0:00
0:00

0:00

Oświadczenie w obronie sędziego Jarosława Łuczaja z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie – na zdjęciu u góry – najpierw w środę 7 czerwca 2023 roku wydało stowarzyszenie sędziów Iustitia. A w piątek 9 czerwca 2023 roku broniące sędziego oświadczenie wydało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych.

Oba oświadczenia są mocne w wymowie i zarzucają władzy bezprecedensowy atak na sądy. Publikujemy je w dalszej części tekstu. Od kilku dni rząd i politycy PiS prowadzą bezpardonową i chamską nagonkę na sędziego. Bezpodstawnie zarzucają mu łamanie prawa i działanie w imię obcych interesów.

Polityków prawicy oburzyło wydane przez sędziego tzw. zabezpieczenie z 31 maja 2023 roku. Wstrzymało one wykonanie pozytywnej decyzji środowiskowej dla kopalni węgla brunatnego Turów. Zabezpieczenie nie przesądza, czy decyzja środowiska jest prawidłowa. Jedynie wstrzymuje jej wykonanie do czasu rozpoznania przez sąd administracyjny skarg ekologów.

Na decyzji środowiskowej opiera się koncesja dzięki, której kopalnia ma działać do 2044 roku. Zabezpieczenie sądu nie ma póki co wpływu na działalność kopalni. Nadal może ona pracować. Podobnie jak elektrownia Turów, która spala węgiel z tej kopalni.

dwóch mężczyzn w garniturach na tle protestujących górników w odblaskowych kamizelkach
Premier Mateusz Morawiecki z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem w kopalni Turów zrobili wiec wyborczy, podczas którego atakowano sędziego i sąd administracyjny. Fot. KPRM.

Według prawicy sędzia nie myśli o polskich interesach

Atak na sędziego Jarosława Łuczaja jest bezpodstawny i ślepy. Dziennikarka OKO.press Katarzyna Kojzar dokładnie wytłumaczyła, dlaczego nie mają oni racji. Politycy PiS nie podają żadnych argumentów, operują tylko na emocjach i antyniemieckich nastrojach. Pod adresem sędziego padają inwektywy i pomówienia. Może dlatego, że PiS wyczuł, że temat może wykorzystać do swojej kampanii wyborczej, w której kreuje się na obrońcę polskich interesów.

Oto mała próbka hejtu, jaki spada na sąd administracyjny i na sędziego Łuczaja. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa napisała na Twitterze: „Jeden z lepszych cytatów z postanowienia WSA w sprawie Turowa »Należało dokonać prounijnej i prokonstytucyjnej wykładni przepisów« ani słowa o propolskiej..... »nie można wykluczyć prawdopodobieństwa, że decyzja wydana przez GDOŚ jest wadliwa.« Sąd, który podobno opiera się tylko na faktach i pewnych danych....”.

Z tego wpisu wynika, że minister klimatu nie ma pojęcia o tym, że sądy mają prawo, a nawet obowiązek stosować prawo UE i Konstytucję. Mają też prawo interpretować przepisy w oparciu o te nadrzędne akty prawne. Minister nie wie też, że wydane postanowienie przez sąd administracyjny to zabezpieczenie, które nie rozstrzyga sprawy merytorycznie.

Przeczytaj także:

Sąd wstrzymał w nim tylko wykonanie decyzji środowiskowej do czasu rozpoznania skarg ekologów. Zrobił to po to, by ta decyzja nie wyrządziła nieodwracalnych skutków prawnych. Zresztą nie jest ona prawomocna i już została zaskarżona. Ponadto nikt nie uchylił koncesji dla kopalni.

Na sprawie zaczął się już lansować premier Mateusz Morawiecki. Pojechał do kopalni z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. I na tle górników zrobił konferencję prasową, na której zachęcał do głosowania na PiS, rzekomo jedynego obrońcy polskich interesów.

A na Twitterze Morawiecki napisał: „Nie damy zamknąć Turowa. Zrobimy wszystko, aby do 2044 roku kopalnia funkcjonowała! Żaden sąd z Brukseli nie będzie nam mówić, co to bezpieczeństwo energetyczne! Tu jest wspaniała społeczność, pracownicy kopalni Turów i ich rodziny, których rząd będzie bronić! Po drugiej stronie granicy – w Czechach i w Niemczech, też są kopalnie.

Gdzie są tamtejsze organizacje ekologiczne? Gdzie są ich sądy i politycy? Ta decyzja to nie jest przejaw troski o środowisko! To jest jawne uderzenie w polski interes narodowy i nasze bezpieczeństwo energetyczne przez niemieckich lobbystów. Nie pozwolimy na to!”. Premier jedzie po tzw. bandzie. Zarzuca, że orzeczenie sądu zostało napisane za granicą i wydano je pod wpływem niemieckich lobbystów.

Z kolei prawicowe media grzmiały, że „kasta” chce zamknąć Turów. Zarzucały sędziemu Łuczajowi, że jest „aktywistą” Iustitii. Owszem, sędzia należy do Iustitii i jest nawet prezesem jej radomskiego oddziału. Na zdjęciu u góry wspierał zawieszonego sędziego Igora Tuleyę (zdjęcie jest z profilu Iustitii na Facebooku).

Ale nie ma to wpływu na wydawane przez niego orzeczenia. Prawo nie zabrania też sędziom udziału w stowarzyszeniach. Sędzia ma też prawo bronić niezależności sądów, które ta władza depcze i chce je sobie podporządkować.

Dlatego w obronie sędziego Łuczaja stanęły stowarzyszenia sędziów Iustitia i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych. Ich oświadczenia publikujemy je w całości poniżej.

Iustitia: Groźby pod adresem sędziego spotkają się z reakcją

„Oświadczenie Zarządu SSP Iustitia z 7 czerwca 2023 roku

W związku z licznymi wypowiedziami medialnymi stanowiącymi reakcję na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 31 maja 2023 r. sygn. akt IV SA/Wa 654/23 w przedmiocie wstrzymania – do czasu rozpoznania skarg – decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji związanej z wydobyciem w Kopalni Węgla Brunatnego Turów po 2026 r. informujemy co następuje:

- Nie są prawdziwe twierdzenia jakoby postanowienie sądu wstrzymywało wydobycie w KWB Turów.

- Wyrażane publicznie przez Premiera Rzeczypospolitej Polskiej Mateusza Morawieckiego oczekiwanie, by polskie sądy podczas rozstrzygania nie kierowały się obowiązującym prawem, a definiowanym przez polityków interesem wykracza daleko poza ramy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

- Jurydyczna możliwość wstrzymania przez sąd wykonania decyzji o środowiskowych uwarunkowania inwestycji została wprowadzona do systemu prawa podczas rządów obecnej koalicji.

- Wszystkie dalece wykraczające poza dopuszczalną krytykę rozstrzygnięć sądowych wypowiedzi wypełniające znamiona przestępstw: groźby bezprawnej, znieważenia, zniesławienia i innych; kierowane wobec składu orzekającego, spotkają się z reakcją przewidzianą przez polskie prawo karne i cywilne. Dotyczy to również wypowiedzi osób publicznych, w tym funkcjonariuszy publicznych chronionych aktualnie immunitetem”.

Anna Moskwa, ministra klimatu
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Fot, Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Sędziowie administracyjni: Ataki na sędziego są niedopuszczalne

„Stanowisko Zarządu OSSSA z 9 czerwca 2023 r.

Ostatnie publiczne wypowiedzi Premiera Rzeczypospolitej Polskiej i innych przedstawicieli polskiego rządu, dotyczące postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 31 maja 2023 r., sygn. akt IV SA/Wa 654/23, wstrzymującego wykonanie zaskarżonej do tego Sądu decyzji Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 30 września 2022 r. w przedmiocie określenia środowiskowych uwarunkowań realizacji przedsięwzięcia, polegającego na kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego „Turów”, uznajemy za niedopuszczalne i szkodliwe dla konstytucyjnego porządku prawnego.

Ich autorzy nie odnoszą się do podstawy prawnej postanowienia, ani do jego motywów, zaprezentowanych przez Sąd w pisemnym uzasadnieniu, wprowadzają opinię publiczną w błąd co do skutków wydanego postanowienia, a treść zawartego w nim rozstrzygnięcia wykorzystują dla realizacji doraźnych celów politycznych.

Nieprawdziwą jest informacja, znajdująca się na rządowym portalu Serwis Rzeczypospolitej Polskiej (w zakładce Kancelaria Premiera), powielana w wypowiedziach przedstawicieli polskiego rządu, że „(…) zapadł wyrok sądu w Warszawie, który nakazuje zamknąć kopalnie oraz elektrownię do końca 2026 roku.”

Postanowienie z 31 maja 2023 r. dotyczy jedynie wstrzymania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która – jak wskazał Sąd w uzasadnieniu postanowienia z 31 maja 2023 r. – „jest wydawana na wstępnym etapie procesu inwestycyjnego i stanowi jedną z przesłanek do uzyskania przez inwestora kolejnych wymaganych decyzji.

Nie upoważnia ona do rozpoczęcia robót, a ustala jedynie, czy projektowane zamierzenie inwestycyjne, planowane na określonym obszarze, jest zgodne z przepisami prawa oraz określa warunki, jakie należy spełnić na dalszym etapie procesu inwestycyjnego” (postanowienie wraz z uzasadnieniem dostępne jest na stronie internetowej WSA w Warszawie).

Twierdzenia ministra aktywów państwowych, że „Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie realizuje obce interesy”, a sędzia orzekający w tej sprawie wydał postanowienie „w imię jakiegoś zaślepienia”, które ma polegać na „walce z tym rządem” i jest związane z przynależnością sędziego do jednego ze stowarzyszeń sędziowskich, są nieakceptowalne, obraźliwe i szczególnie niebezpieczne dla funkcjonowania demokratycznego państwa prawnego.

Tego rodzaju wypowiedzi, nie odnoszące się do istoty rozpoznawanej przez Sąd sprawy oraz do przepisów, na podstawie których wydane zostało postanowienie z 31 maja 2023 r., w nieuprawniony sposób podważają zaufanie do sądów i do obiektywizmu sędziów. Mogą budować w obywatelach przekonanie, że przy orzekaniu sądy nie powinny się kierować obowiązującym prawem, lecz bliżej nieokreślonymi przesłankami, mającymi na celu realizację bieżących celów politycznych, zgodnych z wolą rządzącej większości".

Sędziowie administracyjni: Ataki podważają zaufanie do sądów i Polski

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych pisze dalej w oświadczeniu: „Nazwanie postanowienia z 31 maja 2023 r. „bezprawnym i jawnie uderzającym w polski interes” oraz zapowiedź jego niewykonania przez Premiera polskiego rządu, nie tylko podważa konstytucyjną odrębność władzy sądowniczej, ale przekreśla także konstytucyjnie unormowane prawo każdego do rozpatrzenia jego sprawy przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art.45 ust. 1 Konstytucji RP).

Polski rząd nie jest stroną postępowania toczącego się przed WSA w Warszawie. Podmioty występujące w charakterze stron mają sprzeczne interesy i tak jak w każdej sprawie przed sądem administracyjnym, przedmiotem sporu jest legalność działań podejmowanych przez organ władzy publicznej. Postanowienie z 31 maja 2023 r. nie rozstrzyga tego sporu, ma charakter tymczasowy i jest nieprawomocne, co oznacza, że każda ze stron może je zaskarżyć do sądu wyższej instancji i przedstawić swoje racje.

Wypowiedzi takie, jak przedstawione wyżej, stanowią formę, niedopuszczalnego w państwie prawnym, nacisku przedstawicieli władzy wykonawczej na sędziów, w tym przypadku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który jest właściwy do rozpoznania zażalenia na to postanowienie, a także Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, rozpatrującego sprawę co do jej istoty.

Przypominamy, że konstytucyjny standard demokratycznego państwa jest bezwarunkowo oczywisty. Zasada trójpodziału i wzajemnego równoważenia się trzech władz: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej oznacza, że sądy są władzą odrębną i niezależną od innych władz (art. 10 i art. 173 Konstytucji RP).

To jest fundament demokratycznego ładu w Polsce, dzięki któremu władza sądownicza może skutecznie chronić – przed naruszeniami ze strony władzy publicznej – konstytucyjnie gwarantowane prawa i wolności osobiste, polityczne, ekonomiczne, socjalne i kulturalne.

Warunkiem jest jednak respektowanie przez władzę ustawodawczą i wykonawczą zasady niezależności sądów i niezależności sędziów. Atak na odrębność władzy sądowniczej jest zatem bezpośrednim atakiem na konstytucyjny katalog praw i wolności człowieka.

Zacytowane wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu są wyrazem braku szacunku dla polskiej Konstytucji. Niszczą fundament demokratycznego państwa i dowodzą, że władza wykonawcza uzurpuje sobie prawo decydowania o tym, co jest orzeczeniem zgodnym z prawem, a co nie jest, a także uzurpuje sobie prawo nierespektowania orzeczenia, które nie jest po myśli władzy.

Tego rodzaju działania rażąco obniżają standardy kultury prawnej i prowadzą do anarchizacji życia społecznego, politycznego i gospodarczego oraz podważają zaufanie do Polski na arenie międzynarodowej”.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze