Stronniczość, nieuczciwość, znieważenie narodu polskiego, sprzeniewierzenie się Konstytucji, terroryzm, gender, wspieranie układu reprywatyzacyjnego... to tylko kilka ataków, z którymi od 2016 roku spotyka się Adam Bodnar. Teraz do nagonki dołączyło TVP. Napisz kilka słów wsparcia (link w artykule), a Akcja Demokracja i OKO.press przekaże RPO Twój głos
Niewiele jest takich osób w Polsce, które byłyby tak atakowane, pomawiane, obrażane, na temat których padłoby tyle kłamstw. Tak na działalność Adama Bodnara reagują politycy rządzącej prawicy ze wsparciem skrajnej prawicy i prorządowych mediów. OKO.press zestawiło 10 zarzutów, co jeden to dziwniejszy, jakie padły pod adresem RPO i przypomina ich kontekst.
12 lutego 2019 roku do tej nagonki dołączyła TVP z powództwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych. Poszło o wypowiedź RPO z 16 stycznia 2019. Rzecznik krytykował przekaz publicznego nadawcy po śmierci Pawła Adamowicza (którego systematycznie oczerniano). Bodnar niczego nie przesądził. Stwierdził, że należy wyjaśnić, czy przekaz nadawcy mógł wpłynąć na postawę mordercy prezydenta Gdańska. Prof. Ewa Łętowska w wypowiedzi dla OKO.press zachowanie TVP nazwała szykanami i nękaniem przy pomocy przepisów prawa (legal harassment).
OKO.press razem z Akcją Demokracją apeluje o okazanie solidarności z Adamem Bodnarem. Poniżej informacja, co możesz zrobić.
Adam Bodnar robi świetną robotę broniąc naszych praw na różnych polach. Ale każda osoba przy tak zmasowanym ataku może poczuć się osamotniona w walce. Pokaż, że doceniasz jego działania!
Napisz kilka słów wsparcia: kliknij tutaj.
Po ich zapisaniu dostaniesz instrukcję, jak nagrać i umieścić w mediach społecznościowych krótkie wideo ze swoim przesłaniem. Akcja Demokracja i OKO.press zbiorą wszystkie głosy i przekażemy je Rzecznikowi Praw Obywatelskich.
Nieprzerwanie od 2016 roku monitorujemy, w jaki sposób PiS i skrajna prawica dyskredytują działalność RPO. Zarzucają mu:
Poniżej szczegółowe kalendarium.
PiS jako pierwsze przypuściło atak na Bodnara. W ustawie budżetowej na rok 2016 zamiast dodać 5 mln, Sejm i Senat (głosami rządzącej koalicji) zabrał Rzecznikowi aż 10 mln zł.
W kwietniu 2016 roku dymisji Adama Bodnara domagał się ONR. Wszystko przez to, że RPO chciał sprawdzić czy podczas organizacji obchodów 82. rocznicy powstania nie doszło do złamania prawa. Członkowie ONR zarzucali Bodnarowi, że świadomie "segreguje obywateli na lepszych i gorszych posługując się kryteriami czysto ideologicznymi".
Poseł PiS Stanisław Pięta również chciał odwołać Bodnara. We wrześniu 2016 oburzył się, że Rzecznik broni praw Czeczenów na granicy w Terespolu. Stosowanie się do zapisów Konwencji Praw Człowieka według Pięty oznaczało narażanie obywateli na "ryzyko zamachów terrorystycznych".
Największa burza rozpętała się w listopadzie 2016, gdy PiS szarżował na Trybunał Konstytucyjny. "Wiadomości TVP" sprawdzoną metodą plansz ze strzałkami tropiły powiązania Bodnara z międzynarodowym gremium, które krytykowało PiS za zamach na TK. Materiał uruchomił serię komentarzy:
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zarzucał Rzecznikowi stronniczość i zaangażowanie w sprawy wykraczające poza misję urzędu, ale w liście do Piotra Ikonowicza (działacza na rzecz lokatorów, który bronił Bodnara) wspaniałomyślnie zapewnił, że PiS "nie będzie podejmować działań zmierzających do skrócenia kadencji [red. - RPO]".
Petycję o odwołanie rzecznika stworzył za to Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Pretekstem stała się głośna sprawa łódzkiego drukarza, który odmówił wykonania usługi (wydruk baneru) organizacji LGBT powołując się na "klauzulę sumienia". Adam Bodnar włączył się do sprawy po stronie skarżących, by bronić mniejszości przed dyskryminacją w dostępie do usług. Według Ordo Iuris w ten sposób rzecznik miał "sprzeniewierzyć się wartościom konstytucyjnym".
Polityczne zaangażowanie w styczniu 2017 roku wyrzucał rzecznikowi ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Na antenie TVN24 poprosił prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego, aby ten wymienił przypadki, w których RPO bronił prawa osób z prawej strony sceny politycznej. I od razu przesądził, że „nie znajdzie takich spraw”.
Wypowiedzi Błaszczaka broniła Beata Szydło. "Nigdy nie słyszałam, żeby RPO stawał po stronie ugrupowań prawicowych, czy środowisk szeroko pojętej prawicy. Być może coś mi umknęło, ale faktycznie mogę tutaj przyznać rację panu ministrowi Błaszczakowi". OKO.press udowoniło, że oboje minęli się z prawdą.
Kolejna połajanka zaczęła się w czerwcu 2017 roku. W mediach (nie tylko TVP) zaczęła krążyć wyrwana z kontekstu wypowiedź Adama Bodnara o tym, że Polacy uczestniczyli w realizowaniu Holocaustu. Wiceminister spraw zagranicznych i poseł PiS Jan Dziedziczak słowa Bodnara określił jako skandaliczne.
"To jest wypowiedź, która dyskwalifikuje p. Bodnara z życia publicznego w Polsce. (…) Haniebne, skandaliczne i nieprawdziwe słowa obrażające naród polski”.
Działacze ONR złożyli na Bodnara pozew do prokuratury, zarzucając mu „publiczne znieważenie Narodu lub Rzeczpospolitej Polskiej” (art. 133 kodeksu karnego).
12 września prawicowi posłowie – Robert Winnicki i Jan Klawiter – rozpoczęli zbieranie podpisów pod wnioskiem o odwołanie Adama Bodnara z funkcji RPO. A 15 września podczas sejmowej debaty, która towarzyszyła sprawozdaniu z działalności RPO – posłowie PiS i Kukiz’15 zarzucali Bodnarowi:
Małą cegiełkę dorzucili też Patryk Jaki i Zbigniew Ziobro. Zarzucali Bodnarowi, że napisał list w obronie "handlarzy roszczeń", a nigdy nie bronił mieszkańców Warszawy wyrzucanych na bruk. „Chce bronić reprywatyzacyjnego układu” – komentował sprawę Jaki i żądał dymisji Bodnara. Zbigniew Ziobro wtórował: "Nie widziałem aktywności pana Bodnara, kiedy władze Warszawy podejmowały działania sprzeczne z prawem wobec obywateli". I znów, jak pokazało OKO.press, obaj minęli się z prawdą. Informacje o interwencjach RPO w obronie lokatorów wyciszyły aktywność Jakiego.
W maju 2018 personalny atak na Bodnara przypuścił Mariusz Muszyński, sędzia dubler Trybunału Konstytucyjnego, który nie mógł pogodzić się z tym, że Bodnar wycofuje wnioski z TK ze względu na obecność dublerów w składzie orzekającym. W opinii RPO udział nieprawidłowo obsadzonych sędziów w wydawaniu wyroków TK mógłby bowiem prowadzić do ich podważenia.
W zdaniach odrębnych Muszyński pisał m.in., że:
18 lipca Adam Bodnar przedstawiał sprawozdanie z prac Rzecznika Praw Obywatelskich przed Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Przewodniczący Stanisław Piotrowicz - w swoim stylu - przerwał posiedzenie Komisji i tym samym nie pozwolił Bodnarowi odpowiedzieć na wszystkie pytania posłów. Dlaczego? Nie spodobała mu się ocena działalność TK, wyłożona przez Rzecznika.
Poseł Kazimierz Smoliński (PiS) zapytał Bodnara o to, czy i ile spraw Rzecznik wycofał z Trybunału Konstytucyjnego.
A. Bodnar: "Dostrzegliśmy zmiany składu Trybunału Konstytucyjnego, aby się nie pojawiło żadne zdanie odrębne w sprawach. To był jeden z powodów wycofywania wniosków. Mówię to z całą mocą: w sprawach, które mają znaczenie ustrojowe, sprawach, w których istnieje głęboki i interes polityczny, nie można liczyć na niezależność Trybunału. To jest związane z orzekaniem osób, które są nieuprawnione..."
S. Piotrowicz: "I mówi to organ konstytucyjny"
A. Bodnar: "Tak, mówię to..."
S. Piotrowicz: "Pańskie wystąpienie było i jest polityczne. Pan nie reprezentuje obywateli. Zamykam dyskusję".
Dwa dni później, 20 lipca 2018 roku Adam Bodnar przedstawiał w Semie informację o stanie przestrzegania praw człowieka i obywatela w Polsce. Jeszcze zanim Rzecznik zdążył wejść na mównicę, posłowie PiS ostentacyjnie opuścili salę plenarną.
O nieuczciwość i publiczne robienie polityki oskarżał Bodnara prezydent Andrzej Duda. 18 grudnia 2018 roku podczas corocznego publicznego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego najpierw skrytykował sędziów Sądu Najwyższego, a zaraz potem zasugerował też, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf oraz Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar nie wypełniają swoich konstytucyjnych obowiązków, ponieważ nie kierują do Trybunału Konstytucyjnego (podpisywanych przez Dudę) ustaw, co do których konstytucyjności mają wątpliwość – choć krytykują je publicznie.
Ich zachowanie ocenił jako „nieuczciwe”. To „robienie publicznie polityki, a nie wykonywanie urzędu, z którym wiąże się odpowiedzialność za sprawy państwa” - mówił Duda.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze