Andrzej Jakimowski zapytany o wymuszanie przez PISF klauzuli egzekucyjnej przy umowach na filmowe dotacje krytykuje ten „brutalny instrument”. Twierdzi, że sam padł jego ofiarą za czasów dyr. Śmigulskiego. Śmigulski mówi, że to nieporozumienie
Na zdjęciu: Dyrektorka PISF Kamila Dorbach, 15 września 2025. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Przewodniczący Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Andrzej Jakimowski odpowiedział na pięć naszych pytań dotyczących działań PISF pod kierunkiem Kamili Dorbach (p/o dyrektorki PISF od kwietnia do lipca 2024, potem wicedyrektorki i wreszcie dyrektorki od czerwca 2025) oraz nadzorujących Instytut ministry kultury Hanny Wróblewskiej (od maja 2024 do lipca 2025), a obecnie ministry Marty Cienkowskiej.
Jak podkreśla Jakimowski, poruszone w naszych pytaniach „problemy są powiązane i trzeba je widzieć w splątanej całości”, dlatego jego list z odpowiedziami publikujemy w całości (patrz – niżej).
Jak już informowaliśmy, Rada PISF skierowała też pisma do szefowej PISF Kamili Dorbach i do ministerstwa kultury z „poważnymi wątpliwościami”, po tym jak dwaj producenci Robert Kijak z Agorowego Next Film i Leszek Bodzak z firmy Aurum Film Bodzak Hickinbotham (producenta „Ministrantów”) poskarżyli się Radzie na praktyki stosowane przez Instytut.
Jakimowski dodaje, że treści pism Rady do dyrektorki PISF i ministry, a zwłaszcza odpowiedzi na nie, nie będzie ujawniał przed posiedzeniem Rady PISF we wtorek 14 października.
Informuje jedynie, że „Pani Dyrektor Dorbach otrzymała pytania w formie, w jakiej zadali je członkowie Rady, bez redakcji. Pytania miały niekiedy konfrontacyjny charakter, lecz ważne jest raczej omówienie z Panią Dyrektor problemów bez niedomówień, niż kurtuazja”.
Robert Kijak opowiedział OKO.press, jak 2 lipca 2025 roku po wielomiesięcznej gehennie negocjacji umowy na dotację dla filmu „Szpiedzy”, PISF postawił mu nieoczekiwanie jeszcze jeden warunek. „W związku z postępowaniem prokuratorskim wobec Karoliny Rozwód w sprawie umowy z nami, muszę poddać się klauzuli egzekucyjnej. Podpisać, że gdyby prokuratura postawiła mi jakiekolwiek zarzuty, to będę musiał zwrócić dotację. Mam podpisać akt notarialny z art. 777 kodeksu postępowania cywilnego, czyli zgodę na dobrowolne poddanie się egzekucji zadłużenia” (zobacz art. 777 kpc).
Postępowanie prokuratorskie, o którym mówi Kijak, jest wynikiem zawiadomienia, jakie na Karolinę Rozwód, dyrektorkę PISF (od lipca do października 2024), zgłosiła jej ówczesna zastępczyni Kamila Dorbach.
Zarzut dotyczy „usiłowania zawarcia umowy w sytuacji wystąpienia powiązań z beneficjentem o charakterze stosunków osobistych”. Owym „producentem-beneficjentem” miał być Robert Kijak. I Kijak, i Rozwód uznali w rozmowie z OKO.press zarzut za „bzdurę” i „obrzydliwą insynuację”.
Pytany przez OKO.press przewodniczący Rady Andrzej Jakimowski ocenił, że żądanie „poddania się egzekucji komorniczej, zwanej potocznie »trzema kosami« budzi wątpliwości członków Rady, a moje w szczególności, ponieważ ja również, jako producent, zostałem przymuszony do jej podpisania przez Dyrektora [Radosława] Śmigulskiego w sytuacji, w której nie miałem innego wyjścia”. Co więcej, „z informacji Gildii Reżyserów Polskich wynika, że ten brutalny instrument stosowany był przez PISF już w czasach Dyrektor Magdy Sroki” (2015-2017).
Jakimowski będzie namawiał Radę, żeby „rekomendowała Dyrektorce PISF inne, bardziej cywilizowane instrumenty. Nadmierna gorliwość w zabezpieczaniu się decydentów na okoliczność Ustawy o finansach publicznych prowadzi do deptania innych zasad i aktów prawa. W moim przypadku podeptane zostały zapisy Kodeksu Spółek Handlowych. W przypadku Roberta Kijaka cierpi zasada domniemania niewinności”.
Były dyrektor PISF Radosław Śmigulski (2017-2024) mówi OKO.press, że art. 777 był faktycznie używany w PISF jako – powszechne w obrocie gospodarczym – zabezpieczenie przed niewywiązywaniem się producenta z umowy, przy czym producent ma całą gamę środków odwoławczych. Stosowano go także za pierwszej dyrektorki PISF Agnieszki Odorowicz (2005-2015) i za drugiej, Magdaleny Sroki (której kadencję brutalnie przerwał PiS zastępując ją Śmigulskim). „Jak można porównywać normalny mechanizm z używaną obecnie bezprawną klauzulą, że wystarczy podejrzenie i trzeba zwracać pieniądze? Takie porównanie to pomieszanie pojęć, manipulacja” – mówi Śmigulski.
OKO.press od października 2024 próbuje opisać i wyjaśnić okoliczności „akcji-rezygnacji” Karoliny Rozwód ze stanowiska dyrektorki PISF oraz doniesienia do prokuratury przez jej zastępczynię Kamilię Dorbach o przestępstwie wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym (art. 296 § 1 k.k., kara do 10 lat więzienia). Rozwód miała je popełnić, podpisując (we wrześniu 2024) dotację na film „Ministranci” „w sytuacji, gdy miała pełną świadomość, że decyzja [dyr. Śmigulskiego] dotycząca tej umowy mogła być wydana w wyniku popełnienia przestępstwa”.
Rozwód się broniła, że umowa przeszła pełną ścieżkę urzędową i „gdy ją podpisywała, nie było żadnego postępowania, a jedynie zawiadomienie”. A za sprawy prokuratorskie odpowiadała w PISF Kamila Dorbach, która na spotkaniach kierownictwa nie wyrażała zastrzeżeń do umowy. „Nie podpisując umowy z producentami »Ministrantów« narażałabym PISF na roszczenia odszkodowawcze” – mówiła Rozwód.
OKO.press zapytało Andrzeja Jakimowskiego, czy Złote Lwy dla „Ministrantów” przyznane 28 września 2025 na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nie zachęcają Rady, by raz jeszcze przyjrzeć się temu, co dzieje się w PISF. I czy jego zdaniem sprawa odwołania Rozwód została dostatecznie wyjaśniona.
W odpowiedzi Jakimowski podkreśla, że „Uczestnicy niesławnej rozmowy w gabinecie Ministry [Hanny Wróblewskiej, 30 października 2024 – red.] nie mają zbliżonej wizji jej rzeczywistej treści. Jak możemy zweryfikować ich rozbieżne wersje? Pewne aspekty wyjaśniane są na salach sądowych. Ostatnio zapadł wyrok niekorzystny dla Karoliny Rozwód przed Sądem Pracy".
I dalej: „Mnie osobiście nie podoba się nawet samo to, że kolejna zwolniona dyrektorka PISF staje przed Sądem Pracy. Do tej pory odczuwam jako policzek dla podmiotowości środowiska filmowego sposób, w jaki zwolniona została Magda Sroka, która w końcu przed Sądem Pracy wygrała. Tymczasem szacunek okazany osobie sprawującej tę funkcję, nawet po jej zwolnieniu, jest wyrazem szacunku dla całego środowiska filmowego” – pisze szef Rady PISF.
Andrzej Jakimowski ocenił, że bezpodstawne są wątpliwości prawników, czy Kamila Dorbach mogła przez pół roku rządzić PISF jako zastępczyni dyrektora (wydając ok. 250 mln zł), pomimo tego, że – po odejściu Rozwód – dyrektora nie było.
„Plotka, jakoby istniały jakieś wątpliwości prawne, co do umocowania Zastępcy Dyrektora PISF, służy do rozpowszechnienia plotki, jakoby wszelkie otrzymane od PISF dotacje musiały być zwrócone z odsetkami. Niestety, nawet najgłupsza plotka jest w stanie wystraszyć ludzi w tym zwariowanym świecie i właśnie po to się ją rozpowszechnia. Obowiązkiem Rady jest takie plotki cierpliwie dementować".
Szanowny Panie Redaktorze,
odpowiadam niżej na Pańskie pytania. Proszę o przytoczenie całego tekstu, bez skrótów. Poruszone przez Pana problemy są powiązane i trzeba je widzieć w splątanej całości.
Pyta Pan: „Jak opowiedzieli nam producenci Leszek Bodzak i Robert Kijak, na spotkaniu 15 września 2025 poinformowali Państwa o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu PISF, m.in. żądaniu podpisywania »klauzuli egzekucyjnej« przy podpisywaniu umów o dotację. Jak się dowiaduję, Rada PISF wystosowała list z pytaniami do ministerstwa kultury dotyczącymi tego i innych zarzutów. Czy może Pan Przewodniczący potwierdzić, że tak było?"
Odpowiadam: Tak. W imieniu Rady wysłałem pytania do Pani Dyrektor [Kamili] Dorbach i do MKiDN. Zastosowanie klauzuli stanowiącej dobrowolne poddanie się egzekucji komorniczej, zwanej potocznie „trzema kosami” (art. 777 Kodeksu postępowania cywilnego) budzi wątpliwości członków Rady, a moje w szczególności, ponieważ ja również, jako producent, zostałem przymuszony do jej podpisania przez Dyrektora [Radosława] Śmigulskiego w sytuacji, w której nie miałem innego wyjścia.
Z informacji Gildii Reżyserów Polskich wynika, że ten brutalny instrument stosowany był przez PISF już w czasach Dyrektor Magdy Sroki. Zarówno dzisiaj, jak wcześniej, Dyrektorzy usprawiedliwiają go rygorami Ustawy o finansach publicznych, którym podlegają.
Mnie osobiście nie przekonuje takie usprawiedliwienie i będę starał się przekonać Radę, żeby rekomendowała Dyrektorce PISF inne, bardziej cywilizowane instrumenty. Nadmierna gorliwość w zabezpieczaniu się decydentów na okoliczność Ustawy o finansach publicznych, prowadzi do deptania innych zasad i aktów prawa regulujących działalność gospodarczą i w ogóle zasad współżycia.
W moim przypadku podeptane zostały zapisy Kodeksu Spółek Handlowych. W przypadku Roberta Kijaka cierpi zasada domniemania niewinności.
Rada mogłaby podjąć się jakiejś asysty i monitorowania – nie ma bowiem uprawnień kontrolnych i nadzorczych – chroniąc tych producentów, którzy z konieczności poddali się egzekucji komorniczej, przed nadużyciem trzech siódemek, bo „trzy kosy” to adekwatne określenie tego paragrafu. Mam nadzieję, że wypracowane rozwiązania alternatywne wobec tego instrumentu byłyby honorowane w przyszłości przez wszystkich Dyrektorów i Dyrektorki Instytutu oraz nadzorujące je ekipy rządowe wszystkich opcji politycznych.
Pyta Pan: „Czy mogę prosić o podanie treści listu do dyrektorki Dorbach i MKiDN, lub przynajmniej omówienie go?"
Treść listu jest przeznaczona na razie tylko dla adresatów i Rady, przynajmniej do czasu posiedzenia 14-go października 2025. Potem będzie dobry moment na zapoznanie mediów z efektami rozmowy. Jednak ważniejsze od pytań będą chyba odpowiedzi?
Pani Dyrektor Dorbach otrzymała pytania w formie, w jakiej zadali je członkowie Rady, bez redakcji. Pytania miały niekiedy konfrontacyjny charakter, lecz ważne jest raczej omówienie z Panią Dyrektor problemów bez niedomówień, niż kurtuazja.
Pytania do Pani Ministry sformułowałem tak, by otrzymać jak najwięcej rzeczowej informacji. Generalnie, pytania dotyczą zagadnień przedstawionych przez producentów Roberta Kijaka i Leszka Bodzaka oraz innych producentów, organizacje i osoby prywatne ze środowiska filmowego. Niektóre dotyczą informacji o bieżącej działalności Instytutu, inne ogólnych zasad jego funkcjonowania.
Na najbliższym posiedzeniu, odpowiedzi posłużą Radzie do poszukania pragmatycznych, możliwych do szybkiego zastosowana, rozwiązań służących polskiej kinematografii
Pyta Pan: „Czy sukces »Ministrantów« w Gdyni zachęca Radę PISF do dalszej refleksji na temat tego, co dzieje się w PISF? W listopadzie 2024 mówił Pan OKO.press, że będzie walczyć, żeby niczego nie zamiatać pod dywan”.
Sukces „Ministrantów” w Gdyni cieszy kinomanów, a więc także członków Rady, ale refleksji wymaga sytuacja wszystkich producentów i twórców kina, również tych, którzy jeszcze nie wygrali Złotych Lwów, lecz w samotności zmagają się z produkcją swoich filmów.
Wskutek splotu bardzo niekorzystnych warunków systemowych produkcja filmu artystycznego jest dzisiaj obarczona nadmiernym ryzykiem, bliższym hazardu, niż działalności gospodarczej. Producenci często podejmują to ryzyko tylko z bezinteresownej miłości do kina.
Druga część pytania: owszem, czuję się zobowiązany, by nie zamiatać trudnych pytań pod dywan. Owszem, wymaga to od Rady pewnego rodzaju walki, ponieważ, przypominam, nie mamy instrumentów kontroli ani nadzoru a jesteśmy jedynie ciałem doradczym. Jednak, jak na razie, Rada jest jednym z niewielu podmiotów, które zadały w swoich uchwałach najtrudniejsze pytania, i jest jedynym podmiotem, który wezwał Ministerstwo do udzielenia konkretnych odpowiedzi.
Pyta Pan: Czy sprawa odwołania Karoliny Rozwód została Pana zdaniem dostatecznie wyjaśniona?
Jak mogłoby wyglądać takie dostateczne wyjaśnienie według Pana? Czego można właściwie oczekiwać?
Uczestnicy niesławnej rozmowy w gabinecie Ministry [Hanny Wróblewskiej, 30 października 2024 – red.] nie mają zbliżonej wizji jej rzeczywistej treści. Jak możemy zweryfikować ich rozbieżne wersje? Pewne aspekty wyjaśniane są na salach sądowych.
Ostatnio zapadł wyrok niekorzystny dla Karoliny Rozwód przed Sądem Pracy. Mnie osobiście nie podoba się nawet samo to, że kolejna zwolniona dyrektorka PISF staje przed Sądem Pracy.
Do tej pory odczuwam jako policzek dla podmiotowości środowiska filmowego sposób, w jaki zwolniona została Magda Sroka, która w końcu przed Sądem Pracy wygrała. Jej zasługi na jednym z najtrudniejszych stanowisk dyrektorskich w Polsce, zostały zlekceważone.
Tymczasem szacunek okazany osobie sprawującej tę funkcję, nawet po jej zwolnieniu, jest wyrazem szacunku dla całego środowiska filmowego.
Pyta Pan: Czy Rada PISF za właściwe uważa sprawowanie przez Kamilę Dorbach rządów w PISF przez prawie osiem miesięcy w roli zastępcy dyrektora, skoro dyrektora nie było? Budzi to wątpliwości prawników, m.in. prof. Ewy Łętowskiej.
Zobaczymy, co uważa Rada. Mnie wydaje się oczywiste, że zastępca zastępuje zastępowanego i powołuje się go m.in. na wypadek, gdyby zabrakło zastępowanego. W przeciwnym razie taka instytucja jak PISF nie mogłaby funkcjonować i trzeba by ją zamknąć nie tylko w wypadku odwołania Dyrektora, ale także nieszczęśliwego wypadku losowego.
Plotka niesie też mniej absurdalne pytanie: czy zastępca może być powołany pod nieobecność zastępowanego? Otóż Rada otrzymała odpowiedź na te pytania: zastępca Dyrektora został powołany na wniosek Dyrektora w czasie, gdy Dyrektor sprawował swoją funkcję. Skoro tak było, nie ma nawet o czym rozmawiać, ale mam komentarz do plotek.
Otóż plotka, jakoby istniały jakieś wątpliwości prawne, co do umocowania Zastępcy Dyrektora PISF, służy do rozpowszechnienia plotki, jakoby wszelkie otrzymane od PISF dotacje musiały być zwrócone z odsetkami. Niestety, nawet najgłupsza plotka jest w stanie wystraszyć ludzi w tym zwariowanym świecie i właśnie po to się ją rozpowszechnia. Obowiązkiem Rady jest takie plotki cierpliwie dementować na podstawie miarodajnych informacji.
Jeśli zdecyduje się Pan przytoczyć moje odpowiedzi, bardzo proszę o publikację mojego listu bez skrótów. Byłbym wdzięczny, gdyby czytelnik mógł zapoznać się z pytaniem i odpowiedzią w całości. serdecznie pozdrawiam,
*Andrzej Jakimowski jest reżyserem takich fabuł, jak „Zmróż oczy”, „Sztuczki” [Złote Lwy 2007], „Imagine”, czy dokumentu „Pewnego razu w listopadzie” (o Marszu Niepodległości jako seansie nienawiści). Jest członkiem Gildii Reżyserów Polskich
Afery
Kultura
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Andrzej Jakimowski
Hanna Wróblewska
Kamila Dorbach
Karolina Rozwód
Marta Cienkowska
PISF
Rada PISF
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze