Sukces Marszu 4 czerwca. Czyżby Platforma wreszcie zabrała się do roboty?

Głównie staliśmy. Staliśmy i czekaliśmy, aż ruszymy. Marsz 4 czerwca był tak liczny, że jego końcówka (w tym ja) czekała ponad dwie godziny, by ruszyć z Placu na Rozdrożu. W tym czasie Marsz z Donaldem Tuskiem na czele dotarł do Placu Trzech Krzyży, pod Pałac Prezydencki i w końcu na Plac Zamkowy. A myśmy wciąż stali. I rozmawiali, oczywiście.

Ogromnym ułatwieniem dla mojej pracy było to, że mnóstwo ludzi zdecydowało się pochwalić tym, skąd przyjechali. I trzymało flagi z herbami swoich miast i miasteczek. No, to chodziłam od herbu do herbu i pytałam o trzy podstawowe rzeczy. Bardzo dziękuję tym wszystkim, którzy zechcieli opowiedzieć mi o swoich wrażeniach.

Pytałam oczywiście o to, skąd się wziął ten tłum. W OKO.press szacowaliśmy, że w Marszu wzięło udział co najmniej 380 tysięcy osób. Jak to policzyliśmy? Dziennikarka OKO.press Anna Mierzyńska użyła narzędzia internetowego mapchecking.com, które szacuje liczbę osób na podstawie wskazanego obszaru, na którym znajduje się tłum.

A więc pytałam, jak to możliwe, że ten Marsz jest tak liczny? Chciałam też wiedzieć, czy zdaniem uczestniczek i uczestników ta manifestacja cokolwiek zmieni i czy wpłynie na wynik jesiennych wyborów? Wszystkim też zadawałam pytanie o znaczeniu fundamentalnym (albowiem świadczącym o poziomie zaangażowania). Czyli o której musieli wstać, by dojechać na czas do Warszawy?

W tym odcinku podcastu „Powiększenie” głos zabiera też Agata Szczęśniak, dziennikarka OKO.press. Zadaję jej te same pytania. Czy ten Marsz był inny niż wszystkie? Czy ma znaczenie? I jak wpłynie na wybory? O godzinę pobudki redaktorki Szczęśniak nie pytałam.

Zapraszam do słuchania i do kontaktu: [email protected] lub w sekcji komentarzy poniżej! Czekam na Wasze wrażenia z Marszu i na życzenia wobec partii politycznych przed wyborami. Jaka powinna być ta kampania wyborcza? Piszcie!