0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Bp Andrzej Dziuba i ks. Piotr S., 2013 r.Bp Andrzej Dziuba i ...

Już w połowie lat 90. łowicki biskup dowiedział się, że ksiądz Piotr S. wykorzystuje seksualnie nieletnich chłopców. Mimo to najpierw bp Alojzy Orszulik, a po nim bp Andrzej Dziuba kierowali go na kolejne parafie, pozwalali prowadzić chłopięce chóry i piłkarskie drużyny ministrantów.

Historię Piotra S. i tuszowania jego przestępstw opisaliśmy w OKO.press jesienią 2020 roku.

Przeczytaj także:

Jedną z jego ofiar był Janusz, ministrant z parafii w Skierniewicach. 5 grudnia 2023 tamtejszy sąd rejonowy stwierdził, że Piotr S. wykorzystywał seksualnie Janusza, gdy miał 13 lat.

Ksiądz został skazany na trzy lata bezwzględnego więzienia z artykułu 200 kodeksu karnego. Otrzymał sześcioletni zakaz prowadzenia wszelkich działalności związanych z wychowaniem, edukacją lub opieką nad nieletnimi. Będzie musiał zapłacić 20 tysięcy złotych jako nawiązkę na rzecz Janusza i pokryć część kosztów procesu – dodatkowe 17,5 tys. zł.

W osobnym procesie cywilnym Janusz dochodzi zadośćuczynienia od diecezji łowickiej.

Ksiądz nigdy nie przeprosił

Poprosiliśmy Janusza o komentarz do wczorajszego wyroku.

„Bardzo się cieszę, że zapadł wyrok skazujący. Dwanaście lat walki o sprawiedliwość właśnie się zakończyło. Mam poczucie, że nie był to czas stracony. Z drugiej strony, świadomość tego, jak bardzo wielu ludzi, którzy odpowiadają za bezkarność pedofila przez lata, pozostaje bezkarna, sprawia, że pojawia się jeszcze większy niepokój. Wciąż bez żadnych konsekwencji swą funkcję pełni biskup łowicki Andrzej Dziuba. W rozmowie ze mną stwierdził, że to bardzo dobry ksiądz. Wciąż ci sami pracownicy kurii, którzy otrzymywali zgłoszenia od proboszczów parafii na temat skandalicznych zachowań seksualnych byłego księdza Piotra S., odpowiadają za zmiany personalne w diecezji, w końcu sam brat pedofila pełni funkcję proboszcza. Sam Piotr S. nie przeprosił mnie. W żadnym razie nie czuje się winny” – mówi OKO.press Janusz, dziś trzydziestokilkulatek, nauczyciel historii.

Sposób na przeczekanie

O wykorzystaniu przez Piotra S. Janusz zawiadomił prokuraturę w 2019 roku. Opowiedział śledczym, jak w wieku 12 lat został ministrantem w parafii w Skierniewicach. Kilka miesięcy później tamtejszy wikary, ksiądz Piotr S., zaczął zapraszać go do swojego mieszkania na plebanii.

„Za którymś razem przysiadł się bliżej i położył rękę na moim kolanie. Potem zaczął mnie całować, lizać… Wiedziałem, że to, co robił, było złe, ale byłem w szoku” – opowiadał OKO.press Janusz.

Piotr S. wykorzystywał Janusza przez dwa lata. Gdy chłopiec zerwał z nim kontakt i przestał chodzić do kościoła, ksiądz zaczął rozpowiadać o nim, że jest „chory psychicznie”.

W 2011 roku Janusz zawiadomił kurię łowicką o tym, co spotkało go ze strony księdza Piotra. Rządzący do dzisiaj diecezją biskup Andrzej Dziuba pozwolił na przewlekanie kościelnego dochodzenia przez wiele lat.

Samo dochodzenie wstępne, które nie powinno trwać więcej niż kilka tygodni, Dziuba zakończył po trzech latach. Dopiero wtedy odsunął ks. Piotra S. od pracy z dziećmi. Wcześniej, choć znał zeznania Janusza, biskup pozwalał księdzu prowadzić piłkarską drużynę ministrantów. W 2014 roku Dziuba osobiście wręczył jej puchar diecezji.

Wydalenie z kapłaństwa

W 2018 okazało się, że decyzją Watykanu śledztwo w sprawie ks. Piotra S. trzeba powtórzyć. Zostało przekazane prymasowi abp. Wojciechowi Polakowi. Według naszych rozmówców, którzy mieli wgląd w akta sprawy ks. Piotra, Watykan odebrał ją bp. Dziubie, ponieważ prowadził ją w nierzetelny sposób. M.in. nie przesłuchał kluczowych świadków.

W postępowaniu kierowanym przez prymasa ks. Piotra S. został uznany za winnego. Abp Polak wyznaczył najsurowszą karę: wydalenie z kapłaństwa. Ksiądz odwołał się, ale wyrok w 2021 roku potwierdziła watykańska Kongregacja Nauki Wiary.

“Nikt nie wierzył, że mi się uda. Przez 10 lat spotykałem się z ostracyzmem wśród znajomych z kościoła, z wydziału teologicznego UKSW. Ludzie, których znałem przez lata, opowiadali o mnie niestworzone historie, inni odwracali wzrok. Gdyby nie media i prokuratura, pewnie ta sprawa ciągnęłaby się przez kolejne 10 lat” – mówił wtedy Janusz w rozmowie z OKO.press.

Recydywa Piotra S.

Do dzisiaj za tuszowanie przestępstw Piotra S. nie odpowiedziała diecezja łowicka ani jej biskupi. Kuria łowicka już w 1996 dostała sygnał, że ksiądz Piotr S. wykorzystuje seksualnie chłopców.

„Miałem w seminarium kolegę z Żyrardowa [Piotr S. pracował tam w latach 1992-1993 – red.]. Rozkleił się. Opowiedział mi, że kiedy miał 16 lat, ksiądz go molestował. W marcu 1996 roku zgłosiliśmy się do rektora uczelni i do biskupa” – opowiadał nam w 2020 roku były kleryk.

Biskupem łowickim był wtedy Alojzy Orszulik, ważna postać w Kościele za czasów PRL. Blisko współpracował z prymasami Wyszyńskim i Glempem. W imieniu Episkopatu prowadził zakulisowe rozmowy z komunistycznymi władzami oraz z opozycją, brał udział w obradach Okrągłego Stołu.

Niedługo po złożeniu skargi na ks. Piotra S. klerycy zostali usunięci z seminarium. A ksiądz Piotr S. pozostał księdzem i wędrował od parafii do parafii. Po Skierniewicach, w których wykorzystywał Janusza, bp Andrzej Dziuba przeniósł księdza Piotra do Sochaczewa.

W Sochaczewie Piotr S. próbował uwieść 22-letniego Karola, mechanika samochodowego, którego wcześniej uczył w technikum. Tygodnik „Nie” opublikował wtedy fragmenty rozmowy, którą Karol potajemnie nagrał.

Opowiadał na nim o swoim bogatym życiu seksualnym, zachwalał atuty partnerów, z którymi aktualnie się spotyka. Zwierzył się, że spotyka się z młodszymi chłopcami od 1993 roku.

„Wszystko się zaczęło od wiesz czego? Od mojego ucznia, który mnie po prostu uwiódł. 14 lat temu to było” – mówił na nagraniu duchowny.

Choć tygodnik nie podał nazwiska księdza, ujawnił dość dużo informacji, pozwalających go zidentyfikować. „Wszyscy wiedzieliśmy, że to o Piotrku” – mówił OKO.press ksiądz z diecezji łowickiej.

Biskup Dziuba bez kary

W maju 2019 Janusz poprosił prymasa Polaka o „interwencję w sprawie ukrywania przez ks. biskupa Andrzeja Dziubę sprawy księdza pedofila, księdza Piotra S”. Prymas przekazał ją łódzkiemu metropolicie Grzegorzowi Rysiowi, do którego archidiecezji przynależy diecezja łódzka. Ryś przez rok nic ze skargą nie zrobił.

Dopiero kiedy w maju 2020 Janusz przypomniał mu o swojej skardze i wspomniał, że opowiedział o sprawie dziennikarzowi Tomaszowi Sekielskiemu, arcybiskup zaprosił go na spotkanie i wszczął dochodzenie w sprawie zaniedbań biskupa Dziuby.

Gdy w czerwcu 2020 roku ujawniliśmy opieszałość arcybiskupa Rysia (dziś kardynała), jego kuria w reakcji opublikowała komunikat, w którym ujawniła nazwisko Janusza. Jednocześnie zanonimizowała nazwisko księdza Piotra S.

Po kilku miesiącach abp Ryś wyniki swojego śledztwa przekazał Watykanowi.

Od listopada 2020 roku do dzisiaj papież ukarał, napomniał lub przyjął rezygnacje od dziewięciu polskich biskupów. Biskupa Dziubę jak dotąd nie spotkały żadne konsekwencje. Spośród wszystkich biskupów, o których zaniedbaniach w walce z pedofilią pisały media, na wyrok Watykanu czekają tylko on i szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga.

Rok temu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie niezawiadomienia przez niego o podejrzeniu przestępstwa przez Piotra S. Prokuratura uwierzyła wyjaśnieniom biskupa, który miał być przekonany, że o sprawie zawiadomił już prokuraturę sam Janusz.

Pocałunek księdza psychologa

Biskup Dziuba ma za to na głowie prokuraturę w innej sprawie. Wiosną 2023 roku w reakcji na teksty OKO.press Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna wszczęła śledztwo w sprawie niezawiadomienia organów ścigania przez kurię łowicką o przestępstwie księdza Mirosława N. Ksiądz podczas wakacyjnego wyjazdu dwukrotnie zmuszał do pocałunków 14-letniego chłopca. O zdarzeniu miał dowiedzieć się bp Dziuba.

Ks. Mirosław N. to były już kapelan Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego i psycholog. Na potrzeby kościelnego procesu w sprawie Piotra S. sporządził opinię psychologiczną o Januszu. Ksiądz N. miał opisać w niej Janusza jako „niedojrzałego i niezrównoważonego”.

Dziś ks. Mirosław N. odbywa karę dwóch lat więzienia za wykorzystanie seksualne małoletniego chłopca.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze