Europejska Partia Ludowa (w tym KO i PSL) razem ze skrajną prawicą (w tym PiS i Konfederacją) głosują przeciw Zielonemu Ładowi, boją się słowa „gender” i folgują biznesowi. Czy to koniec centrowej koalicji, która miała chronić Europę przed prawicowym ekstremizmem?
O te wspólne głosowania Europejskiej Partii Ludowej z narodowymi konserwatystami i skrajną prawicą, w tym AfD, Fideszem, PiS-em i Konfederacją w Parlamencie Europejskim, pytam Andrzeja Halickiego, szefa polskiej delegacji Koalicji Obywatelskiej do PE i drugiego po Manfredzie Weberze najważniejszego człowieka w grupie.
Halicki to człowiek Tuska w Brukseli, jeden z ważniejszych polityków KO.
Tych głosowań jest ostatnio sporo. Dotyczą osłabienia Zielonego Ładu, deregulacji, usunięcia z parlamentarnych dokumentów wszelkich odniesień do praw kobiet, feminizmu i gender. Część z nich wpisuje się także w eurosceptyczną agendę narodowych konserwatystów i skrajnej prawicy.
„Nie znam takich przypadków” – mówi Halicki niemal automatycznie ku mojemu zaskoczeniu.
Rozmawiamy pod nakrytą wielką drewnianą kopułą salą plenarną w Strasburgu. Halicki zaprzecza, a przecież dopiero co, podobnie jak cała jego grupa, wspólnie z EKR, Patriotami i ESN, a także grupką liberałów z „Odnowić Europę”, głosował za odroczeniem o rok wejścia w życie ważnej części Zielonego Ładu – rozporządzenia mającego przeciwdziałać wylesieniu.
Gdy zwracam na to uwagę i wymieniam kilka innych, podobnych głosowań, poprawia się: „To się zdarza sporadycznie” – mówi.
Inaczej widzi to Joanna Scheuring-Wielgus, europosłanka Lewicy. Lewica należy do grupy Socjalistów i Demokratów (S&D) – tej, którą EPL coraz częściej porzuca jako koalicjanta. Scheuring-Wielgus z niepokojem śledzi coraz częstszą współpracę kolegów i koleżanek z Europejskiej Partii Ludowej, w tym Koalicji Obywatelskiej, z prawicowymi radykałami.
„Określenie »sporadycznie« nie oddaje skali zjawiska. To raczej nowa norma” – mówi polityczka.
Łamiąc kordon sanitarny i coraz częściej na forum PE głosując ze skrajną prawicą i narodowymi konserwatystami, Europejska Partia Ludowa rezygnuje z poszukiwania kompromisu z grupami tradycyjnego politycznego centrum:
To właśnie te grupy, w ostatniej dekadzie także z Zielonymi, miały tworzyć po wyborach europejskich w czerwcu 2024 roku demokratyczną, proeuropejską koalicję. I trzymać w ryzach prawicowych radykałów, nie dopuszczając ich do sprawowania władzy.
Kordonem sanitarnym miały być otoczone:
Jakby europoseł Halicki nie zaprzeczał, tej obietnicy Europejska Partia Ludowa sprzeniewierza się regularnie.
Do tej pory te kontrowersyjne głosowania dotyczyły najczęściej:
Część z nich wpisuje się też w skrajnie prawicową narrację o rzekomym zawłaszczaniu władzy przez UE (głównie rękami Komisji Europejskiej) kosztem państw członkowskich.
Tylko podczas ostatniej sesji plenarnej (24–27 listopada) doszło do kilku takich przypadków.
Jednym z takich głosowań było wspomniane już głosowanie dotyczące opóźnienia wejścia w życie rozporządzenia przeciwdziałającego wylesieniom.
Decyzją EPL, EKR, PdE, ESN i niedużej grupki europosłów z S&D oraz Odnowić Europę, którzy wyłamali się z grupowego sprzeciwu, PE zdecydował:
To ostatnie – zdaniem krytyków proekologicznych zmian – otworzy furtkę do kolejnych opóźnień.
Z polskich europosłów za przyjęciem tych zmian zagłosowali europosłowie Koalicji Obywatelskiej, PiS-u, PSL-u i Konfederacji. Eurodeputowani Lewicy i Polski 2050 byli przeciwko.
Oprócz Socjalistów i Demokratów i Zielonych zmianom sprzeciwiły się także niektóre wielkie korporacje spożywcze, w tym szwajcarskie Nestlé, włoskie Ferrero, czy francuski Danone. Firmy argumentowały, że wydały krocie na przygotowanie się do nowych przepisów.
Ich zdaniem odroczenie obowiązywania części rozporządzenia to nagradzanie bezczynności przedsiębiorstw.
„Zgodność EPL ze skrajną prawicą w tej sprawie jest bardzo niepokojąca (...).
Co minutę na świecie wycinanych lub spalanych jest około 100 drzew, aby zaspokoić europejski popyt na kawę, kakao czy wołowinę.
Chcemy położyć kres wylesianiu (...). Rozporządzenie powinno wejść w życie jak najszybciej i bez luk" – komentowała tuż po głosowaniu Delara Burkhardt, europosłanka z Niemiec, główna negocjatorka tego rozporządzenia z ramienia S&D.
To nie wszystko.
W czwartek 27 listopada Parlament Europejski głosami Europejskiej Partii Ludowej, EKR-u, Patriotów i ESN-u przyjął kontrowersyjny raport autorstwa Patriotów dla Europy.
Raport dotyczy stosowania w UE zasady pomocniczości i proporcjonalności oraz roli parlamentów krajowych w procesie legislacyjnym. Zaczyna się dość niewinnie: przypomina, że „zasada pomocniczości i proporcjonalności ma fundamentalne znaczenie dla ram prawnych i instytucjonalnych UE”.
Ale w kolejnych zdaniach raport „wzywa Komisję do zachowania należytej staranności przy proponowaniu przepisów wchodzących w zakres kompetencji dzielonych” oraz do
„pełnego poszanowania kompetencji państw członkowskich”.
Raport sugeruje więc, że istnieją przypadki, kiedy Komisja należytej staranności nie zachowuje albo nie szanuje w pełni kompetencji państw członkowskich. Choć takie przykłady w raporcie nie padają.
Raport przygotowała europosłanka z Holandii Marieke Ehlers. Ehlers należy do skrajnie prawicowej Partii Wolności Geerta Wildersa (PVV), która jeszcze do niedawna postulowała wyjście Holandii z UE. Obecnie jej partia firmuje tak radykalne rozwiązania antyimigranckie jak wysłanie armii do kontroli granic, zawieszenie przyjmowania wniosków o azyl, zamykanie hoteli dla uchodźców, czy wydalanie z kraju obcokrajowców, nawet tych, którzy w Holandii przebywają legalnie.
Twierdzenia o rzekomym przekraczaniu kompetencji przez Komisję Europejską, a tym samym łamaniu traktatów, to główne składowe eurosceptycznej narracji skrajnej prawicy i narodowych konserwatystów.
Głosowanie nad takim raportem wspólnie z antyeuropejskimi, antydemokratycznymi partiami przez najstarszą grupę polityczną w Europie, czyli EPL, to legitymizowanie antyeuropejskich narracji. Po te najczęściej sięgają partie, które nie tyle walczą o praworządność na forum UE, ile chcą osłabienia Unii i zaufania do jej instytucji.
Te utrudniają bowiem zawłaszczanie władzy i demontaż demokratycznych instytucji.
O to chodziło PiS-owi w Polsce, gdy przez osiem lat rządów, demontował instytucje pełniące funkcje kontrolne wobec władz państwowych, w tym wymiar sprawiedliwości. To samo robi Orbán na Węgrzech.
Raport, który wpisuje się w strategię narracyjną i wizerunkową skrajnej prawicy, poparli niemal wszyscy europosłowie Koalicji Obywatelskiej, PSL-u, PiS-u i Konfederacji.
Wiele przykładów takiej kontrowersyjnej współpracy EPL z EKR, ESN-em i Patriotami widać też w pracach Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia. Tu koordynatorką z ramienia S&D jest Joanna Scheuring-Wielgus.
Podczas prac nad „Strategią na rzecz równości płci” Europejska Partia Ludowa, EKR i Patrioci wspólnie przygotowywali takie modyfikacje tekstu, by nie pojawiły się w nim określenia typu „równość płci”, „równość płac”, „feminizm”, „prawa reprodukcyjne”, czy „aborcja”.
Strategia została ostatecznie przyjęta 13 listopada głosami demokratycznej większości, czyli EPL, S&D, Odnowić Europę i Zielonych. Ale w toku prac w komisji, dokument został pozbawiony wielu ważnych elementów.
„Koleżanki, które są w PE dłużej niż ja, mówią, że czegoś takiego nigdy wcześniej nie widziały. Europejska Partia Ludowa nigdy wcześniej nie przychylała się do takich antygenderowych postulatów. Świadomość tego genderowego wymiaru wszystkich regulacji, które są przyjmowane w UE, czy potrzeby uwzględniania perspektywy kobiet, była już pewną oczywistością. Normą, zgodnie z wartościami, na których oparta jest UE. Nikt tego nie kwestionował.
Wraz ze wzrostem w siłę ruchów antygenderowych, progresywne skrzydło w EPL praktycznie zniknęło. Europejska Partia Ludowa w tych kwestiach zachowuje się jak skrajna prawica” – mówi OKO.press Joanna Scheuring-Wielgus.
Europejska Partia Ludowa dobrze dogaduje się też z radykalną prawicą w tematach deregulacji. 13 listopada 2025, podczas krótszej sesji plenarnej PE w Brukseli, głosami tej samej „nowej prawicowej większości” EPL, EKR, PdE i ESN, a także znowu – przy poparciu grupki posłów S&D (15 ze 136) oraz Odnowić Europę (17 z 75),
PE przegłosował pakiet deregulacyjny osłabiający wymogi związane ze zrównoważonym rozwojem.
Pakiet:
Europejska Partia Ludowa, EKR oraz Patrioci składali nawet wspólne poprawki do rozporządzenia.
Takich poprawek było 28. Scheuring-Wielgus zliczyła je dokładnie.
„Takich sytuacji – w tym zgłaszania wspólnych poprawek – jest coraz więcej. Do tej pory nie było praktykowane to, by EPL, EKR i Patrioci odbywali spotkania w gronie koordynatorów, by wspólnie negocjować stanowiska wobec różnych legislacji. Tego rodzaju współpraca toczyła się jedynie w gronie tej proeuropejskiej, demokratycznej koalicji, czyli między EPL, S&D, liberałami i Zielonymi. Teraz to już powoli standard" – mówi OKO.press europosłanka.
Scheuring-Wielgus ma na myśli komisje parlamentarne, które przygotowują akty prawne, zanim te trafią pod głosowanie całego parlamentu.
"Coraz częściej EPL proceduje wspólnie z EKR, Patriotami i nawet ESN, a S&D współdziała z liberałami, Zielonymi i Lewicą. Rozłam w tym niegdyś tradycyjnym, europejskim centrum, do którego należały partie z EPL, S&D oraz liberałowie, jest wręcz namacalny” – mówi OKO.press europosłanka.
Te wszystkie przykłady wskazują, że wbrew powyborczym deklaracjom, w tym szefa EPL Manfreda Webera, chadecy są gotowi odejść od tego tradycyjnego, centrowego sojuszu sił chadeckich, socjaldemokratycznych i liberalnych w PE, na rzecz współpracy ze skrajną prawicą.
O tym, że tak może się stać, pisaliśmy niemal od razu po wyborach europejskich w czerwcu 2024 roku.
To normalizacja skrajnej prawicy i narodowych konserwatystów na wielką skalę.
EKR, Patrioci i ESN wykorzystują to do uprawiania propagandy sukcesu.
„Kordon sanitarny upadł” – mówiła serwisowi Politco Mary Khan-Hohloch, europosłanka Alternatywy dla Niemiec, po głosowaniu na temat pakietu deregulacyjnego dot. zasad zrównoważonego rozwoju.
Z takiego obrotu spraw, cieszy się też PiS.
„Wyniki ostatnich głosowań pokazują, że jesteśmy grupą zdrowego rozsądku (...). Pozostałe siły polityczne coraz częściej to widzą i podzielają nasze podejście do wielu kwestii” – mówił we wtorek 25 listopada podczas konferencji prasowej Patryk Jaki, jeden z przewodniczących EKR.
Jaki podkreślał, że odroczenie wejścia w życie rozporządzenia przeciwko wylesieniu to zasługa poprawek EKR. To nie do końca prawda, bo... te same poprawki zgłosiła Europejska Partia Ludowa. Ale wniosek z tego jeden: im więcej takich wspólnych głosowań z EPL, tym częściej EKR, w tym PiS, z dumą ogłaszają, jak są skuteczni na forum UE.
Włoch Nicola Procaccini z partii Georgii Meloni Bracia Włosi podkreślał na tej samej konferencji prasowej:
„Długo byliśmy sami. Teraz widać, że większość podąża w kierunku, który wskazywaliśmy od dawna”.
Czy Koalicji Obywatelskiej nie przeszkadza ten nagły euro-sojusz z Prawem i Sprawiedliwością oraz Konfederacją? Andrzej Halicki twierdzi, że taki sojusz nie istnieje.
„Te głosowania o niczym nie świadczą” – mówi OKO.press. „To, że ktoś głosuje razem z nami, czyli z siłą wiodącą, tylko dowodzi, że przyłącza się do racjonalnych rozwiązań” – mówi.
Ale takie stawianie sprawy to manipulacja. Głosowania w Parlamencie Europejskim są przygotowywane. Dzieje się to w ramach konsultacji międzygrupowych – czy to nieoficjalnie na poziomie Konferencji Przewodniczących, czy na poziomie komisji. Celem negocjacji jest wypracowanie konkretnego poparcia dla danego dokumentu, czy aktu prawnego. Większość się więc buduje świadomie.
Socjaliści i Demokraci skarżą się, że EPL regularnie odrzuca proponowane przez nich kompromisowe rozwiązania.
Europoseł z Niemiec René Repasi, który z ramienia Socjalistów i Demokratów uczestniczył w negocjacjach nad pakietem deregulacji, mówił po głosowaniu:
„[Zamiast angażować się w negocjacje z siłami demokratycznymi – red], konserwatyści zdecydowali się działać wspólnie z partiami antydemokratycznymi (…). Dlatego zagłosowaliśmy przeciwko zmianom (…). Odmawiamy pełnienia roli przykrywki dla skrajnie prawicowego programu” – podkreślał.
Halicki w rozmowie z OKO.press podkreśla, że jest wielkim orędownikiem tradycyjnej wielkiej koalicji, czyli współpracy między chadekami i socjaldemokratami. Ale po chwili sam temu zaprzecza.
„Proeuropejskie centrum w UE jest dzisiaj chrześcijańsko-demokratyczne, a nie socjaldemokratyczne. Lewica zdaje się tego nie rozumieć” – mówi Halicki OKO.press.
Tłumaczy, że realną siłą dziś w Europie są partie „chrześcijańskiej prawicy”. „Europejska Partia Ludowa ma w Radzie Europejskiej 14 przywódców. EKR – 3, Patrioci – 2. Socjaldemokracja jest ledwo obecna. To jest rzeczywistość” – wylicza.
Ale to nie do końca prawda. Po pierwsze, Europejska Partia Ludowa ma w Radzie Europejskiej 12 przywódców. Poza tym Socjaliści i Demokraci faktycznie tylko 2, a grupa Odnowić Europę – 4.
Gdyby szukać rozkładu sił w Radzie Europejskiej, to
Proeuropejską, demokratyczną większość wspierają też nienależący do żadnych grup prezydenci Rumunii Nicușor Dan i Litwy Gitanas Nausėda.
Tradycyjna, demokratyczna, proeuropejska większość jest w Radzie Europejskiej wciąż silniejsza.
To samo na forum Parlamentu Europejskiego. Stara europejska koalicja EPL, S&D, Odnowić Europę i Zielonych ma w sumie 452 europosłów (EPL 188, S&D 136, Odnowić Europę 75, a Zieloni 53).
Wyłaniająca się alternatywna, prawicowa większość EPL 188, PdE 85, EKR 79, ESN 27 – ma 379 europosłów.
Europejska Partia Ludowa nie docenia więc siły proeuropejskiego sojuszu. Jej „skręt na prawo” to koniunkturalne, krótkowzroczne działanie, podyktowane lękiem o nastroje społeczne i dalszy wzrost skrajnej prawicy.
Ale EPL zapomina o tym, że przykładając rękę do normalizacji partii antydemokratycznych, dokłada do ognia, którym sama może spłonąć.
„Nie zdziwi mnie sojusz Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji po następnych wyborach” – mówi o sytuacji w Polsce OKO.press Scheuring-Wielgus. „To, co widzimy w PE, to dopiero rozbieg” – uważa.
Świat
Władza
Andrzej Halicki
Patryk Jaki
Joanna Scheuring-Wielgus
Koalicja Obywatelska
Komisja Europejska
Konfederacja
Nowa Lewica
Parlament Europejski
Prawo i Sprawiedliwość
Unia Europejska
Europa Suwerennych Narodów
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy
europejska lewica
Europejska Partia Ludowa
Grupa Odnowić Europę
konserwatyści
Patrioci dla Europy
skrajna prawica
Socjaliści i Demokraci
Zieloni
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Komentarze