Sprawa zbiorników przeciwpowodziowych dzieli Ziemię Kłodzką. Mieszkańcy mówią: stracimy domy, a wielka zapora nad wsią zniszczy turystykę. Eksperci przekonują, że budowa zbiorników się nie opłaca. Tymczasem Wody Polskie widzą w nich jedyną szansę na skuteczną ochronę przed powodzią
Po jesiennej powodzi w 2024 roku, która zniszczyła wiele miejscowości na Ziemi Kłodzkiej, rząd wraca do planów ochrony tego terenu. Wody Polskie opublikowały ponad 260 stron „Programu redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej”. Znajdziemy w nim projekty dotyczące odbudowy zabezpieczeń, które uległy awarii podczas powodzi i budowę wielozadaniowego zbiornika Kamieniec Ząbkowicki, który ochroni Otmuchów i Paczków oraz wspomoże działanie zbiornika Nysa. Najwięcej uwagi poświęcono jednak zlewni rzeki Białej Lądeckiej, gdzie proponuje się budowę kilku nowych zbiorników przeciwpowodziowych. Ta część programu Wód Polskich wywołuje najwięcej emocji. Mieszkańcy protestują, sołectwa wydają negatywne opinie i proponują alternatywy.
„Nie jest tak, że nie obchodzi nas powódź. Stawiamy społeczny opór, bo czujemy się dyskryminowani” – mówi nam pani Jolanta Piecuch, mieszkanka Starego Gierałtowa. Na terenie liczącej zaledwie 321 osób wsi planowany jest jeden ze zbiorników.
Stary Gierałtów nie jest pod tym względem wyjątkowy, a wysiedlenia pod budowę zbiorników grożą też innym miejscowościom – choć Wody Polskie wolą mówić o „relokacji”, bo „wysiedlenia” na zachodzie Polski kojarzą się fatalnie. To tylko ludzka krzywda i przepalanie pieniędzy, bo zbiorniki i tak niewiele pomogą – mówią nam mieszkańcy, którym wtórują naukowcy i aktywiści.
Stary Gierałtów nie jest pod tym względem wyjątkowy, a wysiedlenia pod budowę zbiorników grożą też innym miejscowościom – choć Wody Polskie wolą mówić o „relokacji”, bo „wysiedlenia” na zachodzie Polski kojarzą się fatalnie. To tylko ludzka krzywda i przepalanie pieniędzy, bo zbiorniki i tak niewiele pomogą – mówią nam mieszkańcy, którym wtórują naukowcy i aktywiści.
„Nasza wieś, a także Nowy Gierałtów, Goszów i Bielice zostały pominięte w programie ochrony przeciwpowodziowej. Wody Polskie nie zaproponowały żadnych rozwiązań chroniących przed ryzykiem kolejnych powodzi naszych mieszkańców – to łącznie ok. 700 osób. Mieszkańcy nie rozumieją powodów tego wykluczenia. Nie przeanalizowano także żadnej lokalizacji zbiorników poza terenem zabudowanym, o co wnioskowaliśmy już w październiku 2024” – dodaje Jolanta Piecuch.
Pod koniec kwietnia kończą się konsultacje społeczne. Mieszkańcy mogą wysyłać do Wód Polskich wypełnione przez internet formularze. Jak twierdzą, prawdziwej rozmowy z urzędnikami nie ma.
Ekologia
Gospodarka
Marcin Kierwiński
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej
Wody Polskie
biała lądecka
kotlina kłodzka
powódź
zbiorniki przeciwpowodziowe
ziemia kłodzka
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).
Dziennikarka, reporterka, kierowniczka działu klimatyczno-przyrodniczego w OKO.press. Zajmuje się przede wszystkim prawami zwierząt, ochroną rzek, lasów i innych cennych ekosystemów, a także sprawami dotyczącymi łowiectwa, energetyki i klimatu. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu, laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego za reportaż o Odrze i nagrody Fundacji Polcul im. Jerzego Bonieckiego za "bezkompromisowość i konsekwencję w nagłaśnianiu zaniedbań władz w obszarze ochrony środowiska naturalnego, w tym katastrofy na Odrze". Urodziła się nad Odrą, mieszka w Krakowie, na wakacje jeździ pociągami, weekendy najchętniej spędza na kajaku, uwielbia Eurowizję i jamniki (a w szczególności jednego rudego jamnika).
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze