0:00
0:00

0:00

Premier Mateusz Morawiecki odwiedził w niedzielę 22 września województwo dolnośląskie i Opolszczyznę. Był w Trzebnicy, Ząbkowicach Śląskich i Brzegu.

View post on Twitter

W czasie spotkania z wyborcami premier mógł być zmęczony, ale i tak opowiadał rzeczy dziwne. Dzień wcześniej odwiedził Piekarnię Ciastkarnię Król w Katowicach, w której reklamował zmiany w składkach dla ZUS proponowane przez PiS.

W niedzielę był także na 40. Trzebnickim Święcie Sadów w Trzebnicy, podczas którego oglądał prezentowane przez rolników lokalne produkty. Czytelnicy OKO.press mogą uznać Święto Sadów za wydarzenie mało ważne — ale według Kancelarii Premiera uczestniczyło w nim 15 tys. osób. Morawiecki zapewniał naturalnie, że „rolnictwo jest kluczowym sektorem naszej gospodarki”.

Jak więc powiedzieliśmy wcześniej, premier miał prawo być zmęczony - ale to nie usprawiedliwia rzeczy, które opowiadał podczas spotkania w Ząbkowicach i w Brzegu na Opolszczyźnie.

„To jest rewolucja. Rewolucja godności. Tak będziemy działać. Bo Polska jest tego warta, bo jest najpiękniejsza (…) Te wybory przed nami, to najważniejsze wybory co najmniej od 30 lat. Musimy zwyciężyć. Nie oddamy Polski. Polska musi być w naszych, polskich rękach”

- mówił premier.

Zauważmy, że znalazła się tu insynuacja pod adresem opozycji - rządy opozycji to nie są rządy „naszych, polskich rąk”. To nie jest nic zaskakującego: PiS wielokrotnie oskarżał opozycję o reprezentowanie niepolskich interesów, a podobne wątki znalazły się także w programie wyborczym tej partii.

PiS to partia spokoju?

W Brzegu premier podał osobliwą definicję normalności:

„PiS po angielsku to pokój. Jesteśmy partią spokoju, normalności. Pamiętajcie, normalność jest wtedy, kiedy rodziny mogą normalnie żyć, spokojnie mogą żyć. Nie tylko od pierwszego do pierwszego”.

OKO.press czuje się w obowiązku przypomnieć wyborcom, że jest to całkowita nieprawda. Rządy PiS były jak najdalsze od normalności i spokoju. W szczególności:

Nawet jeśli uznamy - za premierem - że „normalność jest wtedy, kiedy rodziny mogą normalnie żyć”, to i pod tym względem nie jest dobrze.

Niedoinwestowana oświata i służba zdrowia są w fatalnym stanie, szpitale zadłużają się na potęgę, brakuje lekarzy i leków. System sądownictwa po „reformach” PiS działa gorzej niż przedtem, a w przepełnionych szkołach (ze względu na „deformę” edukacji trafiły do nich równocześnie dwa roczniki) dzieją się dantejskie sceny.

O tym wszystkim OKO.press pisze nieustannie od 2016 roku.

Byłoby dobrze, gdyby premier czasami do nas zajrzał - z przykrością odnotowujemy, że jest tak kiepsko poinformowany i nie wie, jakim krajem rządzi. Albo nie chce wiedzieć.

PiS po angielsku to pokój. Jesteśmy partią spokoju, normalności.

Spotkanie wyborcze w Brzegu,22 września 2019

Sprawdziliśmy

Ha ha ha! Ha ha. Ha. Takiego absurdu dawno nie słyszeliśmy!

Prezes: odbudowujemy się w sferze moralnej

Podobnym oderwaniem od rzeczywistości wykazał się prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji w Krakowie 22 września.

Mówił więc m.in.:

  • „Dziś za powiedzenie oczywistości, że z pary homoseksualistów nie może być dzieci, można mieć w niektórych krajach proces karny”. Nie wiadomo, o jaki kraj mu chodzi, ponieważ nie powiedział.
  • „Przyznanie, że Niemcy dopuścili się w Polsce gigantycznych zbrodni także wobec Polaków to był nasz wielki sukces”. Otóż przyznawali to wielokrotnie i od dekad: zrobił to np. ówczesny kanclerz RFN Willy Brandt podczas przełomowej wizyty w Warszawie w grudniu 1970 roku. To m.in. za ten gest Brandt otrzymał w 1971 roku pokojową Nagrodę Nobla, a w Warszawie ma pomnik.
  • O PiS: „Władze przejęła nowa ekipa, która nie miała nic wspólnego z komunizmem, ani postkomunizmem” - mówił Kaczyński. Po pierwsze, w szeregach polityków PiS nie brakuje osób, które robiły karierę w PRL (zaczynając od prokuratora Stanisława Piotrowicza, który oskarżał w czasie stanu wojennego). Po drugie - nie wiadomo, czym jest dla Kaczyńskiego postkomunizm; z programu partii wynika, że uważa za postkomunistyczne wszystkie ugrupowania na lewo od PiS.
  • Wkrótce dogonimy Niemcy, dzięki rządom PiS naturalnie: „Najbogatsze są Niemcy i to jest nasz cel. I ten cel został już wyliczony. I to nie przez nas, tylko naukowców z SGH. Za czternaście lat przeciętna UE, a za 21 lat Niemcy”. Ekonomiści mają inne zdanie na ten temat. Według prof. Stanisława Gomułki, jednego z najbardziej cenionych ekonomistów polskich, zajmie to dekady - o ile w ogóle się wydarzy.

Wśród podobnych twierdzeń prezesa OKO.press zaintrygowało jednak najbardziej to:

„Konsekwentnie odbudowywaliśmy historyczną i moralną legitymację naszego państwa i to, co tworzy dumę i spójność naszego narodu, naszą godność. Odbudowywaliśmy elementarną sprawiedliwość”.

Jest ono godne uwagi, ponieważ właściwie każde słowo jest w nim nieprawdziwe.

* „historyczna i moralna legitymacja naszego państwa” - nie wiadomo, co Kaczyński ma na myśli, ale przypomnijmy liczne naruszenia prawa za rządów PiS, zawłaszczanie mediów publicznych oraz fałsze na temat historii opowiadane przez polityków PiS i propagowane za granicą - m.in. na temat udziału Polaków w Zagładzie;

* „duma i spójność naszego narodu” - Polacy są dziś bardzo podzieleni, co wynika z badań socjologów i psychologów społecznych; podział na „Polskę PiS” i „Polskę antyPiS” jest bardzo głęboki. Nie wiadomo, jaką spójność ma prezes na myśli;

* „odbudowywaliśmy elementarną sprawiedliwość” - zawłaszczając trybunały, łamiąc konstytucję czy organizując hejt na sędziów w Ministerstwie Sprawiedliwości? Nie sposób dociec, w jaki sposób rozumie to Jarosław Kaczyński.

Retoryczna strategia PiS

Dużą część tych fantazji można tłumaczyć prawdopodobną strategią wyborczą PiS. Politycy tej partii mają ewidentnie przykazane, żeby odwoływać się w przemówieniach do tych samych wątków i obrazów: siła, stanowczość, dobrobyt, sprawiedliwość, osiągnięte cele, rzetelność partii, która dotrzymuje słowa, godność i duma narodowa (jako osiągnięty cel), „normalność” (jako stan życia przywrócony przez władzę PiS).

Można to robić umiejętnie - jak Kaczyński, który posługuje się insynuacjami i skomplikowanymi, abstrakcyjnymi wywodami o wartościach. Można to też robić mniej umiejętnie, jak Morawiecki, który opowiada, że „PiS to spokój”, chociaż każdy, kto nie przespał ostatnich czterech lat, musi wiedzieć, że jest to zupełnie bez sensu.

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze