Choć oficjalnie nie ma kampanii wyborczej, prekampania trwa w sieci w najlepsze. Ostatni tydzień pokazał, że Duda wciąż słabnie i nie jest w stanie nawiązać równorzędnej walki z online'owymi liderami: Trzaskowskim i Hołownią. Natomiast ci dwaj mocno ze sobą konkurują
Na najbardziej masowej platformie społecznościowej w Polsce, czyli na FB, Hołownia wciąż nie oddaje Trzaskowskiemu pola, mimo że Platforma rzuciła do sieciowego boju chyba wszystkie narzędzia, którymi dysponuje. Na wpływowym Twitterze dominuje Trzaskowski. Pojedynek dwóch opozycyjnych kandydatów robi się coraz ciekawszy.
Analizy kampanii prezydenckiej wykonane przez Annę Mierzyńską publikujemy regularnie w OKO.press. Opublikowaliśmy już analizy 10 lutego, 17 lutego, 24 lutego, 2 marca, 9 marca, 17 marca, 23 marca, 30 marca, 7 kwietnia oraz 14 kwietnia, 4 maja, 16 maja, i 25 maja.
Metodologia analizy jest opisana na końcu tekstu, wyjaśnione tam są również pojęcia stosowane w analizach ruchu w sieci.
Mamy za sobą kolejny tydzień „mijanki” Trzaskowskiego i Hołowni na Facebooku (poniedziałek, wtorek, sobota dla Hołownia, czwartek, piątek, niedziela dla Trzaskowskiego, w środę remis).
Co ciekawe, mocno reklamowane przez sztab Trzaskowskiego wystąpienie kandydata na rynku w Poznaniu, rodzaj konwencji wyborczej na świeżym powietrzu, nie było kolejnym złotym strzałem (jak np. lista przebojów z Wojciechem Mannem).
Transmisja z tego wydarzenia została wyświetlona na FB 440 tys. razy, gdy niereklamowany briefing prasowy Hołowni w Krakowie z tego samego dnia – 368 tys. razy (dane na niedzielę wieczór). To niewielka różnica w kontekście wyników pozostałych kandydatów, których filmy dostępne na FB w najlepszym przypadku mają ok. 150-160 tys. wyświetleń, a często nie osiągają 100 tys.
Wyniki za całą sobotę, ważną dla Trzaskowskiego, pokazują, że ten dzień na FB wygrał Hołownia: wskaźnik aktywności pod jego postami wyniósł 259 tys., gdy u Trzaskowskiego – 194 tys. I to mimo iż Platforma Obywatelska rzuciła chyba wszystkie swoje siły do facebookowego promowania kandydata, włączając w to płatne reklamy.
Do tego na sześć najlepszych pod wzg. aktywności postów na FB w ostatnim tygodniu (od 25 do 31 maja) cztery to live'y Hołowni, jeden – zdjęcie Andrzeja Dudy z mamą z okazji Dnia Matki i – jako piąty – jeden post Trzaskowskiego z infografiką, przedstawiającą programowy pomysł kandydata: rezygnację z dużych, infrastrukturalnych projektów PiS po to, by przekierować pieniądze państwowe do obywateli, zmagających się z problemami z powodu pandemii.
Zliczając wskaźnik aktywności na tej platformie społecznościowej z całego tygodnia Hołownia z niewielka przewagą pokonał Trzaskowskiego: miał wynik 1,3 mln , gdy jego konkurent 1,2 mln.
Nie ma natomiast wątpliwości, że największe wzrosty obserwujących miał Rafał Trzaskowski. Przyrost fanów nie jest już co prawda tak wysoki jak zaraz o ogłoszeniu jego kandydatury (16 tys. w ciągu jednego dnia), ale wciąż wynosi kilka tysięcy dziennie.
Pozostali kandydaci prawie stoją w miejscu – Hołowni przybywa ok. 400-600 osób dziennie, pozostałym jeszcze mniej, a Andrzej Duda kolejny tydzień ma ujemne przyrosty, co oznacza, że więcej obserwujących znika z jego konta niż przybywa mu nowych. Nie jest to dobry prognostyk dla urzędującego prezydenta.
Oceniając te dane u każdego kandydata musimy pamiętać, że liczba fanów to jeden z najłatwiejszych do zmanipulowania wskaźników na platformach społecznościowych: fanów można sobie zwyczajnie kupić, może ich też przybyć po uruchomieniu przez kogoś farmy botów.
Takie działania narażają jednak na szybką stratę obserwujących przez FB, jeśli zostaną wykryte fałszywe konta. Trudno powiedzieć, czy odpływ obserwujących u Andrzeja Dudy to skutek widocznego w sondażach spadku poparcia, czy też właśnie wynik „czyszczenia” platformy przez FB.
Zwraca uwagę także wskaźnik aktywności pod postami Andrzeja Dudy. Po ubiegłotygodniowym wzroście aktywności kandydata na tej platformie wydawało się, że być może zdoła stanąć on do konkurencji z dwoma najsilniejszymi na FB kandydatami – Trzaskowskim i Hołownią.
Jednak wyniki ostatnich siedmiu dni pokazują, że Duda wciąż nie jest w stanie nawiązać równorzędnej walki. Urzędujący prezydent wyraźnie osłabł. Jego wyniki na FB są na tym samym poziomie co wyniki Roberta Biedronia, z którym obecnie konkuruje o trzecie miejsce w tej przestrzeni sieciowej.
Co takiego robi Hołownia na Facebooku, że mimo fali dużego zainteresowania Trzaskowskim wciąż potrafi z nim wygrywać? Największym atutem niezależnego kandydata są transmisje live, czyli tzw. live'y.
To one biją rekordy popularności. Dzień, w którym nie ma live`u (np. niedziela) jest natychmiast dniem ze słabszymi wynikami tego kandydata w sieci. Tym bardziej, że sztab Hołowni nie sięga po proste metody ocieplania wizerunku kandydata, poza dość oszczędnie racjonowanymi zdjęciami i filmami z żoną kandydata.
W ostatnich tygodniach nie było tam ani chwytającego za serce zdjęcia z mamą (rekordowy post na fanpage'u Andrzeja Dudy), ani niczego w rodzaju wymieniania opony w samochodzie przypadkowo spotkanej na trasie kobiety (zdjęcie Rafała Trzaskowskiego, które cieszyło się dużą popularnością).
Hołownia nie może do zwiększenia swoich zasięgów wykorzystać też fanpage'y partyjnych (bo ich nie ma), z czego regularnie korzystają inni kandydaci. Np. na posty Rafała Trzaskowskiego reagują nie tylko fanpage'e rozmaitych struktur PO i partii opozycyjnych, ale też liczne powiatowe konta w zasadzie niedziałających już klubów obywatelskich – chyba pierwszej inicjatywy Platformy po przejściu przez nią do opozycji, w 2015 roku. Wszystko to zwiększa wyniki ilościowe kandydata w sieci.
PO w ostatnim tygodniu reklamowała też płatnie na Facebooku dwa spotkania swojego kandydata: w Nowym Tomyślu i Poznaniu (wydatki: 4293 zł w okresie 24-30 maja).
W tym samym czasie, z grona partii i kandydatów na prezydenta, wykupione reklamy na FB mieli jeszcze:
- PiS - tyle że nie dotyczyły one wyborów ani kandydata na prezydenta – na zdjęciach widać Jarosława Kaczyńskiego, a same posty zachęcają do polubienia profilu PiS, i są aktywne jako płatne posty od grudnia 2019. Wydatki PiS na reklamy na FB w okresie 24-30 maja: 680 zł.
- Stanisław Żółtek, którego reklamy wyborcze, opłacane przez komitet wyborczy (wydatki: 1628 zł w okresie 24-30 maja), były aktywne non stop od 11 maja. Przy okazji można się z nich dowiedzieć, jakiego hashtagu używa kandydat - #Ż .
To zaskakująca sytuacja: komitet wyborczy może opłacać wydatki wyborcze tylko w trakcie trwającej kampanii, a dziś oficjalnie nie ma kampanii, ponieważ nie ogłoszono nowych wyborów. Ale nie można też udawać, że kandydaci się nie promują.
Wydaje się, że PKW powinna przeanalizować sytuację i zdecydować, jakiego rodzaju finansowanie reklam kandydatów jest w tym okresie zgodne z prawem - i czy w ogóle jest.
Na Twitterze utrzymał się tu układ z poprzedniego tygodnia, gdy wyraźnie dominował Rafał Trzaskowski, a konkurował z nim Andrzej Duda – ale tak było tylko na początku tygodnia. W kolejnych dniach wyniki urzędującego prezydenta były coraz słabsze, aż wreszcie pod koniec tygodnia zrównał się on z resztą kandydatów, pozostawiając Trzaskowskiemu pole do wysokiej aktywności i skupienia uwagi twitterowiczów.
„Złoty strzał” zaliczył natomiast Robert Biedroń, którego tweet znalazł się na pierwszym miejscu w zestawieniu sześciu najlepszych wpisów z ostatniego tygodnia. To jego odpowiedź na tytuł wywiadu z żoną Szymona Hołowni w krakowskiej „Gazecie Wyborczej” nt. małżeństw jednopłciowych.
Inne najpopularniejsze tweety to zdjęcia kandydatów (Dudy i Trzaskowskiego) z matkami oraz trzy inne tweety kandydata PO.
Natomiast z danych z wyszukiwań w Google Trends wynika, że podobnym poziomem zainteresowania cieszyli się w ostatnim tygodniu Duda i Trzaskowski, poza sobotą, gdy w chwili rozpoczęcia wystąpienia Trzaskowskiego w Poznaniu pojawił się wyraźny skok zainteresowania tym kandydatem, ale to był jednorazowy pik.
Dane ilościowe z sieci nie mówią wszystkiego o realnym poparciu kandydatów.
Po pierwsze: sieć to tylko wycinek ich aktywności, obserwowany przez część potencjalnych wyborców, a nie całe społeczeństwo.
Po drugie: tego rodzaju dane mogą być w łatwy sposób zmanipulowane, czarny rynek kupowania fanów, lajków i innych reakcji kwitnie w sieci od lat.
Jednak prowadzona przeze mnie od lutego analiza sytuacji kandydatów na prezydenta (publikowana co tydzień na OKO.press) pokazuje, że wskaźniki aktywności na Facebooku (które podaję na podstawie danych z narzędzia Sotrender) ujawniają z wyprzedzeniem trendy, które po kilku tygodniach zaczynają być widoczne w sondażach opinii publicznej.
Korelacja między platformami społecznościowymi a poparciem społecznym jest wyraźna, ale pojawia się dopiero po pewnym czasie.
To, co obserwujemy dziś w social media, jeśli utrzyma się w postaci dłuższego trendu, uwidoczni się w sondażach dopiero za 20-30 dni.
Pamiętając o tym można dziś powiedzieć jedno: po stronie kandydatów opozycji wciąż trwa ostra walka między Trzaskowskim i Hołownią o wejście do drugiej tury. Pojedynek ten nie jest wcale rozstrzygnięty.
Zwłaszcza w sytuacji, którą mamy obecnie, tzn. bez wyznaczonego terminu wyborów, kiedy żaden kandydat nie wie, ile jeszcze musi biec w prezydenckim wyścigu i gdzie ma wyznaczyć metę.
Od lutego mieliśmy już dwie różne fale poparcia, jeśli chodzi o wyniki na podium: najpierw, przy wyraźnej dominacji Andrzeja Dudy, rosły wyniki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Kiedy wydawało się, że taki układ będzie trwał do wyborów, przyszła pandemia koronawirusa, a wraz z nią spadek notowań Kidawy-Błońskiej.
Wtedy, pod koniec marca, zaczął rosnąć Szymon Hołownia, który w przededniu planowanej daty wyborów (10 maja) zdecydowanie zajmował drugie miejsce, za Dudą. Ale wybory się nie odbyły, a PO wymieniła kandydata – i zaczęła się trzecia fala, którą obserwujemy dzisiaj: wysokiego zainteresowania Rafałem Trzaskowskim, z jednoczesnym spadkiem poparcia urzędującego prezydenta.
Jak widać, żaden z dotychczasowych trendów nie trwał dłużej niż kilka tygodni. Utrzymaniu stabilnego poparcia nie sprzyja sytuacja w kraju, bardzo chaotyczna i zmienna. To sprawia, że nastroje społeczne w Polsce wciąż ewoluują.
Wyniki wyborów mogą więc w dużym stopniu zależeć od tego, kiedy się one odbędą. I jeśli rezultat głosowania za kilka tygodni może być zbliżony do tego, co obserwujemy dzisiaj, a ewentualne jesienne rozstrzygnięcie może okazać się zaskakujące dla wszystkich.
Analiza dotyczy sześciorga kandydatów na prezydenta RP. Analizujemy po jednym, oficjalnym profilu na Facebooku i na Twitterze każdego z kandydatów. W przypadku, gdy kandydaci mają dwa profile na jednej platformie społecznościowej (np. używany dotychczas i nowy kampanijny), analizowany jest ten profil, który ma większą liczbę obserwujących (jeśli nadal jest aktywny). Nie ma możliwości analizowania dwóch profili (z tej samej platformy) tego samego kandydata.
Analiza kont i aktywności na nich dokonywana jest za pomocą narzędzia analitycznego Sotrender https://www.sotrender.com/. W raportach staram się podawać dane dotyczące zarówno liczby reakcji pod wpisami, jak i dane dotyczące tzw. wskaźnika aktywności, obliczanego przez Sotrender, nazywanego także: Interactivity Index dla Facebooka oraz Activity Index dla Twittera. To wskaźnik zliczający wszystkie aktywności dziejące się w obrębie fanpage’a. Odzwierciedla on poziom zaangażowania odbiorców w treści publikowane na fanpage`u. Każda z aktywności posiada inną wagę. Aktywności dla Facebooka wartościowane są następująco: - Like - 1 - Komentarz - 4 - Post (status tekstowy lub status multimedialny, np. zdjęcie, link do YouTube) - 12 - Udostępnienie – 16 Jak informuje Sotredner: „różne wagi odzwierciedlają różne znaczenie poszczególnych rodzajów interakcji z treścią, oraz proporcje w występowaniu poszczególnych aktywności na Facebooku”.
Aktywności dla Twittera wartościowane są następująco: - Tweet użytkownika - 8 - Retweety i odpowiedzi użytkownika - 5 - Retweety - 3 - Polubienie - 1 - Odpowiedź - 4 - Wspomnienie – 2
Za pomocą tych wartości oblicza się wskaźnik aktywności na koncie: w badanym okresie oraz dla każdego z wpisów. Na jego podstawie Sotrender określa też najlepsze w analizowanym okresie wpisy.
WZMIANKI I ZASIĘGI
Liczba wzmianek w sieci na danych temat, np. podczas badania popularności hashtagów, oraz ich zasięg, podawane są na podstawie analiz dokonanych przez narzędzie Unamo.
Ogólna liczba wszystkich wzmianek na dany temat, jeśli nie podano inaczej, jest to suma wszystkich wzmianek zawierających analizowane słowa kluczowe oraz komentarze do nich. Zbierane dane pochodzą tylko z profili publicznych.
Ważny wskaźnik to zasięg, inaczej: potencjał wpływu. Zasięg postu/tweeta to potencjalna liczba odsłon danego wpisu. Analizowana jest wielkość profilu: algorytm używany przez narzędzie analityczne ustala mnożnik procentowy (od 3 do 18 proc.), bada także ilość reakcji pod wpisem, aktywność konta i na podstawie tych danych szacuje zasięg. Jest to zasięg potencjalny, szacowany. W ten sposób powszechnie badane są zasięgi sieciowe w mediach społecznościowych.
Rankingi najpopularniejszych wpisów lub ich autorów prezentują najbardziej wpływowe wzmianki oraz konta, wypowiadające się w obrębie badanego tematu. Ranking powstaje po zsumowaniu wartości ze wszystkich publicznych wpisów, udostępnionych na kanałach społecznościowych w wybranym okresie.
Wybory
Andrzej Duda
Szymon Hołownia
Rafał Trzaskowski
Koalicja Obywatelska
Prawo i Sprawiedliwość
Media społecznościowe
Raport Mierzyńskiej
Wybory prezydenckie 2020
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze