0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Węgry Polska Unia Europejska praworządnośćWęgry Polska Unia Eu...

W ostatnich latach, gdy Unia Europejska starała się odpowiadać na kryzysy praworządności rozwijające się na Węgrzech i w Polsce pod rządami autorytarnych populistów, robiła to powoli i fragmentarycznie.

Jednak agresja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku znacząco wpłynęła na reakcję Unii wobec naruszania jej podstawowych wartości. Kluczową rolę w rozwiązywaniu prawnego dylematu odegrała polityka.

Wiosną 2022 roku premier Viktor Orbán zapewnił Fideszowi rekordową czwartą kadencję, strasząc, że opozycja wciągnie Węgry w rozgrywający się tuż za granicą konflikt. Szantażował też unijne instytucje, że zablokuje pomoc Ukrainie i sankcje wobec Rosji, jeśli UE wstrzyma finansowanie jego oligarchicznego, opartego na korupcji reżimu.

Polityka zagraniczna i w pewnym stopniu także polityka europejska Budapesztu spotkała się z niezrozumieniem polskiego społeczeństwa i rządu w Warszawie. Węgiersko-polski tandem stanął pod znakiem zapytania.

W grudniu Rada UE, czyli rządy państw członkowskich, zdecydowały o zastosowaniu wobec Węgier mechanizmu ochrony unijnego budżetu. To mechanizm, który po negocjacjach został wcześniej zaakceptowany między innymi przez Viktora Orbána i Mateusza Morawieckiego. Uzależnia on wypłatę unijnych środków od przestrzegania praworządności.

Rządy państw członkowskich zadecydowały o zawieszeniu Węgrom, trzeciego po Polsce i Grecji beneficjenta środków z UE, wypłaty 6,3 miliardów euro. Komisja Europejska zatwierdziła węgierski krajowy plan odbudowy. Jednak, żeby odblokować 5,8 miliardów euro z KPO, Budapeszt do końca marca 2023 roku musi spełnić 27 warunków.

Podzielony rząd Zjednoczonej Prawicy, dodatkowo poróżniony z Prezydentem Dudą, ma problem ze spełnieniem wynegocjowanych przez siebie tak zwanych kamieni milowych dotyczących niezawisłości sądownictwa. Uchwalona 13 stycznia przez Sejm głosami PiS kolejna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym ma temu zaradzić. Komisja Europejska przyjęła uchwalenie ustawy jako „pozytywny krok” w celu realizacji kamieni milowych. Większość sejmowa odrzuciła wszystkie poprawki opozycji do tej ustawy. Teraz zajmie się nią Senat.

Prawnicy broniący standardów państwa prawa i organizacje społeczne z Komitetu Obrony Sprawiedliwości pokazują, że ustawa nie prowadzi do rozwiązania problemów z procedurą powoływania i awansowania sędziów, których osią jest Krajowa Rada Sądownictwa. Narusza też konstytucję, przekazując rozpatrywanie spraw dyscyplinarnych sędziów Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, co w Sejmie podnosił sam prezes NSA. Wciąż trwa zatem proces niekonstytucyjnej zmiany ustroju sądownictwa.

Ale czy w skali makro są jakieś powody do nadziei?

Pod koniec 2022 roku Archiwum Osiatyńskiego zaprosiło ekspertki i ekspertów do podsumowania reakcji UE na kryzys praworządności na Węgrzech i w Polsce. Zapraszamy do lektury ich rozmowy, która, choć przeprowadzona 14 grudnia, nie traci na aktualności.

Politolożka prof. Karolina Borońska-Hryniewiecka (Uniwersytet Wrocławski), prawniczka dr Barbara Grabowska-Moroz (Uniwersytet Środkowoeuropejski), prawnik prof. Christophe Hillion (Uniwersytet w Oslo), politolog Daniel Hegedüs (German Marshall Fund of the United States) analizują działania UE w sprawie praworządności na tle obecnych priorytetów Unii. Rozmawiają o przełomowym zastosowaniu presji finansowej, odważniejszym działaniu Komisji Europejskiej i Rady, a także skandalach wokół Parlamentu Europejskiego. Zastanawiają się też nad wpływem wewnętrznego kryzysu praworządności na rolę Unii na arenie międzynarodowej.

Tekst opublikowaliśmy najpierw w newsletterze Archiwum Osiatyńskiego. Zapisz się do newslettera, żeby jako pierwszy/a dostawać analizy na temat praworządności.

Anna Wójcik (Archiwum Osiatyńskiego): Jak wysoko na unijnej agendzie znajduje się dziś kwestia ochrony praworządności na Węgrzech i w Polsce?

Karolina Borońska-Hryniewiecka: Konsekwencje rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie są dziś najważniejszym tematem dla Unii Europejskiej. Kwestie wewnętrznego kryzysu praworządności schodzą na dalszy plan. Z drugiej strony, pod koniec 2022 okazało się, że Unia bardzo zdecydowanie zareagowała na próby instrumentalnego wykorzystania wojny w Ukrainie dla swoich partykularnych interesów przez Węgry Viktora Orbána.

To była kropla, która przelała czarę. Rada zdecydowała o zastosowaniu wobec Węgier nowego mechanizmu warunkującego wypłatę unijnych funduszy od przestrzegania praworządności w czasie, kiedy węgierski rząd otwarcie mówił, że Węgry mają inne niż reszta państw UE strategiczne interesy wobec Ukrainy i Rosji.

Priorytetem UE jest obecnie pomoc Ukrainie, co istotne, pomoc w wygraniu wojny.

Zgadzają się co do tego w zasadzie wszystkie państwa członkowskie i frakcje w Parlamencie Europejskim. Węgry straszą wetem z instrumentalnych powodów, ale w grudniu zgodziły się na wysłanie Ukrainie 18 miliardów euro pomocy humanitarnej. Mamy pewien polityczny konsensus, który próbuje się podważać, żeby coś ugrać. W połowie grudnia Unia przyjęła też 9 pakiet gospodarczych i indywidualnych sankcji wobec Rosji. Wspieranie Ukrainy będzie priorytetem szwedzkiej prezydencji w Radzie, która zaczęła się 1 stycznia.

Kolejnym kluczowym dla Unii obszarem jest bezpieczeństwo, zarówno w wymiarze bardziej konwencjonalnej obronności, jak i cyberbezpieczeństwa. To drugie jest analizowane przez pryzmat bezpieczeństwa demokracji w Unii, w tym demokratycznych wyborów. Wynika to z doniesień o zewnętrznych podmiotach, nie tylko państwowych, które wywierają duży wpływ na demokrację w Stanach Zjednoczonych. A także z niepokojących oskarżeń europosłów o korupcję, która zagraża uczciwości, integralności instytucji samej Unii.

Trzecim priorytetem jest zielona transformacja, która przenika w zasadzie wszystkie unijne polityki. Jedna trzecia inwestycji z planu odbudowy, czyli Next Generation EU, jest poświęcona nowemu zielonemu ładowi. Ma to wzmocnić suwerenność energetyczną Unii. Ochrona praworządności pozostaje ważna, ale, gdy popatrzymy bardziej całościowo na UE, inne kwestie wiodą prym.

Przeczytaj także:

Co wojna w Ukrainie zmieniła w odpowiedzi Unii Europejskiej na wewnętrzny kryzys praworządności?

Christophe Hillion: Na początku inwazji Rosji na Ukrainę pojawiły się obawy, że instytucje Unii będą jeszcze łagodniej odpowiadać na poważne naruszenia praworządności w państwach członkowskich. Nadal nie zostały one do końca rozwiane.

Priorytetem stało się zachowanie za wszelką cenę jedności państw Unii. Jedność jest uważana za niezbędną, by odpowiedzieć na agresję Rosji i pomóc Ukrainie – pomóc jej nie tylko przetrwać, ale nawet wygrać wojnę.

Na poziomie instytucjonalnym jednomyślność w Unii jest wymagana, żeby podjąć konkretne działania wspierające Ukrainę i odpowiadające na rosyjską agresję. Rządy państw członkowskich starały się dawać pewne pomniejsze koncesje. Viktor Orbán domagał się ich wielokrotnie i osiągał pewne sukcesy. Na przykład Unia ponownie rozpatrywała zasadność sankcji indywidualnych wobec obywateli Rosji.

Zobaczyliśmy też, że pewne państwa są bardziej niż wcześniej otwarte na oczekiwania polskiego rządu. Przeważał pogląd, że ze względu na to, że Polskę tak mocno dotknęły konsekwencje wojny w Ukrainie, a polskie społeczeństwo i rząd tak bardzo zaangażowały się w pomoc uchodźcom i wspieranie ukraińskiego zwycięstwa, nie należy zbyt mocno koncentrować się na kwestii praworządności w tym kraju.

Jednak w ciągu roku ten pogląd ewoluował. Pod koniec 2022 roku instytucje Unii podjęły zdecydowane działania wobec Węgier, rządy państw członkowskich pokazały, że praworządność jest istotna i są gotowe podejmować zdecydowane zadania w celu jej ochrony.

Decyzja Rady w sprawie uruchomienia mechanizmu warunkowości wobec Węgier pokazuje, że państwa członkowskie nie poświęcą wszystkiego w imię jedności. 26 państw Unii obeszło też czy zneutralizowało węgierskie weto w sprawie pomocy humanitarnej Ukrainie.

Dzieje się coś ważnego. W przeciwieństwie do tego, czego obawialiśmy się na początku 2022 roku, wojna w Ukrainie sprawiła, że Unia i państwa członkowskie są bardziej aktywne jeśli chodzi o ochronę praworządności.

Czy raczej sposób, w jaki rząd Węgier zareagował na tę wojnę, przekonał państwa Unii, że najwyższy czas odpowiedzieć na negatywne zjawiska w obszarze praworządności w tym kraju. Co istotne, także polski rząd zdecydował się poprzeć decyzję o uruchomieniu mechanizmu warunkowości wobec Węgier.

Uruchomienie tego mechanizmu pokazało, że państwa UE nie mogą wykorzystywać wojny w Ukrainie do realizacji swoich wewnętrznych interesów i ochrony niepraworządności, a nawet, że wojna w Ukrainie motywuje państwa Unii do bardziej zdecydowanej ochrony praworządności. To szczęśliwy rozwój wypadków.

Ponadto wojna w Ukrainie sprawiła, że Ukraina, Gruzja i Mołdawia mają perspektywę dołączenia do Unii Europejskiej. Jeśli to miałoby się wydarzyć, Unia musi silniej niż do tej pory egzekwować przestrzeganie własnych wartości. Inaczej nie będzie miała żadnego autorytetu w negocjacjach akcesyjnych z państwami Bałkanów Zachodnich, Ukrainą, Gruzją i Mołdawią, które muszą spełniać unijne standardy, żeby wejść do UE.

Osłabienie działań Unii na rzecz zachowywania praworządności byłoby zwycięstwem Rosji, która za wszelką cenę chcę osłabić UE. Jeśli w kontekście wojny w Ukrainie Unia zrezygnuje ze skutecznej ochrony wartości, na których jest zbudowana, to agresja na Ukrainę opłaci się Putinowi.

W 2022 roku Unia Europejska w zróżnicowany sposób naciskała na Węgry i Polskę w sprawie praworządności. Pod koniec roku węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga ogłosiła, że z Brukseli wraca z tarczą. Czy miała rację?

Daniel Hegedüs: W obliczu ewidentnej porażki przedstawiciele rządu oczywiście starają się, jak mogą, zachować twarz. W czasie wojny w Ukrainie państwa członkowskie pokazały, że potrafią się zmobilizować, aby ochronić praworządność w Unii i zastosować odpowiednie naciski na rządy państw członkowskich odpowiedzialnych za erozję demokracji.

Nie mogłoby się to wydarzyć bez wojny w Ukrainie, prorosyjskiego stanowiska węgierskiego rządu i wynikającego z niego politycznego konfliktu między Węgrami i państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

Wojna w Ukrainie pokazała różne geopolityczne orientacje Polski i Węgier, dwóch państw Unii, wobec których uruchomiono procedurę Artykułu 7 Traktatu o UE. Wpłynęły one na zróżnicowanie odpowiedzi Unii w 2022 roku na kryzysy praworządności w tych krajach.

Wracając do pytania: Węgierski rząd nie ma powodów do radości. Rada, czyli rządy państw UE, przyjęły tylko nieco zmienioną propozycję Komisji Europejskiej. Odważna propozycja Komisji zakładała zamrożenie 7,5 miliarda euro, a Rada zadecydowała o zamrożeniu 6,3 miliarda euro.

Oczywiście, to niebagatelna różnica. Zawsze można dyskutować, czy szklanka jest w połowie pełna, czy pusta i wskazywać, że zdecydowano o niewystarczająco daleko idącym wstrzymaniu środków. Niektórzy eksperci prawa europejskiego wskazują, że zadecydowano o zamrożeniu tylko jednej trzeciej funduszy spójności dla Węgier, a nawet mniej, jeśli weźmiemy pod uwagę środki ze wspólnej polityki rolnej.

W mojej ocenie to 1/3 funduszy spójności dla Węgier. Jeśli spojrzymy realistycznie, jest oczywiste, że Komisja Europejska pokazała niewidziany dotąd apetyt na ryzyko, konsekwencję i szybkość działania, kiedy w ciągu kilku dni na prośbę Rady wprowadziła zmiany w swojej pierwotnej propozycji.

Państwa Unii poświęciły dużo czasu i energii, żeby zapewnić większość w Radzie. Dużą rolę odegrała tu czeska prezydencja w Radzie. To zdecydowanie pozytywny znak na tle ostatnich 12 lat.

Jeszcze na początku grudnia zupełnie realistyczne wydawało się, że pierwsza próba zastosowania mechanizmu warunkowości okaże się porażką, a Komisja Europejska dostanie lekcję, żeby dalej nie próbować, bo wiąże się to ze znacznym politycznym kosztem.

Tymczasem przyjęcie i zastosowanie mechanizmu warunkowości okazało się wielkim strategicznym sukcesem Unii Europejskiej. Dziś nikt już nie może mówić, że ten mechanizm nie jest odpowiedni do celu, ani, że Unia nie ma narzędzi, żeby odpowiedzieć na kryzysy praworządności w państwach członkowskich.

Wydarzenia ostatnich miesięcy kolejny raz udowodniły, jak wielką rolę w ochronie praworządności odgrywa polityka.

Tę interpretację ciężko zaakceptować prawnikom, przywiązanym do egzekwowania litery i ducha prawa. Ale to bardzo potrzebna i orzeźwiająca obserwacja, ponieważ pozwoli nam na zmianę perspektywy.

Praworządności nie da się chronić wyłącznie przez wymyślanie coraz kreatywniejszych i bardziej wyrafinowanych rozwiązań, które nigdy nie będą zastosowane przez unijne instytucje i pozostaną w obrębie akademickich rozważań. Trzeba wykonywać pracę polityczną i starać się o polityczne poparcie dla sprawy praworządności. Innowacyjne teoretyczne propozycje są bardzo istotne, bo wpływają na myślenie i agendę działania. Ale musimy się skupić na pracy politycznej. Bez niej nie zobaczymy dalszych pozytywnych rezultatów.

Pod koniec 2022 roku rząd Orbána poniósł wielką porażkę. Węgry mogą stracić prawie 13 miliardów euro. Nie wydaje mi się, żeby do marca rząd Orbána będzie w stanie wypełnić 27 kluczowych warunków postawionych przez Komisję Europejską. Krajowy plan odbudowy został w końcu przyjęty, ale Węgry będą pewnie w podobnej sytuacji co Polska – pieniądze nie popłyną.

Musimy przygotować się na to, że pod koniec marca lub na początku kwietnia Węgry i Polska znowu będą sojusznikami, ponieważ będą chciały odblokować pieniądze z KPO. Pod koniec 2022 roku na stanowisko Polski wobec Węgier decydująco wpłynął fakt, że polskiemu rządowi zależało na pomocy humanitarnej UE dla Ukrainy.

Jak na działania Unii Europejskiej w sprawie przywracania praworządności reaguje polski rząd?

Barbara Grabowska-Moroz: Dyskusja skupia się wokół negocjacji rządu z Komisją Europejską co do wypełnienia kamieni milowych w krajowym planie odbudowy. Natomiast nawet ich wypełnienie w sposób akceptowalny dla Komisji nie rozwiąże wielowarstwowego problemu praworządności w Polsce. Nie zapominajmy, że kluczowe w jego rozwiązaniu jest wykonanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Wewnętrznie skonfliktowany polski rząd od czerwca udaje, że realizuje kamienie milowe wynegocjowane w krajowym planie odbudowy. Najpierw uchwalono przedstawioną przez prezydenta Dudę kolejną nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Izba Dyscyplinarną została zlikwidowana, powołano nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, ale nadal zasiadają w niej osoby powołane do Sądu Najwyższego w procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa wybranej na zasadach zmienionych przez PiS. Te zasady nie gwarantują niezależności od władzy politycznej sędziów zasiadających w KRS. Oznacza to, że w rozumieniu orzecznictwa TSUE, sędziowie, których sprawy dyscyplinarne są rozpatrywane przez nową izbę, nie mają zagwarantowanego fundamentalnego prawa do skutecznej ochrony sądowej. Czyli ich prawa jako obywateli UE są naruszane.

Kolejny kamień milowy dotyczył przywrócenia sędziów do orzekania. Do orzekania wrócił sędzia Igor Tuleya, ale nadal decyzją Izby Dyscyplinarnej zawieszeni są sędziowie Piotr Gąciarek i Maciej Ferek.

Rząd Morawieckiego chce porozumienia z Komisją Europejską, trwają prace nad kolejną nowelizacją. Pojawił się zaskakujący pomysł przeniesienia kompetencji rozpatrywania spraw dyscyplinarnych sędziów z Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA zajmuje się kwestiami legalności decyzji organów władzy publicznej, nie sprawami dyscyplinarnymi sędziów. Do tego w NSA zasiadają osoby wybrane w procesie z udziałem KRS powołanej na nowych zasadach.

Jeden z kamieni milowych dotyczy poprawy standardów procesu stanowienia prawa w Polsce tak, żeby był transparentny, uwzględniał konieczne konsultacje z grupami, których dotyczą planowane przepisy. Chaotyczny proces przestawiania kolejnych projektów ustawy o Sądzie Najwyższych na pewno nie spełnia tego kryterium. Na początku 2023 roku będą z pewnością trwały intensywne prace nad nową nowelizacją. Komisja Europejska jest ponoć gotowa na odblokowanie środków. Obawiam się, że z kalkulacji politycznej może to zrobić, nawet jeśli zaproponowane przez polski rząd rozwiązania nie wypełnią wyroków TSUE i ETPCz.

W kamieniach milowych brakuje wyrażonego wprost wymogu zmiany przepisów o KRS oraz nie jest poruszona kluczowa kwestia Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli rząd je wypełni, a Komisja to zaakceptuje, pozostaną stare problemy, jak KRS wybrana na zmienionych przez PiS zasadach; po pierwszym przelewie możemy też się spodziewać nowych problemów i dalszego regresu praworządności w Polsce.

Komisja wydaje się już zmęczona. Pokazały to zresztą same kamienie milowe, w których nie zawarto wprost kluczowych elementów kryzysu praworządności w Polsce, czyli KRS i Trybunału Konstytucyjnego.

Jak na zajmowanie się przez unijne instytucje kryzysem praworządności w państwach członkowskich wpłynie niedawno ujawniony skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim? Była już wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili jest w belgijskim areszcie, zawnioskowano o uchylenie immunitetu dwóm europosłom z Belgii i Włoch.

Korupcja jest zagrożeniem również w instytucjach unijnych. Sam skandal z pewnością negatywnie wpłynie na ocenę Parlamentu Europejskiego przez obywateli UE i może umocnić przekonania eurosceptyczne. Będzie też pewnie dalej instrumentalnie wykorzystywany przez przywódców państw członkowskich, którzy, jak Orbán, mogą próbować umniejszać wysuwane przez instytucje unijne uzasadnione, dobrze udokumentowane oskarżenia o korupcję, w tym przywłaszczanie środków unijnych przez ludzi reżimu na Węgrzech. To prezent dla wszystkich, którzy mają interes, żeby podważać zaufanie do instytucji unijnych oraz do idei integracji europejskiej.

Istotna jest też zdecydowana reakcja Parlamentu Europejskiego i jego przewodniczącej Roberty Metsoli na zarzuty korupcyjne wobec europosłów. Pokazuje ona, że nikt nie jest bezkarny, procedury działają. Wiele zależy od rzetelnego przedstawiania tego skandalu w mediach w państwach członkowskich.

Trzeba mówić i dowiadywać się o negatywnych zjawiskach w samej Unii. Szkoda jedynie, że media i politycy, którzy tak lubią mówić o unijnych deficytach demokracji, mniej przy tym naświetlają pozytywne inicjatywy.

W 2022 roku zakończyła się Konferencja o przyszłości Europy, seria konsultacji z obywatelami Unii. Podsumowujący ją dokument zawiera 49 propozycji zmian Unii, z ponad 300 pomysłami na ich realizację. Znalazły się wśród nich m.in. przyznanie Parlamentowi Europejskiemu prawa inicjatywy ustawodawczej, zniesienie jednomyślności w Radzie w przypadku polityki zagranicznej, ustanowienie prawa do opieki zdrowotnej prawem dla wszystkich obywateli UE, przestawienie produkcji energii na źródła odnawialne, czy poprawa edukacji w zakresie ochrony środowiska, technologii cyfrowych, umiejętności miękkich i wartości Unii.

Potrzebujemy wiarygodnego Parlamentu Europejskiego. Zwłaszcza że odgrywa on ważną rolę w obronie praworządności w państwach członkowskich. Regularnie naciska na Komisję Europejską, żeby podejmowała działania wobec naruszających standardy rządów na Węgrzech i w Polsce. Komisja potrzebowała parlamentu w procesie legislacyjnym, żeby skutecznie odpowiadać na pandemię. Parlament naciskał, żeby zamrozić miliardy dla Węgier w ramach mechanizmu warunkowości.

Członkowie Parlamentu Europejskiego są oskarżani o podręcznikową korupcję. Jednak system zareagował szybko, wskazał domniemanych sprawców, wobec których podjęto kroki zgodne z procedurami. Na Węgrzech rządząca partia Fidesz zbudowała system na usankcjonowanej wręcz korupcji na masową skalę.

Skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim ujawnił dziury w systemie przeciwdziałania korupcji. Działalność lobbyingowa w Parlamencie Europejskim jest prawnie uregulowana. Organizacje społeczne, grupy lobbyingowe, konsultanci, fundacje i inne organizacje, które chcą mieć wpływ na proces ustawodawczy, muszą się zarejestrować w specjalnym systemie. Jednak organizacja Fighting Impunity, która jest zamieszana w skandal, nie była zarejestrowana w tym systemie.

W 2021 roku Parlament Europejski nie zdecydował się na wprowadzenie ograniczenia, że europosłowie mogą się spotykać jedynie z przedstawicielami organizacji wymienionych w rejestrze. Europosłowie oczywiście mogą i powinni spotykać się tylko z przedstawicielami takich organizacji, ale na razie to ich dobra wola. W pewien sposób Parlament Europejski sam prosił się o ten problem. Zwłaszcza że już poprzedni przewodniczący PE David Sassoli był informowany o dużej skali prób wywierania nacisku na europosłów przez podmioty spoza Unii.

Pomimo starań prorządowych mediów na Węgrzech, nawet tak wielki skandal w Parlamencie Europejskim zapewne nie przyćmi trudnej sytuacji gospodarczej. Jak na działania rządu Orbána w sprawie praworządności i unijnych funduszy reaguje społeczeństwo na Węgrzech?

Jaki inny skandal korupcyjny doprowadził do zawieszenia wysokich rangą urzędników w trzy dni?

Oczywiście, rząd Orbána będzie próbował wykorzystywać skandal w Parlamencie Europejskim. Mówi już o braku moralnej legitymacji Parlamentu Europejskiego i stosowaniu podwójnych standardów wobec instytucji UE i państw członkowskich. Ale to pewnie nie wpłynie na wyborców na Węgrzech.

Największym wyzwaniem dla Fideszu jest brak skutecznych komunikatów na temat tego, dlaczego doszło do dealu z Komisją Europejską. Węgry wycofały weto, żeby Komisja zaakceptowała krajowy plan odbudowy. Weto było przedstawiane jako kwestia nienegocjowalna. Rząd potrzebuje też więcej czasu, żeby wymyślić, jak komunikować wyborcom, że Węgry nie będą mieć dostępu do miliardów euro.

Wybory samorządowe zaplanowane są na 2024 rok. Na razie opozycja nie potrafi wykorzystać słabości rządu.

Pytanie, jak to wszystko wpłynie na politykę węgierskiego rządu, czy ten zdecyduje się na zmianę kursu i dostosowanie się do wymogów stawianych przez UE. Na razie dostał po nosie i przekonał się, że próby szantażu i wymuszenia w Unii skazane są na porażkę. Co dalej? Rząd Fideszu nie może zrobić zwrotu o 180 stopni. Od 12 lat buduje na Węgrzech system opierający się na strategicznej korupcji i rozkradaniu unijnych funduszy. Czy taki reżim może nagle stać się transparentny i uczciwy? Z perspektywy rządzących elit to samobójcza strategia.

Co pozostaje Orbánowi? Węgry, jak wcześniej Turcja, mogą próbować blokować akcesję Szwecji i Finlandii do NATO. Głosowanie w tej sprawie jest zaplanowane na luty. Jeśli głosowanie zostanie przełożone, to będzie wiadomość dla partnerów z UE, że Węgry zbierają siły do kontrataku na początku kwietnia, kiedy Komisja Europejska oceni wypełnienie kamieni milowych.

Podsumujmy, jakie lekcje płyną z 2022 roku dla ochrony praworządności w Unii. Europejskiej?

Christophe Hillion: Trybunał Sprawiedliwości UE umocnił swoją pozycję instytucji kluczowej dla obrony praworządności w Unii. W lutym TSUE odrzucił skargi Węgier i Polski na mechanizm warunkowości, torując drogę do jego zastosowania. Trybunał wypowiedział się w zdecydowany sposób i dał Komisji Europejskiej sygnał, że popiera jej bardziej zdecydowane działania w celu ochrony praworządności.

Instytucje Unii pokazały determinację wobec Węgier i zastosowały mechanizm warunkowości. To epokowa, pozytywna zmiana, w porównaniu do wcześniejszych reakcji na erozję demokracji.

Z drugiej strony, Rada mogła działać zdecydowanie odważniej. Inspiracją może być decyzja krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego, które obcięły wszystkie fundusze z tzw. środków norweskich dla Węgier na lata 2014-21.

Nie wiadomo, czy mechanizm warunkowości będzie zastosowany też wobec innych państw członkowskich. Unia nie może zapominać, że nawet wypełnienie kamieni milowych nie rozwiąże wszystkich problemów z praworządnością w Polsce. Polska nie wykonuje wyroków TSUE i nie płaci kar nałożonych w związku z tym przez TSUE; nie przestrzega też wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Sam mechanizm warunkowości i naciski finansowe, choć ważne, nie wystarczą do rozwiązania fundamentalnego problemu: w Unii Europejskiej mamy dwa kraje, które nie spełniają już podstawowych kryteriów członkostwa.

Co zrobić, jeśli rządy Węgier i Polski nie zmienią kursu? W krótkiej perspektywie można stosować sankcje finansowe, ale nawet jeśli wszystkie fundusze zostaną zablokowane, problem pozostanie.

Na przykładzie Węgier i Polski zobaczyliby, że procedura Artykułu 7 Traktatu o UE nie jest skuteczna, ponieważ nałożenie jakichkolwiek sankcji na państwo członkowskie za naruszanie wartości Unii wymaga jednomyślności. Rządy co najmniej dwóch państw mogą skutecznie wzajemnie chronić się przed zastosowaniem sankcji w ramach tej procedury. Sankcje obejmują zawieszenie prawa głosu w Radzie, możliwe są też sankcje finansowe. Ten mechanizm nie jest w stanie wpłynąć na zmianę zachowania przez państwo członkowskie.

To nie jest tylko wewnętrzny problem Unii Europejskiej i nas, jej obywateli. Wpływa także na postrzeganie Unii na zewnątrz i relacje z partnerami. W Unii są państwa nieprzestrzegające jej fundamentalnych wartości, a ta nadal głosi je na arenie międzynarodowej.

Tę rozbieżność zauważają inne państwa. Sąd Najwyższy Norwegii orzekł, że systemowe braki gwarancji niezawisłości sędziowskiej w Polsce są tak duże, że wnioski o wydanie obywateli Polski na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania powinny zostać odrzucone.

Oznacza to, że tracimy wiarygodność Unii jako porządku konstytucyjnego opartego na praworządności, którego władza sądownicza opiera się na krajowych sądach państw członkowskich. Będzie to miało olbrzymi wpływ na to, jak Unia Europejska może się prezentowa na arenie międzynarodowej. Nie tylko, jeśli chodzi o jej reputację, ale też możliwość utrzymywania prawnych stosunków z państwami i organizacjami. Ryzykiem może być to, że reszta świata przestanie patrzeć na Unię Europejską jako partnera, z którym warto robić interesy.

Sam mechanizm warunkowości nie zapobiegnie tym negatywnym dla Unii Europejskiej skutkom jej wewnętrznego kryzysu praworządności.

Tekst powstał na podstawie dyskusji online z 14 grudnia 2022 roku. Do rozmów o praworządności w Unii Europejskiej będziemy zapraszać ekspertki i ekspertów z różnych dziedzin, z Polski i z innych krajów, żeby poznać punkty widzenia na jeden z najważniejszych procesów wpływających na politykę, prawo i prawa obywateli UE.

Działania organizacji w latach 2022-24 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy.

Aktywni Obywatele
Aktywni Obywatele
;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze