Autor tego tekstu słyszał, jak osoby w jego wieku (65 plus) komentowały, że za nic nie dadzą się zaszczepić. Jedna dodała: „najpierw niech się Kaczyński zaszczepi, to się zastanowię”, co przypomina pomysły satrapów obawiających się otrucia, którzy kazali kosztować sługom podawane im potrawy. Drobny przykład antyszczepionkowej podejrzliwości.
Szczepionka jest szansą na uniknięcie śmierci na COVID-19, na który tylko w listopadzie umarło – wg oficjalnych danych – 11 367 osób, a liczba wszystkich zgonów wyskoczyła na niespotykany po 1945 roku miesięczny poziom 64,3 tys.
Jest prawie pewne, że osoba zaszczepiona nie umrze od koronawirusa. Co jednak nie znaczy, że nie umrze wcale.
Każdy przypadek śmierci osoby zaszczepionej może być nagłaśniany jako dowód, że szczepionki są niebezpieczne.
Śmierć osoby zaszczepionej, zwłaszcza śmierć tego samego dnia, może przemawiać do antyszczepionkowej wyobraźni. Nawet jeśli będzie oczywiste, że osoba umarła zupełnie bez związku z zaszczepieniem.
Opinia publiczna powinna być przygotowana na teorie spiskowe, że szczepionka kogoś zabiła. Spróbujmy ocenić skalę tego zagrożenia, czyli szacować, ile osób zaszczepionych umrze.
Powtórzmy, że szczepionka chroni przed COVID-19, ale niestety nie chroni przed śmiercią w ogóle. Jeszcze takiej nie wynaleziono.
Nie jest nią także szczepionka BNT162b2 firmy Pfizer, której podawanie rozpoczęto w Polsce 27 grudnia rano, radosny moment po ponad 9 miesiącach pandemii. Pierwszą zaszczepioną była Alicja Janowska, naczelna pielęgniarka Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA. Po niej ramię nadstawił dyrektor szpitala Waldemar Wierzba, a potem ratownik medyczny, lekarka, diagnostka laboratoryjna… itd. przez cały dzień.
Przyjmijmy optymistyczne założenia rządowe
Załóżmy, że rząd spełni swoje obietnice i zaszczepi 70-80 proc. dorosłych obywateli i obywatelek, czyli 75 proc. z 31,3 mln dorosłych Polek i Polaków. To daje rzeszę 23,5 mln ludzi. Zużyją 47 mln dawek szczepionki z zamówionych 62 mln.
Po drugie, załóżmy, że rząd zdąży ze szczepieniami do końca 2021 roku, choć tutaj obietnice są jeszcze bardziej optymistyczne. Ale nawet koniec roku oznacza, że średniodziennie szczepionych będzie 128 tys. osób, czyli po 16 osób (w tym weekendy!) w jednym punkcie szczepień, co wydaje się ambitnym założeniem. Chyba, że liczba 8 tys. punktów, jakie udało się zebrać pomimo źle prowadzonej I fazy naboru, wzrośnie po II fazie i jakoś uda się pokonać barierę braku personelu.
Część z tych 23,5 milionów zaszczepionych dorosłych Polek i Polaków osób umrze. Nie dlatego, że przyjęły szczepionkę lecz dlatego, że taki są wyroki losu, co skrupulatnie rejestrują statystyki demograficzne.
Ile osób dorosłych umrze w 2020 roku?
Bez skomplikowanych modeli matematycznych, które uwzględniają z jednej strony przebieg epidemii, a z drugiej zasięg, tempo i skuteczność szczepień, nie można rzetelnie prognozować liczby zgonów w 2021 roku. To, co możemy zrobić, to operować szacunkami, biorąc za punkt odniesienia rok 2020.
W dodatku pełnych danych o zgonach w 2020 roku jeszcze nie ma. Już w październiku zaobserwowaliśmy więcej śmierci w porównaniu ze średnią 2016-2019, w listopadzie było jeszcze gorzej. To ofiary COVID-19, zarówno potwierdzone przez służby medyczne, jak i przypadki niewykryte oraz ofiary gorszego leczenia innych chorób.
Od stycznia do listopada 2020 umarło już 424,5 tys. Polek i Polaków, czyli więcej niż w całym rekordowym w polskiej historii (nie licząc II wojny światowej) 2019 roku. Można się obawiać, że w grudniu 2020 umrze co najmniej tyle, co w listopadzie, czyli ok. 64 tys. osób. Nie więcej, bo są powody, by myśleć, że jesienny trend wzrostowy się zatrzyma.
-
Zobacz, dlaczego
Założenie, że grudzień będzie podobny do listopada wynika z tego, że najgroźniejsze wskaźniki od listopadowych szczytów zaczęły spadać. Średnia zgonów z tygodnia 19-25 listopada sięgnęła aż 505 osób, w ostatnim tygodniu 20-26 grudnia spadła do 257; liczba zajętych łóżek covidowych zmniejszyła się z 23,3 tys. do 16,5 tys., a respiratorów w covidowym użyciu z 2149 do 1610.
W całym 2020 roku możemy się zatem spodziewać aż 488,1 tys. zgonów, co oznacza ogromny wzrost o 78,4 tys. w stosunku do 2019.
Liczba urodzeń i zgonów 1980-2020 w tys. Najedź na punkt, aby odczytać wartość (wykres aktualizowany)
Z liczby 488,1 tys. zgonów należy – do dalszych analiz – odliczyć ok. 3 tys. zgonów osób niepełnoletnich (bo nie będą szczepione). W 2020 roku umrze zatem ok. 485 tys. dorosłych Polek i Polaków. To 1,55 proc. z 31,3 mln wszystkich dorosłych.
-
Zobacz, jak to liczyliśmy
Z danych GUS wiemy, że w 2019 roku z ogólnej liczby 409,7 tys. zgonów umarło:
- 1 828 dzieci do lat 9 oraz
- 853 osoby w wieku 10-19 lat, razem 2681 osób. To oznacza, że w wieku 0-17 lat umarło ok. 2,5 tys.
Przyjmując, że w 2020 roku osób niepełnoletnich jest tyle samo co w 2019 i że umierają w takiej samej proporcji, dostajemy prognozowaną na 2020 liczbę zgonów osób niepełnoletnich = 2,98 tys.
W skali całego 2020 roku średniodziennie umierało zatem 1 329 pełnoletnich Polek i Polaków. To tylko orientacyjna liczba, rozkład nie był równy. Od lat obserwujemy nieco więcej zgonów w grudniu i styczniu, a w tym roku doszedł jesienny skok epidemiczny.
Ilu zaszczepionych umrze? Zależy od skali epidemii i tempa szczepień
Osób zaszczepionych będzie – przyjmując obietnice rządu – 23,5 mln. Ale ich liczba będzie rosnąć stopniowo od zera* do 23,5 mln. Przyjmujemy, że szczepienia potrwają cały rok w mniej więcej stałym tempie** – to oznacza to, że za podstawę rachunków trzeba przyjąć połowę tej liczby, czyli 11,75 mln (przez pół roku zaszczepionych będzie mniej, przed drugie pół roku więcej).
Jeżeli osoby zaszczepione będą w 2021 roku umierać podobnie często, jak wszyscy dorośli w 2020 roku (1,55 proc.), to umrze ich 182 tys., czyli w skali całego roku po 500 osób średniodziennie.
Ta ogromna liczba 182 tys. zgonów osób zaszczepionych jest wynikiem wyliczeń z wieloma niewiadomymi. Może być znacznie niższa.
Wystarczy zmienić założenia ogólne:
- jeśli rząd upora się z zaszczepieniem 75 proc. dorosłej populacji w pół roku (a nie rok), liczba zgonów osób zaszczepionych zmaleje o połowę – do 91 tys.;
- jeśli w ciągu roku zaszczepi się o połowę mniej osób (37,5 proc. dorosłych), co wydaje się dość prawdopodobne, liczba zgonów osób zaszczepionych także zmaleje do 91 tys.;
- jeśli zaszczepi się 37,5 proc. osób dorosłych w pół roku, przykra statystyka spada do 45,5 tys.
Nasze szacunki zależą też od poziomu umieralności w 2021. Wcale nie wiadomo, czy będzie on – jak przyjęliśmy – zbliżony do 2020 roku. Z pewnością liczba zgonów będzie większa niż w 2019 (409 tys.), bo działa tu niekorzystny trend demograficzny, ale czy będzie – jak założyliśmy – taka jak w 2020 (488 tys.)?
To zależy od przebiegu pandemii i skuteczności środków zaradczych:
- czy na początku roku będzie III fala zachorowań porównywalna z jesienną 2020? A może będą kolejne fale?
- jaka będzie dyscyplina społeczna?
- jak szybko będą następować szczepienia? Bo ich efektem będzie spadek liczby zgonów (oficjalnie w 2020 roku umarło na COVID-19 już ponad 27 tys.).
Czy szczepiący się będą umierać częściej czy rzadziej?
Niewiadomych jest jeszcze więcej. Trudno powiedzieć, czy grupa osób szczepiących się będzie narażona na utratę życia bardziej czy mniej niż cała populacja (oczywiście poza faktem, że szczepienie radykalnie zmniejszy w niej ryzyko śmierci z powodu COVID-19).
Z jednej strony, do szczepień nie zostaną dopuszczone osoby ciężej chore, co zmniejsza zagrożenie śmierci w tej grupie. Narodowy Program Szczepień jest w tej kwestii ogólnikowy i wymienia tylko 4 przeciwskazania:
- ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej (uczuleniowej);
- „ostry przebieg choroby z gorączką lub zaostrzenie choroby przewlekłej” (wtedy szczepienie „trzeba odroczyć”).
Ponadto program cytuje dokumenty medyczne z USA, Wielkiej Brytanii i Kanady:
- Nie zaleca się szczepienia w trakcie leczenia immunosupresyjnego z uwagi na to, że nie prowadzono badań klinicznych w tej grupie pacjentów.
- Z tych samych powodów nie zaleca się szczepienia w okresie ciąży i karmienia piersią.
-
Zobacz cały fragment Narodowego Programu Szczepień
Pełna ochrona pojawia się po 7 dniach od podania drugiej dawki szczepionki. By szczepionka była skuteczna, konieczne jest przyjęcie dwóch dawek.
Producenci szczepionek opracowywali je tak, aby jak najszersza grupa osób, w tym osoby z chorobami towarzyszącymi, mogła być zaszczepiona.
Szczegółowe informacje o przeciwwskazaniach do podawania szczepionki będą przedstawione w Charakterystyce Produktu Leczniczego dla lekarza oraz ulotce informacyjnej dla pacjenta po dopuszczeniu produktu do obrotu.
Eksperci zakładają, że również ozdrowieńcy będą mogli się zaszczepić. Dodatni wynik na obecność przeciwciał przeciw SARS-CoV-2 nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.
Wykonanie szczepienia ochronnego przeciw COVID-19 będzie poprzedzone badaniem kwalifikacyjnym, aby zidentyfikować ewentualne przeciwwskazania oraz ograniczyć ryzyko wystąpienia błędów medycznych i niepożądanych odczynów poszczepiennych. Zalecane jest wykorzystanie przesiewowego kwestionariusza kwalifikacyjnego do szczepienia przeciw COVID-19, który będzie wypełniany przez pacjenta. Kwestionariusz ten będzie wykorzystany przez lekarza w czasie procesu kwalifikacji pacjenta do szczepienia przeciw COVID-19.
Szczepienia przeciw COVID-19 będą realizowane z zastosowaniem ogólnych zasad dotyczących realizacji szczepień, z zastrzeżeniem, że szczepienia przeciwko COVID-19 należy wykonać z zachowaniem 2-tygodniowego odstępu od innych szczepień, aby uniknąć ewentualnego nałożenia się niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Ryzyko wystąpienia reakcji anafilaktycznej jest najwyższe w krótkim czasie po podaniu szczepionki, stąd też osoba zaszczepiona powinna być poddana obserwacji do 15 minut z możliwością jej wydłużenia, jeżeli są takie wskazania.
Przeciwwskazaniem do szczepienia jest reakcja anafilaktyczna, która wystąpiła w przeszłości po podaniu leku, szczepionki lub pokarmu, w tym ciężka reakcja alergiczna na substancję czynną lub inny składnik szczepionki.
Podanie szczepionki należy odroczyć w przypadku wystąpienia ostrego przebiegu choroby z gorączką lub zaostrzenia choroby przewlekłej.
Dodatkowo, szczepienia należy przeprowadzać z zachowaniem obowiązujących zasad przeprowadzania i organizacji szczepień w czasie stanu epidemii w związku z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.
Do czasu wydania oficjalnych dokumentów rejestracyjnych dla szczepionek wprowadzanych na rynek Unii Europejskiej eksperci mogą odwoływać się do informacji rejestracyjnych z innych krajów. Mogą one ulec zmianie lub uzupełnieniu w czasie szczegółowej analizy prowadzonej obecnie w Europejskiej Agencji Leków (EMA).
W dniu przygotowania niniejszej strategii w rekomendacjach Komitetów Doradczych ds. Szczepień w Wielkiej Brytanii, Kanadzie oraz Stanach Zjednoczonych, gdzie dopuszczono do realizacji programu szczepień przeciw COVID-19 szczepionkę mRNA firmy Pfizer/BioNTech, wskazano że:
● Przebycie COVID-19 nie jest przeciwwskazaniem do szczepień przeciw COVID-19.
● Kwalifikacja do szczepienia przeciw COVID-19 nie wymaga wcześniejszej oceny poziomu przeciwciał przeciw SARS-CoV-2. Dodatni wynik poziomu przeciwciał nie stanowi przeciwwskazania do szczepień przeciw COVID-19.
● Nie zaleca się szczepienia w trakcie leczenia immunosupresyjnego, z uwagi na to, że nie prowadzono badań klinicznych w tej grupie pacjentów.
● Nie zaleca się szczepienia w okresie ciąży i karmienia piersią, z uwagi na to, że nie prowadzono badań klinicznych w tej grupie pacjentów.
Z drugiej strony Narodowy Program Szczepień stwierdza, że „producenci szczepionek opracowywali je tak, aby jak najszersza grupa osób, w tym osoby z chorobami towarzyszącymi, mogła być zaszczepiona”, a w oficjalnych wypowiedziach mówi się o tym, by szczepieniami objąć jak najszybciej osoby szczególnie zagrożone COVID-19 ze względu na wiek i choroby towarzyszące. A to może zwiększać zagrożenie śmierci.
Można się spodziewać, że osoby starsze, które ryzykują znacznie bardziej w przypadku zakażenia SARS-CoV-2, będą chciały zaszczepić się bardziej niż młode, które ryzykują mniej; będą też namawiane na szczepienie przez rodziny. Podobnie w przypadku osób chorych na choroby przewlekłe, zwłaszcza choroby płuc (np. POChP, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc).
Te dwa czynniki będą zatem działać w przeciwne strony.
Starsi będą umierać częściej, starsze też, choć nie aż tak
Kolejność szczepień powinna też sprzyjać większej na początku liczbie zgonów osób szczepionych, bo w etapie I mają się zostać zaszczepieni ludzie „powyżej 60. roku życia w kolejności od najstarszych”.
-
Zobacz jaka ma być kolejność szczepień
Etap 0: pracownicy sektora ochrony zdrowia (w tym wykonujący indywidualną praktykę), pracownicy Domów Pomocy Społecznej i pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym stacjach sanitarno-epidemiologicznych;
Etap 1: pensjonariusze domów pomocy społecznej oraz zakładów opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, osoby powyżej 60. roku życia w kolejności od najstarszych, służby mundurowe, w tym Wojsko Polskie, nauczyciele;
Etap 2: osoby w wieku poniżej 60. roku życia z chorobami przewlekłymi zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, albo w trakcie diagnostyki i leczenia wymagającego wielokrotnego lub ciągłego kontaktu z placówkami ochrony zdrowia, osoby bezpośrednio zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa i narażone na zakażenie ze względu na częste kontakty społeczne;
Etap 3: szczepieni będą przedsiębiorcy i pracownicy sektorów zamkniętych na mocy rozporządzeń w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Realizowane będą także powszechne szczepienia pozostałej części dorosłej populacji.
Z danych GUS za 2019 rok wiadomo, jakie jest prawdopodobieństwo śmierci osób w różnym wieku (kobiet i mężczyzn osobno).
I tak dla Polki wynosi ono:
- gdy ma 60 lat – 4,0 proc. (jedna na 25 umrze w danym roku);
- gdy ma 65 lat – 6,1 proc.;
- gdy ma 70 lat – 9,3 proc.;
- gdy ma 75 lat – 14,4 proc.;
- gdy ma 80 lat – 25,4 proc. (co czwarta umrze).
Dla Polaka wygląda to dużo gorzej:
- gdy ma 60 lat – 9,2 proc. (jeden na 11 umrze w danym roku);
- gdy ma 65 lat – 13,2 proc.;
- gdy ma 70 lat – 17,6 proc.;
- gdy ma 75 lat – 24,3 proc.;
- gdy ma 80 lat – 36,4 (co trzeci umrze).
Już kiedyś korzystaliśmy z tych tablic stawiając zaskakująco brzmiącą tezę, że im jesteś starszy, tym dłużej będziesz żyć.
Ile osób zaszczepionych we wtorek 6 kwietnia umrze tego samego dnia?
Kwestia, którą tu rozpatrujemy, przypomina złośliwe zadanie na maturze z matematyki obowiązkowej od czasów Romana Giertycha jako (pożal się Boże) ministra edukacji. Odpowiedź na pytanie, ile zaszczepionych osób umrze w 2021 roku pozwoliło nam jedynie określić szeroki przedział od 45,5 tys. do 182 tys. (w zależności od zasięgu i tempa szczepień), w dodatku modyfikowany przez trudną do przewidzenia siłę epidemii i poziom społecznej dyscypliny, a także o to, jakie grupy zgłoszą się przede wszystkim do szczepienia i ile wśród nich będzie osób starszych i kiepskiego zdrowia.
Pozwala to tylko na gruby szacunek, określenie rzędu wielkości.
Jeśli program szczepień nie okaże się kompletnym fiaskiem, liczba zaszczepionych osób, które umrą w 2021 roku powinna zmieścić się w przedziale 50-150 tys., co oznacza średniodziennie 140-420 osób.
To oczywiście nie oznacza, że spośród zaszczepionych, powiedzmy, we wtorek 6 kwietnia, tyle właśnie osób umrze tego samego dnia (w ciągu 24 godzin). To by był przerażający dowód, że szczepionka jest śmiercionośna, potwierdzenie najbardziej absurdalnych obaw. Wiadomo, że nie jest – ale nie jest też cudownym środkiem, który uchroni nas przed śmiercią z innych przyczyn.
Zadziała tu statystyka zgonów. Liczba osób zaszczepionych, które umrą od razu w dniu szczepienia wynosi 1/365 wszystkich, które wg szacunków umrą podczas całego 2021 roku.
To zaś oznacza, że ta liczba zaszczepionych osób, które umrą w ciągu doby od szczepienia będzie wahała się między 0,39 osoby a 1,18 osoby.
W skali tygodnia takich pechowców, którzy umrą po przyjęciu dawki szczepionki, która miała uchronić ich przed COVID-19, będzie zatem między prawie trzy osoby (2,7) a nieco ponad 8 osób.
Po co o tym wszystkim pisać?
Aby dojść do tak niewyraźnych konkluzji musieliśmy przyjąć kilka śmiałych założeń, zwracając uwagę na wiele niewiadomych, z których części nawet nie próbowaliśmy wyrażać w liczbach.
Na pociechę można powiedzieć, że prognozy ekspertów, a już na pewno przewidywania premiera Morawieckiego i obu ministrów zdrowia Szumowskiego (choćby tu, czy tu; obszerny wybór tutaj) i Niedzielskiego (tutaj wybór), okazywały się często kulą w płot.
Ale marna to pociecha. Po co zatem takie wyliczenia?
Wróćmy do początku tekstu: obawy przed szczepionką na COVID-19 są duże, podejrzliwość rozpowszechniona. Strona rządowa wymienia 8 krążących fake newsów; OKO.press kilkakrotnie rozbrajało teorie spiskowe, m.in. w dwuczęściowym informatorze o szczepionkach (tu i tu) i we wnikliwej analizie sieci. Kampania informacyjna powinna te nastroje tonować, ale na pewno nie znikną całkowicie.
Pozytywne efekty szczepień będą trudniej uchwytne, bo nie-zakażonych nie da się pokazać palcem, a spadek liczby zgonów czy osób hospitalizowanych może następować także bez szczepień (np. w grudniu 2020 w porównaniu z listopadem) i przynajmniej przez pierwsze miesiące nie będzie zapewne spektakularny.
Za to przypadki śmierci osób szczepionych, zwłaszcza gdy ktoś umrze tuż po, będą szczególnie trudne do rozbrojenia. Dlatego próbowaliśmy oszacować, ile ich będzie i przygotować nas wszystkich na takie zdarzenia, które wyrokiem okrutnej statystyki nas czekają.
*To kolejne uproszczenie, bo nie uwzględnia niewielkiej liczby osób już zaszczepionych w 2020 roku.
**Zapewne intensywność szczepień będzie rosła, a na koniec spadała.
Kochane Oko, proszę o minimum odpowiedzialności memetycznej, zdajecie sobie sprawę z istnienia ludzi, którzy czytają same nagłówki?
Myślących taki tytuł nie przeraża, a inni mnie nie interesują.
Tytuł jest bez sensu, bo nikt nie twierdzi, że zaszczepieni staną się nieśmiertelni.
Zdziwiłbyś się…
Bardzo dobre wyliczenia. Dodam także od siebie coś jeszcze bardziej prawdziwego: wszyscy ludzie, którzy napiją się wody, umrą.
Bardziej prawdą jest też, że wszyscy ludzie, którzy nie napiją się wody – umrą.
Ad rem, powiem tak: czy ludzie zaszczepią się, czy nie zaszczepią – tak czy owak umrą.
Dobry tekst, ale "Jest prawie pewne, że osoba zaszczepiona nie umrze od koronawirusa." to zdanie jest tak samo prawdziwe jak to : "Jest prawie pewne że osoby zaszczepione na koronawirusa będą na niego umierały".
Yhh jeszcze przed wami długa droga ale nie jest najgorzej 😉
Jest pewne, że brak nauczania logiki jest największym przestępstwem polskiego systemu edukacji.
Ciekawie się czyta takie wyliczenia, szkoda że na nic one się nie zdadzą. I mają błędne założenie na starcie. Nie uwzględniają w ogóle ozdrowieńców, jak również osób, które mają tak dobrą odporność, że nawet covid im nie straszny, bo zwalczą wirusa, zanim dojdzie do rozwoju choroby (nawet bezobjawowej). Prawdopodobnie około 10 mln osób w Polsce już ma przeciwciała, a pandemia bez szczepień za jakieś dwa miesiące sama zacznie wygasać. Oczywiście otrąbiony zostanie sukces szczepień (nawet jeśli będzie ich mało), bo wybiórcze informacje potwierdzą tylko lansowaną tezę.
Bardzo dobrze, że w etapie zero wyznaczono grupy, które szczepić się powinny ze względu na dużą/częstą styczność z zakażonymi. I tyle.
Niezaszczepieni też będą umierać. Bądźcie na to gotowi.
Ja się zaszczepię. Nic mnie nie powstrzyma. A na pewno żadni płaskoziemcy, qanonowcy i stpoNOPowcy lub inni szaleńcy.
Ja też. A dla tych wszystkich, którzy będą komentować pierwsze zgony zaszczepionych tak, jak przewiduje autor artykułu, mam taką historyjkę:
Przed laty moja śp. Babcia, usłyszawszy w Dzienniku TV informacje o śmierci jakiegoś słynnego sportowca, skomentowała to tak: A mówią, że ten sport taki zdrowy… W efekcie musiałem babci tłumaczyć, że gość po pierwsze zginął w wypadku samochodowym (nie pamiętam już dokładnie, o kogo chodziło, ale pamiętam, że nie był to kierowca wyścigowy ani rajdowy), a po drugie – już dawno zakończył karierę sportową.
Strach? Ale premier Czech zaszczepił się jako pierwszy w swoim kraju, a nasi politycy wolą poczekać. To jakie społeczeństwo ma mieć zaufanie po dostawie maseczek, respiratorów przez tychże polityków?
"I tak dla Polki wynosi ono: gdy ma 60 lat – 4,0 proc. (jedna na 25 umrze w danym roku)" – to chyba nie jest prawdziwe stwierdzenie. Bo dane źródłowe GUS są opatrzene wyjaśnieniem: "Prawdopodobieństwo zgonu w ciągu 5 lat osoby w danym wieku". Czyli nie jest to "w danym roku", ale "w ciągu 5 lat". To jednak kolosalna różnica! I tu nasuwa się kluczowe pytanie: czy inne wyliczenia w artykule oparte są na rocznym czy pięcioletnim okresie?
Bardzo ładnie napisane. Tylko co z tego? Od marca br rząd Morawieckiego i kolaborująca z nim część lekarzy robi wszystko, aby zaciemnić obraz przyczyn zgonu. W wielu przypadkach zwalanie winy na COVID jest wygodne a nawet zbawienne dla partacza lekarza. Oraz vice versa, np dla lekarza pracującego w "covidowym" szpitalu. Nie przypuszczam, aby Pan redaktor przekonał antyszczepionkowcow. Zwłaszcza, że prezydent, rząd i członkowie parlamentu nie kwapią się do stanięcia w pierwszym szeregu do szczepień.
Obserwując wpływ człowieka na środowisko w którym sam żyje, zamieszczony wykres ma wymowę optymistyczną.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
To, że ktoś coś kiedyś powiedział – nawet jeśli to coś jest bardzo chwytliwe – nie znaczy, że będzie prawdą. A to konkretne zdanie, spopularyzowane w krajach anglojęzycznych przez Twaina, z prawdą niewiele ma wspólnego. Mark Twain – niewątpliwie wielki pisarz – nie jest żadnym autorytetem w kwestii nauki. A co najważniejsze – przynajmniej takie mam wrażenie – stwierdzenie o statystyce jako największym kłamstwie współczesnego świata wypowiadają najczęściej ci, dla których statystyka = średnia, a to już jest bzdura totalna i bardzo niebezpieczna. Tak jak stolarz do pracy z drewnem nie używa tylko młotka, tak statystyk ma do dyspozycji całe spektrum narzędzi – problem polega na tym, że przytłaczająca większość ludzkości o tych narzędziach ma najwyżej znikome (jeśli w ogóle) pojęcie.
Co do drugiego zdania twojego wpisu: a gdzie ty tu widzisz jakąś prawdziwą (ciekawe swoją drogą co rozumiesz pod tym słowem) analizę epidemiologiczną. Ja tu widzę ciekawy eksperyment myślowy, w którym autor – przyjmując szereg założeń (zaznaczając przy tym, że wcale nie muszą one się sprawdzić) – próbuje pokazać co w danej sytuacji ogólnej (epidemia) może się wydarzyć.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Pisz zrozumiale, nie szpanuj angieszczyzną bo twoje przemyślenia nie robią się od tego ciekawsze.
Przeciwnicy szczepień zapominają o jednym – im więcej niezaszczepionych, tym większe prawdopopodobieństwa piwstania mutacji wirusa.
Poza tą jedną obawą nie specjalnie mnie interesuje czy ktoś się zaszczepi, zwłaszcza starsi. Im mniej chętnych, tym szybciej ja się zaszczepię, a im więcej zakażonych, tym więcejbzgonów 60+ i tym szybciej nastąpi zmiana pokoleniowa i uwolnienie Polski od oparów kadzidła. Darwin wiecznie żywy.
Cześć panowie, jesteś wolnym mężczyzną, czujesz się samotny, chciałbyś to zmienić ? Nie czekaj odezwij się. Samotna, wolna, bez nałogów i niezależna. Nie dawno wróciłam z Anglii do kraju. Poznam Pana do wspólnych spotkań, wspólnych spacerów, wspólnie spędzania czasu, a jak zaiskrzy to może i więcej 🙂 Naturalnie przed spotkaniem chciałabym się lepiej poznać, wymienić się numerami telefonów i zdjęciami jeżeli jesteś zainteresowany kontakt i moje zdjęcia znajdziesz na moim profilu randkowym https://milepanie.pl/monika89
Miłe OKO, tego typu artykuły są powodem naszych wpłat dla Was. Tak trzymajcie. I jeszcze sugestia, bardzo oczekuję dobrych artykułów w zakresie problemów klimatycznych, niestety ostatni nie spełnia moich może zbyt wygórowanych oczekiwań. Trzymam jednak kciuki.
Panie Piotrze, pisze Pan: "Każdy przypadek śmierci osoby zaszczepionej może być nagłaśniany jako dowód, że szczepionki są niebezpieczne. (…) Nawet jeśli będzie oczywiste, że osoba umarła zupełnie bez związku z zaszczepieniem." A ja pozwole sobie na parafraze Pana slow: Każdy przypadek śmierci osoby zarazonej (SARS-CoV-2) jest nagłaśniany jako dowód, że wirus ten jest bardzo niebezpieczny. – zgodzi sie Pan ze mna? – i dalej: nawet jesli jest oczywiste, ze osoba umarla zupelnie bez zwiazku z zarazeniem.
Coraz wiecej jest doniesien zwlaszcza zaa oceanu ze protokoly wedlog ktorych leczono do tej pory zarazonych w ciezszych stanach przyspieszaly badz wrecz powodowaly zgon. Dotyczy to zarowno zbyt wczesnego – i na zbyt dlugo – podlaczania pod respirator a takze eksperymentalne stosowanie dostepnych lekow z nadzieja ze a noz trafi sie z dzialaniem porzadanym w przypadku tego zarazenia. Doliczyc nalezy dziesiatki jak nie setki tysiecy ludzi w skali calego swiata ktore prawdopodobnie nie umarly by w tym roku gdyby byly leczone na czas, diagnozowane na czas itd. itp.
Wracajac do meritum, ja deklaruje ze zaszczepie sie przeciwko COVID-19 gdy tylko bede mial sposobnosc (jestem daleko w kolejce), nie boje sie szczepionki tak jak nie boje sie wirusa tego i zadnego innego. Co ma byc to bedzie. Natomiast absolutnie nie chcial bym aby "w trosce o to bym nie umarl" (bo tego nie da sie uniknac) setki tysiecy ludzi cierpialo z powodu durnych ograniczen, lockdownow itd. Politycy pod naciskiem mediow dokonali zbrodni na calych spoleczenstwach, od dzieci pozbawionych rzetelnego nauczania, przez rozdzielanie matek od ich narodzonych dzieci, doprowadzanie do bankructw na nieslychana skale po staruszkow (o ktorych tak podobno sie troszczymy) zamykajac ich w domach opiueki jak w wiezieniach bez prawa do odwiedzin, spacerow, wyjsc…
I po tym artykule podziękuję redakcji to już kolejny taki artykuł poparty własnymi teoriami w ogóle nie uwzględniający wszystkich faktów. Mam wrażenie że to nie jest już taka niezależna prasa bo aż nie mogę uwierzyć w to co czytam. Żegnam i do "nie zobaczenia".
To chyba Pan nie zrozumiał, o co w tym artykule chodziło. W skrócie więc wytłumaczę: ponieważ zaszczepimy więcej osób z grupy 65+ niż z innej a również z tej grupy więcej osób umiera (zawsze, bez związku z Covidem) to siłą rzeczy w przyszłym roku umrze pewnie więcej osób zaszczepionych niż niezaszczepionych. Chyba że szczepienia się nie udadzą i odsetek zaszczepionych będzie niewielki. Oczywiście, umrą nie na Covid tylko wszystko razem wzięte. I to może być przyczynek do stwierdzenia przez antyszczepionkowców, że szczepionka zabija, choć będzie to twierdzenie oczywiście nieprawdziwe. Koniec i kropka. I o co tu się obrażać? Wyliczenia są nieprecyzyjne, to jasne, bo wielu danych nie mamy, ale trend jest wiadomy.
A ile osób umarło bo nie było dostępu do lekarzy szpitale pozamykane?
Dużo, ale co to ma wspólnego z tym artykułem?
Osobiście wiem że nie istnieje szczepionka która zabezpiecza przed zachorowaniem na daną chorobę w 100%. W praktyce oznacza to że te osoby niezależnie czy się zaszczepią czy nie nie otrzymają efektu odporności. Jest też inny ważny problem w temacie umieralności społeczeństwa. Najpierw dowiedzmy się jak dużą grupą ludzi jest grupa osób 60+. W przewidywaniu śmiertelności można założyć (niezależnie od pandemii) że im większa będzie grupa w tej kategorii wiekowej tym wyższa z czasem będzie śmiertelność do pewnego momentu.
Potem ta śmiertelność stopniowo będzie spadać aż do całkowitego zaniku tej grupy społecznej.
Wniosek z powyższego rozumowania jest taki że wszyscy muszą umrzeć pytanie tylko kiedy i na co.
Jeśli nałożymy na powyższe założenie dodatkowe ryzyko w postaci czy nowej choroby czy niesprawdzonej długoterminowo szczepionki to można dojść do wniosku że świat chcę zmniejszyć populację ludzi starszych nie mówiąc tego wprost.
Skoro szczepionki są tak dobre i bezpieczne to dlaczego nie szczepimy wszystkich w 100%?
Grupy wiekowe do lat 18 i kobiety w ciąży są wyłączone z tego eksperymentu.
Nie ma powodu by uznać że dzieci nie zachorują na tą chorobę ani też nie ma dowodów że szczepionka zagraża ciąży.
A może właśnie prawdziwe jest twierdzenie że białko Wirusa COVID 19 jest podobne do białka łożyska kobiety ciężarnej?
Jeśli tak jest to oczywiste jest że ciąża była by automatycznie zagrożona.
Tak więc szczepionki nie zmienią niczego w opanowaniu epidemii strachu bo to jest teraz problem z którym świat musi się zmierzyć.
Najpierw się karmi ludzi strachem a potem mamy taki oto wynik że ludzie nie potrafią zaufać źródłom z których wypływa kłamstwo.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia psychicznego 😷
Jak to jest ,jak ludzie umierali z innych chorób to i tak był wpisany że z powodu Cowid a teraz jak umrze to już nie powodu Cowid .To jak to jest z tymi zgonami które będą ,to już nie będzie podnoszenia statystyk.
MYSZ PYTA DRUGĄ – zaszczepiłaś się ???!!! A CO JUŻ TĘ AMERYKAŃSKĄ PRZETESTOWALI NA LUDZIACH ???
Panie Piotrze, moim,to właśnie osoby zaszczepione nie powinny umierać (może należałoby wyeliminować grupę ze wspolistniejacymi już chorobami).
Wyjaśniam, czemu tak uważam: powinna to zagwarantować technika szczepień, z zachowaniem terminów wraz z wizytą kontrolną po upływie 30 dni od drugiej iniekcji
Ale najistotniejsze będzie pierwsze podanie szczepionki z obowiązkowym pozostawieniem w punkcie szczepień co najmniej przez 30 min.
Działanie niepożądane szczepienia manifestuje się bardzo szybko, są to objawy porażenia centralnego układu nerwowego i punkt szczepień powinien pacjentowi służyć natychmiastową pomocą.
Myślę że tak będzie bez względu na grupę wiekową.
Nie zrozumiała Pani. Proszę jeszcze raz pierwszy zdania artykułu przeczytać.
Uwzględniając to, że w pierwszej kolejności szczepione będą osoby starsze i chore (u których prawdopodobieństwo zgonu jest większe) liczba osób zaszczepionych, które umrą w 2021 roku będzie większa niż wynika to z przedstawionych wyliczeń. Autorzy teorii spiskowych już zacierają ręce.
Tak naprawdę zgonów w dniu szczepienia będzie dużo mniej, ponieważ nie podaje się szczepionki ludziom ciężko chorym. Przypadkowa śmierć jest więc możliwa z przyczyn nagłych i trudnych do przewidzenia, jak udar, zawał czy rozpędzona ciężarówka. Czego wykluczyć nie można, ale co zdarza się dużo rzadziej niż zgony z wszystkich powodów razem wziętych.
Nie szczepi się młodych, bo nie braku udziału w badaniach klinicznych. Chodziło o to, żeby sprawdzić szczepionkę na najbardziej narażonych. No i na dzieciach się nie testuje. Przynajmniej nie w pierwszej kolejności. Kilka kobiet zaszło w ciążę podczas badań klinicznych. Jak dotąd nie poroniły.
A Szechter juz się zaszczepił? Mam nadzieję, że zdechnie razem z wami.
szechter tak się szczepił jak inni, rzekomo pchający się poza kolejnością celebryci, sprzedajne kur.y !
Skończcie pl3rd0Iić takie farmazony ! kilkanaście tysięcy zmarło w listopadzie z powodu covid ????
I pomyśleć, że ja Was wspierałem – cóż za propagandowe gówno 🙁
Faktycznie lewactwo jest chorobą psychiczną :/