Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju przyznał w rozmowie z TVN24, że jeśli środki z KPO nie wpłyną do Polski w pierwszym kwartale 2024 roku, będzie potrzebował wyemitować obligacje. Pierwszy raz pisało o tym OKO.press niemal dwa tygodnie temu
OKO.press jako pierwsze dotarło do informacji, że wbrew zapowiedziom rządu i premiera Mateusza Morawieckiego, jest problem z prefinansowaniem KPO. Pisaliśmy o tym w tym tekście.
Zarówno Polski Fundusz Rozwoju, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Ministerstwo Finansów zaprzeczyło wówczas tym doniesieniom.
Teraz okazuje się, że to prawda.
Na publikację OKO.press powołało się TVN24. W czwartek 5 października 2023 w magazynie „Polska i Świat” ukazał się materiał o tym, że Polski Fundusz Rozwoju ma braki w kasie sięgające nawet 5 miliardów złotych. W związku z tym PFR albo wyemituje kolejną transzę obligacji, albo część ich zobowiązań finansowych spłaci Ministerstwo Finansów z naszych podatków.
O tym, że taka opcja jest rozważana powiedział prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys w rozmowie „Jeden na jeden” w TVN24 w piątek 6 października.
Na początek wyjaśnijmy, o co chodzi.
Już w pierwszej połowie września do OKO.press zgłosił się informator, który przekazał, że PFR poinformował Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, odpowiedzialne za koordynację realizacji KPO w Polsce, o tym, że jeszcze we wrześniu wstrzyma prefinansowanie KPO z powodu braku środków.
MFiPR miało w związku z tym zaapelować do ministerstw odpowiedzialnych za realizację KPO, aby:
Rząd chciał mieć możliwość twierdzić w kampanii, że środki na KPO są i że KPO jest realizowane zgodnie z planem. Premier Morawiecki mówi o tym niemal na każdym spotkaniu z wyborcami. Przykłady tutaj i tutaj.
PFR zajmuje się prefinansowaniem KPO, ponieważ:
Ponieważ realizacja KPO odbywa się w taki sposób, że najpierw realizuje się kolejne transze reform i inwestycji, a później ubiega o wypłatę danej transzy finansowania z UE, rząd stwierdził, że dopóki Polska nie spełni warunków na wypłaty środków finansowych z KPO, będzie je prefinansował z innego źródła.
Zlecenie wykonywania tych wypłat dostał PFR.
PFR to instytucja finansowa, którą rząd powołał do realizacji różnych zadań finansowych związanych z wykonywaniem zadań publicznych. PFR jako fundusz jest w stanie pozyskiwać pieniądze z rynku poprzez emisję obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa.
To nie są obligacje Skarbu Państwa per se. Taka metoda zadłużania się jest droższa, a poza tym wymyka się publicznej kontroli.
PFR nie podlega pod ustawę o finansach publicznych, co sprawia, że jego działalność jest zupełnie nietransparentna. Nie jest bowiem podmiotem publicznym, lecz spółką skarbu państwa. Może się zasłaniać tajemnicą przedsiębiorstwa, tak jak np. Orlen, który robi to bardzo często.
W czasie pandemii PFR pożyczał na rynku pieniądze – w sumie około 70 miliardów złotych, które wypłacał przedsiębiorcom jako wsparcie, tzw. tarcze finansowe. Teraz przedsiębiorcy część tych tarczy zwracają. Ale wyemitowane obligacje PFR będzie musiał skupić, czyli oddać pożyczone pieniądze inwestorom.
PFR, zamiast odkładać środki ze zwrotów na wykup obligacji covidowych, na zlecenie rządu prefinansuje KPO.
Obligacje, na których wykup PFR nie będzie miał pieniędzy, będzie musiało wykupić jako gwarant Ministerstwo Finansów. Długi PFR-u zostaną więc spłacone z pieniędzy podatników z przyszłych budżetów.
W związku z doniesieniami naszego informatora skierowaliśmy więc pytania do Polskiego Funduszu Rozwoju, Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Ministerstwa Finansów, o to, czy w kasie PFR faktycznie brakuje środków na prefinansowanie KPO.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej odpowiedziało przecząco, a PFR wymijająco.
Jednocześnie PFR podesłał nam jednak dane finansowe, z których wynika, że w kasie PFR zabraknie w najbliższym czasie co najmniej 2,5 miliarda złotych.
Fundusz zadeklarował, że ze zwrotów tarcz spłynie mu w tym roku około 27 miliardów zł oraz że z tych środków będzie w stanie wydać 12 miliardów na prefinansowanie KPO, ponad 1 miliard na spłatę odsetek od obligacji oraz sfinansować wykup pierwszej transzy obligacji w marcu 2024 na kwotę co najmniej 16,325 miliardów złotych.
Z prostej kalkulacji wyszło, że budżet PFR nijak się nie spina.
OKO.press zadało wprost pytanie do PFR, jak i Ministerstwa Finansów, czy w związku z tym PFR planuje kolejną emisję obligacji, czyli czy będzie kontynuować zadłużanie się, by prefinansować KPO.
Zarówno MF, jak i PFR odpowiedziały, że nie. PFR dodatkowo zapewnił, że wystarczy mu środków na wszystko.
Tymczasem niecałe dwa tygodnie po publikacji OKO.press, okazuje się, że PFR i Ministerstwo Finansów rozważają dwie opcje:
„W przyszłym roku mamy do spłaty obligacje z tarczy finansowej – 17 miliardów, w związku z czym dyskutujemy z Ministerstwem Finansów, w jakiej proporcji przeznaczymy te środki na spłatę tamtych obligacji, a w jakiej jeszcze na KPO” – mówił prezes PFR Paweł Borys w piątek 6 października na antenie „Jeden na jeden”.
Prezes PFR przyznał też, że jeśli w kasie PFR zabraknie środków na wykup obligacji, to brakujące środki wniesie Ministerstwo Finansów.
„Jeżeli byśmy założyli, że środki z KPO napłyną do Polski w perspektywie pierwszego kwartału przyszłego roku, to nie ma problemów. Ale gdyby ten proces się przedłużał, to wtedy PFR byłby zobowiązany emitować obligacje” – powiedział.
Prezes PFR przyznał też, że do tej pory udało się prefinansować zaledwie 5 miliardów złotych na KPO, ze 160 miliardów, na które opiewał pierwszy plan KPO.
Pierwszy, bo w międzyczasie rząd złożył do KE wniosek o rewizję KPO i podwyższenie kwoty całego planu. Jeśli zrewidowany KPO zostanie zatwierdzony, Polska mogłaby dostać z Funduszu Odbudowy aż 270 mld zł. Jako pierwsi pisaliśmy o tym tutaj i tutaj.
Warto też zwrócić uwagę na to, że w programie „Jeden na jeden”, prezes PFR wykazał się też niewiedzą w kwestii tego, że w związku z łamaniem praworządności,
Polska ma też wstrzymaną wypłatę funduszy spójności na lata 2021-2027 – ponad 75 miliardów euro.
„Nic mi nie wiadomo o tym, żeby były jakiekolwiek opóźnienia, jeśli chodzi o wdrażanie funduszy spójności” – prezes PFR wymijająco odniósł się do komentarza prowadzącej, że przez rząd PiS Polska pozbawiona jest nie tylko miliardów z KPO, ale też miliardów z funduszy polityki spójności.
OKO.press pisało o tym jako pierwsze już w lutym 2023, gdy udało nam się uzyskać potwierdzenie naszych ustaleń przez unijną komisarz ds. polityki regionalnej Elisę Ferreirę. Na łamach OKO.press, Elisa Ferreira przyznała, że Polska nie spełnia wszystkich warunków podstawowych umożliwiających wypłaty z funduszy spójności na lata 2021-2027. Chodzi o gwarantowanie prawa do bezstronnego sądu, które wynika z Karty Praw Podstawowych.
Więcej informacji w poniższym tekście:
Jak ustaliło OKO.press, rząd sam zgłosił do Komisji Europejskiej, że nie spełnia wymogu zgodności z Kartą Praw Podstawowych, a tym samym uniemożliwił Komisji wypłatę środków. Powodem tej sytuacji jest to, że polski rząd jest przekonany o tym, że Polski nie obowiązuje Karta Praw Podstawowych. Ale to kompletna bzdura.
Gospodarka
Władza
Mateusz Morawiecki
Prawo i Sprawiedliwość
blokada KPO
KPO
PFR
Polski Fundusz Rozwoju
rewizja KPO
zablokowane KPO
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze