„Komisarz” prezydenta Dudy w Sądzie Najwyższym swoje rządy zaczął od poprawiania historii SN. Nakazał zdjąć portrety sześciu prezesów z czasów PRL. Zdaniem Kamila Zaradkiewicza usunięcie portretów było kluczowe, bo uderzały m.in. w wizerunek wymiaru sprawiedliwości
Kamil Zaradkiewicz wykonuje tymczasowo z nominacji prezydenta Andrzeja Dudy funkcję I prezesa SN. Zarządzenie o zdjęciu portretów wydał w poniedziałek 4 maja 2020. Ma zostać wykonane niezwłocznie.
Portrety wszystkich prezesów SN wiszą w siedzibie Sądu Najwyższego na parterze, zaraz za głównym wejściem (po prawej stronie). Wisi tam 14 portretów prezesów z okresu przedwojennego, z okresu PRL i z ostatnich 30 lat. W czwartek 30 kwietnia do tej galerii dodano portret Małgorzaty Gersdorf, której kadencja skończyła się ostatniego dnia kwietnia.
Z zarządzenia Zaradkiewicza wynika, że pracownicy sądu mają jak najszybciej zdjąć portrety sześciu prezesów SN z okresu PRL.
To drugie zarządzenie wydane przez Zaradkiewicza. Pierwsze dotyczyło zwołania na 8 maja Zgromadzenia sędziów SN w celu wyboru pięciu kandydatów, spośród których prezydent Andrzej Duda wybierze nowego prezesa Sądu Najwyższego.
Pracownik wiesza w galerii I prezesów SN portret prezes Małgorzaty Gersdorf. Zdjęcie powieszono 30.04.2020 r. w ostatnim dniu jej kadencji. Zdjęcie pochodzi z profilu Iustitii na Facebooku.
Komisarz prezydenta Dudy powód natychmiastowego usunięcia sześciu portretów tłumaczy tak:
Usunięcie portretów prezesów Sądu Najwyższego z czasów PRL wynika z kreowania się przez Zaradkiewicza na zwolennika „dekomunizacji SN”. To on wcześniej ujawnił listę sędziów powołanych w PRL, w tym sędziów z SN. W tony dekomunizacyjne uderzał też w kuriozalnym oświadczeniu, które wydał w piątek 1 maja i zapowiadał w nim ostry kurs wobec starego składu SN.
Galeria portretów I prezesów SN została odsłonięta w listopadzie 2014 roku, gdy Małgorzata Gersdorf zaczynała swoją sześcioletnią kadencję jako prezes Sądu Najwyższego. Jej powstanie było inicjatywą Biura Organizacyjnego. Był to jeden z pomysłów na przygotowanie jubileuszu 100-lecia SN.
Teraz z tej galerii 14 portretów Zaradkiewicz kazał wyrzucić 6. Chodzi o zdjęcia:
Sylwetkę Kamila Zaradkiewicza opisaliśmy w OKO.press.
Galeria I prezesów SN. Portrety ogląda szef Iustitii Krystian Markiewicz. Zdjęcie zostało zrobione 30.04.2020 r. podczas uroczystego pożegnania przez sędziów prezes Małgorzaty Gersdorf. Zdjęcie pochodzi z profilu Iustiti na Facebooku.
OKO.press zapytało byłego rzecznika SN Michała Laskowskiego o komentarz do decyzji „komisarza” Dudy o zdjęciu sześciu portretów.
"Spodziewałem się, że to będzie jedna z pierwszych decyzji. To jest pytanie o prawdę historyczną. Czy mamy udawać, że okresu PRL nie było? Czy powieszenie tych portretów oznaczało gloryfikację tego okresu?" – mówi OKO.press Laskowski.
Dodaje: "Sąd Najwyższy miał różne zakręty, niektóre niechlubne. Wydawało nam się, że lepiej rzetelnie relacjonować, jak to wyglądało. Dominowało przekonanie, że skoro SN istniał w PRL i miał wtedy prezesów, to trzeba ten okres w historii też pokazać i mówić o tym, jak było. To rodzaj świadectwa historycznego, kto tu był. Czy mamy też wyburzyć Pałac Kultury i Nauki, bo zbudowano go w PRL? Ale oczywiście można mieć też inne zdanie”.
Laskowski podkreśla, że prezesi SN z lat 50. „ewidentnie” źle zapisali się w historii sądownictwa.
Bo wtedy wydawano często surowe wyroki na działaczy niepodległościowych. "Ale to szersze pytanie o PRL, o historię. Czy przedstawiać ją jednostronnie? Mamy mówić tylko o czasach chwały w SN, a co nieszlachetne przemilczeć? Czy mówić o wszystkim?" - pyta Laskowski.
Zresztą przed II wojną w SN też była polityczna ingerencja. Prezes SN Władysław Seyda w 1929 roku został zmuszony przez obóz piłsudczykowski do dymisji. Bo był odporny na naciski. Wtedy – podobnie jak to robi dziś PiS – też wprowadzono ustawy ingerujące w ustrój sądownictwa. Seydę zastąpił Leon Supiński, który pełnił tę funkcję do wybuchu wojny.
Zapytaliśmy o „dekomunizację” galerii prezesów SN prof. Adama Strzembosza, który był pierwszym prezesem SN po upadku PRL-u (od 1990 do 1998 roku). Jego portret też wisi w galerii. "Nie będę tego komentował. Chciał zdjąć to zdjął. Reaguję na to tylko uśmiechem" – mówi OKO.press prof. Strzembosz.
Kamil Zaradkiewicz wykonującym obowiązki prezesa SN jest od 1 maja. Jego główne zadanie to zwołanie Zgromadzenia sędziów SN w celu wyboru pięciu kandydatów na nowego prezesa SN. Odbędzie się ono 8 maja. Zarządzenie Zaradkiewicza w tej sprawie określa jak będzie przebiegało Zgromadzenie w czasie epidemii koronawirusa.
Sędziowie zbiorą się w sześciu salach SN - każda Izba będzie rozlokowana oddzielnie. W Zgromadzeniu wezmą też udział nowi sędziowie SN, powołani przez nową KRS. Będzie je prowadził Zaradkiewicz, który zajmie jedną salę wraz z protokolantem i komisją skrutacyjną. Obrady będą transmitowane na monitorach – w tym celu wykupiono specjalną wersję Skype'a. Sędziowie do dyspozycji mają mieć maseczki, rękawiczki, przyłbice, środki dezynfekujące. Przed wejściem do siedziby SN zostanie zmierzona im temperatura. Jak ktoś będzie miał wyższą niż 37,5 stopni Celsjusza, to SN ma mu zapewnić „izolowane” warunki udziału w Zgromadzeniu.
Zaradkiewicz w zarządzeniu określił nawet, którymi klatkami schodowymi sędziowie poszczególnych Izb będą schodzić ze swoich pokojów na sale obrad. Głosy na kandydatów będzie zbierała komisja skrutacyjna, chodząc z urną po salach.
Pisaliśmy już w OKO.press, kto może zostać nowym prezesem SN:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze