziej materialne dowody są potrzebne, by uznać, kto te wybory wygrał, a kto przegrał?” – mówił premier podczas konferencji prasowej we wtorek 9 kwietnia.

„Nie zagram roli, którą niektórzy dla mnie piszą, że jestem jakoś niezadowolony z tych wyników” – zapewniał. „Jestem szefem partii, która uzyskała najlepsze w historii wyniki w wyborach samorządowych. Nigdy wcześniej nie dostaliśmy tylu głosów. Odbiliśmy sejmiki, jesteśmy największą partią po stronie demokratycznej, to się potwierdziło (…) To dla mnie powód do zadowolenia” – podkreślił lider Koalicji Obywatelskiej.

Przeczytaj także:

„PiS mógł rządzić w 2 a nie 5 sejmikach”

W przeciwieństwie do Donalda Tuska Włodzimierz Czarzasty uważa, że osobny start KO i Lewicy w wyborach samorządowych był błędem. „Gdybyśmy podpisali tę umowę: PiS by rządził w dwóch województwach, a nie w 5 czy w 6, jak to ostatecznie będzie wyglądało” – mówił lider Lewicy w programie „Gość radia Zet” we wtorek 9 kwietnia rano.

Czarzasty skomentował też słaby wynik Lewicy w wyborach do sejmików. Lewica zdobyła zaledwie 6,3 proc. głosów.

„Ja wiedziałem, jak ten system zadziała, w związku z tym nie jest to, powiem szczerze, nic nowego dla mnie. Kronika zapowiedzianej śmierci” – powiedział lider Lewicy.

Przeczytaj także:

Morawiecki uderza w TVP z czasów PiS

Mateusz Morawiecki oceniał kampanię samorządową w rozmowie z PolsatNews. Zapowiedział, że PiS będzie „negocjował, składał propozycje”, które miałyby doprowadzić do odzyskania władzy w kilku sejmikach.

PiS wygrał w siedmiu z szesnastu województw: w podkarpackim, lubelskim, podlaskim, małopolskim, świętokrzyskim, łódzkim i mazowieckim. Procentowe zwycięstwo nie da mu jednak władzy we wszystkich siedmiu województwach. Będzie to możliwe tylko w maksymalnie pięciu z nich, ponieważ w mazowieckim i łódzkim będzie rządzić koalicja KO i Trzeciej Drogi – to one będą dysponować łącznie przewagą mandatów. Los województw podlaskiego i świętokrzyskiego pozostaje zaś lekko niepewny.

„To, czy tracimy [dwa sejmiki – przyp.], to jeszcze zaczekajmy. Przecież jest coś takiego jak negocjacje, różnego rodzaju propozycje. Mamy sejmików co najmniej cztery prawdopodobnie, będziemy walczyli o kolejne. Na pewno jest tak, że gdyby demokracja w Polsce polegała na tym, na czym zwykle na Zachodzie polega, czyli na normalnych negocjacjach, a nie otaczaniu kordonem sanitarnym, to moglibyśmy rządzić w ponad połowie sejmików. A jak będzie ostatecznie, to zobaczymy” – skomentował wynik wyborów samorządowych Mateusz Morawiecki na antenie PolsatNews.

Przeczytaj także:

Beata Szydło wierzy w zwycięstwo PiS w wyborach europejskich

W dużo bardziej entuzjastycznym tonie o wyniku Prawa i Sprawiedliwości w wyborach samorządowych wypowiedziała się była premier Beata Szydło.

„Po wczorajszych, oficjalnych wynikach do samorządu, głęboko wierzę, że mamy dużą szansę zwyciężyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście to wszystko będzie zależało od tego jak będziemy realizować kampanię” – europarlamentarzystka PiS powiedziała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.

„W wielu miejscach trwają jeszcze rozmowy [w sprawie koalicji w sejmikach – red.]. W województwie łódzkim brakuje nam jednego mandatu, by rządzić. Rozmawiamy też w woj. podlaskim. Obecna koalicja rządząca ma wiele kłopotów, zaczynają się różnić i kłócić między sobą” – mówiła eurodeputowana PiS, komentując wyniki wyborów w sejmikach województw.

Przeczytaj także:

Jak do wyborów europejskich pójdą partie koalicji rządzącej?

Koalicja Obywatelska do wyborów europejskich pójdzie sama – taki wniosek można wyciągnąć z dzisiejszych (wtorek 9 kwietnia) wypowiedzi czołowych polityków tej partii, m.in. premiera Donalda Tuska oraz szefa KPRM Jana Grabca. Choć może to być wniosek przedwczesny, bo w polityce, jak wiadomo, ważny jest element zaskoczenia i liderzy Koalicji Obywatelskiej na pewno zdają sobie z tego sprawę.

O tym, w jakiej formule partie koalicji 15 października pójdą do wyborów europejskich 9 czerwca, obradowali dziś liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy. W momencie gdy Jan Grabiec, szef kancelarii premiera Donalda Tuska udzielał wywiadu TVN24 ostateczna decyzja liderów nie była jeszcze znana.

„Jak nie możemy mieć tego, co wydawało się idealne, czyli wspólnej, skonsolidowanej drużyny, która razem idzie do wyborów europejskich, to trzeba grać trzeba takimi kartami, jakie mamy” – mówił szef kancelarii premiera w Faktach po Faktach sugerując, że z punktu widzenia Koalicji Obywatelskiej idealnym rozwiązaniem byłby wspólny start, ale nie ma takiej woli wśród liderów pozostałych partii koalicji.

Grabiec podkreślił, że „dziś wydaje się, że szans na wspólną listę nie ma, pozostaje więc kwestia wyborczych sojuszy”. „Bez względu na to, jakie będą decyzje liderów, będziemy walczyli o zwycięstwo, no i tak się składa, że tylko Koalicja Obywatelska może o to zwycięstwo nad PiS-em walczyć” – powiedział Jan Grabiec.

Przeczytaj także:

Jest „babciowe”!

Poza tym na konferencji prasowej premier Donald Tusk wraz z ministrą pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszką Dziemianowicz-Bąk oraz posłanką KO Kingą Gajewską ogłosił dziś szczegóły nowego programu wsparcia dla rodzin z dziećmi, w tym tzw. babciowego.

Program „Aktywny rodzic” zakłada świadczenie w wysokości 1500 zł, które rodzice powracający do pracy mogą wydać na opiekę żłobkową albo opiekę sprawowaną przez członka rodziny lub nianię. Rada Ministrów przyjęła dziś projekt ustawy w tej sprawie.

„To program, który sprzyja wolności wyboru. Jeśli rodzice zechcą powierzyć dziecko babci, dziadkowi, członkowi rodziny, niani i wrócić do pracy, dostaną wsparcie państwa. Jeśli wolą posłać dziecko do żłobka, również dostaną wsparcie. Jeśli jednak preferują bardziej tradycyjny model i chcą zostać z dziećmi w domu, także dostaną wsparcie. Opieka nad dzieckiem to ważna praca na rzecz społeczeństwa i państwa” – mówiła podczas konferencji prasowej ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Przeczytaj także:

W Sejmie o aborcji

Premier nie miał za to dobrych wiadomości dla tych, którzy czekają na to, że ruszy kwestia liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce. W czwartek (11 kwietnia) Sejm ma się zająć procedowaniem trzech złożonych projektów ustaw (dwóch Lewicy oraz jednego Koalicji Obywatelskiej), ale premier wciąż nie jest w stanie zapewnić większości dla prawa liberalizującego aborcję.

„Ja mogę zadeklarować w tej chwili, że będziemy głosować za przejściem tych projektów do prac komisyjnych” – powiedział jedynie w imieniu Koalicji Obywatelskiej. Podkreślił, że w pozostałych partiach ”są różne osoby, które mają bardzo różne spojrzenie na tą sprawę".

Jak na sojusznika kobiet przystało premier podkreślił też, że „Aborcja nie jest niczym dobrym i w mojej ocenie nigdy niczym dobrym nie będzie (...). Ale chciałbym, żeby to dotarło wreszcie do wszystkich w koalicji piętnastego października, my tutaj mówimy o prawie kobiety do decydowania o własnym zdrowiu, o macierzyństwie, o swoim poczuciu bezpieczeństwa" – mówił Donald Tusk.

Co jeszcze wydarzyło się we wtorek 9 kwietnia?

20:27 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Koalicja Obywatelska pójdzie do wyborów europejskich sama?

„Jak nie możemy mieć tego, co wydawało się idealne, czyli wspólnej, skonsolidowanej drużyny, która razem idzie do wyborów europejskich, to trzeba grać trzeba takimi kartami, jakie mamy” – mówi Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera w Faktach po Faktach w TVN24.

Koalicja Obywatelska do wyborów europejskich pójdzie sama – taki wniosek można wyciągnąć z dzisiejszych (wtorek 9 kwietnia) wypowiedzi czołowych polityków tej partii, m.in. premiera Donalda Tuska oraz szefa KPRM Jana Grabca. Choć może to być wniosek przedwczesny, bo w polityce, jak wiadomo, ważny jest element zaskoczenia i liderzy Koalicji Obywatelskiej na pewno zdają sobie z tego sprawę.

O tym, w jakiej formule partie koalicji 15 października pójdą do wyborów europejskich 9 czerwca, obradowali dziś liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy. W momencie gdy Jan Grabiec, szef kancelarii premiera Donalda Tuska udzielał wywiadu TVN24 ostateczna decyzja liderów nie była jeszcze znana.

„Jak nie możemy mieć tego, co wydawało się idealne, czyli wspólnej, skonsolidowanej drużyny, która razem idzie do wyborów europejskich, to trzeba grać trzeba takimi kartami, jakie mamy” – mówił szef kancelarii premiera w Faktach po Faktach sugerując, że z punktu widzenia Koalicji Obywatelskiej idealnym rozwiązaniem byłby wspólny start, ale nie ma takiej woli wśród liderów pozostałych partii koalicji.

Grabiec podkreślił, że „dziś wydaje się, że szans na wspólną listę nie ma, pozostaje więc kwestia wyborczych sojuszy”. „Bez względu na to, jakie będą decyzje liderów, będziemy walczyli o zwycięstwo, no i tak się składa, że tylko Koalicja Obywatelska może o to zwycięstwo nad PiS-em walczyć” – powiedział Jan Grabiec.

Razem, osobno czy w podgrupach?

Co do formatu startu partii tworzących koalicję 15 października, niepewność dotyczy dziś przede wszystkim tego, jaką decyzję podejmie PSL.

Polska 2050 już powiedziała, że chce startować w formule Trzeciej Drogi, albo sama; Lewica już zarejestrowała samodzielny komitet wyborczy. Spekulacje dotyczą przede wszystkim możliwości wspólnego startu PSL-u oraz Koalicji Obywatelskiej. Te partie w Parlamencie Europejskim należą do jednej grupy – Europejskiej Partii Ludowej, więc współpraca przy kampanii miałaby sens.

Polska 2050 należy do konkurencyjnej wobec EPL grupy Odnowić Europę.

Przez chwilę pojawiły się też doniesienia jakoby Donald Tusk namawiał szefostwo Polski 2050 do zmiany przynależności grupowej i dołączenia do Europejskiej Partii Ludowej, zwłaszcza że Polska 2050 jest dużo bardziej konserwatywnym ugrupowaniem niż partie tworzące grupę Odnowić Europę. Do Odnowić Europę należy m.in. francuskie Odrodzenie, czyli partia prezydenta Francji Emmanuela Macrona, która postuluje wprowadzenie powszechnego, europejskiego prawa do aborcji.

Tymczasem jak na antenie „Faktów na faktach” mówił Jan Grabiec, tematem przewodnim kampanii w wykonaniu Koalicji Obywatelskiej mają być nie kwestie światopoglądowe, tak ważne dla europejskich liberałów z Odnowić Europę, lecz bezpieczeństwo.

„Kluczową kwestią tej kampanii będzie europejskie bezpieczeństwo i nasza silna pozycja w Unii Europejskiej, możliwość wpływania na losy Unii Europejskiej poprzez silną pozycję polskich europarlamentarzystów oraz Donalda Tuska. Jednym z najważniejszych pytań, które zadaje sobie dziś Europa, jest to, czy sama się obroni, jeśli dojdzie do strategicznej reorientacji naszych sojuszników” – mówił Jan Grabiec nawiązując do możliwości wygrania wyborów prezydenckich przez Donalda Trumpa w USA oraz wynikajacego z tego ryzyka dla sojuszu NATO.

Jan Grabiec był też na antenie „Faktów po faktach” pytany o rekonstrukcję rządu i to, ilu obecnych ministrów może chcieć wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Minister Grabiec nie podał konkretnej liczby, ale dociskany powiedział, że to bliżej „dwóch niż pięciu”.

19:02 09-04-2024

Prawa autorskie: Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.plFot. Patryk Ogorzałe...

Beata Szydło o PiS: „Mamy dużą szansę zwyciężyć w wyborach europejskich”

Prawo i Sprawiedliwość może stracić nawet 10 z 27 posiadanych obecnie mandatów. Walka o miejsce na listach będzie zatem zażarta.

„Po wczorajszych, oficjalnych wynikach do samorządu, głęboko wierzę, że mamy dużą szansę zwyciężyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście to wszystko będzie zależało od tego jak będziemy realizować kampanię” – powiedziała Beata Szydło w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News we wtorek 9 kwietnia wieczorem, komentując wynik wyborów samorządowych z 7 kwietnia 2024.

Szydło podkreśliła, że dziś w siedzibie partii na Nowogrodzkiej, świętowano.

„W wielu miejscach trwają jeszcze rozmowy [w sprawie koalicji w sejmikach – red.]. W województwie łódzkim brakuje nam jednego mandatu, by rządzić. Rozmawiamy też w woj. podlaskim. Obecna koalicja rządząca ma wiele kłopotów, zaczynają się różnić i kłócić między sobą” – mówiła eurodeputowana PiS, komentując wyniki wyborów w sejmikach województw.

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 34,3 proc. głosów w wyborach samorządowych. Drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska z wynikiem 30,6 proc., a ostatnie miejsce na podium przypadło Trzeciej Drodze, która uzyskała 14,3 proc. głosów.

„Wynik, który uzyskaliśmy, jest najlepszy w historii wyborów samorządowych” – stwierdziła Szydło. Ale jak podkreśliła, dla niej „najistotniejsze jest to, że PiS przetrwało trudny czas po tym, jak nie udało się stworzyć koalicji rządowej”. Pełne świętowanie partia planuje na po wyborach do Parlamentu Europejskiego, które już 9 czerwca.

Kurski szefem kampanii do PE?

Szydło podkreśliła, że chce startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale ostateczne decyzje w sprawie tego, kto zawalczy o mandaty, jeszcze nie zapadły. Z sondaży przed wyborami europejskimi wynika, że Prawo i Sprawiedliwość może stracić nawet 10 z 27 posiadanych obecnie mandatów. Walka o miejsce na listach będzie zatem zażarta.

Pytana o to, czy Jacek Kurski, który pojawił się na wieczorze wyborczym w sztabie PiS, będzie odpowiadał za kampanię partii do Parlamentu Europejskiego, Beata Szydło powiedziała, że nie ma takich decyzji.

„Jacek Kurski jest bardzo mocno atakowany i krytykowany. Im był skuteczniejszy, tym atak był większy” – powiedziała.

Szydło skomentowała też ogłoszony dziś przez Donalda Tuska program wsparcia rodziców dzieci w wieku żłobkowym.

„Jeżeli dotrzymają słowa i wprowadzą to w życie, to oczywiście pochwalę. Jestem gorącym zwolennikiem programów społecznych wspierających rodzinę. Takich jak 500+” – powiedziała.

Nie wobec referendum w sprawie aborcji

Była premier została także zapytana o debatę dotyczącą projektów w sprawie przerywania ciąży, która ma się odbyć w czwartek (11 kwietnia w Sejmie). Szydło podkreśliła, że nie jest zwolenniczką referendum w sprawie prawa do aborcji.

„Referendum w sprawie aborcji może przynieść odwrotny skutek, niż zakładają jego pomysłodawcy. Co zrobimy, jeśli większość będzie za tym, by zezwalać na aborcje do 12. tygodnia czy nawet wydłużać ten czas? To są kwestie światopoglądowe, nie powinny podlegać rozstrzygnięciom referendalnym” – stwierdziła Szydło.

Europarlamentarzystka PiS podkreśliła też, że wolałaby, żeby „parlament pracował dziś nad rozstrzygnięciami dotyczącymi obniżenia podatku VAT na żywność czy zamrożenia cen energii” zamiast nad aborcją. „Ten rząd nie chce się tym jednak zajmować” – stwierdziła była premier.