0:000:00

0:00

Na zdjęciu ilustrującym artykuł: sędzia Agnieszka Niklas-Bibik ze Słupska przed salą Izby Dyscyplinarnej, 29 listopada 2021 roku, razem z obrońcami. Po prawej sędzia Jarosław Matras z legalnej Izby Karnej Sądu Najwyższego, po lewej Piotr Prusinowski, prezes legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Fot. Mariusz Jałoszewski/OKO.press.

To niespodziewany zwrot w tej sprawie. Zawieszenie Agnieszki Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku wydawało się przesądzone. Tym bardziej że Izba, mając za nic orzeczenia TSUE, działa nadal - pozwala jej na to pełniąca funkcję I prezes SN Małgorzata Manowska. W ostatnich tygodniach Izba wręcz się zradykalizowała i przy milczącej zgodzie Manowskiej zawiesiła znienacka dwóch sędziów znanych z obrony wolnych sądów. To Piotr Gąciarek z Warszawy i Maciej Ferek z Krakowa. Zawieszenie to kara za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE.

Trzecią zawieszoną miała być Niklas-Bibik. Ale ceniona w świecie prawników za znajomość prawa UE sędzia nie poddała się. I zaskoczyła wszystkich kontrą. W poniedziałek 29 listopada 2021 roku z samego rana wysłała mailem pismo do Manowskiej, w którym poinformowała, że Izba ma dziś rozpoznać sprawę o jej zawieszenie. Sędzia wniosła w piśmie o uchylenie wydanego przez Izbę zarządzenia o wyznaczeniu posiedzenia oraz o przekazanie jej sprawy do legalnej Izby Karnej SN.

Sędzia powołała się na Konstytucję, prawo europejskie, orzecznictwo TSUE i ETPCz, z którego wynika, że Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem i powinna zostać zlikwidowana. Ponadto zabezpieczeniem TSUE z 14 lipca 2021 roku została zawieszona. To był mocny sygnał, że rozpoznanie jej sprawy będzie jawnym złamaniem orzeczeń TSUE.

Na skutek tego pisma Manowska o godzinie 13:00 - na godzinę przed posiedzeniem Izby - zabrała akta sprawy Niklas-Bibik. I posiedzenie zostało odwołane.

Sędzia była osobiście w Izbie wraz z obrońcami - sędzią Jarosławem Matrasem z legalnej Izby Karnej SN i sędzią Piotrem Prusinowskim, prezesem legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Przyszli na sprawę, mimo że Izba nie powiadomiła ich o posiedzeniu. Zgodnie z uchwalonymi przez PiS przepisami Izba mogła ich powiadomić, ale nie musiała.

Pod Sądem Najwyższym sędzię wspierali na pikiecie solidarnościowej inni sędziowie, prawnicy oraz obywatele.

Pikieta solidarnościowa pod Sądem Najwyższym w obronie sędzi Agnieszki Niklas-Bibik. Fot. Mariusz Jałoszewski

Niklas-Bibik we wtorek 30 listopada będzie mogła już wrócić do pracy. „Może wezmę tydzień urlopu. Przyszłam tu z przekonaniem, że zostanę zawieszona, że to tylko formalność” – powiedziała po posiedzeniu sędzia. Posiedzenie trwało krótko. Na salę wyszedł przewodniczący składu Izby i sprawozdawca sprawy Paweł Zubert - były prokurator - i poinformował, że przekazał akta sprawy do sekretariatu Manowskiej (zgodnie z jej żądaniem). Więc posiedzenie nie odbędzie się. W składzie orzekającym wyznaczonym do rozpoznania tej sprawy byli jeszcze: Małgorzata Bednarek (była prokurator) oraz ławnik Michał Lesień.

Niklas-Bibik dodała, że nie żałuje stosowania prawa UE, za co jest obecnie ścigana i, że spodziewała się takich konsekwencji. Dziękowała wszystkim za wsparcie, jakie dostaje od kilku tygodni. O jej dalszych losach będzie teraz decydować Manowska.

Izba może jeszcze nagle zawiesić sędziego z Elbląga

Nagłe zawieszenie za stosowanie prawa UE grozi jeszcze sędziemu Maciejowi Rutkiewiczowi z Sądu Rejonowego w Elblągu. Jego „winą” jest to, że powołując się na wyroki europejskich Trybunałów, umorzył sprawę prokuratorki prowadzącej śledztwo ws. Amber Gold. Zrobił to, bo uznał, że Izba Dyscyplinarna nie uchyliła skutecznie prokurator immunitetu, nie jest bowiem legalnym sądem — wynika to z orzecznictwa TSUE i ETPCz, ale też z historycznej uchwały pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku. Sędzia Rutkiewicz został za to zawieszony na miesiąc przez prezes Sądu Rejonowego w Elblągu Agnieszkę Walkowiak (nominatkę ministra Ziobry) i o jego dalszym zawieszeniu ma zdecydować Izba. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Jak ustaliło OKO.press, akta jego sprawy nadal znajdują się w Izbie, która wyznaczyła już nawet skład do jej rozpoznania. To byli prokuratorzy bliscy Ziobrze - Małgorzata Bednarek przewodnicząca składu i sprawozdawczyni sprawy, Jarosław Duś oraz ławnik. Termin sprawy nie został jeszcze wyznaczony, bo Bednarek złożyła wniosek o wyłączenie jej ze składu.

Sprawa sędziego Rutkiewicza nie powinna się jednak znajdować w Izbie. Nie powinien też być wyznaczony skład do jej rozpoznania. Akta po rejestracji w Izbie powinny zostać zwrócone do sekretariatu pełniącej funkcję I prezes SN Małgorzaty Manowskiej. To, że nadal są w Izbie, jest jawnym złamaniem zarządzenia Manowskiej. Zarządzenie wydano w sierpniu 2021 roku i jest one przedłużone na kolejne miesiące. Tym zarządzeniem Manowska tylko częściowo wykonała wyrok TSUE z 15 lipca 2021 roku. TSUE orzekł wtedy, że Izba nie jest legalnym sądem. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Skutkiem tego wyroku powinna być likwidacja Izby, ale działa ona nadal. Bo rząd nie wykonał do dziś wyroku, za co TSUE nałożyło na Polskę milion euro kar dziennie. Izbę mogła zamrozić Manowska, ale czeka na rząd. Swoim zarządzeniem odcięła tylko do Izby dopływ nowych spraw. Przekazuje je do rejestracji. Po rejestracji - zgodnie z zarządzeniem - akta powinny wrócić do niej. Ale jak pokazała praktyka ostatnich tygodni, nawet jej zarządzenie nie jest przestrzegane. Bo Izba poszła na tzw. rympał.

Jak Izba nagle zawiesiła Ferka i Gąciarka

W listopadzie 2021 roku Izba nagle zawiesiła sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie, który w trzech orzeczeniach podważył status neo-sędziów, powołując się na wyroki TSUe i ETPCz. A potem zawiesiła nagle sędziego Piotra Gąciarka, za odmowę orzekania z neo-sędzią. Gąciarek też wykonał prawo UE. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Ich zawieszenie mogła zablokować Manowska, żądając kategorycznego zwrotu akt po zarejestrowaniu tych spraw. Tym bardziej, że wcześniej zabrała z Izby akta dwóch innych sędziów, którym też grozi dalsze zawieszenie. Chodzi o sędziego Adama Synakiewicza z Sądu Okręgowego w Częstochowie (w oparciu o prawo UE podważył status neo-sędziów) i Marty Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy -Śródmieścia.

Pilśnik umorzyła sprawę oskarżonego prokuratora, bo nie uznała uchylenia mu immunitetu przez Izbę Dyscyplinarną. Gdy Izba wyznaczyła w tych sprawach termin posiedzenia, Manowska nagle zażądała zwrotu akt i je dostała. Te akta nadal znajdują się w jej sekretariacie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Takiego kategorycznego żądania zabrakło ws. sędziów Ferka i Gąciarka. Podobny los mógł spotkać sędzię Niklas-Bibiki ze Słupska. Uratowało ją mocne w wymowie pismo złożone w sekretariacie Manowskiej, w którym ostrzegła ją o łamaniu prawa UE. Pismo nie mogło zostać zlekceważone, bo zawieszanie sędziów przez Izbę jest nie tylko jawnym lekceważeniem wyroku TSUE z 15 lipca - za co TSUE nałożył na Polskę 1 mln euro kar dziennie -, ale też zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku.

TSUE zawiesił wtedy Izbę oraz przepisy niekonstytucyjnej ustawy kagańcowej, w których PiS pozwolił ścigać sędziów za podważanie statusu neo-sędziów. To oznacza, że sędziowie nie powinni być zawieszani za stosowanie prawa UE, ani być ścigani. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Osoby łamiące to zabezpieczenie w przyszłości będą mogły ponieść odpowiedzialność karną i dyscyplinarną. Dotyczy to nie tylko Izby Dyscyplinarnej i rzeczników dyscyplinarnych, którzy wytaczają sędziom dyscyplinarki za stosowanie prawa UE. Dotyczy to też pełniącej obowiązki I prezes SN.

Bo każdy organ w Polsce ma obowiązek wykonywać orzeczenia TSUE. A Manowska przez ostatnie tygodnie tolerowała fakt, że Izba nie oddał jej akt sędziów i zawiesiła Ferka oraz Gąciarka. Mogło to być odebrane jako ustawka w celu szybkiego zawieszenia sędziów, by zmrozić całe środowisko sędziowskie.

O godzinie 13:30 - przed posiedzeniem ws. zawieszenia sędzi Niklas-Bibik - Komitet Obrony Sprawiedliwości zorganizował konferencję na, której mówił o sprawie sędzi. Za mikrofonami stoi Maria Ejchart-Dubois z KOS-u. Od lewej stoją sędziowie: Bartłomiej Starosta z Iustitii, Piort Gąciarek ze stołecznej Iustitii (sam został zawieszony przez Izbę kilka dni temu), Piotr Prusinowski prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, obrońca Niklas-Bibik. Fot. Mariusz Jałoszewski/OKO.press.

Za co ścigają sędzię Niklas-Bibik

Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik to doświadczona sędzia z 15-letnim stażem w sądzeniu spraw karnych. Jest ceniona za wiedzę o prawie w UE. Od lat orzeka w Sądzie Okręgowym w Słupsku. W październiku 2021 roku uchyliła wyrok wydany z udziałem neo-sędziego z sądu rejonowego.

Powołała się przy tym na orzeczenia TSUE i ETPCz, w którym podważono legalność nowej, upolitycznionej KRS oraz dawanych przez nią nominacji dla sędziów. Nominowani przez nią sędziowie to tzw. neo-sędziowie - jest już ich ok. 1,5 tysiąca - i składy orzekające z ich udziałem są wadliwe. Niklas-Bibik powołała się też na Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wartości oraz Kartę Praw Podstawowych UE, które gwarantują prawo do procesu przed bezstronnym, niezależnym i właściwie obsadzonym sądem.

Uchylając wyrok wydany z udziałem neo-sędziego, Niklas-Bibik uchyliła też areszt wobec oskarżonego. Bo był on niezasadny i zastosowany przez neo-sędziego. Za to szybko spadły na nią represje. Prezes słupskiego sądu Andrzej Michałowicz - nominat resortu Ziobry i prywatnie mąż członkini nowej KRS Joanny Kołodziej-Michałowicz - przesunął karnie sędzię do innego wydziału karnego, który rozpoznaje sprawy jako sąd I instancji. Jednocześnie zabrano jej wszystkie dotychczas prowadzone sprawy. Pisaliśmy w OKO.press o prezesie słupskiego sądu:

Sędzi nie uprzedzono jednak o zmianie wydziału. Nie dostała też decyzji o tej zmianie. Na kanwie jednej z prowadzonych do tej pory spraw zadała więc pytanie prejudycjalne do TSUE dotyczące tego, czy można sędziego dowolnie przesuwać w sądzie, zabierać mu sprawy oraz zawieszać na miesiąc. Władze sądu uniemożliwiały jej wysłanie pytań do TSUE. Ale sędzia wysłała je sama z pominięciem sądu, a TSUE przyjął jej pytania do rozpoznania.

I można sądzić, że za ich zadanie została zawieszona nagle na miesiąc przez prezesa sądu, choć ten temu zaprzecza. Zawieszając sędzię prezes sądu też złamał zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021 roku.

Zawieszenie na miesiąc oznacza, że zgodnie z ustawą o sądach o dalszym zawieszeniu - po upływie miesiąca - w sprawach o złamanie ustawy kagańcowej, decyduje nielegalna Izba Dyscyplinarna. Dlatego tam te sprawy są przekazywane. Izba nie powinna ich jednak teraz rozpoznawać, tylko przekazywać do legalnej Izby Karnej.

Ale lekceważy orzeczenia TSUE, a Małgorzata Manowska nadal przekazuje jej nowe sprawy, choć Izba łamie wydane przez nią zarządzenie. Sędzia Niklas-Bibik dostała wsparcie sędziów z całej Polski, a sędziowie słupscy organizują pod sądem cykliczne pikiety solidarnościowe. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W czasie krótkiego posiedzenia Izby Dyscyplinarnej pod Sądem Najwyższym trwała pikieta solidarnościowa z sędzią Agnieszką Niklas-Bibik. Na pierwszym planie przemawia sędzia Piotr Gąciarek, za nim stoją stołeczni sędziowie, prawnicy i obywatele. Fot. Mariusz Jałoszewski/OKO.press.

Kogo już zawiesiła Izba

Do tej pory nielegalna Izba Dyscyplinarna zawiesiła czterech sędziów, w tym dwóch z jawnym złamaniem zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 roku. To:

- Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie. To pierwszy zawieszony polski sędzia. Izba zawiesiła go w lutym 2020 roku za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. TSUE powiedział wtedy po raz pierwszy, jak polscy sędziowie mają oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej KRS.

Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia do nowej KRS, bo już wtedy było wiadomo, że Maciej Nawacki nie miał wszystkich podpisów. I za to spadły na niego represje. Zawieszenia domagał się zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Juszczyszynowi obniżono też o 40 procent pensję. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

- Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. Został zawieszony w listopadzie 2020 roku. Doprowadziła do tego Prokuratura Krajowa, która chce mu postawić absurdalny zarzut za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Izba uchyliła mu immunitet, zawiesiła i obcięła pensję o 25 procent. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

- Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Ferek był wcześniej zawieszony na miesiąc przez prezes sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką, nominatkę ministra Ziobry i członkinię nowej KRS. Była to kara za podważanie statusu neo-sędziów. Ferek jednak wykonywał orzeczenia TSUE i ETPCz. Izba zawiesiła go nagle 16 listopada 2021 roku i obniżyła mu też pensję o 50 procent. Wcześniej rzecznik dyscyplinarny postawił mu zarzuty dyscyplinarne. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

- Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie. Został zawieszony 24 listopada 2021 roku. Izba obniżyła mu też pensję o 40 procent. To kara za odmowę orzekania z neo sędzią. Gąciarek też powoływał się na wyroki TSUE i ETPCz oraz SN i NSA. Wcześniej był zawieszony na miesiąc przez prezesa sądu Piotra Schaba, nominata resortu Ziobry. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Dyscyplinarki i karne przenoszenie za prawo UE

Za wykonywanie wyroków TSUE i ETPCz na sędziów spadają też represje dyscyplinarne i administracyjne. Prezesi sądów z nominacji ministra Ziobry karnie przenoszą ich do innych wydziałów, a rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry robią im dyscyplinarki. Za stosowanie prawa UE zarzuty dyscyplinarne dostali już sędziowie Juszczyszyn, Ferek, Gąciarek i Synakiewicz.

Zarzuty są za złamanie ustawy kagańcowej, która pod groźbą kar zabrania sędziom podważania legalności neo-sędziów oraz instytucji powołanych i obsadzonych przez PiS. Tyle że właśnie te przepisy w zabezpieczeniu zawiesił 14 lipca 2021 roku TSUE i rzecznicy dyscyplinarni Ziobry łamią teraz to zabezpieczenie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Kwestią czasu jest, kiedy podobne zarzuty dyscyplinarne dostaną sędziowie Pilśnik, Rutkiewicz i Niklas-Bibik. Bo zarzuty są potem podstawą do bezterminowego zawieszenia sędziego przez Izbę. Sędzia Niklas-Bibik na razie nic jeszcze oficjalnie nie dostała. Choć w poniedziałek 29 listopada na posiedzenie w sprawie jej zawieszenia przyszedł zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, nominat resortu Ziobry. Nic jednak nie powiedział o tym, co zamierza zrobić ws. sędzi.

Obywatele z Inicjatywy Wolna Prokuratura wspierają pod SN sędzię Agnieszkę Niklas-Bibik. Po środku stoi Małgorzata Rosłońska z Wolnej Prokuratury. Fot. Mariusz Jałoszewski/OKO.press.

Za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE sędziów represjonuje się również karnym przenoszeniem do innych wydziałów. Spotkało to sędziów: Piotra Gąciarka, Agnieszkę Niklas-Bibik i czterech sędziów z Sądu Okręgowego w Krakowie: Beatę Morawiec, Macieja Czajkę, Wojciecha Maczugę i Katarzynę Wierzbicką. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sędziowie represji się jednak nie boją i wydają kolejne orzeczenia, w których stosują wyroki TSUE i ETPCz. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Przeczytaj także:

Komentarze