I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska nie wykonała orzeczenia TSUE o zawieszeniu nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Dała wręcz zielone światło do prowadzenia wszystkich spraw, w tym dyscyplinarek sędziów, które do tej pory były zamrożone. Protestują starzy, legalni sędziowie SN
O tym, że prezes I SN Małgorzata Manowska nie wykona dwóch orzeczeń TSUE dotyczących nielegalnej Izby Dyscyplinarnej poinformowano w piątek 16 lipca 2021 roku w oświadczeniu zamieszczonym na stronie SN.
Manowska jako pretekst do tego wykorzystała wyrok TK Juli Przyłębskiej, w którym stwierdzono, że zabezpieczenia TSUE w Polsce nie obowiązują.
Co więcej, prezes SN pozwoliła nawet Izbie Dyscyplinarnej na działalność pełną parą, bo uchyliła wcześniejsze zarządzenie o zawieszeniu spraw dyscyplinarnych sędziów. Co oznacza, że Izba może zacząć je z powrotem rozpoznawać i znowu zawieszać sędziów - jak sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna - a nawet wydalać ich z zawodu.
I Prezes SN uważa, że problem z Izbą po wyroku TSUE powinien rozwiązać rząd PiS zmieniając przepisy. Ale rzecznik rządu Piotr Müller w piątek 16 lipca na konferencji prasowej powiedział, że rząd nie planuje zmiany przepisów. Dodał, że rząd zgadza się ze stanowiskiem I prezes SN. O stanowisku rządu piszemy w dalszej części tekstu.
Również w piątek 16 lipca na stanowisko Manowskiej o niewykonaniu orzeczeń TSUE zareagowali starzy, legalni sędziowie SN. Chcą pilnego zwołania Kolegium SN, w celu przyjęcia uchwały odnoszącej się do orzeczeń TSUE i stanowiska Manowskiej.
Zwołania Kolegium chcą zasiadający w nim prezesi starych legalnych Izb SN tj. prezes Izby Karnej Michał Laskowski, prezes Izby Cywilnej Dariusz Zawistowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józef Iwulski oraz sędziowie SN, członkowie Kolegium: Agnieszka Piotrowska, Marta Romańska, Dariusz Dończyk, Bohdan Bieniek, Jarosław Matras, Tomasz Artymiuk i Krzysztof Rączka.
„Chcemy wezwać Izbę Dyscyplinarną do zaprzestania działalności. I prezes SN powinna wykonać orzeczenia TSUE i wydać zarządzenie o przekazaniu spraw z tej Izby do innych Izb SN. Chodzi o przekazanie wszystkich spraw, bo z wyroku TSUE wynika, że Izba Dyscyplinarna nie jest bezstronnym i niezależnym sądem” - mówi OKO.press prezes Izby Karnej Michał Laskowski.
A sędzia SN prof. Włodzimierz Wróbel na swoim profilu na Facebooku napisał, że zgoda Manowskiej na dalsze działanie Izby to „namawianie do naruszania obowiązującego w Polsce prawa i narażanie nas wszystkich na konsekwencje finansowe [kary nakładane przez TSUE za nie wykonanie orzeczeń - red.]”.
Przypomnijmy. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w środę 14 lipca wydał zabezpieczenie m.in. o zawieszeniu w Izbie Dyscyplinarnej spraw o uchylenie immunitetu sędziom. Jest ono natychmiast wykonalne. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
A następnego dnia, czyli 15 lipca TSUE wydał wyrok, w którym uznał, że Izba nie spełnia kryteriów niezależnego i bezstronnego sądu. Co oznacza, że Izba Dyscyplinarna powinna przestać działać i być zlikwidowana, a rząd PiS powinien szybko wystąpić ze zmianą przepisów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Orzeczenia TSUE w Polsce powinien nie tylko wykonać rząd, ale każdy organ władzy publicznej, którego dotyczą. Czyli również I prezes SN Małgorzata Manowska i prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski. A osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej powinny powstrzymać się od wydawania decyzji. Od środy była jednak cisza w tej sprawie. A nawet Izba dalej rozpoznawała sprawy jakby nic się nie stało.
Oświadczenie I prezes SN Małgorzaty Manowskiej o niewykonaniu orzeczeń TSUE pojawiło się na stronie internetowej w piątek 16 lipca w południe.
Cytujemy je w całości:
„Sąd Najwyższy, tak jak i inne organy władzy sądowniczej, orzeka w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Sędziowie, obejmując urząd, składają przysięgę na wierność Rzeczypospolitej Polskiej, a w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji RP oraz ustawom.
Artykuł 91 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że w sytuacji, gdy z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy tworzącej organizację międzynarodową wynika, że prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, ma ono wówczas pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Na podstawie tego unormowania Konstytucji RP sędziowie zapewniają skuteczną ochronę prawną w dziedzinach objętych prawem Unii, zgodnie z art. 19 ust. 1 zd. 2 Traktatu o Unii Europejskiej.
Z tego przepisu TUE wynika również, że prawo europejskie nie obejmuje dziedziny, jaką jest organizacja wymiaru sprawiedliwości, bowiem to państwa członkowskie posiadają kompetencje w tym zakresie. Z Traktatów tworzących UE jasno wynika więc, że Rzeczpospolita Polska nie przekazała Unii kompetencji do stanowienia prawa w zakresie organizacji wymiaru sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z art. 176 ust. 2 Konstytucji RP, ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy.
Przepis ten przesądza, że w obszarze tym wyłączną kompetencję stanowienia prawa posiadają Sejm i Senat Rzeczypospolitej Polskiej współdziałające z Prezydentem RP, zaś prawu Unii Europejskiej nie przysługuje w tej dziedzinie pierwszeństwo przed uregulowaniami ustaw. Te ustrojowe zasady potwierdzone zostały w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 14 lipca 2021 r. w sprawie P 7/20.
Jestem głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu. Mając powyższe na względzie, a także w związku z jego dezaktualizacją, postanowiłam uchylić Zarządzenie nr 55/2020 p.o. Pierwszego Prezesa SN z dnia 5 maja 2020 r. o wykonaniu postanowienia TSUE z dnia 8 kwietnia 2020 r. o zastosowaniu środków tymczasowych w sprawie C-791/19.
Wyłączne kompetencje do określania instytucjonalnych ram funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości posiada polski Ustawodawca i wobec kontrowersji i emocji, które zagadnienie to wywołuje - czas najwyższy, by z tych kompetencji skorzystał, mając na względzie dobro wspólne obywateli, którym jest Rzeczpospolita Polska”.
Z tego oświadczenia jasno wynika, że prezes SN Manowska nie wykona zabezpieczenia TSUE i nie zawiesi Izby Dyscyplinarnej. Nie bierze też pod uwagę wyroku TSUE, który orzekł, że Izba nie jest sądem, co oznacza, że powinna przestać działać i nie rozpoznawać żadnych spraw.
Brak takiej decyzji Manowska uzasadnia wyrokiem TK pod przewodnictwem prokuratora stanu wojennego Stanisława Piotrowicza, który w środę 14 lipca uznał, że zabezpieczenia TSUE w Polsce nie obowiązują.
Manowska nie ma jednak racji, że PiS może robić z wymiarem sprawiedliwości co chce, bo wstępując do UE Polska zobowiązała się do przestrzegania podstawowych wartości. A jedną z nich jest prawo każdego do niezależnego i bezstronnego sądu. A Izba takim sądem nie jest,. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Z tego oświadczenia wynika też, że Manowska umywa ręce ws. Izby Dyscyplinarnej, zostawiając decyzje co do dalszej jej działalności rządowi oraz prezesowi tej Izby i zasiadających w niej osób.
Dotyczy to prowadzenia wszystkich spraw. Zarówno o uchylenie immunitetu sędziom - które teraz powinny być zawieszone - jak i spraw dyscyplinarnych sędziów. Te sprawy były zawieszone od kwietnia 2020 roku na mocy wydanego wtedy innego zabezpieczenia TSUE. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Ale to zabezpieczenie teraz upadło, bo TSUE 15 lipca wydał wyrok. Manowska formalnie uchyliła więc zarządzenie sprzed roku o zawieszeniu tego rodzaju spraw.
Oznacza to jednak, że teraz Izba Dyscyplinarna jest w pełni odmrożona i może prowadzić wszystkie sprawy. Zdaniem prezes SN Manowskiej problem Izby Dyscyplinarnej powinien rozwiązać rząd, zmieniając przepisy.
Prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, w rozmowie z OKO.press ostrzegał jednak, że nie wykonując orzeczeń TSUE prezes Manowska naraża się w przyszłości na postawienie zarzutu karnego o niedopełnieniu obowiązków z artykułu 231 kodeksu karnego. Na taką odpowiedzialność karną naraża się też prezes Izby Dyscyplinarnej Tomasz Przesławski jeśli też nie wykona orzeczeń TSUE i Izba dalej będzie działać. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Wiadomo już jednak, że rząd problemu Izby Dyscyplinarnej może nie rozwiązać i zostawi to prezes SN. W piątek 16 lipca po południu rzecznik rządu Piotr Müller odpowiadając - na konferencji prasowej - na pytania dziennikarzy stwierdził, że rząd nie planuje po orzeczeniach TSUE żadnych modyfikacji przepisów dotyczących wymiaru sprawiedliwości.
„Polska w tym zakresie nie łamie żadnego prawa, nie ma więc podstaw do modyfikacji” - uważa rzecznik rządu, powtarzając znaną od lat narrację obozu rządzącego w sporach z UE.
Piotr Müller powiedział, że rząd zgadza się z oświadczeniem I prezes SN i je podziela. Powtórzył za nią nietrafiony argument, że „kompetencją żadnego organu UE nie jest decydowanie o kwestiach związanych z organizacją wymiaru sprawiedliwości”.
Na poparcie tej tezy przywołał wyrok TK pod przewodnictwem Piotrowicza. Rzecznik rządu podkreślał, że oczekuje od Komisji Europejskiej, że nie podejmie wobec Polski żadnych działań - za niewykonanie przeczeń TSUE - „sprzecznych z traktatami unijnymi”. A jeśli podejmie to będą one „nielegalne”.
Jeśli stanowisko rządu się nie zmieni to prezes SN Manowska zostanie sama z problemem Izby Dyscyplinarnej. „I jeśli nadal nie wykona orzeczeń TSUE to w przyszłości to ona może zostać kozłem ofiarnym” - mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy Sądu Najwyższego.
Nielegalna Izba Dyscyplinarna na razie działa więc dalej i nie zanosi się na to, żeby sama się zawiesiła. Na poniedziałek 19 lipca jest wyznaczona sprawa o uchylenie immunitetu sędziemu sądu wojskowego. Prowadzi ją Adam Tomczyński, jeden z symboli tej Izby, który dał się poznać jako zwolennik ostrego karania niezależnych sędziów.
Na przyszły tydzień jest też wyznaczona sprawa o uchylenie immunitetu sędziemu Sądu Najwyższego Andrzejowi Stępce z Izby Karnej. Prokuratura chce mu postawić bezpodstawny zarzut. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Ale z naszych informacji wynika, że ta sprawa zostanie przełożona. Oficjalny powód to prośba obrońców o odroczenie. Izba miała go uwzględnić, choć do takich wniosków wcześniej raczej się nie przychylała i parła do wydania decyzji.
Zapytany o to co dalej, Piotr Falkowski z Izby Dyscyplinarnej powiedział OKO.press, że nie jest spodziewana jakaś decyzja prezesa Izby w zakresie orzeczeń TSUE. A decyzje o wyznaczaniu spraw podejmować będą członkowie składów. I jeden z nich prof. Jan Majchrowski uznawany za tzw. jastrzębia; wyznaczył już dwie sprawy dyscyplinarne sędziów na wrzesień. Zrobił to jeszcze przed orzeczeniami TSUE, co zostało odebrane jako demonstracja siły.
Ale są też opinie, że decyzja ws. Izby wewnątrz SN będzie odsuwana do czasu, aż ostateczne stanowisko zajmie rząd. O takim wariancie mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy Izby Dyscyplinarnej: „W Izbie było wcześniej przekonanie, że po wyroku TSUE będzie nowelizacja ustawy o SN, a Izba jest nie do uratowania. Wyrok TK daje jednak rządzącym alibi, żeby nie dokonywać zmian. Ale to tylko odsunie problem w czasie. Bo UE nie zamierza ustępować, co widać po wszczęciu przeciwko Niemcom postępowania dotyczącego wyroku Niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego”.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Rozmówca OKO.press mówi, że nie wiadomo jeszcze co zrobi sama Izba. Uważa, że część jej składu może wydawać decyzje we wszystkich sprawach, ale nie wszyscy będą prowadzić sprawy. Stowarzyszenie sędziów Iustitia zapowiada, że będzie monitorować działania Izby, i jeśli nadal będzie działać, powiadomi o tym Komisję Europejską i TSUE.
Izbę Dyscyplinarką powołał PiS po to by pomogła wyrzucać z zawodu niepokornych sędziów i prokuratorów. Zaczęła działać pod koniec 2018 roku. Osoby do Izby nominowała nowa, upolityczniona KRS. Trafili do niej głównie byli prokuratorzy i sędziowie, którzy poszli na współpracę ze Zbigniewem Ziobrą. Zarabiają oni więcej niż sędziowie SN - ok. 25 tys. zł miesięcznie. Izba dzięki przepisom uchwalonym przez PiS ma też dużą autonomię w ramach SN.
Obecnie zasiada w niej 12 osób. To:
* Małgorzata Bednarek, wcześniej w Prokuraturze Krajowej. Oskarżyła sędziów z Bielska-Białej o „układ” za czasów pierwszego rządu PiS; sąd umorzył sprawę. Współzałożycielka stowarzyszenia Ad Vocem, skupiającego prokuratorów „ziobrystów”. Pracowała nad ustawą o prokuraturze, która Ziobrze dała ogromną władzę nad prokuratorami.
* Dr Jarosław Duś, były prokurator. W Prokuraturze Krajowej pełnił funkcję dyrektora biura Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. Ukarany dyscyplinarnie za pomówienie byłego Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Za czasu rządu PiS wrócił do prokuratury ze stanu spoczynku.
* Prof. UW dr hab. Jan Majchrowski, współpracował wcześniej z PiS. Z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność był wojewodą lubuskim. Był też doradcą prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W 2016 roku Marszałek Sejmu Marek Kuchciński powołał go na koordynatora Zespołu Ekspertów do Spraw Problematyki Trybunału Konstytucyjnego. Był też doradcą Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i członkiem Kolegium Naczelnej Izby Kontroli.
* Piotr Niedzielak, były prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z nominacji Ziobry, był delegowany do ministerstwa sprawiedliwości.
* Dr hab. Tomasz Przesławski, prezes Izby Dyscyplinarnej. były radca prawny, zasiadał w radzie programowej kwartalnika ministerstwa sprawiedliwości „Probacja”.
* Adam Roch, były zastępca Prokuratura Regionalnego w Katowicach. Prowadził sprawę Marka Dochnala, lobbysty związanego z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Polski rząd przegrał z Dochnalem sprawę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. „Gazeta Wyborcza” ustaliła, że w 2006 roku prokurator Roch polecił, by dokonać czynności procesowych z księgową Marka Dochnala. Przeprowadzono je w trakcie porodu.
* Jarosław Sobutka, były radca prawny ze Słupcy i główny rzecznik dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych.
* Adam Tomczyński, radca prawny, sędzia w latach 90. zajmujący się sprawami upadłościowymi. Wówczas w jego sądzie orzekał sędzia Dariusz Czajka, którego decyzje o upadłości budziły kontrowersje. Ponieważ ogłaszał bankructwa dużych firm o pokaźnym majątku, w tym cennych nieruchomościach w Warszawie. „Tygodnik Powszechny” pisał, że Tomczyński był najbliższym współpracownikiem sędziego Czajki. Przed powołaniem do Izby Dyscyplinarnej Tomczyński chwalił na Twitterze rząd PiS. Jest jedną z „twarzy Izby”, ma opinię zwolennika ostrego kursu wobec niezależnych sędziów.
* Ryszard Witkowski, wcześniej w Prokuraturze Krajowej. Zajmował się postępowaniami dyscyplinarnymi, najpierw w prokuraturze wojskowej, a potem w cywilnej.
* Jacek Wygoda, wcześniej w Prokuraturze Krajowej, był zastępcą dyrektora departamentu ds. przestępczości gospodarczej i dyrektorem biura lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej.
* Dr Konrad Wytrykowski, były prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z nominacji Ziobry. Pracował na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości. Jego nazwisko pojawiło się w mediach w kontekście afery hejterskiej, za co pozwał OKO.press.
* Paweł Zubert, wcześniej w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach, naczelnik wydziału II ds. przestępczości finansowo-skarbowej. Potem sędzia dyscyplinarny w prokuraturze.
W Izbie Dyscyplinarnej przez chwilę był jeszcze doświadczony sędzia Mariusz Łodko specjalizujący się w sprawach cywilnych i gospodarczych. Wcześniej orzekał w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Teraz orzeka w Izbie Cywilnej SN.
Krótko w Izbie Dyscyplinarnej był też prof. Marek Czubik. Przeszedł do niej z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, również utworzonej za rządów PiS. W Izbie Dyscyplinarnej wziął udział w wydaniu jednej z pierwszych głośnych decyzji - o ukaraniu sędzi Aliny Czubieniak za wydanie sprawiedliwego orzeczenia. Czubik był w tej sprawie sędzią sprawozdawcą. Uzasadniając tę decyzję powiedział, że kara ma kształtować postawy sędziów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Potem Czubik wrócił jednak potem do Izby Kontroli.
Choć wydawało się, że Izba będzie młotem na sędziów i prokuratorów, to podobnie jak w nowej KRS są w niej podziały. Widać wyraźnie, że jest grupa, która jest za ostrym karaniem prawników, to tzw. frakcja jastrzębi. To osoby, które poszły na współpracę z obecną władzą. Do tej grupy zalicza się Adama Tomczyńskiego, Konrada Wytrykowskiego, Piotra Niedzielaka i prof. Jana Majchrowskiego.
Do frakcji gołębi zalicza się Adama Rocha, który nie zgodził się na zatrzymanie Igora Tulei i był przeciwko uchyleniu immunitetu prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józefa Iwulskiego. Pisaliśmy o nim w OKO.press:
Do tej grupy zaliczał się też Mariusz Łodko i po wydawanych decyzjach Paweł Zubert. Obaj nie zgodzili się na uchylenie immunitetu sędzi Beacie Morawiec, za co zaatakował ich Zbigniew Ziobro. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
„Może trudno w to uwierzyć, ale w Izbie Dyscyplinarnej są też przyzwoici ludzie. Dlaczego poszli tam? To skomplikowane. Decydowały różne względy” - mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy Izby Dyscyplinarnej.
Dodaje: "Ta Izba nigdy nie była jednością i buzowało tam od początku. Niektórzy sędziowie i komentatorzy uwierzyli we własną narrację, że to "żołnierze Ziobry”. To, delikatnie rzecz ujmując, bzdura. Jest część osób, która ma radykalne poglądy, bliskie partii rządzącej, ale część chce po prostu należycie pełnić służbę”.
I jeszcze jedna wypowiedź rozmówcy OKO.press: „Śmieszą mnie komentarze, że jakieś korzystne dla sędziów orzeczenie Izby zostało podyktowane strachem [przed rozliczeniami w przyszłości – red.] albo, że to »ustawka« w celu uwiarygodnienia Izby. Różne emocje w Izbie są, ale strachu to ja tam nie widzę. Bo przed czym? Usunięciem z urzędu? To będzie możliwe za ile? Za 10 lat? Odpowiedzialnością karną?”.
W kuluarach Izby słychać, że jest jeszcze trzecia frakcja tzw. sówek, która obserwuje frakcję jastrzębi oraz gołębi. Pisaliśmy w OKO.press o podziałach w Izbie Dyscyplinarnej:
Od końca 2018 roku Izba uchyliła immunitet trzem niezależnym sędziom: Igorowi Tulei, Andrzejowi Sterkowiczowi i nieprawomocnie sędziemu SN Józefowi Iwulskiemu.
Odmówiła zaś uchylenia immunitetu sędziemu SN prof. Włodzimierzowi Wróblowi (nieprawomocnie) i Beacie Morawiec (decyzja ostateczna).
Uchylenie immunitetu groziło też sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu, ale sprawę umorzono, bo zrezygnował z zawodu sędziego.
Izba zawiesiła w obowiązkach sędziego Igora Tuleyę, Józefa Iwulskiego i na kilka miesięcy Beatę Morawiec. Zawieszony jest też sędzia Paweł Juszczyszyn. To najdłużej zawieszony przez Izbę sędzia w Polsce. On został zawieszony na kanwie sprawy dyscyplinarnej jaką mu zrobiono. Potem te dyscyplinarki zawiesiło TSUE, gdyby nie to, podobnie zawieszonych niezależnych sędziów byłoby już wielu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Izba pozwoliła też na postawienie zarzutów - uchylając immunitet - dwójce niezależnych prokuratorów. To Justyna Brzozowska i Jacek Gacek, oboje ze stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Rząd Mateusza Morawieckiego
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Dariusz Zawistowski
Izba Dyscyplinarna
Józef Iwulski
Michał Laskowski
Piotr Muller
Stanisław Piotrowicz
Tomasz Przesławski
zawieszenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze