0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plGrzegorz Celejewski ...

We wtorek 2 sierpnia 2022 Donald Tusk pojechał na Śląsk. To taktyka obrana przez Platformę: kiedy media informują o przerwie w objeździe Jarosława Kaczyńskiego, Tusk pokazuje, że nie odpuszcza - jest w trasie, spotyka się z ludźmi, w dodatku w miejscach niekoniecznie dla niego komfortowych.

Kierunek podróży przewodniczącego Platformy Obywatelskiej nie jest bowiem przypadkowy - Śląsk będzie terenem politycznego starcia między opozycją a PiS-em.

Jest w tej podróży jeszcze jeden strategiczny zamysł: Tusk od kilku miesięcy stara się utrwalić wizerunek zatroskanego, współczującego polityka, który zna i rozumie problemy Polek i Polaków, i umie je wyrazić. Najpierw chodziło o osoby poszkodowane przez Polski Ład, potem - przez wzrost cen.

Ale Platforma wyraźnie szuka też osób, które z innych powodów popadają w kłopoty w państwie rządzonym przez Prawo i Sprawiedliwość. Tak jak mieszkańcy Mikołowa, który jako pierwszy znalazł się na śląskiej trasie Tuska.

Przeczytaj także:

Zasłuchany Tusk. „Jestem zaniepokojony”

„Jest to gospodarstwo małe, pięć hektarów z nieużytkami, graniczymy z byłymi pegeerami. Musieliśmy założyć kozy, żebyśmy nie zarośli, jest to naszym wysiłkiem” - opowiada właścicielka małego gospodarstwa rolnego, pani Szydłowska. „Mąż stracił dzieciństwo, młodość, a teraz, zamiast w spokoju żyć, musimy pilnować, co tam się dzieje, bo wchodzą inwestorzy. Musimy wszystko odkładać, nawet lekarza i pytać, co ci ludzie robią, kto ich przysłał. Ktoś na nasz teren wchodzi” - mówi.

Miejsce spotkania to Mokre - dzielnica 41-tysięcznego Mikołowa w województwie śląskim. Przez tę okolicę ma przechodzić kolej szybkich prędkości, która docelowo połączy czeską Ostrawę z Katowicami. To część projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. CPK bowiem to nie tylko lotnisko w Baranowie, ale również 530 km linii kolei dużych prędkości, które mają zostać zbudowane do 2027 roku, a 2 tys. km tzw. „szprych” kolejowych – do 2034 roku.

Już jesienią 2021 Krzysztof Boczek opisywał w OKO.press protesty mieszkańców przeciwko CPK: „Stres. Niepewność. Ignorowanie głosu ludzi. Zaniżone wyceny gruntu. Eksmisje z dużych domów do małych lokali. Wywłaszczenie z dorobku wielu pokoleń - tym żyje kilka tysięcy osób mieszkających na terenie planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego”.

Spotkanie zaczyna się od tego, że ludzie się skarżą. Opowiadają swoje historie, których nie chcą słuchać władze. „Ludzie są tak zdeterminowani, że może dojść do najgorszego” - mówi burmistrz Mikołowa. „Nie jest tak, że chodzimy sobie z transparentami. Pan Horała robi sobie śmieszki z tego, nie traktuje nas poważnie” - kontynuuje sołtys. Marcin Horała to rządowy pełnomocnik ds. budowy CPK.

Pytają Tuska, co zamierza zrobić, jak ludziom pomóc.

„Przecież nie jestem dziś w roli tego, który negocjuje z wami, jestem naprawdę zaniepokojony tym, co się dzieje” - odpowiada przewodniczący PO.

Powtarza niektóre sformułowania przedmówców, np. te z opowieści pani Szydłowskiej, że jej gospodarstwo to ojcowizna, którą zajmuje się od pięciu pokoleń. Po czym przechodzi do ataku. Mówi, że CPK to „pomnik arogancji”. „Bardzo przykre jest to, że oczywiste argumenty, jaki macie, że one nie docierają. Nie rozumiem, czemu oni się upierają przy metodzie brutalnej, aroganckiej, oni umieją rozdawać pieniądze”. Obiecuje próbę zatrzymania ustawy o wywłaszczaniu, a jeśli to nic nie da, pomoc prawną.

O jakiej ustawie Tusk mówi?

„Nie chcę się pchać, ale jestem do dyspozycji”

Chodzi o rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz niektórych innych ustaw. Zakłada ona, że za wywłaszczenie nieruchomości na cele publiczne będzie przysługiwało 110 lub 120-procentowe odszkodowanie (w przypadku budynków).

Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL i Polska 2050 były za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. Głosowanie wygrał wtedy PiS, ale projekt trafił do komisji, a tam nieoczekiwanie (z powodu nieobecności części posłów PiS) opozycja zdecydowała o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego. Odbędzie się ono w czwartek 4 sierpnia o godz. 12:00.

Tusk zapowiedział, że Koalicja Obywatelska zagłosuje przeciwko ustawie i zrobi wszystko, żeby ustawa nie weszła w życie. Jak? I tu pojawił się prezydent Duda. „Będziemy starali się przekonać prezydenta Dudę. To nie jest moja bajka, moja parafia, ale może przy waszej pomocy, on, jak ludzie się zbierali dużą gromadą, to zastanowił się nad tym, co podpisał” - mówił Tusk.

Ale to nie wszystko. „Potrzebna będzie pełna mobilizacja w skali kraju” - mówi mieszkańcom Mikołowa. - „Chętnie z wami pójdę, anonimowo, czapkę założę, żeby nie było, że polityk tam się pcha.

Jeśli oni się uprą i to dotrze do prezydenta Dudy, trzeba zrobić bardzo poważną manifestację, ja jeśli będzie chcieli, nie chcę się pchać, ale będzie potrzebna moja pomoc w mobilizacji ludzi, jestem do dyspozycji, ale tylko jeśli będziecie tego chcieli, jeśli dacie taki sygnał”.

„Po raz pierwszy w Polsce mamy bunt społeczny. To nie czas na propozycje, to czas na wyrażanie gniewu, wkurzenia ludzi” - powiedział mi polityk Platformy po konwencji, która 2 lipca 2022 odbyła się w Radomiu.

Tusk rzuca też wyzwanie Kaczyńskiemu: „Spotkania z ludźmi dziś w Polsce to nie jest łatwy chleb. Nie spotykam się tutaj z moimi sympatykami. Panie Kaczyński, macie problem do rozwiązania, niech pan przyjedzie tutaj, adres pan zna. O, kolega mówi, że dorzuci się na paliwo”.

Wyrównany pojedynek

Czy faktycznie Tusk nie spotkał się ze swoimi sympatykami?

W 2019 roku w trzech katowickich okręgach PiS wygrał z KO ze stosunkowo niewielką przewagą (39 proc. do 37 proc., 37 do 32 i 37 do 29). A dochodzą do tego jeszcze głosy na Lewicę czy PSL. W wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski wyprzedził w okręgu śląskim Andrzeja Dudę: 51,01 proc. do 48,99 proc.

W samym Mikołowie PiS i Koalicja Obywatelska zdobyły w 2019 roku niemal identyczną liczbę głosów: 7 771 (PiS) i 7 646 (KO).

W wyborach prezydenckich wygrał tam Rafał Trzaskowski (57,33 proc., 12 397 głosów, Andrzej Duda: 42,67 proc., 9 226 głosów). W powiecie mikołowskim różnica była już mniejsza: 51,20 proc. dla Trzaskowskiego (26 259 głosów), 48,8 proc. dla Dudy (25 024 głosy).

PiS się podkłada

Tusk obrał strategię dołączania do realnie dziejących się protestów społecznych. Dotąd była to raczej strategia Lewicy obecnej np. podczas strajku w fabryce autobusów Solaris.

Na ile w przypadku Platformy strategia budowania poparcia na gniewie będzie skuteczna, dopiero się okaże. Tym bardziej że ten zorganizowany gniew bywał w latach jej rządów wymierzony właśnie przeciwko partii Tuska.

Niewątpliwie jednak PiS podaje Tuskowi kolejne piłki. Na przykład minister Marcin Horała, który planowane wysłuchanie ustawy o wywłaszczeniach skomentował: „Niestety przez moment opozycja miała większość na komisji i przegłosowała wysłuchanie publiczne co realnie powoduje +2 miesiące do procesu legislacyjnego” (pisownia oryginalna).

View post on Twitter

Piłkę podał też Tuskowi poniekąd Jarosław Kaczyński. Najpierw jeżdżąc po Polsce, a potem z tego rezygnując.

Przy okazji warto zauważyć, kto jest pomysłodawcą lipcowej trasy prezesa PiS. Gazeta.pl informuje, że objazd był inicjatywą dwójki PR-owców - Anny Plakwicz i Piotra Matczuka. To ci sami, którzy tworzyli kampanię wymierzoną w sędziów „Sprawiedliwe sądy”.

Według ustaleń Jacka Gądka z Gazety.pl sztab prekampanijny PiS tworzą również między innymi: Łukasz Schreiber, Piotr Müller, Krzysztof Sobolewski i Radosław Fogiel.

Gazeta.pl:

  • „Łukasz Schreiber - minister w kancelarii premiera, często obecny na zapleczu kampanii.
  • Piotr Müller - rzecznik rządu, ale w rzeczywistości dużo bardziej znacząca postać niż tylko rzecznik.
  • Krzysztof Sobolewski - sekretarz generalny PiS, bardzo ważny w partii, mówi o sobie, że jest "skromnym pracownikiem winnicy partyjnej", jeden z najwierniejszych z wiernych w PiS.
  • Piotr Milowański - prawa ręka Sobolewskiego, a formalnie jego zastępca jako sekretarza.
  • Piotr Agatowski - PR-owiec i spec partii od badań opinii publicznej. Jego żona, Aleksandra Agatowska, jest prezeską PZU Życie.
  • Michał Moskal - jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, szef jego gabinetu politycznego, gdy był wicepremierem i dyrektor Biura Prezydialnego PiS, szef Forum Młodych PiS.
  • Andrzej Śliwka - wiceminister aktywów państwowych, który w zgodnej opinii naszych rozmówców jest w MAP osobą nr 2, po wicepremierze Jacku Sasinie.
  • Radosław Fogiel - poseł i rzecznik partii, sztabowiec PiS, który uczestniczył też w kampaniach prezydenckich tego obozu”.

Lato 2022 to de facto początek kampanii wyborczej, która zakończy się prawdopodobnie jesienią 2023. PiS zaczyna ją w momencie wyjątkowo dla siebie niekorzystnym. Co zresztą przyznał Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii: „Bez wątpienia to najtrudniejszy czas, odkąd przejęliśmy władzę, od 2015 roku”. Opozycja stara się wykorzystać każdy błąd i problem PiS. Parafrazując Kaczyńskiego: „Bez wątpienia to najkorzystniejszy czas dla opozycji, odkąd PiS przejął władzę”.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze