0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Na zdjęciu: Prezydent RP Andrzej Duda podczas oświadczenia w związku z 19. rocznicą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, 01.05.2023, Pałac Prezydencki, Warszawa.

Łezka w prezydenckim oku

„To jest przede wszystkim dzień radości, także i refleksji co do przeszłości. Pokolenie polskiej młodzieży, która rodziła się w 2004 roku, kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej 1 maja, to dzisiaj już pokolenie ludzi pełnoletnich. Cała ta grupa polskiej młodzieży urodzona w 2004 roku ma już dzisiaj skończone 18 lat, są ludźmi pełnoletnimi.

Tak też z Panem Premierem trochę na to patrzymy, taka łezka w oku się kręci.

Nawet jeżeli się o tym pomyśli, że tyle czasu już minęło, kiedy jesteśmy częścią tego wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest Unia Europejska, i jesteśmy rzeczywiście w pełnym aspekcie uczestnikami tej wielkiej europejskiej wolności, którą tak doskonale odczuwamy, a do której bardzo często się już przyzwyczailiśmy. Do tego, że dzisiaj jeździ się bez paszportu po całej Europie; do tego, że nie trzeba się przejmować; że jeździ się niemalże tak jak po Polsce; że zarabiamy już często na poziomie europejskim; że generalnie Polska już niewiele różni się nawet od tych najbogatszych krajów Unii Europejskiej; że tak bardzo przez ten czas się zmieniła – do tego też się przyzwyczailiśmy" – mówił 1 maja, w 19. rocznicę wejścia Polski do UE, prezydent Andrzej Duda na wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim.

To było dobre przemówienie. I merytoryczne. Duda przedstawił m.in. priorytety na czas polskiej prezydencji w UE w I półroczu 2025 r. (czyli dopiero za 1,5 roku): wsparcie Ukrainy i Mołdawii w dążeniach do członkostwa w UE, odbudowa Ukrainy, współpraca z USA, transformacja energetyczna UE. W kontekście tego ostatniego znowu mogliśmy usłyszeć o jedności UE:

„Bezpieczeństwo energetyczne Europy, samowystarczalność energetyczna krajów Unii Europejskiej i Unii Europejskiej jako całości, solidarność energetyczna w Europie, czyli te przemiany energetyczne, które mają czynić Unię Europejską silniejszą, bardziej niezależną, będą dla nas kwestią niezwykle istotną". Okazuje się, że Andrzej Duda nie chce niezależności od UE, ale pełniejszej wspólnoty m.in. energetycznej.

Nawet Jan Paweł II był w UE

Żeby przypieczętować miłość do UE (a może ją usprawiedliwić), Duda powołał się, już w wywiadzie dla TVP info, na Jana Pawła II: „Do tego członkostwa namawiał nas także nasz Ojciec Święty, święty Jan Paweł II, tylko że z bardzo określonym zadaniem. My mamy te nasze wartości nieść do Unii Europejskiej. Jesteśmy już w Unii Europejskiej długo i to widać”.

O wady UE próbowała go podpytać prowadząca wywiad Danuta Holecka, jednak Andrzej Duda nie dał się sprowadzić z raz obranego kursu. Najpierw zaszantażował prowadzącą wspomnianym papieżem, a potem dodał:

„UE to stowarzyszenie państw, które na szczęście nadal są państwami narodowymi, nadal mają swoje byty państwowe i mają swoje interesy. Zresztą zawsze je miały i będą miały”. I dodał: „Na szczęście w momentach absolutnie historycznych, najważniejszych, interes wspólnoty dobrze rozumianej zwycięża”.

Przeczytaj także:

Nie lubię Ursuli, ale lubię Jacka

Te wypowiedzi to całkiem nowa nuta i zapowiedź zmiany frontu w retoryce Dudy. Nagle okazuje się bowiem, że prezydent kocha Unię i gorąco kibicuje jedności państw europejskich, a na wspomnienie 2004 roku łza mu się w oku kręci. Niczym ojciec, wspomina Duda dzieci urodzone w 2004 roku – że już mają 18 lat. Ależ ten czas leci!

Nie tak dużo czasu z kolei upłynęło od ostatniego wywiadu z prezydentem Dudą, w którym ten ostro krytykował UE. To był listopad 2022 roku i wywiad dla „Sieci”. Andrzej Duda mówi tam m.in., że zgadza się z wieloma tezami Jacka Saryusza-Wolskiego, które ten wyraził we wcześniejszym wywiadzie dla Karnowskich.

Co mówił europoseł PiS? „Rozstrzyga się, czy państwo polskie pozostanie państwem polskim, czy stanie się wasalem, pozbawionym prawa decydowania o sobie. Do tego zmierzają te szantaże finansowe, współorganizowane też przez polskie kompradorskie quasi-elity. Skutkiem ma być zablokowanie naszego rozwoju gospodarczego, wepchnięcie nas na ścieżkę rozwoju zależnego od innych. Czyli można powiedzieć, że chcą nas zmusić do wasalizacji politycznej i podległości gospodarczej”.

„Jesteśmy świadkami próby przeprowadzenia operacji zmiany władzy pod naciskiem czynników zewnętrznych współdziałających z wewnętrzną Targowicą. Przywoływanie historycznych analogii jest jak najbardziej uzasadnione. Wielokrotnie w naszej historii narzucano nam obcego władcę, a potem kawałkowano kraj. Kostiumy są inne, istota zdarzeń i cel identyczne. (...)

Czas przyjąć do wiadomości, że Niemcy via Bruksela i lewicowo-liberalny mainstream wypowiedzieli nam niekonwencjonalną wojnę".

Z którymi z tych tez zgadza się Duda? Nie wiadomo. Pytanie Karnowskich brzmi tak: „Ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy w pewnych kleszczach. Bo przecież napór ideologiczny z Zachodu czy szantaże finansowe – i to ze strony sojuszników – też stanowią zagrożenie. Nie chcemy tego oczywiście równoważyć, ale faktem jest, że musimy dziś walczyć również na takim niespodziewanym froncie”.

Duda odpowiada: „Odpowiem tak: z wielką uwagą przeczytałem ostatnią rozmowę w tygodniku »Sieci« z panem posłem Jackiem Saryusz-Wolskim. W wielu punktach przyznaję mu rację”.

Jak zatem rozumiemy, prezydent uważa, że UE stanowi dla nas także i zagrożenie. Karnowscy przypominają tezę Saryusza-Wolskiego, że Bruksela prowadzi z nami niekonwencjonalną wojnę. Andrzej Duda odpowiada: „Nie wchodziliśmy do Unii, w której będą nam narzucane obce wzorce. Nie takiej Unii chcemy. Nie na taką Unię Polacy się umawiali. Od 1945 roku mieliśmy narzucane, co ma w Polsce się dziać. Jestem przekonany, że Polacy chcą sami o sobie decydować, a nie żeby ktoś na nas cokolwiek wymuszał. Najlepszym dowodem, że Polacy sobie tego nie życzą, było ponowne zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy w 2019 roku i moje w 2020 roku. Gdyby Polacy chcieli realizowania dyktatów z zagranicy, to ani w 2019 roku, ani w 2020 roku nie wybraliby nas, lecz tych, którzy chcą realizować to, co się im każe z zewnątrz”.

Ursuli Von Der Leyen zarzuca Duda „nieuczciwą grę” oraz dodaje, że w sprawie KPO: „Ja już żadnych odpowiedzi na sugestie z tamtej strony nie będę realizował”.

Wyimaginowana wspólnota oraz zabory

To oczywiście niejedyna ostra wypowiedź Andrzeja Dudy o UE.

Wszyscy pamiętają zdanie wypowiedziane 11 września 2018 roku w Leżajsku. Prezydent powiedział wówczas: „Uczynimy wszystko, żebyście państwo mieli przekonanie, kiedy będą się kończyły nasze kadencje, że zrobiono w tym czasie wiele rzeczy, że zrealizowano zobowiązania wyborcze, że ktoś wreszcie myślał o obywatelach, a nie tylko o swoich sprawach, czy jakiejś wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika”.

Wcześniej, w marcu 2018 roku, w Kamiennej Górze, dokonał z kolei zaskakującego porównania historycznego: „Bo bardzo często ludzie mówią nam: po co nam Polska? Unia Europejska jest najważniejsza. Przecież państwo wiecie, że bywają takie głosy.

To niech sobie ci wszyscy przypomną te 123 lata zaborów.

Jak Polska wtedy, pod koniec XVIII wieku, swoją niepodległość straciła i zniknęła z mapy. Też byli tacy, którzy mówili: a może to lepiej, swary się wreszcie skończą, te rokosze, te wszystkie insurekcje, wojny, awantury, konfederacje, wreszcie będzie święty spokój”.

W tym samym roku 2018 – chyba pechowym – prezydent wsławił się także wypowiedzią o żarówce. Wyżalił się wówczas – najzupełniej absurdalnie – że UE zakazuje nam nieekologicznych i energochłonnych żarówek: „Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego UE zabrania tego, zabrania tamtego. Dlaczego na przykład w sklepie nie można w tej chwili kupić już zwykłej żarówki, można kupić tylko żarówkę energooszczędną? Nie wolno kupić, bo UE zakazała”.

Jakby żarówka, która pochłania więcej energii, była szczególnym polskim dobrem.

Więcej takich wypowiedzi Dudy opisaliśmy tutaj:

PiS i UE? Niechętnie

Nie tylko Andrzej Duda ma na swoim koncie mocno antyeuropejskie wypowiedzi. Przoduje w nich między innymi Jarosław Kaczyński. Oczywiście, prezydent Duda to byt osobny, szczególnie w ostatnim roku. Ale w większości wypadków podziela poglądy swego obozu politycznego, który trwa w permanentnym konflikcie z instytucjami UE i buduje swoje poparcie wśród wyborców na antyeuropejskiej retoryce.

Przypomnijmy kilka wypowiedzi polityków PiS, głównie tych najnowszych:

  • „Zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu. To jest paradoksalne (...) Rosja jest brutalna, Rosja może wypowiedzieć nam wojnę (...) Unia posługuje się innymi środkami – zachętami, pieniędzmi, siłą miękką” (Zdzisław Krasnodębski, sierpień 2022).
  • „Dla nas Unia Europejska to maska Niemiec, a Bruksela to maska Berlina. Uważamy, że, zgodnie z podpisanymi w 2004 roku traktatami, niesłuszna jest zasada: kto silniejszy, ten lepszy” (Jarosław Kaczyński, Częstochowa, 15 października 2022).
  • „Unia Europejska narzuca nam ideologiczne szaleństwo. To szaleństwo odnoszące się do obyczajów, obnoszące się do relacji między kobietami a mężczyznami, a dokładnie do twierdzenia, że tak naprawdę nie ma ani kobiet, ani mężczyzn” (Jarosław Kaczyński, Myszków, 15 października 2022).
  • „Polska dąży i będzie dążyć do tego, żeby instytucje UE nie naruszały konstytucyjnej tożsamości” (Zbigniew Rau, Sejm, 13 kwietnia 2023).
  • „Mamy tu do czynienia (…) z kontynuacją (…) tego kursu antypolskiego, nienawistnie antypolskiego (...) oraz (...) tego bardzo groźnego zjawiska, jakim jest odrzucenie prawa, po prostu kompletnie nieliczenie się z prawem, z traktatami w Unii Europejskiej” (Jarosław Kaczyński o TSUE, kwiecień 2022).
  • „Nawet w warunkach komunizmu pewne sfery ludzkiej wolności, możliwość wyboru, były do obronienia. (...) A dziś instytucje Unii Europejskiej (...) żądają od nas, byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne" (Jarosław Kaczyński, październik 2020).

Więcej takich wypowiedzi znajdziecie tutaj:

A Polacy wciąż za

Według sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM aż 87 proc. Polek i Polaków cieszy się, że Polska wstąpiła do UE:

Ponad połowa Polek i Polaków chce ściślejszej współpracy w ramach UE.

Także najnowszy eurobarometr potwierdza polski euroentuzjazm. 58 proc. Polek i Polaków ufa instytucjom unijnym, aż 77 proc. optymistycznie patrzy na przyszłość UE. 72 proc. Polek i Polaków jest zadowolona z funkcjonowania demokracji w UE. Aż 64 proc. osób w Polsce uważa, że więcej decyzji powinno być podejmowanych na szczeblu unijnym. To więcej niż unijna średnia, która wynosi 57 proc.

Całe badanie Eurobarometru ze stycznia-lutego 2023 roku znajdziesz tutaj.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze