Trump chciałby, by Putin i Zełenski się polubili. Wtedy łatwiej byłoby negocjować zakończenie wojny. „Może to się jeszcze stanie” – mówił amerykański prezydent zupełnie poważnie podczas otwartej części spotkania z ukraińską delegacją w Białym Domu w piątek 17 października. To, co po spotkaniu mówił Wołodymyr Zełenski, brzmiało inaczej – wcale nie desperacko
Piątkowe (17 października 2025) spotkanie Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim trwało dłużej, niż planowano. Do tego było to spotkanie z lunchem, którego menu Amerykanie nawet podali do publicznej wiadomości. To wyraźny sygnał rangi spotkania i zmieniającej się relacji prezydentów Trumpa i Zełenskiego. Przecież po skandalicznym przyjęciu Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu 28 lutego ukraińska delegacja została wyproszona przed lunchem.
Po spotkaniu 17 października Trump pojechał od razu do Mar-a-Lago na weekend, ale prezydent Zełenski spotkał się z dziennikarzami. Wcześniej o efektach rozmowy z Trumpem rozmawiał z liderami Koalicji Chętnych, w tym z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, szefową Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą, prezydentem Finlandii Alexandrem Stubbem oraz z premierami: Norwegii, Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski oraz sekretarzem NATO.
O rozmowie z Trumpem Zełenski powiedział, że
dotyczyła przede wszystkim obrony Ukrainy. Ta się rozwija, ale nadal nie da się chronić ludzi przed rakietami balistycznymi czy skutkami ataków na elektrociepłownie. Trzeba więc dogadać mnóstwo szczegółów tej obrony, a że te rozmowy się toczą z Amerykanami, napawa otuchą.
dotyczyła przede wszystkim obrony Ukrainy. Ta się rozwija, ale nadal nie da się chronić ludzi przed rakietami balistycznymi czy skutkami ataków na elektrociepłownie. Trzeba więc dogadać mnóstwo szczegółów tej obrony, a że te rozmowy się toczą z Amerykanami, napawa otuchą.
Mowa była też o Tomahawkach dla Ukrainy, ale o tym strony zgodziły się nie mówić publicznie. Zełenski, dopytywany przez dziennikarzy, zaznaczył jednak, że Rosja się ich boi, a zwłaszcza tego, co mogłyby zrobić w połączeniu z innymi rodzajami broni, jakimi dysponuje już Ukraina.
Dopytywany o rozstrzygnięcia terytorialne, Zełenski powiedział, że nie może być o nich mowy przed zawieszeniem broni. Negocjacje terytorialne zawsze trwają długo, Rosja z Ukrainą teraz nie rozmawia, a nie da się tego problemu załatwić bez udziału Ukrainy. Co zatem da zapowiadane spotkanie Trumpa z Putinem w Budapeszcie? Generalnie „stanowisko Rosji jest nam znane”, ale może prezydentowi USA „uda się jej zmienić”. „Dokonał przecież tego doprowadzając do porozumienia w sprawie Gazy” – mówił Zełenski.
Tak oto chaotyczne pokojowe show Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy wchodzi w nową fazę. „To jest dobry moment. Wierzę, że jesteśmy w stanie wypracować zakończenie tej wojny z sukcesem” – mówił przywódca USA podczas dostępnej dla mediów części spotkania z prezydentem Zełenskim i ukraińską delegacją w Białym Domu.
Świat
Donald Trump
Wołodymyr Zełenski
Biały Dom
negocjacje pokojowe
Rosja
Stany Zjednoczone
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze