Świat nie wierzy w wycofywanie się Rosjan [DZIEŃ 35 NA ŻYWO]

• Rosyjskie obietnice "drastycznego" ograniczenia działań w rejonie Kijowa i Czernichowa na razie nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Mimo to media (w tym AFP i BBC) powołując się na źródła w Pentagonie mówią o odwrocie Rosjan z elektrowni w Czarnobylu przy granicy z Białorusią.
• Embargo na węgiel z Rosji już w kwietniu lub maju, a na gaz i ropę - do końca roku. Taki plan przedstawił premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej z minister klimatu i środowiska Anną Moskwą oraz prezesem Orlenu Danielem Objatkiem.
• Węgierskie MSZ było infiltrowane przez Rosję przed inwazją na Ukrainę oraz potem, podczas szczytów UE i NATO dotyczących rosyjskiej agresji - ustalił portal Direkt36.
• Putin umacnia się po wywołaniu wojny. Jego notowania z miesiąca na miesiąc wzrosły o 12 proc. Popiera go 83 proc. Rosjan - wynika z niezależnego sondażu.
• Podsekretarz stanu USA Victoria Nuland poinformowała o szacunkach dotyczących rosyjskich strat w ludziach, sięgających 10 tys. żołnierzy.
• Szef ukraińskiej dyplomacji w Polsce. Dmytro Kułeba stwierdził, że nie widzi gotowości NATO na podjęcie się zorganizowania pokojowej misji w Ukrainie.
• Niemcy nie będą płacić za gaz w rublach - informuje rzecznik rządu naszych zachodnich sąsiadów.

W Donbasie umacnia się grupa Wagnera - twierdzi rzecznik Pentagonu. John F. Kirby stwierdził, że szeregi elitarnej grupy najemników liczą na wschodzie Ukrainy około tysiąca osób. Jednocześnie przedstawiciel amerykańskiego departamentu obrony potwierdził, że Rosja stała się "znacznie bardziej aktywna" w Donbasie w ciągu ostatnich kilku dni. Podkreślił również, że wagnerowcy mogą stwarzać duże niebezpieczeństwo w regionie, w którym obecni są od ośmiu lat - czyli od ataku wspieranych przez Rosję separatystów, który zakończył się powołaniem samozwańczych Republik Ludowych - Ługańskiej i Donieckiej.

AFP: Rosyjskie wojska zaczynają wycofywać się z elektrowni jądrowej w Czarnobylu

Francuska agencja prasowa podając tę informację powołuje się na źródła w Pentagonie. Rosyjscy żołnierze weszli do elektrowni pierwszego dnia inwazji, 24 lutego. 20 marca w obiekcie doszło do wymiany personelu. Ewakuowano 64 osoby, jednocześnie na miejsce przybyło 46 ochotników, którzy utrzymują bezpieczeństwo nieczynnej instalacji.

Rosjanie zapowiedzieli "drastyczne ograniczenie" działań w okolicach Kijowa i Czernichowa. Czarnobyl leży na północ od stolicy i zachód od drugiego z tych miast, niedaleko granicy z Białorusią.

Rosjanie uderzyli w magazyn paliwa w Dnieprze

Wiadomości o ataku rakietowym potwierdzili burmistrz Dniepru Borys Filatow i przewodniczący Dniepropietrowskiej Rady Obwodowej Mykoła Łukaszuk. Jak poinformowali, skład paliwa na przedmieściach miasta w środkowej Ukrainie został zniszczony. To kolejny atak agresora na tego typu obiekt. W zeszły piątek rakiety spadły na bazę paliwową we Lwowie. Ataki na magazyny paliwa zdarzały się również w Równem (dwukrotnie) i Nikopolu.

Niemcy odmawiają zapłaty za rosyjski gaz w rublach

Rosyjskiego prezydenta Władimira Putina poinformował o tym kanclerz Niemiec Olof Scholz. Obaj liderzy rozmawiali dziś przez telefon. "Scholz nie zgodził się na wprowadzenie takiej procedury, ale poprosił o przesłanie informacji dotyczących tego pomysłu na piśmie" - wyjaśniał rzecznik berlińskiego rządu Steffen Hebestreit. Niemcy nadal planują płacić za gaz w euro przelewami na konto nieobjętego sankcjami Gazprombanku.

Więcej o naciskach Rosji na zapłatę za surowce w rublach mogą państwo przeczytać w naszym artykule:

Scholz łączył się dziś również z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rozmowa dotyczyła między innymi ewentualnej roli gwaranta bezpieczeństwa Ukrainy, którą mogłaby przyjąć Republika Federalna Niemiec. Jak stwierdził Hebestreit, kanclerz wyraził "ogólną przychylność" wobec takiego planu. Nie wiadomo jednak, czy przyjęcie przez Niemcy takiej roli miałoby obejmować również bezpośrednią obronę Ukrainy przez niemiecką armię. Przedstawiciele ukraińskiej delegacji negocjacyjnej postulują objęcie swojego kraju regulacjami podobnymi do NATO-wskiego artykułu piątego. Mówi on o obowiązku włączenia się w obronę terytorium napadniętego państwa Sojuszu przez wszystkich jego członków.

Rosjanie zapowiedzieli "drastyczne ograniczenie" swoich sił na północnym froncie, jednak nadal trwają tam walki. W niektórych miejscach ataki jedynie się wzmogły. Mariupol nadal się wykrwawia, ale trwa dramatyczna obrona centrum miasta. Ukraińcy utrzymują swoje pozycje obronne. Tak 35 dzień wojny w Ukrainie podsumowuje nasz dziennikarz Witold Głowacki.

"Coraz więcej wskazuje na to, że Rosjanie nie zamierzają realizować swych zapowiedzi ograniczenia działań zbrojnych na północy Ukrainy – a ich wycofywanie się na większą skalę będzie następować jedynie na skutek presji ze strony ukraińskiej armii" - czytamy w jego artykule.

Zmieniają się zasady podróżowania dla Ukraińców w PKP Intercity. Nie skorzystają z nich już mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat, poza osobami z niepełnosprawnością lub osobami o ograniczonej sprawności ruchowej. Na bezpłatne przejazdy mogą nadal liczyć kobiety, mężczyźni w wieku powyżej 60 lat, dzieci i młodzież do 18 roku życia.

PKP Intercity chwali się milionem obywateli Ukrainy przewiezionych darmowo na pokładach swoich pociągów. Najwięcej z nich - ponad 600 tysięcy - skorzystało ze stacji w Warszawie. Drugim z najważniejszych węzłów komunikacyjnych od początku wojny był Kraków, przez którego dworce przewinęło się 150 tysięcy osób z ukraińskim paszportem potwierdzającym przekroczenie granicy po 24 lutego.

Nie zmieniają się klasy pociągów, którymi Ukraińcy mogą poruszać się bezpłatnie. Darmowe pozostają dla nich składy TLK i IC, akcja nie obejmuje z kolei pociągów EIP (Pendolino) i ekspresów EIC.

Obywatele i obywatelki Ukrainy odebrali już 500 tysięcy numerów PESEL. To dane Kancelarii Premiera, która podaje, że ponad 95 proc. wszystkich numerów ewidencyjnych nadano kobietom i dzieciom. "Średnio, w ciągu dnia roboczego urzędy wydają w Polsce ok. 50 tys. numerów PESEL" - czytamy na rządowych stronach.

Możliwość nadania numeru PESEL to jedno z uprawnień, które ukraińskim uchodźcom przybyłym do Polski po 24 lutego daje specustawa pomocowa. Ponadto Ukraińcy mają prawo do darmowej opieki zdrowotnej i świadczeń socjalnych. Ostatnia nowelizacja ustawy obejmuje również osoby, które do Polski przybyły przez terytorium innego kraju. Rządzący szykują kolejne zmiany w prawie.

Notowania Putina wzrosły po wybuchu wojny

Taką informację podaje niezależny rosyjski ośrodek badań opinii publicznej Levada. 83 proc. zapytanych o preferencje polityczne respondentów odpowiedziało, że popiera politykę Władimira Putina. Jeszcze w styczniu liczba ta wyniosła "zaledwie" 69 proc. Dobre notowania ma też premier Michaił Miszutin - marcowe badanie wykazało, że cieszy się wsparciem 71 proc. Rosjan (w porównaniu z 59 w styczniu). Spadła też liczba przeciwników polityki państwa - w przypadku prezydenta z 27 do 15 proc. zapytanych, w przypadku premiera - z 35 do 23 proc.

W ostatnich latach Putin mógł liczyć na wyższe poparcie jedynie po aneksji Krymy, gdy sięgało ono 88-89 proc.

"Rosjanie kochają Putina" - komentuje deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Roman Hryszczuk.

Telewizja CNN potwierdza rosyjski atak na budynek Czerwonego Krzyża w Mariupolu. Z lotu ptaka wyraźnie widać, że budynek jest oznaczony znakiem graficznym organizacji. Wcześniej informował o nim Pułk "Azow" za pośrednictwem swojego profilu w serwisie Telegram.

Rosyjskie pociski miały dosięgać magazynu Czerwonego Krzyża nie tylko w środę, ale i "20 marca i codziennie w dniach 22-25 marca" - czytamy na stronie telewizji CNN, która powołuje się na zdjęcia satelitarne udostępnione przez NASA. Przedstawiciele Czerwonego Krzyża twierdzą, że w magazynie nie było pracowników organizacji, a wszystkie zgromadzone w środku zasoby były już rozdane miejscowej ludności.

Obie strony konfliktu mówią o rosyjskim "przegrupowaniu"

Rosyjskie wojska przegrupowują się i reorganizują, by "aby zintensyfikować działania na rzecz zakończenia operacji wyzwolenia Donbasu" - przekazał rosyjski generał Igor Konaszenkow, cytowany przez agencję RIA Nowosti. Według przedstawiciela armii agresora Kreml skupił się na ataku w okolicach Kijowa, by związać tam siły Ukraińskie, a potem przejść do próby przejęcia kontroli na wschodzie kraju. Konaszenkow nazwał Donbas "głównym kierunkiem" działań swojej armii, które Rosja konsekwentnie nazywa "operacją specjalną".

O takich ruchach wrogiej armii mówi również rzecznik prasowy wojsk ukraińskich Ołeksandr Motuzjanik. "Mogę częściowo potwierdzić tę informację. Rzeczywiście, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy odnotowuje pewne częściowe przemieszczenie niektórych jednostek z kierunku Kijowa, a także z kierunku Czernihowa" - mówił Motuzjanik. Jednocześnie Ukraińcy przestrzegają, że Rosja nie porzuciła planów dotyczących zajęcia obu tych miast.

"Na dzień dzisiejszy, według naszych danych wywiadowczych, wróg nie zrezygnował z prób przejęcia lub przynajmniej okrążenia miast, w szczególności stolicy i Czernichowa" - mówił rzecznik prasowy ukraińskiej armii.

Niemcy mają przekazać Ukrainie sprzęt za 300 mln euro

Informację podaje agencja Interfax-Ukraina powołując się na Süddeutsche Zeitung. Broń ma pochodzić nie z wyposażenia niemieckiej armii, a zostać wyprodukowana przez tamtejszy przemysł zbrojeniowy. Lista dostaw ma obejmować 200 pozycji różnych modeli sprzętu, którego wartość sięgnie 300 milionów euro. Chodzi między innymi o 2650 granatników Matador, 18 dronów rozpoznawczych, jak również moździerze i karabiny maszynowe. Ukraińcy dostaną również kamizelki kuloodporne, hełmy i pojazdy, w tym autobusy i SUV-y opancerzone.

Możliwe, że niedługo rząd USA zezwoli prywatnym osobom i firmom na zakupy papierów wartościowych wspierających ukraińską armię - przekazał z kolei minister finansów naszych wschodnich sąsiadów Serhij Marczenko. „Współpracujemy z amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd, aby umożliwić niewykwalifikowanym inwestorom i osobom fizycznym z USA jak najszybsze kupowanie naszych obligacji wojskowych" - powiedział Marczenko. Jak dodał, możliwe jest również ułatwienie takich transakcji dla obywateli Unii Europejskiej.

USA: rosyjskie straty sięgają 10 tys. żołnierzy

Podsekretarz stanu USA Victoria Nuland ujawniła amerykańskie szacunki dotyczące strat w ludziach poniesionych przez Rosję w trakcie wojny w Ukrainie. "Myślę, że niestety Rosjanie wciąż nie zdali sobie w pełni sprawy, jak twarde są ukraińskie siły. Ponoszą niesamowite straty, według naszych szacunków zginęło ponad 10 tysięcy żołnierzy" - stwierdziła Nuland w telewizji Current Time.

Nuland odniosła się również do rozmów dyplomatycznych pomiędzy Ukrainą a Rosją:

"O rozwiązaniach dyplomatycznych należy rozmawiać w trakcie zawieszenia broni, nie w czasie walk. Rosjanie nie chcą o tym słyszeć. Ukraina przekazuje, że jest gotowa dyskutować o ewentualnej neutralności, długoterminowym zawieszeniu kwestii Krymu. Ze strony rosyjskiej słyszymy z kolei: Skapitulujcie, może wtedy porozmawiamy."

Jednocześnie o zaangażowaniu USA we wsparcie dla Ukrainy mają dziś rozmawiać prezydenci Biden i Zełensky. Według informacji telewizji PBS liderzy mieli połączyć się o 16:45 polskiego czasu.

Mychajło Podolak: Krym znów w agendzie rozmów pokojowych.

Doradca prezydenta Ukrainy podsumował kolejną turę rozmów pokojowych pomiędzy Kremlem a Kijowem, która odbyła się dziś w tureckim Stambule. "Rozpoczyna się rewizja zasad bezpieczeństwa globalnego i roli instytucji" - przekazał we wpisie na Twitterze.

Ukraińskie postulaty mają dotyczyć między innymi gwarancji bezpieczeństwa odpowiadających NATO-wskiemu artykułowi piątemu. Zakłada on, że państwa Paktu Północnoatlantyckiego traktują napaść na członka sojuszu jak agresję na własne terytorium. Podolak stwierdził również, że do agendy rozmów "wróciła kwestia Krymu".

Kułeba: nie rozmawiałem z premierem Morawieckim o misji pokojowej

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w Warszawie spotkał się z przedstawicielami polskich władz - między innymi z premierem Mateuszem Morawieckim. Kułeba zdradził, że nie poruszał w trakcie rozmowy kwestii misji pokojowej NATO, której wysłanie do Ukrainy zaproponował wicepremier Jarosław Kaczyński. Zaznaczył też, że każda propozycja dotycząca zaangażowania państw Zachodu w konflikt powinna być dyskutowana z Ukraińskimi władzami.

"Widzimy jednak, że dziś NATO nie jest w stanie zaangażować się w ten sposób. Jest problem po drugiej stronie" - komentował Kułeba dodając, że będzie poruszał temat obecności wojsk Sojuszu w Ukrainie podczas innych rozmów zaplanowanych w Polsce.

Dmytro Kułeba spotkał się również z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem. Tematem rozmowy miał być rozpoczynający się w piątek szczyt UE-Chiny i kolejne sankcje wobec kremlowskiego reżimu. "Piąty pakiet sankcji przeciwko Rosji musi być przyjęty najszybciej, jak to możliwe i być maksymalnie surowy" - przekazał Kułeba po spotkaniu z Borrellem.

Prezydent Andrzej Duda: 1,9 miliona uchodźców zostanie w Polsce

Prezydent Duda spotkał się z przedstawicielami Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. Reprezentantów amerykańskich firm przekonywał do inwestowania i rozwijania swoich biznesów w Polsce. Na nasz potencjał ma wpływać również bliskość Ukrainy, która również może być interesującym dla biznesu rynkiem po zakończonej wojnie.

Duda mówił również o uchodźcach z Ukrainy, którzy przybyli do Polski od 24 lutego. "Szacujemy, że 1,9 miliona z tych osób zostanie w Polsce na stałe" - ujawnił prezydent.

"Ukraińska Prawda" w swoim kanale na Telegramie umieściła zdjęcia Serhija Michalczuka z 29 marca z Irpienia. Poniżej kilka z nich, więcej można zobaczyć w linku umieszczonym w tweecie:

Miasto jest częścią aglomeracji kijowskiej, znajduje się na północny-zachód od stolicy. W poniedziałek 28 marca zostało odbite przez ukraińskie siły z rąk Rosjan. Według ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Rosjanie pozostawili w Irpieniu wiele min, a niektóre z nich przykryli ciałami zabitych. Miasto przed wojną liczyło ponad 60 tys. mieszkańców.

„Szczerze mówiąc, mi jest czasami trudno zrozumieć dlaczego ci ludzie nie wyjeżdżają. Jak pytam, to mówią, że się tutaj urodzili, to jest ich dom. Wydaje mi się, że coś się jeszcze za tym kryje – chęć, by na przekór Rosji, pokazać, że nie damy się wyrzucić, nie będzie tak, że to oni będą decydować, chociaż strzelają i mogą nas pozabijać, to nie oni będą decydować, co mamy robić”.

„Złość miesza się z dumą. A przecież Charków uważano za miasto prorosyjskie” – opowiada OKO.press Piotr Andrusieczko, korespondent Wyborczej i Outriders, o swoim pobycie w Charkowie.

Szef Obwodowej Administracji Państwowej w Czernihowie Wiaczesław Chaus opublikował dzisiaj film, w którym opowiada o aktywności wojsk rosyjskich już po obietnicy jej ograniczenia na terenie jego obwodu.

"Rosjanie ogłosili wczoraj zmniejszenie aktywności ofensywnych na kierunkach kijowskim i czernichowskim. Czy im wierzymy? Oczywiście, że nie. Jesteśmy gotowi na każdy rodzaj rozwoju sytuacji i spotkanie z wrogiem w Czernihowie. Tak zwana redukcja aktywności ofensywnej została zaprezentowana przez zbombardowanie z powietrza Nieżyna i całonocny ostrzał Czernihowa" - mówi na nagraniu.

Każdą rakietę, która spadła na Czernihów nazwał kolejnym gwoździem do trumny Putina.

Węgierskie MSZ było infiltrowane przez Rosję przed inwazją na Ukrainę oraz potem, podczas szczytów UE i NATO dotyczących rosyjskiej agresji.

To ustalenia węgierskiego niezależnego portalu dziennikarzy śledczych Direkt36. Reporterzy dotarli do wewnętrznych dokumentów ministerstwa, a także rozmawiali z ponad trzydziestoma byłymi urzędnikami i ludźmi węgierskich służb.

Z drobiazgowego śledztwa wynika, że dzięki włamaniom do sieci MSZ, węgierska dyplomacja „stała się dla Moskwy praktycznie otwartą księgą“. Zainfekowane było zarówno ministerstwo jak i ponad 200 węgierskich placówek i misji dyplomatycznych. Zhakowany został nawet zaszyfrowany kanał, za pomocą którego były przesyłane poufne materiały NATO i UE.

Co ciekawe, o cyberataku Kremla od dawna wiedział szef węgierskiego MSZ Péter Szijjártó, kiedy z rąk swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Ławrowa odbierał w Moskwie w grudniu 2021 r. Order Przyjaźni - najwyższe rosyjskie odznaczeniem państwowe, jakie może dostać obcokrajowiec.

Zdaniem Direkt36 to nie przypadek. Odkąd Węgry obrały w 2014 roku prorosyjski kurs, węgierski rząd nie protestuje publicznie przeciwko szpiegowskim atakom ze strony Rosji, a wszystkie sprawy dotyczące szpiegostwa załatwiane są łagodnie i po cichu.

Ostatni rosyjski cyberatak wymierzony w Węgry to kolejny z wielu przeprowadzanych w ostatnich latach. Dziennikarze Direkt36 opisują co najmniej kilka podobnych, które miały miejsce w ostatniej dekadzie, a także dziury węgierskiego systemy cyberbezpieczeństwa oraz niechęć do dzielenia się informacjami o atakach z innymi członkami NATO i UE.

Rzecznik Kremla Dimitrij Pieskow powiedział dziś na spotkaniu z mediami, że nie widzi żadnego przełomu w rozmowach pokojowych z Ukrainą. Wczoraj w Stambule odbyła się kolejna runda rozmów, której gospodarzem był prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan. Pieskow wyraził zadowolenie, że Ukraina przekazała swoje stanowisko na piśmie, ale dodał, że jeszcze mnóstwo pracy przed osiągnięciem jakiegokolwiek porozumienia. Ukraina zaproponowała m.in. swoją neutralność w ramach za gwarancje bezpieczeństwa ze strony USA, Wielkiej Brytanii, Turcji, Niemiec i Francji, które przypominałyby artykuł 5. traktatu o NATO.

Prezydent Zełenski nie ma złudzeń co do intencji Rosjan. W nocnym przemówieniu do swoich obywateli mówił:

"Ukraińcy nie są naiwni. Nauczyliśmy się przez te 34 dni rosyjskiej inwazji i przez osiem lat wojny w Donbasie, że jedyna rzecz, jakiej możemy ufać to konkretne rezultaty"

W wyniku rosyjskiej inwazji gospodarka Ukrainy skurczy się w tym roku o prawie połowę — przewidują analitycy ekonomiczny Economist Intelligence Unit, działu badawczego "The Economist". Dokładnie chodzi o spadek PKB o aż 46,5 proc.

Jako przyczyny tak ostrej prognozy, analitycy wskazują:

• straty ludzkie,
• zniszczenia infrastruktury,
• kiepskie perspektywy na szybką odbudowę.

Dodatkowo ogromnym problemem jest to, że z kraju przed wojną uciekło już prawie 4 miliony osób. Wiele z nich deklaruje, że wróci, gdy tylko zrobi się bezpiecznie, ale jak będzie rzeczywiście — bardzo trudno przewidzieć. Analitycy EIU prognozują, że Ukrainie uda się wrócić do przedwojennego poziomu PKB dopiero w 2037 roku. To bardzo pesymistyczna prognoza. Trzeba ją traktować z dużą ostrożnością, bo wiele czynników z przyszłości jest bardzo niepewnych. Nie wiemy, jak i kiedy skończy się wojna, nie wiemy, jakie programy pomocowe zaproponuje Ukrainie świat, a w szczególności — Europa. Prognozę można traktować jako ostrzeżenie przed sytuacją, w której Europa nie przeznaczy po wojnie ogromnych środków na odbudowę.

Embargo na węgiel z Rosji już w kwietniu lub maju, a na gaz i ropę - do końca roku. Taki plan przedstawił premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej z minister klimatu i środowiska Anną Moskwą oraz prezesem Orlenu Danielem Objatkiem. Morawiecki wezwał również KE, by ustanowiła podatek od rosyjskich węglowodorów.

"Nie może być już powtórki z tamtej głupoty, zbrodniczej, niedobrej polityki, która uzależniała od Rosji i dawała euro i dolary, by Putin i Rosja mogli budować swój arsenał wojenny i mogli zaatakować sąsiadów" - powiedział.

W kontekście zakazu sprowadzania rosyjskiego węgla, Morawiecki podkreślał, że rząd wprowadza embargo bez zgody Unii Europejskiej. Dodał, że rząd będzie robił "wszystko, żeby do końca roku odejść od rosyjskiej ropy".

"Doszliśmy dzisiaj do tego, że jesteśmy już w znacznym stopniu niezależni, ale i tutaj pokazujemy najbardziej radykalny plan w Europie odejścia od rosyjskiej ropy do końca tego roku" - powiedział premier.

Z kolei rosyjski gaz, jak podkreślał, musimy zastąpić bardzo drogim norweskim gazem. "Ale w dłuższej perspektywie chciałbym, żebyśmy nie płacili bardzo bogatym Norwegom za ich bardzo drogi gaz" - mówił na konferencji, wyjaśniając, że w dywersyfikacji dostaw ma pomóc gazoport w Świnoujściu, gazociąg Baltic Pipe, a także pływający gazoport koło Gdańska.

Pomimo wczorajszych przekonywań ze strony rosyjskiej, że Rosja dąży do deeskalacji, wiele sygnałów wskazuje, że Rosja przede wszystkim uznała swoją porażkę na północy i chce przenieść więcej sił na front donbaski.

Według ukraińskiej armii Rosja przenosi dwa tysiące żołnierzy z okupowanych części Gruzji do Ukrainy. To pięć batalionowych grup taktycznych.

Wcześniej cytowaliśmy wypowiedź rzecznika Pentagonu dla Reutersa:

"Widzimy niewielkie liczby rosyjskich wojsk, które rzeczywiście oddalają się od Kijowa. Dzieje się to tego samego dnia, gdy Rosjanie ogłosili, że się wycofują, ale nie jesteśmy gotowi, by nazwać to ani ucieczką, ani wycofywaniem się. Najpewniej chodzi im o przegrupowanie się, żeby zwiększyć siły gdzie indziej".

Straż Graniczna opublikowała najnowsze dane o liczbie uchodźców z Ukrainy w Polsce

Zobacz dane o uchodźcach na wykresach:

Pomimo obietnicy „drastycznego ograniczenia” działania wojskowe na kierunku kijowskim i czernihowskim, w stolicy Ukrainy całą noc słychać było ostrzały. Ich intensywność była większa niż w ostatnich dniach.

Korespondent Onetu w Kijowie pisze:

Doradca w ukraińskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Wadim Denisenko powiedział, że Ukraińcy zestrzelili w nocy kilka rakiet nad Kijowem.

We wtorek po południu Rosjanie oficjalnie ogłosili – ustami wiceministra obrony narodowej generała pułkownika Aleksandra Fomina – że „drastycznie ograniczą” działania wojskowe na kierunku kijowskim i czernihowskim. Ukraińscy wojskowi informowali, że rzeczywiście obserwowane jest wycofywanie przynajmniej niektórych rosyjskich oddziałów zwłaszcza z pozycji na północny zachód od stolicy Ukrainy.

"Wycofanie się z północy Ukrainy nie jest więc ani wyrazem dobrej woli Rosjan, ani elementem planu operacji, lecz świadectwem ich porażki w tym obszarze działań wojennych" - napisał w Witold Głowacki w swojej analizie sytuacji frontowej.

Ogłoszenie przez Rosjan rezygnacji z wysiłków ofensywnych w kierunku Kijowa i Czernihowa przypada w momencie, w którym na wszystkich frontach wojny w Ukrainie rosyjska armia nie odnosi żadnych sukcesów. Istnieje obawa, że Rosjanie przerzucą teraz siły z północy na południe, by wspomóc tamtejsze siły, zdobyć cały Donbas i na koniec ogłosić pełen sukces "specjalnej operacji wojskowej".

Świat jest wobec szczerości ruchu Rosjan sceptyczny.

Rzecznik Pentagonu, John Kirby, powiedział Reutersowi: "Widzimy niewielkie liczby rosyjskich wojsk, które rzeczywiście oddalają się od Kijowa. Dzieje się to tego samego dnia, gdy Rosjanie ogłosili, że się wycofują, ale nie jesteśmy gotowi, by nazwać to ani ucieczką, ani wycofywaniem się. Najpewniej chodzi im o przegrupowanie się, żeby zwiększyć siły gdzie indziej".

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wizytuje dzisiaj Chiny. Weźmie tam udział w spotkaniu przedstawicieli państw sąsiadujących z Afganistanem.

Co wydarzyło się 29 marca?

• Rosja ogłosiła, że wycofuje się spod Kijowa, bo porozumienie o neutralności nabiera tempa. Minister obrony Siergiej Szojgu stwierdził za to, że czas skierować siły na Donbas. Strona ukraińska proponuje referendum ws. gwarancji bezpieczeństwa, które kończą marzenia Ukraińców o NATO. Pomimo rosyjskich zapewnień, wczoraj wieczorem wokół kijowa słychać było dźwięki ostrzału artyleryjskiego. Tutaj przeczytacie podsumowanie wtorkowych negocjacji w Stambule. W tekście tłumaczymy, dlaczego do pokoju może wciąż być bardzo daleko.
• Roman Hrybow, ukraiński pogranicznik, obrońca Wyspy Węży, autor legendarnych słów „rosyjski okręcie wojskowy, p… się”, wrócił z rosyjskiej niewoli – informowały we wtorek lokalne władze.
• Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornym przemówieniu do narodu skomentował wiadomość o postępach w negocjacjach z Rosją w Stambule. „Sygnały, które odbieramy z negocjacji, można nazwać pozytywnymi, ale te sygnały nie zagłuszają eksplozji rosyjskich pocisków. Ukraińcy nie są naiwni – zdążyli się nauczyć podczas tych 34 dni inwazji i 8 lat wojny w Donbasie, że ufać można jedynie konkretnym rezultatom” – powiedział Zełenski. Podkreślił, że sytuacja w kraju nie uległa poprawie i zaapelował, aby nie dać się zwieść oświadczeniom Moskwy o wstrzymaniu ataku na Kijów. „Nie widzimy powodu, by ufać słowom przedstawicieli państwa-agresora” – powiedział Zełenski. Podkreślił też, że przedwczesne jest podnoszenie kwestii zniesienia sankcji wobec Rosji. „Kwestia sankcji nie może być nawet podnoszona, dopóki wojna się nie skończy, dopóki nie odzyskamy tego, co nasze, i dopóki nie przywrócimy sprawiedliwości” – powiedział prezydent Ukrainy.
• „70 osób, członków personelu medycznego i pacjentów, zostało przymusowo wywiezionych ze szpitala położniczego w Mariupolu” — informowała wczoraj rada miejska oblężonego miasta. Według przedstawicieli władz lokalnych już ponad 20 tys. mieszkańców zostało wywiezionych do Rosji wbrew własnej woli. Z informacji mera miasta, Wadyma Bojczenko, wynika, że w mieście przebywa jeszcze 160 tys. osób, które ze względu na warunki humanitarne są „na granicy życia i śmierci”.

Relację z wczorajszego dnia można przeczytać tutaj: