0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plAszkielowicz / Agenc...

Nadzieje rozbudził też niespotykany dotąd nacisk na kwestie wód, lasów, ochrony przyrody i klimatu w kampanii Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy.

Przeczytaj także:

"W historii polskich wyborów nigdy wcześniej nie pojawiło się tyle haseł przyrodniczych i klimatycznych. Wszystkie partie i koalicje, które mają szansę wkrótce utworzyć rząd, składały w czasie kampanii deklaracje i zobowiązania dotyczące koniecznych zmian w kwestiach ochrony lasów, rzek, tworzenia i powiększania parków narodowych, niezbędnych reform instytucji zajmujących się ochroną środowiska.

Większość Polek i Polaków poparła te postulaty, a teraz oczekuje ich pilnego i skutecznego wdrożenia”

– czytamy w apelu.

Partie przyznały w programach, że środowisko i klimat się liczy

W przedwyborczych tygodniach w OKO.press analizowaliśmy programy opozycji pod kątem zmian w polityce ochrony środowiska i klimatu. Najwięcej miejsca poświęcono im w programach Lewicy i Koalicji Obywatelskiej; program Trzeciej Drogi był nieco bardziej ogólnikowy.

Ochrona środowiska i klimat nie były – niestety – czołowym tematem kampanii wyborczej. Ale partie tzw. opozycji demokratycznej postawiły na jasny przekaz: ekologia i klimat zajmą poczesne miejsce w programie nowej koalicji.

Z kolei wyborcy, oburzeni katastrofą na Odrze, wycinką cennych lasów czy tzw. Lex Knebel – pakietem zmian w ustawach o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko – z pewnością będą domagali się szybkich i sprawnych działań. Podobnie w przypadku polityki klimatycznej.

„Ostatnie osiem lat było trudnym czasem dla polskiej przyrody, a organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska na każdym kroku napotykały brak chęci dialogu. Ukoronowaniem tej antyspołecznej polityki były: deklaracja rządu PiS, podjęta wbrew wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE, odmawiająca społeczeństwu głosu w kwestii współdecydowania o lasach oraz przyjęte pod sam koniec kadencji

Lex Knebel, praktycznie odbierający nam możliwość bronienia się przed szkodliwymi społecznie i środowiskowo inwestycjami”

– piszą sygnatariusze apelu, obecnie 200 organizacji.

Czy PSL zna się na środowisku?

„Apelujemy do polityczek i polityków, od których odwagi, zaangażowania i poczucia odpowiedzialności za losy nas wszystkich zależy przyszłość całego kraju, aby pamiętali o składanych przed wyborami deklaracjach. To ostatni moment, aby ochronę przyrody w naszym kraju uczynić priorytetem” – czytamy dalej.

Na powyborczej giełdzie kwestia obsady kierownictwa ministerstwa klimatu i środowiska nie budzi wielkich emocji. Mówi się jednak, że resort może objąć przedstawiciel bądź przedstawicielka PSL.

Pada nawet nazwisko wiceszefowej PSL Urszuli Pasławskiej, której szanse na stanowisko rządowe skłoniły – jak się dowiadujemy – organizacje przyrodnicze i społeczne do napisania apelu, m.in. z powodu przynależności Pasławskiej do Klubu Dian, zrzeszającego kobiety-członkinie Polskiego Związku Łowieckiego.

Mówi się także o przekazaniu rządów w ministerstwie klimatu i środowiska komuś z Partii Zieloni.

Ale nie o giełdę nazwisk chodzi sygnatariuszom listu wielu środowisk — od Klubu Jagiellońskiego po Greenpeace. Dla nich ważne jest po prostu, by nowy minister klimatu i środowiska był równocześnie mocny politycznie i niezależny od licznych lobbies.

Minister, który się przed lobbystami nie ugnie

„Osoba ta [nowy minister bądź ministra klimatu i środowiska] powinna być gwarantem realizacji ambitnego programu przyrodniczego, zadeklarowanego podczas kampanii wyborczej przez partie przyszłej koalicji rządzącej” – czytamy w apelu.

„Osoba niezależna od jakichkolwiek lobbies związanych z eksploatacją zasobów przyrody. Osoba, która swoją postawą klarownie dowodzi, że dobro przyrody jest u niej na pierwszym miejscu i która będzie gotowa do podjęcia na nowo owocnej współpracy z organizacjami przyrodniczymi oraz naukowcami.

Przekazanie resortu w ręce osoby, która związana jest z lobby leśnym, łowieckim lub hydrotechnicznym będzie oznaczało kontynuację dotychczasowych sporów i utratę zaufania społecznego”

– piszą społecznicy i przyrodnicy.

Nowy szef lub szefowa ministerstwa będzie musiała sprostać ogromowi problemów, których rozwiązanie – a nawet podjęcie próby rozwiązania – powinno służyć nadrzędnemu celowi, jakim jest ograniczenie kryzysu klimatycznego i adaptacja do tych jego skutków, których uniknąć się nie da.

Co jest do zrobienia?

Schodząc na poziom nieco bardziej szczegółowy, chodzi m.in. o

  • reformę Lasów Państwowych i Wód Polskich;
  • zwiększenie naturalnej retencji wód;
  • powiększenie obszarów chronionych – parków narodowych, rezerwatów przyrody, użytków ekologicznych itd.;
  • poprawienie jakości wód rzek i ograniczenie zanieczyszczenia powietrza;
  • skuteczną walkę z inwazyjnymi gatunkami fauny i flory wypierającymi rodzimą przyrodę;
  • czy ograniczenie wycinki drzew w miastach i wzdłuż dróg.

„Jeśli najwyższa dbałość o zasoby naturalne nie stanie się przedmiotem umowy koalicyjnej, jeśli debata dotycząca składu przyszłego rządu nie uwzględni kwestii związanych z ochroną środowiska, wówczas ucierpią nie tylko cenne ekosystemy i rzadkie gatunki roślin czy zwierząt. W niedalekiej przyszłości spadnie jakość naszego życia, a w dalszej perspektywie egzystencja nas i kolejnych pokoleń będzie zagrożona” – czytamy w apelu.

;

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze