Od kilku dni strona rosyjska sugeruje, że zakończył się "pierwszy etap" operacji w Ukrainie. Od teraz Rosja ma się skupić na "wyzwoleniu Donbasu". Rosyjski MON ogłosił, że "podjęło decyzję o drastycznym ograniczeniu działań wojskowych na kierunku kijowskim i czernihowskim"
Mimo deklaracji o "drastycznym" wycofaniu rosyjskich sił spod stolicy Ukrainy, w mieście wciąż słychać wybuchy. Informują o tym w mediach społecznościowych m.in. dziennikarze przebywający w mieście.
Wcześniej rzecznik Pentagonu John Kirby na konferencji prasowej przyznał, że niewielka liczba rosyjskich żołnierzy faktycznie oddala się od Kijowa, ale nie można tego nazwać "wycofaniem się". Według amerykańskich służb dojdzie raczej do przegrupowania, zmiany pozycji, a także "wielkiej ofensywy przeciwko innym obszarom Ukrainy". Co nie znaczy, że zagrożenie dla Kijowa skończyło się na zawsze. "Rosja wciąż jest zdolna do masowej brutalności" — dodał Kirby.
Podobne oświadczenie wystosowała we wtorek wieczorem brytyjskie ministerstwo obrony, stwierdzając, że przenoszenie części jednostek spod Kijowa może wskazywać na "akceptację przez Rosję utraty inicjatywy w regionie". „Jest bardzo prawdopodobne, że Rosja będzie dążyć do przekierowania siły bojowej z północy do swojej ofensywy w regionach Doniecka i Ługańska na wschodzie” — twierdzą Brytyjczycy.
Wyjaśnienie rozmów pokojowych w Stambule to duży problem dla propagandy rosyjskiej. Rosja się cofa? Cofa się, bo wygrywa? A może dopiero szykuje się do wygranej? OKO.press ogląda rosyjską telewizję cztery godziny ciurkiem.
ONZ: Tysiące ofiar śmiertelnych w Mariupolu
„Uważamy, że w Mariupolu mogą być tysiące ofiar śmiertelnych, ofiar cywilnych” – powiedziała we wtorek wieczorem w wirtualnym wywiadzie Matilda Bogner, szefowa misji ONZ na rzecz praw człowieka na Ukrainie. To pierwsze niezależne szacunki od początku oblężenia. W poniedziałek rzecznik burmistrza miasta, Wadyma Bojczenko, przekazał, że w Mariupolu zabitych zostało prawie 5 tys. osób, w tym ok. 210 dzieci. Uszkodzonych miało zostać 90 proc. budynków, a 40 proc. zniszczonych — w tym szpitale, szkoły, przedszkola i fabryki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornym przemówieniu do narodu skomentował wiadomość o postępach w negocjacjach z Rosją w Stambule. „Sygnały, które odbieramy z negocjacji, można nazwać pozytywnymi, ale te sygnały nie zagłuszają eksplozji rosyjskich pocisków. Ukraińcy nie są naiwni - zdążyli się nauczyć podczas tych 34 dni inwazji i 8 lat wojny w Donbasie, że ufać można jedynie konkretnym rezultatom” – powiedział Zełenski. Podkreślił, że sytuacja w kraju nie uległa poprawie i zaapelował, aby nie dać się zwieść oświadczeniom Moskwy o wstrzymaniu ataku na Kijów. „Nie widzimy powodu, by ufać słowom przedstawicieli państwa-agresora” – powiedział Zełenski. Podkreślił też, że przedwczesne jest podnoszenie kwestii zniesienia sankcji wobec Rosji. „Kwestia sankcji nie może być nawet podnoszona, dopóki wojna się nie skończy, dopóki nie odzyskamy tego, co nasze, i dopóki nie przywrócimy sprawiedliwości” – powiedział prezydent Ukrainy.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę służby specjalne Ukrainy zlikwidowały pięć farm internetowych botów z ponad 100 tys. fałszywych kont rozsiewających rosyjską dezinformację - informuje "The Kyiv Independent".
W OKO.press pisaliśmy dziś o wojnie informacyjnej, która toczy się w Polsce i na Zachodzie. "Mamy się bać jeszcze bardziej niż już się boimy: wojny światowej, ataku nuklearnego, głodu, niebezpiecznych uchodźców" — pisała Anna Mierzyńska.
"Rosja przeprowadziła na Ukrainie kilka ataków z użyciem pocisków hipersonicznych, prawdopodobnie, by przestraszyć wrogów" - powiedział we wtorek generał Tod Wolters, dowódca sił USA w Europie. Wcześniej użyciem nowej broni chwaliło się rosyjskie ministerstwo obrony. Dlaczego? Pocisk Ch-47M2 Kindżał ma z jednej strony lecieć do celu na wysokościach niższych niż dość łatwe do wykrycia pociski balistyczne (choć nie zawsze tak niskich jak pociski manewrujące), a z drugiej – ma poruszać się bardzo szybko. Według Pentagonu użycie Kindżałów nie ma jednak militarnego uzasadnienia.
Rośnie liczba ofiar wtorkowego ataku w Mikołajowie. Nad ranem rosyjska rakieta uderzyła w dziewięciopiętrowy budynek administracji regionalnej. Z najnowszych danych wynika, że zginęło co najmniej 12 osób, a kolejne 33 zostały ranne. Służby ratunkowe wciąż wyciągają ludzi spod gruzów.
"To koszmar. Na moim piętrze zginęła dziewczyna. Co mogę powiedzieć? Uściskałam ją, minęły dwie minuty, a ona odeszła” – mówiła dziennikarzom kobieta, której ratownicy pomogli wyjść z budynku. "Zniszczyli połowę budynku, uderzyli w moje biuro” – komentował gubernator regionu Witalij Kim.
"70 osób, członków personelu medycznego i pacjentów, zostało przymusowo wywiezionych ze szpitala położniczego w Mariupolu" — poinformowała dziś rada miejska oblężonego miasta. Według przedstawicieli władz lokalnych już ponad 20 tys. mieszkańców zostało wywiezionych do Rosji wbrew własnej woli. Z informacji mera miasta, Wadyma Bojczenko, wynika, że w mieście przebywa jeszcze 160 tys. osób, które ze względu na warunki humanitarne są "na granicy życia i śmierci".
Rosjanie kontynuują brutalną okupację zajętych terytoriów, ostrzeliwują i plądrują budynki mieszkalne, terroryzują ludność, porywają i przetrzymują zakładników — tak eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich podsumowują sytuację po 33 dniach od wybuchu wojny. Co jeszcze wiadomo?
Rząd zapowiada, że wprowadzi embargo na węgiel z Rosji, nie czekając na Unię. To dobra decyzja, ale przyszła zima nie będzie łatwa — węgla z Rosji nie da się zastąpić węglem z polskich kopalń. Problem dotyczy małych ciepłowni i domów jednorodzinnych. Marcel Wandas w OKO.press sprawdza, co da się zrobić.
We wtorek po godz. 19 polskiego czasu zakończyła się kolejna rozmowa telefoniczna pomiędzy prezydentem Francji Emanuelem Macronem i prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miała być poświęcona ewakuacji cywili z oblężonego Mariupola. Kilka dni temu Macron zaproponował bowiem, by bezpieczny korytarz humanitarny w mieście utworzyli przedstawiciele misji pokojowych z Francji, Grecji i Turcji. Po rozmowie, Pałacu Elizejski wydał krótkie oświadczenie, w którym informuje, że "na tym etapie nie ma warunków", by przeprowadzić ewakuację. Putin miał jednak "wysłuchać próśb i żądań". "Powiedział, że o nich pomyśli i wróci do nas" — przekazał francuski urzędnik.
Za to Kreml przekazał, że Władimir Putin "szczegółowo poinformował o działaniach podejmowanych przez rosyjskie wojsko w celu udzielenia pilnej pomocy humanitarnej i zapewnienia bezpiecznej ewakuacji ludności cywilnej, w tym z Mariupola". I zastrzegł, że w celu rozwiązania trudnej sytuacji humanitarnej w mieście "bojownicy nacjonalistyczni muszą złożyć broń". Pomoc humanitarną uzależniał więc od kapitulacji miasta.
Taką opinię wyrażają przedstawiciele Białego Domu cytowani przez Reutersa. Ogłoszona dziś przez rosyjskie ministerstwo obrony decyzja o wycofaniu się z północnych terenów Ukrainy według administracji Joe Bidena ma być tylko przegrupowaniem. "Świat powinien być przygotowany na dalsze poważne ofensywy przeciwko innym obszarom Ukrainy. Zmieniają biegi...nikt nie powinien mylić tego z zakończeniem konfliktu przez Rosję" — ostrzegali urzędnicy Pentagonu.
Nowe informacje o porannym ataku rakietowym na dziewięciopiętrowy budynek administracji regionalnej w Mikołajowie podał rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Ukrainy. Zmarło dziewięć osób, a kolejnych 28 zostało rannych.
Do 29 marca Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka naliczyło 3039 ofiar cywilnych wojny w Ukrainie: 1179 zabitych i 1860 rannych. Rzeczywiste dane są jednak znacznie wyższe, ponieważ sygnały spływają do ONZ z opóźnieniem, a wiele doniesień nie zostało potwierdzonych.
Wycofanie się z północy Ukrainy nie jest ani wyrazem dobrej woli Rosjan, ani elementem planu operacji, lecz świadectwem ich porażki w tym obszarze działań wojennych.
Wizja podboju całej lewobrzeżnej Ukrainy w zasadzie upadła – konieczne byłoby do tego opanowanie obwodów zaporoskiego, dniepropietrowskiego i połtawskiego – tymczasem we wszystkich trzech dotyczyło to do dzisiaj to jedynie skrawków terenu.
Załamała się również rosyjska kontrola nad obwodami sumskim i charkowskim – w wypadku obu nie można już nawet mówić o rosyjskiej dominacji, Rosjanie kontrolują tam tylko niektóre szlaki komunikacyjne i miejscowości – mając z tym zresztą coraz większe problemy.
Rosjanie okazali się niezdolni do efektywnego oblegania większej liczby wielkich ukraińskich miast – co kończyło się przerwaniem pierścieni oblężenia wokół Sumów i Charkowa, a następnie odepchnięciem ich spod Mikołajowa. Teraz zamierzają się wycofać spod Kijowa i Czernihowa – czyli ostatniej stolicy ukraińskiego obwodu, która jeszcze pozostawała oblężona.
Jedynym ukraińskim obwodem, który jak dotąd udało się Rosjanom utrzymywać w całości pozostaje obwód chersoński. Obecnie wydaje się on całkiem realnym potencjalnym kierunkiem kolejnej ukraińskiej kontrofensywy z kierunku Mikołajowa.
W kolejnym etapie wojny Rosjanie najprawdopodobniej skoncentrują wszystkie wojenne wysiłki na południowej części Ukrainy – a w szczególności na Donbasie i Mariupolu. Koncentracja sił i środków może im w tym dopomóc, jednak porzucenie działań wojennych na północy (i faktycznie również na północnym wschodzie) Ukrainy daje także ukraińskiej armii pewną elastyczność, jeśli chodzi o możliwość skierowania kolejnych sił na południe kraju. To tam w najbliższych tygodniach będą się rozstrzygać dalsze losy tej wojny.
Więcej o sytuacji na frontach w najnowszej analizie Witolda Głowackiego.
Poinformował o tym prezydent miasta Krzysztof Żuk. Od jutra, 30 marca, w 39 lubelskich szkołach pracować będzie 47 pedagogów z Ukrainy. Mają być asystentami ponad 1,5 tys. uczniów, którzy już uczą się w mieście. Do zadań asystentów będzie należeć: codzienna opieka, pomoc w odrabianiu prac domowych, organizacja spotkań integracyjnych.
To pierwszy taki projekt w kraju. Wszystko dzięki współpracy miasta z Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej, które będzie płaciło za wynagrodzenia ukraińskich nauczycieli.
Rosja zablokowała konta polskiej ambasady w Moskwie
Informacje portalu Onet potwierdził premier Mateusz Morawiecki. Blokada kont ambasady RP może doprowadzić do sytuacji, w której niemożliwe będzie opłacanie bieżących kosztów potrzebnych do prowadzenia ambasady - jak wypłata pensji czy pokrywanie kosztów energii elektrycznej. Działanie Rosji to odpowiedź na taką samą blokadę ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie, a także wydalenie z Polski 45 rosyjskich dyplomatów podejrzanych o szpiegostwo.
Trwa rosyjska autoagresja, skierowana do tej części społeczeństwa, która przeciwstawia się wojnie i bandyckiej polityce Kremla. Reżim wymierza kary, ale wciąż są tam obywatele, którzy stawiają opór. O rosyjskich artystach, aktywistach i zwykłych mieszkańcach, którym nie straszna "ropucha" pisze w OKO.press Katarzyna Roman-Rawska.
Belgia, Czechy, Irlandia i Holandia ogłaszają wydalenie kilkudziesięciu rosyjskich dyplomatów oskarżonych o szpiegostwo. Wcześniej podobny ruch wykonała Polska.
Rosja ogłasza, że wycofuje się spod Kijowa, bo porozumienie o neutralności nabiera tempa. Minister obrony Siergiej Szojgu twierdzi za to, że czas skierować siły na Donbas. Strona ukraińska proponuje referendum ws. gwarancji bezpieczeństwa, które kończą marzenia Ukraińców o NATO.
W OKO.press podsumowujemy wtorkowe wydarzenia w Stambule i tłumaczymy, dlaczego do pokoju może wciąż być bardzo daleko.
Roman Hrybow, ukraiński pogranicznik, obrońca Wyspy Węży, autor legendarnych słów "rosyjski okręcie wojskowy, p... się", wrócił z rosyjskiej niewoli - poinformowały we wtorek lokalne władze.
"Miałem cześć przywitania w ojczyźnie naszego - nie przesadzając - legendarnego wojskowego. Roman brał udział w obronie wyspy Węży. Czerkaski mieszkaniec wraz z braćmi zademonstrował całemu światu stanowczość i siłę ukraińskiego ducha, naszą niezwyciężoność" - napisał w serwisie Telegram Ihor Taburec, szef władz obwodu czerkaskiego.
Mówił o tym dziś rzecznik rządu Piotr Muller. Stwierdził, że nasz kraj musi zdecydować się na ten krok w pojedynkę. Stosowne rozwiązania znalazły się według niego w projekcie ustawy o polskich sankcjach wobec Kremla, zatwierdzonym dziś przez Radę Ministrów.
Wcześniej reprezentanci obozu rządowego przekonywali, że takie sankcje powinniśmy wprowadzić wspólnie z Unią Europejską. “Sankcje wprowadza się nie po to, żeby to był strzał na wiwat” - oceniał w rozmowie z TVP wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. “Liczy się tu pewien efekt skali, muszą tę decyzję podjąć wszyscy” - kontynuował.
Dziś polski rząd zrywa z narracją mówiącą o jedności UE wobec sankcji wymierzonych w Kreml. “Rada Europejska jest wstrzemięźliwa w sprawie kolejnych sankcji, dlatego my decydujemy się na swoje, dodatkowe działania”
TASS podaje, że powodem "radykalnego zmniejszenia aktywności wojskowej" Rosji pod Czernihowem i Kijowem jest postęp w negocjacjach i to, że trzeba stworzyć w Kijowie warunki do pracy. Rosyjski MON "zwrócił uwagę, że negocjacje w sprawie przygotowania Traktatu o neutralności i bezatomowym statusie Ukrainy, a także w sprawie udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa, nabierają tempa. Dlatego rosyjskie Ministerstwo Obrony podjęło decyzję o drastycznym ograniczeniu działań militarnych na kierunkach kijowskim i czernihowskim" – takie oświadczenie po wynikach rozmów rosyjsko-ukraińskich w Stambule, odczytał wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej generał pułkownik Aleksander Fomin. „Wychodzimy z założenia, że w Kijowie zapadną odpowiednie kluczowe decyzje i należy stworzyć warunki do dalszej normalnej pracy” – dodał Fomin.
Według Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców od 24 lutego do 28 marca Ukrainę opuściło ponad 3,9 mln osób. Większość uchodźców trafiła do Polski (ponad 2,3 mln), Rumunii (ponad 602 tys.) i Mołdawii (ponad 385 tys.).
Zakończyły się rosyjsko - ukraińskie negocjacje w Stambule. Ukraina nalegał na otrzymanie gwarancji bezpieczeństwa od Rosji w zamian za rezygnację z członkostwa w NATO. Zaproponowano umowę międzynarodową, którą podpisałoby osiem państw: Wielka Brytania, Chiny, USA, Turcja, Francja, Kanada, Włochy, Polska i Izrael. Niektóre z nich zdążyły już wyrazić zgodę.
„Ta propozycja nie została przyjęta, przekazujemy ją stronie rosyjskiej. Poczekamy na ich odpowiedź” – powiedział Dawid Arachamia, poseł Najwyższej Rady Ukrainy należący do delegacji.
Nierozwiązana została nadal kwestia Krymu oraz Donbasu, na którym - według ostatnich zapowiedzi - ma teraz skupić się armia rosyjska.
Według Mychajło Podolaka kwestia Krymu ma być osobną klauzulą umowy, w której strona ukraińska proponuje utrwalenie stanowiska Ukrainy i Rosji, prowadzenie przez 15 lat dwustronnych negocjacji w sprawie statusu Krymu i Sewastopola. W tym czasie obie strony miałyby zaprzestać użycia siły do rozwiązania kwestii tego terenu.
Efektem rozmów jest także ograniczenie działań militarnych w okolicach Kijowa i Czernihowa.
TASS: Rosyjskie Ministerstwo Obrony podjęło decyzję o drastycznym ograniczeniu działań wojskowych na kierunku kijowskim i czernihowskim - poinformował wiceszef resortu.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy we wtorkowym komunikacie poinformował, że „pewne jednostki” rosyjskiej armii wycofują się z frontów w Kijowie i Czernihowie. Są jednak ostrożni w ocenie sytuacji i ostrzegają, że nadal wysokie jest ryzyko ataków na obiekty cywilne i militarne.
"Rosjanie będą koncentrować się na zajęciu całych obwodów donieckiego i łuhańskiego, żeby je potem anektować. Nie będą rozciągać frontu, ani szturmować Kijowa, zrozumieli jaki to koszt. Ograniczenie planów militarnych nie oznacza redukcji ambicji politycznych. Do pokoju daleko" - komentuje Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Francuska sieć sklepów sportowych Decathlon ogłosiła zawieszenie swojej działalności w Rosji. W niedzielę minister spraw zagranicznych Ukrainy wezwał grupę Mulliez, do której należy Auchan, Leroy Merlin i sieć sklepów sportowych Decathlon do opuszczenia Rosji - podaje TASS.
Mieszkanka spalonego po ostrzale rakietowym bloku: „O czwartej rano rozległ się potężny grzmot, aż okna wyleciały. Zostaliśmy bez dachu nad głową, bez niczego”. Inna kobieta:
„Jak tu przyjdą, jak zawojują Ukrainę, to nie będą mieć życia. Z każdego zakątka, zza każdego drzewa będą do nich strzelać”.
Z kamerą w Kijowie dla OKO.press byli Saszko Brama i Maria Jasińska. Przed wojną zajmowali się teatrem.
Rosyjska agencja Interfax cytuje ministra obrony Siergieja Szojgu, który miał stwierdzić podczas wtorkowej telekonferencji, że pierwszy etap wojny zakończył się pomyślnie, co pozwala Rosji na skupienie się na głównym celu, czyli "wyzwoleniu" Donbasu.
„Ogólnie rzecz biorąc, główne zadania pierwszego etapu operacji zostały zakończone. Potencjał bojowy ukraińskich sił zbrojnych został znacznie zmniejszony, co pozwala skupić główną uwagę i wysiłki na osiągnięciu głównego celu - wyzwolenia Donbasu. Siły Zbrojne Ukrainy doznały znacznych szkód, wywalczono przewagę w powietrzu, siły zbrojne i systemy obrony przeciwlotniczej. […] Siły zbrojne Rosji będą kontynuować specjalną operację wojskową, aż do osiągnięcia wyznaczonych celów” - mówił Szojgu.
Rosjanie od początku konfliktu regularnie zapewniają, że armia ukraińska została "doszczętnie zniszczona". Zaprzeczają, by istniały plany zdobycia ukraińskich miast. Pomimo tego po miesiącu walk na całym terytorium, w zeszłym tygodniu armia rosyjska zaczęła zapewniać, że od teraz skupi się na głównym zadaniu, jakim jest "wyzwolenie Donbasu".
O tej paradoksalnej narracji pisała Agnieszka Jędrzejczyk w odcinku GOWORIT MOSKWA z 25 marca: Amerykanie robią nam z Ukrainy nowy Afganistan
W budynek administracji w Mikołajowie trafiły dziś rano pociski, poważnie go uszkadzając. O ostrzale poinformował Witalij Kim, gubernator obwodu mikołajowskiego, którego nie było w tym czasie w biurze. AFP donosi, że spod gruzów wydobyto ciała dwóch osób.
W obwodzie mikołajowskim trwają obecnie lokalne działania kontrofensywne armii ukraińskiej. Samo miasto - podobnie jak Odessa - sporadycznie ostrzeliwane z Morza Czarnego. Ukraińcy informowali wcześniej, że w ciągu ostatniej doby udało im się zestrzelić pod miastem trzy pociski, do czego wykorzystują zestawy MANPADS z zachodnich dostaw.
Nie ma sensu szukać dobrych Rosjan, twierdzą komentatorzy. Rosjanie wspierają wojnę w Ukrainie i stworzyli Putina, więc mówienie, że to konflikt jednej osoby, jest kłamstwem. Wiktoria Roszczyna, dziennikarka „Hromadske”, opowiada, jak przez 7 dni więzili ją Rosjanie
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Mariano Grossi przybył na Ukrainę. Celem wizyty jest zorganizowanie pomocy technicznej mającej zapobiec ryzyku wypadku w obiektach jądrowych.
Strona ukraińska i rosyjska uzgodniły na wtorek utworzenie trzech korytarzy humanitarnych - poinformowała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Przewidywana jest ewakuacja ludności cywilnej następującymi trasami:
Mariupol - Zaporoże Melitopol - Zaporoże Energodar - Zaporoże
Ukraińskie władze nadal bronią oblężonego Mariupolu, pomimo przejęcia przez rosyjskie siły jego południowo-wschodnich. W poniedziałek mer miasta Wadym Bojczenko wzywał do całkowitej ewakuacji pozostałej ludności, podając, że zostało w nim ok. 160 tysięcy osób. Mariupol jest niemal całkowicie zniszczony, od tygodni brak tam wody, elektryczności, ciepła. Władze podają, że w wynikach walk i odcięcia od pomocy humanitarnej zginąć mogło ponad 5 tysięcy osób.
Bojczenko powiedział też, że korytarze ewakuacyjne znalazły się w dużej mierze pod kontrolą sił rosyjskich. "Nie wszystko jest w naszej mocy” – dodawał. „Niestety jesteśmy dzisiaj w rękach okupantów".
Według tych oficjalnych statystyk aż 140 tysięcy osób opuściło miasto zanim zostało ono otoczone, a około 150 tysięcy zdołało opuścić je podczas blokady. Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że 30 tys. osób z Mariupola zostało deportowanych do Rosji.
W Stambule rozpoczynają się negocjacje między Rosją a Ukrainą. Spotkanie otwierał prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan:
„Uważamy, że jesteśmy w okresie, w którym powinniśmy oczekiwać solidnych wyników negocjacji. Kładziecie podwaliny pokoju za pomocą wytycznych waszych przywódców” - mówił. „Natychmiastowe zawieszenie broni i pokój przyniosą korzyści wszystkim” - dodawał.
Podczas rozmów w ramach delegacji ukraińskiej po raz pierwszy został dziś zauważony Kirył Tymoszenko, wiceszef biura prezydenckiego, który odpowiada za politykę regionalną - podaje BBC.
Na spotkaniu obecny jest także Roman Abramowicz, który rozmawiał z prezydentem Turcji przed otwarciem negocjacji. To w tureckich portach cumują teraz jachty rosyjskiego miliardera, które musiały opuścić europejskie wody ze względu na sankcje.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wystąpił w poniedziałek wieczorem w programie PBS Newshour, gdzie wyjaśniał, jakie jest właściwie rosyjskie stanowisko na temat użycia broni jądrowej. W weekend były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że zastrzegają sobie prawo do użycia jej w przypadku "zagrożenia egzystencjalnego kraju", nawet jeśli druga strona nie użyła broni jądrowej. Prowadzący rozmowę dopytywał, że czy ewentualne niepowodzenie inwazji na Ukrainę może być uznane za takie zagrożenie.
"Wynik operacji nie jest powodem do użycia broni jądrowej (...) Oddzielmy te dwie rzeczy - istnienie państwa i specjalną operację wojskową w Ukrainie. Nie mają ze sobą nic wspólnego".
Pieskow przypominał przy okazji, że Putin ostrzegał, by w tę sprawę nie wtrącały się państwa trzecie. Zaprzeczał jednak, by była to groźba użycia broni jądrowej.
"Nikt nie myśli o użyciu, nawet o pomyśle użycia broni jądrowej" - dodawał.
Straż Graniczna opublikowała najnowsze dane:
"Od 24.02 do Polski wjechało z Ukrainy 2,344 mln osób.
Wczoraj tj.28.03 #funkcjonariuszeSG odprawili 21 tys. podróżnych - to spadek o 22,1 proc. w porównaniu z dniem wcześniejszym (27 tys.).
Dzisiaj do godz.07.00 rano 3 tys.-spadek o 7,4 % .
Z Polski do Ukrainy wyjechało od 24.02 - 364 tys. osób" - czytamy w komunikacie.
We wtorek odbędzie kolejna runda negocjacji. Delegacje spotkają się twarzą w twarz w Stambule. Ostatnia runda rozmów odbyła się online dwa tygodnie temu, po wcześniejszych negocjacjach twarzą w twarz w Białorusi. Minister spraw zagranicznych Rosji powiedział, że Moskwa ma nadzieję, że podczas spotkania uda się „osiągnąć podstawowe cele”. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że dotychczasowe rozmowy nie przyniosły żadnych znaczących postępów, ale ważne jest, aby były kontynuowane osobiście. Odmówił szerszego komentarza.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział o rozmowach w Turcji: „Nie handlujemy ludźmi, ziemią ani suwerennością (...) Minimalny program to kwestie humanitarne, a maksymalny to osiągnięcie porozumienia w sprawie zawieszenia broni”.
Doradca ukraińskiego MSW Wadym Denysenko stwierdził, że wątpi w jakiś przełom.
Ukraiński Sztab Generalny opublikował poranne podsumowanie ostatnich wydarzeń na froncie. Informują, że armia rosyjska przeprowadza ataki rakietowe i bombowe, „próbując całkowicie zniszczyć infrastrukturę i dzielnice mieszkalne ukraińskich miast” i „koncentruje się na magazynach paliwa”.
Wojskowi twierdzą, że w ciągu ostatnich 24 godzin w obwodach donieckim i ługańskim odparli siedem ataków wojsk rosyjskich i zniszczyli 12 czołgów, 10 bojowych wozów piechoty i trzy pojazdy.
Ponadto, według Sztabu Generalnego, ukraińskie siły powietrzne w ciągu ostatnich 24 godzin uderzyły w 17 celów powietrznych, w tym osiem samolotów, trzy śmigłowce, cztery drony i dwa pociski manewrujące.
Poranne podsumowanie informacji wywiadowczych opublikowało także brytyjskie Ministerstwo Obrony:
"Siły ukraińskie nadal przeprowadzają lokalne kontrataki na północny zachód od Kijowa – w tym na Irpień, Buczę i Hostomel. Ataki te odniosły pewien sukces i Rosjanie zostali zepchnięci z wielu pozycji.
Jednak Rosja nadal stanowi poważne zagrożenie dla miasta poprzez swoją zdolność uderzeniową.
Siły rosyjskie kontynuowały ofensywę na Mariupol z ciągłym ciężkim ostrzałem miasta, jednak centrum miasta pozostaje pod kontrolą Ukrainy.
Gdzie indziej rosyjskie siły utrzymują pozycje blokujące, próbując zreorganizować i zresetować swoje siły" - czytamy w komunikacie.
Relacja z 33. dnia wojny dostępna jest tu:
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze