0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Żuchowicz / Agencja GazetaDawid Żuchowicz / Ag...

To była jedna z najdziwniejszych konferencji, jakie zwołał do tej pory minister Ziobro. Nie była ona wcześniej zapowiadana. Po prostu w poniedziałek 15 listopada 2021 przed godz. 10:00 wysłano do dziennikarzy zaproszenie na konferencję, która zaczęła się o 12:45. Dlaczego zwołano ją dziś i znienacka w czasie, gdy rząd ma na głowie ostry kryzys na granicy z Białorusią?

Warianty są dwa.

Pierwszy zakłada, że Ziobro gra va banque, bo ma dość czekania na zielone światło ze strony PiS, by ostatecznie przejąć kontrolę nad sądami. W tym wariancie zwołując konferencję, stawia rząd i premiera Mateusza Morawieckiego pod ścianą.

Według drugiego, występ Ziobry miał przykryć konferencję stowarzyszenia sędziów Iustitia, na której ogłoszono projekt zmian w przepisach mających na celu wykonanie wyroków ETPCz i TSUE. Pisaliśmy o tych propozycjach w OKO.press:

Przeczytaj także:

Z informacji OKO.press wynika, że konferencja ministra o zmianach w sądach to samotna szarża Ziobry. Świadczy o tym choćby fakt, że konferencja odbyła się w siedzibie Prokuratury Krajowej i był na niej tylko Ziobro ze swoimi zastępcami - Katarzyną Frydrych i Marcinem Warchołem. Nie było nikogo innego z rządu i z PiS.

"Cały kształt reformy sądownictwa nadal jest przedmiotem ustaleń koalicyjnych, nie słyszałem, żeby w ostatnich dniach cokolwiek tu się zmieniło" - mówi OKO.press dobrze poinformowany polityk PiS.

Oznacza to, że Zbigniew Ziobro mówił na konferencji we własnym imieniu, zarówno jako minister sprawiedliwości, jak i szef Solidarnej Polski. A przedstawione przez niego założenia reformy nadal nie są stanowiskiem ani rządu, ani Zjednoczonej Prawicy.

„Każdy minister i każdy polityk ma prawo przedstawiać swoje pomysły" - kwituje nasz rozmówca z PiS.

Z informacji OKO.press wynika również, że w związku z sytuacją na granicy - i koniecznością procedowania w ekspresowym tempie nowelizacji ustawy o granicy państwowej, która ma zastąpić przepisy stanu wyjątkowego po 30 listopada - bardziej wiążące rozmowy o zmianach w sądownictwie były odkładane na później i nadal do nich nie doszło. Szczególnie zapalny ma tu być obszar zmian dotyczących Sądu Najwyższego. W tej kwestii nie ustalono dotąd na twardo dosłownie nic. A jak pisze „Rzeczpospolita” z Ziobrą o zmiany w SN spiera się prezydent Andrzej Duda.

Pisaliśmy o w OKO.press o planach na nowy SN:

Jak Ziobro sprzedawał na konferencji Niderlandy

Na trwającej godzinę konferencji minister Ziobro i jego zastępcy nie powiedzieli prawie nic nowego o tym, jak ma wyglądać ostateczna rozprawa z sądami. Potwierdzili wcześniejsze przecieki i wypowiedzi, które pojawiają się na ten temat od blisko trzech lat. Pisaliśmy o nich w OKO.press:

Minister Ziobro przyznał też sam, że projekt nie jest jeszcze uzgodniony ani z rządem, ani z prezydentem. Nie chciał również mówić o szczegółach, przyznając, że wciąż są one ustalane. To kolejny dowód, że Ziobro nie ma jeszcze zielonego światła na zmiany. Tym bardziej, że nie wiadomo, jak pomysły ministra pogodzić z projektem prezydenta wprowadzającym zupełnie nowy sąd - chodzi o sędziów pokoju, wybieranych w wyborach powszechnych i kosztujących podatników dodatkowe miliardy złoty.

Kwestią jest również, jak pomysły Ziobry pogodzić z koniecznością wykonania wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku - wynika z niego, że trzeba m.in. zlikwidować nielegalną Izbę Dyscyplinarną - oraz z koniecznością wykonania kolejnych wyroków TSUE i ETPCz, których skutkiem powinna być likwidacja nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.

Bez wykonania wyroków europejskich Trybunałów Unia Europejska może nie odblokować miliardów eurofunduszy dla Polski. A bez nich PiS nie zrealizuje obietnic wyborczych. A jest niemal pewne, że ostateczna rozprawa z wolnymi sądami spowoduje ostry konflikt z UE. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Minister Ziobro nie powiedział o tym na konferencji ani słowa, co jest kolejnym wskazaniem, że jego „reforma” nie ma jeszcze zielonego światła od PiS-u. Dlatego konferencja może być elementem nacisku na większego koalicjanta, bo Ziobro bezpośrednio komunikował się na niej z wyborcami, obiecując obywatelom nowe, „wspaniałe” sądy.

Zapomniał jednak dodać, że jest już ministrem sprawiedliwości od sześciu lat i w tym czasie sądy zaczęły pracować gorzej niż wcześniej. Mówią o tym oficjalne statystyki, a odpowiedzialność za to ponosi m.in. Ziobro jako szef resortu sprawiedliwości, bo zamiast prawdziwie reformować sądy, skupił się na wymianie kadr na „swoich”.

Co minister obiecał na konferencji

Ziobro na konferencji nie pokazał żadnych konkretnych projektów ustaw. Zarzekał się tylko, że ma je w szufladach już od czterech lat i że do tej pory były blokowane przez „totalną opozycję”, „kastę” sędziowską oraz UE. Ale teraz ma nadzieję, że reforma ruszy z miejsca.

Potwierdził też to, co już wiadomo. Że zostanie spłaszczona struktura sądów powszechnych. Mają być zlikwidowane obecne sądy apelacyjne, okręgowe i rejonowe. Na ich miejsce zostaną powołane nowe sądy regionalne (wchłoną sądy apelacyjne oraz wydziały odwoławcze w sądach okręgowych) i nowe sądy okręgowe, które wchłoną obecne sądy okręgowe i sądy rejonowy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W planach jest utworzenie 20 sądów regionalnych (sądów apelacyjnych jest dziś 11) i 79 okręgów sądowych. W ramach tych okręgów ma być 350 sądów. Ministerstwo planuje, że w każdej gminie powstanie punkt sądowy dla obywateli, w którym będzie sala do udziału w rozprawach online oraz punkt obsługi obywatela. W takim punkcie będzie można zapytać o status swojej sprawy lub złożyć pisma do sądu. Punkty mają powstawać we współpracy z samorządem. Na konferencji mówiono, że będą mogły je otwierać gminy, co może oznaczać, że samorządy miałyby co najmniej zapewnić lokal na taki punkt.

Ziobro obiecał też rozwijanie kontaktów z sądem drogą elektroniczną. Ma powstać specjalna aplikacja sądowa dla stron procesów, przez którą będzie można załatwić część spraw w sądzie lub wziąć zdalnie udział w rozprawie. Konieczność informatyzacji przyspieszyła epidemia koronawirusa, która na kilka miesięcy na głucho zamknęła wszystkie sądy.

Resort Ziobry zapowiedział jeszcze likwidację stanowisk funkcyjnych w sądach. Z obecnych 3200 stanowisk zajmowanych przez prezesów i wiceprezesów sądów oraz przewodniczących wydziałów i ich zastępców ma pozostać 1100. Zajmować je będą tylko prezesi sądów oraz ich zastępcy, bo mają być zlikwidowane wydziały w sądach. Mają je zastąpić izby orzecznicze z sędziami. Zdaniem resortu dzięki temu 2,1 tysiąca sędziów zajmie się tylko orzekaniem.

Ministerstwo potwierdziło ponadto, że wszyscy sędziowie będą mieli ten sam status sędziów sądów powszechnych. I wszyscy będą tyle samo zarabiać. Ma to zjednać Ziobrze do „reform” sędziów rejonowych, dla których będzie to oznaczało podwyżkę.

Ale to także oznacza, że sędziowie niezależnie od stażu pracy będą sądzić zarówno sprawy proste jak i skomplikowane, co może odbić się na jakości procesów oraz wyroków.

O tym jak to się może skończyć pisaliśmy w OKO.press:

Czego minister nie powiedział na konferencji

Więcej szczegółów Ziobro o swojej „reformie” nie podał. Nie powiedział na przykład, kto będzie orzekał w nowych sądach. A wiadomo, że trzeba będzie na nowo powołać do nich sędziów. Czy przeniesie się ich wszystkich ustawą, czy też na nowo będą musieli przejść proces nominacyjny przed nową, upolitycznioną KRS, a potem jeszcze raz być powołani przez prezydenta? Tego Ziobro nie wyjaśnił.

Mówił niejasno, że nowa KRS tylko raz będzie powoływać sędziego na stanowisko sędziego sądu powszechnego. Nie odpowiedział wprost na pytanie, czy w ramach reorganizacji sędziowie będą wysyłani na przymusową, wcześniejszą emeryturę.

A odpowiedź na to pytanie jest kluczowa, bo reorganizacja sądów otworzy władzy drogę do weryfikacji wszystkich sędziów w Polsce. I sędziowie znani dziś z obrony wolnych sądów i krytyki „reform” Ziobry mogą zostać wysłani na przymusową, wcześniejszą emeryturę lub w ogóle nie zostaną powołani do nowych sądów, lub zostaną zesłani do sądu z dala od domu.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Taki system przećwiczono już w prokuraturze w 2016 roku, gdy Ziobro przejmował nad nią kontrolę. Na konferencji nie powiedziano, że wszyscy sędziowie trafią do nowych sądów. Zapewniono tylko, że nie będą zwalniani pracownicy administracyjni.

Minister Ziobro nie zdradził ponadto żadnych szczegółów o planowanych zmianach w Sądzie Najwyższym. Z przecieków do prasy wiadomo, że obecny SN będzie zlikwidowany. Starzy, legalni sędziowie SN mają dostać do wyboru wcześniejszą emeryturę lub po weryfikacji przed nową KRS powołanie do innego sądu. Na miejsce obecnego Sądu Najwyższego ma zostać powołany SN kadłubkowy z kilkunastoma lub kilkudziesięcioma nowymi sędziami, którzy będą zajmowali się tylko zagadnieniami prawnymi. Kasacje i sprawy dyscyplinarne miałyby przejąć sądy regionalne.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

I jeszcze jeden ważny szczegół o, którym nie mówił Ziobro na konferencji. Nowe sądy regionalne staną się kluczowe do władzy. Jest ważne jak zostaną wytypowani do nich sędziowie. Można się spodziewać, że będą obsadzone tylko „swoimi” sędziami.

Udostępnij:

Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Przeczytaj także:

Komentarze