Wieloletnia propaganda wymierzona w Tuska dała rezultat - elektorat PiS w komplecie (91 do 5 proc.) boi się jego powrotu do polskiej polityki. Elektorat PO - głodny charyzmatycznego przywództwa - jest za to w 95 proc. za powrotem Tuska. Wśród wszystkich badanych NIE (55 proc.) przeważa nad TAK (41 proc.)
Na pytanie: czy chciałbyś powrotu Tuska do polskiej polityki odpowiedziało:
Zamawiając w IPSOS sondaż (14-16 lutego) nie spodziewaliśmy się, że to pytanie nabierze takiej aktualności. W środowym (20 lutego 2019) wywiadzie dla TVN przewodniczący Rady Europejskiej zapowiedział jednak, że do polskiej polityki wraca, choć nie sprecyzował, jak. Start w wyborach prezydenckich 2020? "Budowanie zaplecza opozycji" na wzór komitetów obywatelskich z 1989 roku? Czy może - jak pisze czwartkowy tabloid "Fakt", kontynuacja pomysłu prezydenta Pawła Adamowicza: Ruch 4 Czerwca oparty na sile samorządowych miast, który tworzy ponadpartyjną listę i zdobywa Senat?
Tylko 4 proc. nie miało zdania, co świadczy o tym, że temat ludzi angażuje.
Wynik może się wydawać zaskakująco niski. W grudniowym sondażu OKO.press pytaliśmy, kogo spośród 14 polityków chcieliby badani ugościć na świątecznym obiedzie. Najczęściej wybierany był właśnie Donald Tusk (25 proc. wskazań). Rzecz stanie się jednak bardziej zrozumiała na wykresie, gdzie wyniki wszystkich osób badanych (dwa słupki z lewej strony) rozbiliśmy na odpowiedzi elektoratów największych sześciu partii (pozostałe były za małe, by je analizować; przedstawiamy też odpowiedzi zwolenników jeszcze wirtualnej Koalicji Europejskiej PO+.N+SLD+PSL):
Jak widać, elektorat PiS niemal w komplecie (91 proc.) nie chce powrotu dawnego lidera PO, wyłamało się tylko 5 proc. Świadczyć to musi o silnych emocjach, zapewne potępienia, niechęci i lęku, którymi karmią elektorat liderzy i media PiS, pod tezę, że to, co złe, to "wina Tuska", a co Tusk robi, jest złe. Osobistą niechęć, a może nawet nienawiść, żywi też Jarosław Kaczyński, na co Tusk odpowiada bolesnymi uszczypliwościami; w ostatnim wywiadzie "dziwił się", że "[Kaczyński] jest aż tak owładnięty obsesją pieniędzy”.
Atak na Tuska trwa od lat non-stop, bez śladu szacunku dla prawdy. Ostatnie przykłady. 10 lutego 2019 "Wiadomości TVP" zajęły się artykułem w "Guardianie" twierdząc, że brytyjski dziennik uznał, że "Tusk ma w sobie coś z chuligana". Cytat był prawdziwy, ale był tylko metaforą i wstępem do pochwały zadziorności i energii przewodniczącego Rady Europejskiej.
Również 10 lutego Łukasz Schreiber, poseł PiS i sekretarz stanu w rządzie powiedział w TVP, że Unia „poznała się na Tusku” i chce „zrezygnować z jego usług”. Nawet nie próbował wytłumaczyć, o co mu mianowicie chodzi.
Ta obsesja PiS trwa od lat. Jej wyrazem było zaburzenie trzeźwej oceny sytuacji, gdy w marcu 2017 PiS wysunął Jacka Saryusz-Wolskiego jako kontrkandydata dla Tuska w wyborach na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, mimo że było jasne, że wszystkie kraje będą przeciw. Nawet wyborcy PiS nie dali się wtedy nabrać na bajkę o sukcesie misji Beaty Szydło.
Są i grube sprawy. Kaczyński obarcza Tuska co najmniej moralną odpowiedzialną za śmierć brata i innych osób w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem. Wciąż wraca opowieść o zdradzie narodowej podczas rozmowy Tuska z Putinem na sopockim molo. Padają też zarzuty karne, na razie w wypowiedziach polityków.
Niezwykłym wyrazem tuskofobii było ostentacyjne zlekceważenie obecności bądź co bądź "prezydenta Europy" na uroczystościach 100-lecia niepodległości w Warszawie.
Odwrotnym skutkiem tej nachalnej propagandy jest tworzenie wrażenia, że Tusk musi być kimś ważnym i groźnym, skoro ludzie władzy wciąż o nim mówią. Figura w kółko atakowanego Tuska rośnie w oczach elektoratu PiS, a wraz z tym rośnie lęk przed jego powrotem.
Skuteczności propagandy PiS sprzyja siła oddziaływania mediów partyjnych, a zwłaszcza TVP. W grudniowym (2018) sondażu OKO.press zapytaliśmy, które programy informacyjne są wiarygodne. Największym zaufaniem widzowie darzą „Fakty” TVN, potem „Wydarzenia” Polsatu, a najmniejszym – „Wiadomości” TVP. Ale aż 58 proc. wyborców PiS wybrało właśnie "Wiadomości".
Powrót dawnego lidera Platformy Obywatelskiej do polityki mógłby być zagrożeniem dla partii, a z pewnością jest problemem dla jej obecnego lidera/ów. Tymczasem elektorat PO tego odruchu niepokoju nie ma wcale, może dlatego, że wyborcy Platformy, a także blisko z nią spokrewnionej Nowoczesnej, mają problem ze swoimi liderami. We wspomnianym sondażu wyborcy Koalicji Obywatelskiej (PO + .N) zaprosiliby na świąteczny obiad przede wszystkim:
a potem przedstawicieli trzech obcych partii:
Na obiadowej liście zwolenników KO dopiero szóste miejsce ex aequo zajęli liderzy:
Ten problem trwa od lat. W sierpniowym (2017) sondażu OKO.press okazało się, że według wyborców Platformy, Budka, Trzaskowski i Kopacz byliby lepszymi liderami partii niż Schetyna. Także Petru był wskazywany przez wyborców Nowoczesnej rzadziej niż Lubnauer i Gasiuk-Pihowicz.
Powrót Tuska odbierany jest zapewne jako wzmocnienie tego, co - jak widać - w partii szwankuje, czyli przywództwa opartego na charyzmie czy choćby sympatii. Zwłaszcza w roli strażnika polskich interesów w UE Tusk byłby liderem wręcz wymarzonym. Tak to pewnie widzą wyborcy PO, nawet jeśli nie wiedzą, jak Schetyna i Tusk rozwiążą problem władzy w partii.
Trudniej wyjaśnić niechęć elektoratu Kukiza i Korwina, a zwłaszcza aż 40-procentowego odrzucenia przez wyborców PSL. W grę wchodzić może kulturowa obcość. Tusk jest programowo europejski, jego patriotyzm jest otwarty, daleki od nacjonalistycznego zadęcia. Eurosceptyczny i antyelitarny ruch Kukiz'15 i KORWIN musi być mu niechętny, także jako uosobienie III RP. Z kolei elektorat PSL jest silnie konserwatywny w warstwie obyczajowej i Tusk wydaje mu się zanadto "nowoczesny". Odwrotnie Wiosna. Jej wyborcy - pomimo dominującej symetrystycznej retoryki Roberta Biedronia - są Tuskowi wyraźnie życzliwi.
Jak widać, wybory partyjne dobrze wyjaśniają stosunek do Donalda Tuska. Kluczowe jest to, że ktoś znajdzie się w określonej "bańce informacyjnej" i bombardowany spójnymi przekazami zaczyna umacniać się w partyjnej interpretacji. W wersji nasilonej działa to w bańce-twierdzy PiS.
Czynniki socjoekonomiczne działają tu raczej za pośrednictwem wyborów politycznych. Niechęć osób z niższym wykształceniem do Tuska może wynikać głównie z tego, że osoby w tej grupie szczególnie często wybierają PiS. I dopiero wtórnie ich poglądy, np. na kwestię powrotu Tuska są kształtowane przez bańkę, w której się znaleźli.
Nieco inaczej jest z płcią (gender), która działa częściowo jako czynnik samodzielny. Okazuje się, że Tusk budzi po prostu większą sympatię kobiet niż mężczyzn, co niekoniecznie przekłada się na genderowe różnice w elektoratach PiS i PO.
Najchętniej witany Tusk byłby przez ludzi w średnim wieku - 30 i 40-latków. Ludzie w wieku 50+ są mu niechętni, bo w znacznej części opowiadają się za PiS. Z kolei dwudziestolatkowie są pod silnym wpływem z jednej strony Kukiza i Korwin-Mikkego, a z drugiej anty-systemowej Wiosny.
W grupach wykształcenia występują klasyczne zależności: silniejsze poparcie kandydata centrowo-liberalnego wśród osób lepiej wykształconych.
Podobnie jest polaryzacją na osi wieś - miasto. Tusk jest mile widziany w miastach od 20 tys. mieszkańców, czyli tam, gdzie Koalicja Obywatelska dobrze wypadła w wyborach samorządowych 2018. W mniejszych ośrodkach - gdzie poparcie dla PiS jest wysokie - nie chcą powrotu Donalda Tuska.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 14-16 lutego 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1004 osób.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze