0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agata KubisFot. Agata Kubis

Przeciwko tej zmianie, jak i większości tych, które zgłosiły organizacje, był jednak 22 czerwca przedstawiciel rządu — więc i cały PiS głosował przeciw. Można więc zakładać, że kiedy poprawiona w Senacie ustawa wróci do Sejmu, większość rządząca je po prostu odrzuci.

Dwuosobowe komisje ruszą w Polskę

Od 1 stycznia rusza nowy system: dwuosobowe zespoły ekspertów (zaczną się szkolić od września), będą oceniać sytuację danej osoby z niepełnosprawnością. Nie będą jednak badać, w jakim stopniu jest ona niesprawna, ale jak bardzo jest jej potrzebne wsparcie finansowe do tego, by prowadzić niezależne życie.

To jest cywilizacyjna zmiana.

Świadczenie finansowe – wypłacane osobie z niepełnosprawnością, a nie “opiekunowi” – ma charakter kompensacyjny. Ma umożliwiać funkcjonowanie na równi z innymi, tak jak tego wymaga obowiązująca w Polsce od ponad 10 lat Konwencja ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami.

Komisje zadadzą pytania. Np.: „Czy potrafisz odkręcić kran?”, „Potrafisz się uczesać?”, „Czy jesteś w stanie umyć zęby szczoteczką?”, „Potrafisz wykonać czynności samooczyszczające po skorzystaniu z łazienki?”. Od odpowiedzi zależeć będą punkty. Skala zamyka się na 100 punktach, a wedle propozycji rządu (i ustawy, która z Sejmu trafiła do Senatu) świadczenie przysługiwać będzie od 70 punktów. Przy czym będzie gwałtownie rosło: 70 punktów to 40 proc. renty socjalnej, czyli 630 zł, a blisko 100 punktów — ponad dwukrotność tej renty – 3493 zł.

Rząd wyliczył, że w przedziale 70–100 punktów znajdzie się ok. 700 tysięcy osób z niepełnosprawnościami. 1,86 proc. całej populacji (bo taka sytuacja jest w Hiszpanii, która stosuje skalę, na której rząd się wzorował). A 300 tys. z nich do tej pory nie miało nic. Państwo na to przeznaczy w pierwszym roku 3,7 miliarda zł, a po wejściu całego systemu w życie — prawie 7 miliardów.

A gdyby ktoś nam tak obliczał, ile mamy dostać na życie?

Jest jednak drobny problem. Władza, przygotowując ustawę, złamała Konwencję o prawach osób z niepełnosprawnościami. Projektu nie skonsultowała. Ustawa nie została sprawdzona w tysiącach szczegółów, nie wysłuchano uwag ludzi, nie odpowiedziano im na wątpliwości. Choć więc ustawa może być gigantycznym skokiem cywilizacyjnym, to warto też pomyśleć o niej tak:

co by było, gdyby na podobnej zasadzie od 1 stycznia wyliczano nam pensje?

Mielibyśmy przed komisją o nieznanym jeszcze składzie. A ona – w zależności od udzielonych odpowiedzi – przyznałaby nam pieniądze na życie albo nie. I nie wiedzielibyśmy, z czego będą pytać? Czy uwzględnią naszą sytuację?

Największe przerażenie środowiska osób z niepełnosprawnościami budzi to, że pytania z listy będą prawdopodobnie skupiać się na możliwościach ruchowych danej osoby. Więc osoby neuroróżnorodne albo z niepełnosprawnością intelektualną mogą po prostu się na 70 punktów nie załapać. Albo inaczej: osoba z dużą niepełnosprawnością ruchową, potrzebująca wsparcia w codziennych czynnościach, jest jednak bardzo sprawna intelektualnie. To otrzyma wsparcie, czy nie?

Czy znajdą się chętni do komisji?

Wnioski o ocenę będzie można składać od 1 stycznia 2024 – i wtedy się zacznie. Sam autor reformy, pełnomocnik rządu ds. praw osób z niepełnosprawnościami wiceminister rodziny Paweł Wdówik, obawia się, że komisje mogą się na początku zatkać. “Na pewno w każdym województwie po kilka zespołów już od 1 stycznia będzie gotowych do działania. Sukcesywnie te szeregi będą zasilane nowymi szkolonymi osobami, choć zdajemy sobie sprawę, że rynek pracy jest, jaki jest i wcale niekoniecznie musi się okazać, że tak łatwo pozyskamy te nowe osoby” – mówił w Senacie 21 czerwca.

Wdówik przyznaje, że nie było konsultacji – ale że intensywnie zbierał głosy z różnych stron. Z ustawą się spieszy, bo z powodu obojętności opinii społecznej na prawa osób z niepełnosprawnościami drugiej takiej szansy może nie mieć. Jeśli ustawa nie zostanie przyjęta do końca kadencji, to przepadnie.

Przeczytaj także:

Zamiast więc konsultacji – które są złożonym procesem, i władza PiS już dawno zatraciła umiejętność ich przeprowadzania – minister Wdówik proponuje system ratunkowy: ustawa zostanie wytestowana na ludziach już “na żywca” i błyskawicznie skorygowana. Już w czasie prac w Sejmie rząd dopisał, że obowiązkowa ewaluacja działania ustawy nastąpi po roku.

Organizacje nie rezygnują

Organizacje społeczne cały czas walczą jednak o to, by poprawki i zmiany wprowadzić ZANIM rewolucyjne prawo wejdzie w życie. Cześć z aktywistów proponowała nawet, by prace nad ustawą zatrzymać, zawrzeć ponadpartyjny pakt i po głębokich konsultacjach wrócić do ustawy po wyborach. (Zwrócili się z apelem o pomoc w tym do RPO Marcina Wiącka. Odpowiedź Rzecznika nie jest publicznie znana)

Organizacje i eksperci społeczni cisną jednak dalej. Za ich głosem poszedł troszkę Senat: senacka komisja zaprosiła wszystkich zainteresowanych, udzieliła im głosu, na zasadach przypominających wysłuchanie publiczne — by przedstawili propozycje zmian w ustawie.

To w stosunku do standardów sejmowy duża zmiana: w Sejmie przedstawicieli środowiska osób z niepełnosprawnościami po prostu władza nie wpuściła na posiedzenie komisji.

Senatorowie ocenili przyniesione przez stronę społeczną poprawki i zgłosili je na plenarnym posiedzeniu Senatu. 22 czerwca większość z nich przeszła. Np., takie, które doprecyzowały, jakich obszarów aktywności życiowej osoby z niepełnosprawnościami ma dotyczyć test “70 na 100” oraz jak należy ważyć poszczególne obszary. Ale z wyjątkiem poprawek technicznych, dotyczących ewidentnych błędów legislacyjnych, poprawki społeczne poparła tylko senacka większość — PiS głosował przeciw.

Najbardziej radykalną poprawką Senatu jest ta o obniżeniu progu “testu” z 70 punktów na 50 punktów (za: 51, przeciw: 45). To dałoby ludziom minimalne poczucie bezpieczeństwa. Poprawkę zaproponowało i uargumentowało Polskie Forum Osób z Niepełnosprawnościami.

Ale rząd mówi nie – i pewnie także ta poprawka w Sejmie przepadnie.

Niemniej nacisk społeczny daje efekty. Już w czasie prac w komisjach sejmowych rząd zgodził się wprowadzić do ustawy rewolucyjną zmianę:

opiekun dziecka z niepełnosprawnością może pracować bez ograniczeń i nie straci prawa do świadczenia opiekuńczego.

W wersji, która wpłynęła do Sejmu, była mowa tylko o możliwości dorobienia do 24 tys. złotych rocznie.

Poza tym, jeśli w rodzinie jest dwoje dzieci z niepełnosprawnościami, to świadczenia będą dwa – nie jedno.

Rodzice OzN będą mogli pracować

Zanim się zachwycimy tym pomysłem, warto dodać, że świadczenie opiekuńcze, które dotychczas wiązało się z całkowitym zakazem jakiejkolwiek pracy z zarobkowej, wynosi teraz 2458 zł. Jednocześnie jednak zmiana stanowiska władzy wielkim sukcesem ruchu Protest 2119 (nazwa od zeszłorocznego poziomu świadczeń).

Po zmianie system wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin wyglądałby tak:

  • Do 18. roku życia osoby z niepełnosprawnością wsparcie państwa przychodziłoby dla opiekuna w postaci świadczenia opiekuńczego: 2458 zł. Opiekun mógłby pracować.
  • Od uzyskania pełnoletności wsparcie przysługiwałoby samej osobie z niepełnosprawnością. Zależałoby od liczby zdobytych punktów. Mogłoby wynieść od 0 do 3493 zł. Miałoby być wypłacane jako świadczenie dodatkowe, czyli oprócz wszystkich dotychczasowych: renty socjalnej, świadczenia uzupełniającego 500+, zasiłku pielęgnacyjnego. Sumowałoby się do progu dochodowego, od którego należy wysokość opłat za wsparcie opiekuńcze z gminnej pomocy społecznej (Senat zaproponował, żeby to jednak zmienić)
  • Gdyby okazałoby się, że punktów zdaniem zainteresowanej osoby jest za mało, to rodzina nadal będzie otrzymywała świadczenie opiekuńcze (o ile je wcześniej miała). Ale to osoba z niepełnosprawnościami decydowałaby np. czy chce mniejsze pieniądze dla siebie, czy większe — dla opiekuna.

Ponieważ wysokość wsparcia będzie zależała od sytuacji danej osoby, w końcu wykonany zostanie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. w sprawie wsparcia dla opiekunów.

Opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami wywalczyli w 2014 r. podwyższenie świadczenia. Jeśli jednak ktoś stracił sprawność już jako osoba dorosła, to tu rodzina dostaje trzykrotnie niższe świadczenie i to tylko wtedy, kiedy nie przekracza nisko ustawionego progu dochodowego. To jest ewidentnie sprzeczne z konstytucyjną zasadą równego traktowania (art. 32) i Trybunał Konstytucyjny to potwierdził. Władza jednak przez lata nic sobie z tym nie robiła — dlatego ludzie szli do sądów. Powołując się na Konstytucję, dostawali wyższe świadczenie. Dotyczyło to zwłaszcza tych, którzy musieli zrezygnować z pracy, by zająć się rodzicami.

Teraz ta furtka zostanie zamknięta. Ale jednocześnie senior będzie miał prawo do świadczenia wspierającego. O ile zdobędzie 70 punktów.

Asystenci osobiści przepadli u Andrzeja Dudy

Świadczenie wspierające nie zadziała jednak bez drugiego elementu reformy: asystentów osobistych. Czyli osób, które będą wspierały człowieka w niezależnym życiu (w końcu taka forma wsparcia nie byłaby zwalona wyłącznie na barki rodziny)

Ustawę w tej sprawie zobowiązał się przygotować prezydent Andrzej duda. O projekcie jednak słuch zaginął — plotki mówią o ostrym konflikcie między ekspertami prezydenta i ministerialnymi.

Ostatnio o ustawę upomniał się RPO Marcin Wiącek. Napisał do rządu, nie do prezydenta. Bo to rządowi NIK wytknęła ostatnio, że finansowany na zasadach konkursowych program asystencki nie działa (organizacja lub samorząd terytorialnym może dostać pieniądze na asystentów, albo nie, a w przerwach między projektami finansowania nie ma).

Wydaje się jednak, że rząd już nie ma energii, by problem asystencji rozwiązać. Dorobkiem ośmiu lat PiS będzie więc ustawa o świadczeniu wspierającym. I zniesienie zakazu pracy dla rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Mało — ale jeśli liczyć od poziomu, na którym Polska się znajduje, jeśli chodzi o respektowanie praw osób z niepełnosprawnościami — to jest już coś.

;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze